Witam.
Jestem tutaj nowy i trafilem do Ciebie przez moja terapeutke a do terapeutki trafilem dzieki mojej dziewczynie ktora odkryla moje uzaleznienie. Bardzo ja zranilem bo obiecywalem ze nie bede juz tego robil,klamalem i teraz sie wazy los naszego zwiazku. Nie wiem co zrobic zeby mi uwierzyla ze zaczne nad swoim uzaleznieniem pracowac i wylecze sie.
Pisales ze z doswiadczenia wiesz ze jak partnerka dowie sie o tym uzaleznieniu to konczy sie to zazwyczaj rozpadem relacji,gniewem,nie reaguja z troska. Ja mialem a wlasciwie mam calkiem inaczej. Moja dziewczyna zareagowala z troska chciala mi pomoc,mowila zebym powiedzial ze nie daje sobie rady to nie zerwie ze mna tylko mi pomoze. Oklamalem ja i znowu sie dowiedziala ze to robie i teraz nie wiem co bedzie dalej ale jeszcze calkiem sie odemne nie odwrocila. Jak sie ostani raz widzielismy to pierwszy raz w zyciu jako dorosly rozplakalem sie na jej ramieniu,byc moze cos we mnie peklo,ona tez plakala.
Mam juz kilka triggerow,wskazowek ktore prowokuja mnie to tego uzaleznienia.
Powiedz co o tym wszystkim myslisz. Z gory dziekuje.
Jestem tutaj nowy i trafilem do Ciebie przez moja terapeutke a do terapeutki trafilem dzieki mojej dziewczynie ktora odkryla moje uzaleznienie. Bardzo ja zranilem bo obiecywalem ze nie bede juz tego robil, klamalem i teraz sie wazy los naszego zwiazku. Nie wiem co zrobic zeby mi uwierzyla ze zaczne nad swoim uzaleznieniem pracowac i wylecze sie.
Przede wszystkim warto mieć na uwadze, że nie zraniłeś jej specjalnie, ani świadomie.
Wielu uzależnionych wierzy, że jak obiecają na wszystkie świętości, to im to pomoże. Ale logiczne obietnice, danie słowa, przysięganie – to wszystko nie pomaga, a często staje się właśnie przyczyną obwiniania, wstydu, użalania, nienawiści względem siebie, gdy nie dotrzymamy obietnic. Kłamiemy przecież też nie specjalnie – kłamiemy, bo się boimy, bardzo się boimy. Że sobie nie poradzimy, że to nie uzależnienie, że to tylko chwilowe obniżenie nastroju… kłamstwo nie jest wycelowane w zranienie naszych bliskich. Stosujemy się, bo nie chcemy czuć bólu w sobie, który już nosimy, często długi czas.
Bo mało kto rozumie jak silne są uzależnienia, a szczególnie to podstępne uzależnienie od porno, które przecież zakorzenia się latami.
Co do Twojej relacji – raz zraniona osoba nie uwierzy za szybko. Ona potrzebuje rezultatów – widzieć, że się zmieniasz. To jedyne, co może pomóc. Szczerze – może dojść do tego, że Wasz związek rozpadnie się na czas Twojego zdrowienia. Ale nie musi tak być.
Co możesz zrobić? Zacząć poważną pracę nad sobą. Nie obiecywać, nie robić tego “tylko” dlatego, by Twoja dziewczyna z Tobą została. Masz to zrobić dla siebie – by pomóc sobie. TO i tylko to może uratować Twoją relację. Jeśli zrobisz to dla tej relacji i tyle, nic się nie zmieni. Bo to praca nad sobą, a nie praca nad relacją czy drugą osobą.
Ona tego oczekuje – że pomożesz sobie i dzięki temu staniesz się inną osobą w tym związku – kochającą, szczerą, uczciwą. Nie masz stać się supermanem ale człowiekiem, który dojrzał, który nie ucieka od swoich uczuć – zarówno niskich jak stres, wstyd, wina, opór, gniew i wysokich jak radość, ciepło, bliskość. Masz stać się człowiekiem, który mądrze zarządza sobą i relacją.
Tego i dużo więcej uczę w Programie Wolność od Porno.
Pisales ze z doswiadczenia wiesz ze jak partnerka dowie sie o tym uzaleznieniu to konczy sie to zazwyczaj rozpadem relacji,gniewem,nie reaguja z troska. Ja mialem a wlasciwie mam calkiem inaczej. Moja dziewczyna zareagowala z troska chciala mi pomoc,mowila zebym powiedzial ze nie daje sobie rady to nie zerwie ze mna tylko mi pomoze.
Napisałem z doświadczenia mojego i wielu osób, które dzieliły się informacją o swoim uzależnieniu z bliskimi osobami.
Oczywiście jeśli druga osoba – tak jak Twoja dziewczyna – jest dojrzała i nosi w sobie ciepło, akceptację, nie oczarowywała się niczym (więc nie było możliwe jej rozczarować) – zareaguje troską, bo taka reakcja jest oznaką dojrzałości i braku wewnętrznych zranień. Widzisz, że nawet jeśli ją raniłeś wcześniej – ona i tak była gotowa Ci pomóc.
Jednak wiele osób uzależnionych łączy się z innymi osobami, które noszą w sobie strach, wstyd, poczucie winy. I wtedy powiedzenie im, że setki razy oglądamy pornografię, czyli jak seks uprawiają obce osoby może łatwo stać się dla niej źródłem cierpienia, potwierdzenia niskiego poczucia własnej wartości, braku miłości, a nawet zwykłego szacunku i akceptacji.
Oklamalem ja i znowu sie dowiedziala ze to robie i teraz nie wiem co bedzie dalej ale jeszcze calkiem sie ode mne nie odwrocila. Jak sie ostani raz widzielismy to pierwszy raz w zyciu jako dorosly rozplakalem sie na jej ramieniu,byc moze cos we mnie peklo,ona tez plakala.
Bo, jak mówiłem na Blogu, żal jest emocją, która wspomaga wewnętrzne oczyszczenie. Oczyszczenie ze wstydu, winy, strachu, oporu – tego, co w sobie nosisz od lat i od czego uciekasz w uzależnienie.
Są to emocje, których tak nie chcesz czuć, że wybierasz ucieczkę od nich nawet wiedząc, że możesz stracić związek, wybierasz nawet kłamstwo, by móc tego uniknąć.
I aby wyzdrowieć z uzależnienia, a jednocześnie zbliżyć się do swojej dziewczyny, żeby naprawić relację i/lub związek – konieczne jest wewnętrzne oczyszczenie i nauka obchodzenia się z emocjami.
Mam juz kilka triggerow,wskazowek ktore prowokuja mnie to tego uzaleznienia.
Świetnie!
Więc zapewne wypisałeś stres, wstyd, poczucie samotności, gniew, smutek, opór, nudę.
Powiedz co o tym wszystkim myslisz. Z gory dziekuje.
Już wiesz.
czy jak skończę z pornografią to czy wrócę do dawnej sprawności seksualnej oraz mojego libido ?
To tak jakby się zapytać czy jak zaczniesz chodzić na siłownię, to zyskasz super sylwetkę.
Regularne wizyty na siłowni to niezbędny element ale jeśli będziemy się odżywiać nieregularnie i niezdrowo, to nic z tego nie będzie pomimo włożonego wysiłku.
Porzucenie pornografii to warunek konieczny powrotu do zdrowia w każdej formie – od psychicznej po fizyczną.
Jednak rzucić pornografię można na wiele sposobów – jeśli będziesz się zmagał, walczył, powstrzymywał, by jej nie oglądać, mogą zalegać w Twojej podświadomości i ciele emocjonalne toksyny, przez które zarówno oglądałeś porno jak i miałeś problemy z erekcją. Tak jest w przytłaczającej większości przypadków. Tym samym porzucenie pornografii nie zmieni nic w kwestii tego, co już w Tobie zalega.
Wielu mężczyzn nie rozumie długi czas tego, co przekazuję w kwestii powrotu do zdrowia. Zaniechanie oglądania pornografii to tylko jeden z elementów. Wiele osób uważa go za pełen sukces, a jest to jedynie element układanki. Niezbędny ale jednocześnie nie najistotniejszy. Brak oglądania pornografii powinno stanowić właściwy rezultat pracy nad sobą – nie tylko oczyszczającej z tego, co już zalega ale także wewnętrznego rozwoju świadomości, odpowiedzialności i dojrzałości.
Mężczyźni często się stresują czy zadowolą partnerkę, boją się, sprawdzają swoją sprawność przez masturbację i porno – czyli noszą w sobie zalegające toksyny i ich umysły podsuwają im różne, bardzo chybione “sposoby” na pozbywanie się ŚWIADOMOŚCI tych toksyn, a nie samych toksyn.
Tym samym można nie oglądać porno, a i tak mieć problemy z erekcją, nie czuć przyjemności, nie potrafić ani czuć w sobie radości i przyjemności oraz nie potrafić tym się dzielić, ani przyjmować. Seks takich osób często przypomina masturbację ale wykonaną przy pomocy innej osoby.
Jeśli niegdyś Twoja sprawność seksualna była jakaś, a już oglądałeś porno, bardzo możliwe, że wręcz stracisz możliwość dłuższego uprawiania seksu. Ja przez uniewrażliwienie ciała – zniszczony mózg i zdolność odczuwania mogłem mieć ostry seks przez ponad 3 godziny. Gdy się uzdrowiłem i przywróciłem normalne odczuwanie konieczne były właściwe, zdrowe ćwiczenia, by móc mieć seks dłuższy czas.
Dawid
28 lipca 2018 22:28
Notes już mam, ale rano w niedziele lece po nowy. Zaczynamy
Jakub
3 kwietnia 2018 01:22
Witam. Wiem że mam problem z pornografią od jakiegoś czasu i wiem jakie to ma skutki a pomimo tego dalej godziłem się na oglądanie nawet kosztem własnego zdrowia. Już niezliczoną ilość razy próbowałem z tym skończyć i wszystkie próby kończyły sie porażką. W związku z tym od pewnego momentu zacząłem mysleć że już nie ma nadziei na to żeby się od tego uwolnić. Lecz po obejrzeniu twojego filmiku tak naprawde zdałem sobie sprawę że muszę to zrobić i postanowiłem dalej walczyć. Super filmik, czekam na następny. Pozdrawiam.
Już niezliczoną ilość razy próbowałem z tym skończyć i wszystkie próby kończyły sie porażką. W związku z tym od pewnego momentu zacząłem mysleć że już nie ma nadziei na to żeby się od tego uwolnić
Nie Ty zacząłeś myśleć ale Twój umysł zdegradował jakość myśli automatycznie, gdyż tłumiłeś w sobie coraz więcej żalu, wstydu i winy. O pracy umysłu i jego korelacji z emocjami piszę na Blogu.
Lecz po obejrzeniu twojego filmiku tak naprawde zdałem sobie sprawę że muszę to zrobić i postanowiłem dalej walczyć
Aha, czyli obejrzałeś mój film, w którym mówię o innym podejściu, masz pod nim setki komentarzy, w których mówię o tym podejściu, w których naprowadzam i koryguję inne osoby tkwiące w tym samym błędzie co Ty, mówię wprost, że walka doprowadzi do kolejnej porażki ale Ty nadal wybierasz to samo. To samo, co doprowadzało coraz bardziej do utraty wiary i nadziei ale i tak nadal to wybierasz. Bo wydaje Ci się, że musisz robić to samo ale bardziej. Sądzisz, że dzięki “bardziej” zmienią się rezultaty. Nie. Będą takie same ale bardziej. Czyli bardziej stracisz nadzieję, bo walka doprowadzi do kolejnej porażki jak wiele razy do tej pory.
Jednak ja nie jestem od tego, by wyprowadzać ludzi z błędu ale czekam spokojnie na tych, którzy wreszcie pojmą, że ich podejście nie działa i zaczną mnie słuchać. Ty mnie nie słuchasz, słuchasz swojego umysłu, przez który jesteś uzależniony. I sądzisz, że tym razem coś się zmieni na lepsze. Dlaczego miałoby się zmienić?
Nauczyłem się, że istotnym jest pozwolić innym przegrać. Bo dzięki bólowi przestają oszukiwać sami siebie.
Mówisz, że naprawdę zdałeś sobie sprawę, że musisz z tym walczyć. Czyli zalążek tego, aby z tego zrezygnować jest. Ale czy przeczytałeś choć kilka komentarzy? Czy skorygowałeś siebie? Czy zależy Ci bardziej na wolności czy własnej racji, udowodnieniu sobie, że wiesz, co trzeba zrobić i sobie z tym sam poradzisz? Czy pozwolisz sobie zrozumieć, że sam sobie nie poradzisz jak miliony innych ludzi i setki tych, którzy mi zaufali i mnie posłuchali?
Napiszę cierpliwie raz jeszcze – walka nie działa. Co z tym zrobisz zależy od Ciebie.
EDYCJA:
Zobacz do jakiego wniosku doszedł jeden z obecnych Uczestników Programu Wolność od Porno: “Przed rozpoczęciem WoP wrogiem było tylko porno, nie widziałem, że porno to tylko sygnał, że coś jest do uzdrowienia. Ludzie uzależnieni są niewinni i bez fachowej pomocy naprawdę trudno samemu cokolwiek zdziałać -> czyli nawet jak ma się chęci żeby wyjść z uzależnienia to bez pomocy z zewnątrz będzie to ciągła walka, z góry skazana na przegraną (tak było w moim przypadku)”
Paweł
21 marca 2018 12:19
Dzięki Tobie wreszcie otworzyłem oczy! Zacząłem zdawać sobie sprawę w jakie bagno tak naprawdę wpadłem. Po pierwszym filmie wiem już że muszę z tym skończyć raz na zawsze. Dostałem potężnego kopa do działania, i wierzę że mi się to uda. Z niecierpliwością czekam na kolejne filmy. Pozdrawiam serdecznie.
Wojtek
7 marca 2018 00:51
Nie wiem co mam napisać. To, że jestem uzależniony bardzo mocno wiem od dawna. Wiem jakie są tego skutki. Tak mniej więcej. Coraz więcej dowiaduję sie o zmianach w mózgu, które mnie bardzo straszą. Miałem lepsze lub gorsze momenty w życiu związane z uzależnieniem. Mam poczucie uciekającego czasu. Coraz większe. Nie chcę reszty mojego życia spędzić przed kompem i … wiadomo co. Mam żonę i dziecko. Nie żyje dla samego siebie. Chciałbym być dumny z siebie ale chciałbym też, żeby moja rodzina była ze mnie dumna. Porno zabrało mi bardzo wiele z mojego życia. Mam nadzieję, że uda mi sie z tego w końcu wyjść. Myślę, że jestem tego wart. Że mam w swoim życiu wiele do zrobienia, że drzemie we mnie potencjał, że mogę osiągnąć sukces w różnych obszarach swojego życia prywatnego i zawodowego. Wiem bo nieraz mi się to udało, nie raz to osiągnąłem i mógłbym jeszcze więcej osiągnąć. Może nie tyle co udało tylko, że potrafiłem kroczyć odpowiednimi ścieżkami i czułem sie po prostu dobrze w swojej skórze. Byłem wcale lub mniej uzależniony niż teraz. Podobały mi sie Twoje filmiki. Jestem ciekawy kolejnych. Mam nadzieję, że będą dla mnie pomocne. Serdecznie pozdrawiam , Wojtek
Każdy musi zrozumieć, że porno samo w sobie niczego nie odbiera. Tak jak kieliszek wódki nie odkręca sam butelki, nie nalewa jej w sobie i nie wlewa się nam do gardła, tak samo porno nie sadza nas przed komputerem i nie włącza przeglądarki internetowej.
Musimy zrozumieć, że sami to robimy ale jednocześnie musimy przestać się za to obwiniać i uświadomić sobie dlaczego to robimy – w jakich sytuacjach. Tylko wtedy mamy szansę cokolwiek zmienić.
Bardzo rzadko samo rzucenie porno cokolwiek zmieni w naszym życiu. 99% ludzi, którzy próbują walczyć z porno i tylko je rzucić licząc, że to odmieni ich życie nie powodzi się i wpadają w coraz większą rozpacz. Walka to pozostanie ślepym na to, co już w nas było, z czym się identyfikowaliśmy i od czego uciekaliśmy – z czym walczyliśmy w sobie.
To należy uzdrowić, a nie walczyć i pozostać ślepym na to, niewrażliwym, obojętnym, etc. To rozumie mało kto.
Jakub
28 lutego 2018 16:44
wchodzę w to i zaczynam walczyć!
Mam bardzo ważne pytanie:
Ponieważ mam depresję i jest ciężko, czy depresja jest powodem odstawienia tego nałogu?
i czy depresja mija wraz z odstawieniem porno?
wchodzę w to i zaczynam walczyć!
Jakubie, jeśli będziesz z tym walczył, przegrasz.
Proszę, zapoznaj się z moimi odpowiedziami na komentarze innych osób i poznaj moje zdanie o walce.
Mam bardzo ważne pytanie:
Ponieważ mam depresję i jest ciężko, czy depresja jest powodem odstawienia tego nałogu?
i czy depresja mija wraz z odstawieniem porno?
Depresja to jeden z efektów nagromadzenia w sobie toksyn, które także zasilają uzależnienie.
Rzucenie porno i innych uzależnień powoduje, że z czasem te toksyny zaczną się ujawniać. Wtedy konieczne jest zastosowanie odpowiednich narzędzi – przeprowadzenie właściwej, rzetelnej, WEWNĘTRZNEJ pracy nad sobą.
Jeśli zaś zamierzamy walczyć z uzależnieniem, depresja się tylko nasili. Dlatego tak mało osób radzi sobie z uzależnieniami.
Praca, która prowadzi do wolności z uzależnienia jest tą samą pracą, dzięki której wyzdrowiejesz z depresji.
Powodem uzależnienia i depresji była walka z emocjami, gromadzenie ich w sobie, a także oporu, niechęci, napięć, stresu i innych emocjonalnych toksyn. Więc czystą głupotą jest walczyć z czymkolwiek w sobie.
agnes
26 lutego 2018 14:23
Rzeczowy film. Wchodzę w to.
Michał
23 lutego 2018 10:37
Wchodze z Tobą na drogę zdrowienia proszę o pomoc
Michał
19 lutego 2018 18:47
Dziękuje za podzielenie sie Twoją wiedzę proszę o następne materiały
Radek
13 lutego 2018 01:54
Świetny film! Oby to była prawda, że mimo wieloletniego uzależnienie od pornografii mogę sobie z nim poradzić nawet w półtora miesiąca! Od dziś zaczynam notować triggery.
Oczywiście, że możesz, bo zaprzestanie oglądania porno to decyzja. Zawsze możemy ją podjąć.
Ale jeśli jej nie podejmujemy, konieczne jest rozpoznanie wszystkich powodów i ich korekta, uzdrowienie, naprawa, itd.
To może zająć półtora miesiąca ale zazwyczaj okazuje się, że powodów jest całe mnóstwo i praca nad nimi zajmuje więcej czasu. To jednak poprawia całe życie na lepsze.
Miły
11 lutego 2018 14:07
Mega się cieszę, że tutaj trafiłem!!!!!! Facet jest obłędny – teraz wiem, dlaczego brakowało mi czasami “głodu” życia, żeby wziąć je w garść. Również czuję podskórnie, że zerwanie z masturbacja poprawia życie na wielu płaszczyznach.
teraz wiem, dlaczego brakowało mi czasami “głodu” życia, żeby wziąć je w garść.
CHĘĆ życia to efekt wyboru chęci poprzez odpuszczenie niechęci.
Chęć już w nas jest ale większość ludzi cały czas wybiera niechęć do czegoś, przez co automatycznie znika chęć.
Również czuję podskórnie, że zerwanie z masturbacja poprawia życie na wielu płaszczyznach.
Nie, nic samo się nie dzieje.
Większość ludzi walczy, by nie oglądać porno, zmaga się, by się nie masturbować ale nadal nie zmienia swojego życia.
Dlaczego więc niektórzy poprawiają swoje życie? Bo nie tylko zyskują energię, dzięki nie pozbawianiu się jej przez masturbację ale także wybierają CHĘĆ względem swojego życia.
Tomasz
2 lutego 2018 23:40
Super opowiedziane. Fajny luźny styl wypowiedzi – ludzki. Interesuję się tematem od jakichś dwóch lat, ale nie zawsze wiem czy dobrze jest walczyć z samym sobą czy nie. Teraz jednak po wysłuchaniu tego materiału postanawiam spróbować ponownie.
Tomasz
18 stycznia 2018 10:47
Witam Cię Piotrze. Po zrobieniu Pańskiego testu tylko utwierdziłem się w fakcie że mam z tym duży problem. Nie sądziłem że porno ma aż taki wplyw na znaczące obniżenie jakości mojego życia. Porno jest wszędzie i wyprali mi mózg. Notesik dziś zakupie i mam silne postanowienie zmiany bo skończę ja te myszy z eksperymentu.
Mam nadzieję że dzięki Panu i pańskim wskazówka, wyjdę z tego nie tylko ja ale i każdy kto boryka się z porno uzależnieniem. Myślę że problem Porno jest większy niż ludziom się wydaje. Oby obejrzało ten film jak największą ilość osób. Pozdrawiam i do usłyszenia. Działamy.
Porno jest wszędzie i wyprali mi mózg
Kto wyprał Ci mózg? Czy nadal te osoby to robią? Jeśli tak, dlaczego im na to pozwalasz?
Myślę że problem Porno jest większy niż ludziom się wydaje.
Jest jeszcze większy.
Łukasz
11 grudnia 2017 22:45
Próbowałem tego ćwiczenia z lustrem , ale niestety nie działa. Nie rozumiem jak można “wzbudzać” w sobie emocje. Emocje to coś takiego co przychodzi samo np. jak coś dobrego mnie spotka w życiu to czuje się szczęśliwy, jak coś złego to czuje emocje negatywne. To tak jakby powiedzieć do głodnego: idź do lustra i poczuj sie najedzony i już nie będziesz głodował. Brzmi absurdalnie , ale takie właśnie jest to ćwiczenie.
Próbowałem tego ćwiczenia z lustrem , ale niestety nie działa. Nie rozumiem jak można “wzbudzać” w sobie emocje.
No to masz odpowiedź dlaczego “ćwiczenie nie działa”.
Ćwiczenie mówi – masz stać przed lustrem, aż nie zobaczysz zadowolonego z siebie mężczyzny. Więc – masz stać również, gdy pojawią się wszystkie blokady, by to dostrzec, więc np. strach, wstyd.
Emocje to coś takiego co przychodzi samo np. jak coś dobrego mnie spotka w życiu to czuje się szczęśliwy, jak coś złego to czuje emocje negatywne.
Absolutnie nie.
Emocje nie przychodzą. Emocje to sygnał o naszej świadomości – sposobie POSTRZEGANIA (nie mylić z myśleniem) danego aspektu życia, danej osoby, wydarzenia, etc.
Ty, jak większość ludzi, uważa, że źródło emocji jest zewnętrze, więc nie można nimi w sobie zarządzać i trzeba trzymać kciuki, by spotykało nas coś dobrego lub złego.
Ale nie dostrzegasz w tym, że sam właśnie wybierasz co jest dobre, a co złe w życiu, więc na bazie tej ŚWIADOMOŚCI powstaną lub zostaną ujawnione w Tobie emocje, gdy to Cię spotka. Np. gdy spotka Cię kryzys, wyciągnięte zostaną z Ciebie niskie emocje, nawet bardzo głębokie ich pokłady – byś mógł się z nich oczyścić i zyskał siły do zmierzenia się z kryzysem.
A gdy spotka Cię coś dobrego, to sam odpuszczasz na tej podstawie OPÓR przed radością i zaczynasz Z WŁASNEGO WNĘTRZA DODAWAĆ radość. To nie coś daje Ci radość – to Ty ją dajesz, bo nagle decydujesz się “dla czegoś zewnętrznego” odpuścić przed nią niechęć.
Niestety jesteś na początku swojej drogi w temacie dojrzałości emocjonalnej, jak większość ludzi na Ziemi, więc nie ma się co dziwić, że tak sądzisz.
Zapewne przed lustrem postałeś kilka minut i odpuściłeś ćwiczenie czując np. frustrację. I właśnie to ćwiczenie jest, byś stał przed lustrem czując tą frustrację, pozwalając jej być, byś ją z siebie wyrzucił patrząc na siebie, patrząc w swoje oczy, na swoje ciało, a potem powitał inne emocje, które same się ujawnią – będzie to smutek, będzie to obwinianie za przeszłe decyzje, itd. Gdy pozwolimy tym emocjom minąć, naturalnie pojawią, bo zniknie to, co je przykrywa – pozytywne odczucia.
Ty również zapewne miałeś mnóstwo myśli stojąc przed lustrem i to jedna myśl spowodowała, że odszedłeś i “zdecydowałeś się” napisać do mnie, że ćwiczenie nie działa. Nie opisałeś jak je wykonywałeś, co czułeś, co myślałeś. Nic. Ot nagle obwieszczasz dumnie światu, że to ćwiczenie nie działa, bo Tobie nie działa. Gdyby nie działało, to bym go nie zamieścił. Dla wielu osób to ćwiczenie zrobiło cuda. Jednocześnie widzimy jak mało troski masz o siebie – nie poprosiłeś o pomoc, o korektę, nie zapytałeś dlaczego ćwiczenie może nie działać. Do tego zacząłeś dzielić się swoimi błędnymi przekonaniami na temat emocji uważając, że są prawdziwe…
Potrzebujesz troszkę pokory i samokrytyki (nie mylić z obwinianiem) – że nie wszystko, co podpowiada Ci Twój umysł to prawda.
To tak jakby powiedzieć do głodnego: idź do lustra i poczuj sie najedzony i już nie będziesz głodował. Brzmi absurdalnie , ale takie właśnie jest to ćwiczenie.
Nie, absurdalne są Twoje wnioski i tak brzmią.
To, do czego chcesz porównać głodnego to uczucie pustki, które odczuwasz. Niektórzy określają to “nie czuję nic” lub “ja nie potrafię odczuwać”. Poruszałem to na Blogu.
Teraz, na szybko – ta “pustka” to opór stawiany emocjom.
Ty uważasz, że w życiu dobrze możemy czuć się tylko, gdy spotka nas coś dobrego. A jak czujemy się źle to znaczy, że coś źle robimy lub zrobiliśmy, jesteśmy gorsi lub spotyka nas coś złego. Nie. Rola emocji to nie dodatkowo dopierdolić nam, gdy spotka nas coś w życiu – jak rodzice (a niektórzy uważają, że jak bóg) – jak jest dobrze to czujemy się dobrze, to mamy nagrodę, a jak jest źle to mamy karę. Emocje informują nas o naszej świadomości i co jest w niej do korekty. Np. jak czujemy gniew i poczucie winy to informacja dla nas, że zapewne oddajemy za nie odpowiedzialność innym ludziom. Nie oczyszczamy się tylko mówimy “ktoś mnie denerwuje” i “to ich wina”. A więc sami wybieramy powód, by trzymać w sobie emocje, by się z nich nie oczyścić.
Stawiamy im opór jak się pojawiają i zrzucamy za nie odpowiedzialność, a nawet obwiniamy. Więc sami wybieramy jeszcze więcej poczucia winy. Czujemy winę za odczuwanie poczucia winy, gniewu, etc.
Dlatego mówimy “ludzie są źli, to przez nich źle się czuję”. Nie. Sami wybieramy tak postrzegać ludzi, przez co czujemy te emocje, a do tego nienawidzimy własnych emocji, stawiamy im opór i przez to doświadczenie emocji jest nieprzyjemne, a może nawet już bolesne.
Twoje porównanie właśnie o tym mówi – o zrzucaniu odpowiedzialności. “Potrzebuję czegoś z zewnątrz, by poczuć się dobrze, a jak tego nie ma to znaczy, że świat jest do bani lub inni ludzie, bo mi tego nie dają”. Nie taka jest rola świata i innych ludzi. Świat i inni ludzie ukazują nam to, co nosimy w sobie.
Rolą głodu jest informować nas, że należy wypełnić żołądek (mówiąc bardzo prosto). Ale głód nie informuje nas CZYM mamy go wypełnić. To nasza odpowiedzialność. Możemy zjeść kilogram lodów, a możemy przygotować sobie pełnowartościowy posiłek. Możemy także wypić kubek wody. To samo z emocjami – gdy czujemy pustkę, sami możemy wybrać czym ją wypełnimy – porno, obwinianiem, użalaniem się, niechęcią, siedzeniem w necie, grami komputerowymi, a możemy także dać sobie akceptację, usiąść w ciszy i uznać to, co czujemy niezależnie jakie jest.
No bo jeśli nie pomagało nam to, co robiliśmy do tej pory, warto to zmienić.
Dzięki za odpowiedź. Masz racje, troche pochopnie oceniłem to ćwiczenie, ale na razie nie udało mi się wzbudzić pozytywnych emocji patrząc na siebie w lustro. Jest to dla mnie niestety bardzo trudne , biorąc pod uwagę fakt, że nie mam o sobie zbyt dobrej opinii, mam 25 lat , caly czas mieszkam z rodzicami , nie mam perspektyw , nic w życiu nie osiągnąłem, od 3 lat jestem samotny (3 lata temu zerwałem z byłą dziewczyną i od tego czasu wogóle nie spotykam sie z dziewczynami , bo nie potrafie żadnej poderwać) , na codzień wykonuję prymitywną fizyczną pracę i zbyt dużo nie zarabiam, nie mam zainteresowań , generalnie czuje że życie mi ucieka przez palce, podczas gdy moi rówieśnicy zakładają rodziny , mają wykształcenie, dobrze płatne prace, podróżują , znają języki obce, chodzą uśmiechnięci i cieszą się życiem. We mnie ten zapał i chęci do życia już dawno zgasły, często miewam myśli samobójcze , czuje że przegrałem życie i nienawidze siebie za to.
Ty w swoich filmikach mówisz o poczuciu winy i wstydu , u mnie dość często zamiast tych emocji pojawia się nienawiść i agresja do samego siebie za to kim jestem. Czasem ta frustracja sięga takiego stopnia , że nie potrafie zapanować nad emocjami. Jednak mimo to, że ćwiczenia nie udało mi sie wykonać zaczynam rozumieć tą całą idee zaakceptowania siebie takim jakim jestem. Po obejżeniu Twoich filmów , gdy przypomni mi się jakaś porażka z przeszłości i pojawiają się myśli w stylu ” ty kretynie” “ty idioto , dlaczego to tak zrobiłeś, a nie inaczej, dlaczego to spierdoliłeś , albo dlaczego tak sie zachowałeś”, przestaje walczyć ze sobą i zaczynam te myśli zastępować pozytywnymi i myśleć coś w stylu “nikt nie jest idealny, miałem prawo popełnic jakiś tam błąd” i w tym momencie czuję że ta frustracja troche sie zmniejsza i szybciej zapominam o jakichś nieprzyjemnych sytuacjach z przeszłości. Zaczynam zastanawiać się nad zakupieniem Twojego kursu , bo to może być ostatnia deska ratunku.
Dzięki za odpowiedź. Masz racje, troche pochopnie oceniłem to ćwiczenie, ale na razie nie udało mi się wzbudzić pozytywnych emocji patrząc na siebie w lustro.
Nie chodzi o to, by je wzbudzić, tylko zmierzyć się z tym, co je blokuje i to puścić.
“Wzbudzenie” nastąpi wtedy samo, bez wysiłku i zmagania.
Jak czujesz się winny, gorszy – puść to, chociaż na czas tego ćwiczenia. Bo “pod tym” “kryje się” radość, spokój, poczucie własnej wartości.
Jest to dla mnie niestety bardzo trudne
To nie jest trudne. To jest niemożliwe.
Nie można wymusić lepszego samopoczucia. Można tylko oczyścić się z tego, co je blokuje. Od tego jest to ćwiczenie.
biorąc pod uwagę fakt, że nie mam o sobie zbyt dobrej opinii,
Twój umysł nie ma.
Ale Twoje myśli to nie Ty.
mam 25 lat , caly czas mieszkam z rodzicami , nie mam perspektyw , nic w życiu nie osiągnąłem, od 3 lat jestem samotny (3 lata temu zerwałem z byłą dziewczyną i od tego czasu w ogóle nie spotykam sie z dziewczynami , bo nie potrafie żadnej poderwać) , na codzień wykonuję prymitywną fizyczną pracę i zbyt dużo nie zarabiam, nie mam zainteresowań , generalnie czuje że życie mi ucieka przez palce, podczas gdy moi rówieśnicy zakładają rodziny , mają wykształcenie, dobrze płatne prace, podróżują , znają języki obce, chodzą uśmiechnięci i cieszą się życiem. We mnie ten zapał i chęci do życia już dawno zgasły, często miewam myśli samobójcze , czuje że przegrałem życie i nienawidze siebie za to.
Nie masz chęci, bo wybierasz niechęć do siebie. Nie można mieć w sobie jednocześnie chęci i niechęci.
Trzeba wybrać.
Chęć nie gaśnie. Jest w Tobie ale blokujesz ją nienawiścią do siebie, żalem, którego też się trzymasz mówiąc, że coś straciłeś, że przegrałeś.
Sam się trzymasz tych emocji, bo to podpowiadają Ci myśli, którym ufasz bezgranicznie.
Dlatego to trwa i się pogłębia.
Myśli samobójcze są normalne, bo masz w sobie dużo wstydu. Ale samobójstwo w niczym nie pomaga. Też miałem takie myśli. Wydawały mi się najsensowniejsze na świecie.
Ale nie były. Kłamały. Jest do wykonania praca i wykonana zmieni wszystko.
Pamiętaj – nie “czujesz”, że przegrałeś życie ale “myślisz”, czyli mentalizujesz. Twój umysł sam to robi, bo nie może produkować lepszych myśli ze względu na emocje, które w sobie nosisz.
Myśli to produkt emocji.
Ty w swoich filmikach mówisz o poczuciu winy i wstydu , u mnie dość często zamiast tych emocji pojawia się nienawiść i agresja do samego siebie za to kim jestem.
Tak, ale wraz z nimi czujesz się winny. No bo skąd by się wzięła ta nienawiść?
Właśnie z tego, że się obwiniasz, że nie wybrałeś lepiej, że tak źle poprowadziłeś swoje życie, że mieszkasz z rodzicami.
Nienawidzisz się za to.
Czasem ta frustracja sięga takiego stopnia , że nie potrafie zapanować nad emocjami.
Bo nad nimi nie można zapanować. Nie o to chodzi.
Na razie należy je uznać, pozwolić im płynąć, nie blokować im ale także nie wierzyć w tym wszystkim swoim myślom.
Myśli kłamią.
Ale do tego dochodzimy w Programie.
Jednak mimo to, że ćwiczenia nie udało mi sie wykonać zaczynam rozumieć tą całą idee zaakceptowania siebie takim jakim jestem.
Akceptacja siebie nie oznacza, że nie mamy się zmienić.
Mamy porzucić właśnie tę nienawiść, wstyd, gniew, urazę, żal do siebie, bo to blokuje działanie i ta cała nienawiść to tylko sposób naszego ego, by nadal trwały w nas te emocje, które nas ograniczają, na tłumienie których tracimy 95% energii.
Po obejrzeniu Twoich filmów , gdy przypomni mi się jakaś porażka z przeszłości i pojawiają się myśli w stylu ” ty kretynie” “ty idioto , dlaczego to tak zrobiłeś, a nie inaczej, dlaczego to spierdoliłeś , albo dlaczego tak sie zachowałeś”, przestaje walczyć ze sobą i zaczynam te myśli zastępować pozytywnymi i myśleć coś w stylu “nikt nie jest idealny, miałem prawo popełnic jakiś tam błąd” i w tym momencie czuję że ta frustracja troche sie zmniejsza i szybciej zapominam o jakichś nieprzyjemnych sytuacjach z przeszłości.
Tak, dokładnie.
Bo taką moc ma akceptacja. Zrozumienie, że faktycznie – lepiej nie potrafiłeś. I to źle o Tobie nie świadczy.
Pozwalasz więc tym emocjom minąć, bo ich nie blokujesz, nie szukasz dla nich wytłumaczenia.
Wkrótce pojawi się więc też smutek. Wielki żal za te wszystkie straty, których doświadczyłeś. I to też jest normalne.
Smutek ten minie, gdy go nie zablokujemy. Ale jeśli wybierzemy użalanie się, możemy się użalać nad sobą nawet całe życie.
Zaczynam zastanawiać się nad zakupieniem Twojego kursu , bo to może być ostatnia deska ratunku.
Wiele osób przychodzi do mnie właśnie jako ostatnia deska ratunku.
Bo dojście do tego etapu nieraz jest niezbędne.
Damian
8 grudnia 2017 14:04
Witam. Piotrze chce Ci powiedzieć, tylko tyle że ciesze sie że trafiłem na Twoją strone i dziękuje że pomagasz mi i wszystkim uzależnionym. Wydałem mase pieniędzy na różnych psychologów, a wystarczyło wejść na Twoją strone i uzyskać od Ciebie pomocy żeby życie stało sie prostsze. Dzięki Tobie zacząłem rozumieć samego siebie. Kiedyś stosowałem nofap i nic nie osiągnąłem, wytrwałem troche ponad rok w abstynencji, a był to czas pełen bólu, teraz dzięki Tobie rozumiem jakie wtedy popełniłem błędy, a było ich naprawdę sporo, więc w obecnej chwili wcale sie nie dziwie że wszystko sie wtedy posypało. Dziękuje Ci że potrafisz mnie uświadomić i prowadzisz mnie do wolności.
Witam. Piotrze chce Ci powiedzieć, tylko tyle że ciesze sie że trafiłem na Twoją strone i dziękuje że pomagasz mi i wszystkim uzależnionym.
Witaj Damianie! Dziękuję, że napisałeś.
Tak, pomagam. Ale mogę to zrobić tylko w pewnym zakresie.
Jak ktoś chce walczyć, nie słucha mnie, wie lepiej – nie pomogę choćbym życie poświęcił tej osobie.
Jak ktoś mnie nie słucha, musi go zaboleć mocniej. Wtedy zacznie słuchać. To etap na drodze wszystkich uzależnionych. Musi wystarczająco zaboleć.
Wydałem mase pieniędzy na różnych psychologów, a wystarczyło wejść na Twoją strone i uzyskać od Ciebie pomocy żeby życie stało sie prostsze.
Tak, niejedna osoba mówiła mi, że po 2 tygodniach rozmowy ze mną wie więcej, niż po latach z drogimi specjalistami (nie ma na rynku prawdziwych specjalistów od tego uzależnienia).
Dzięki Tobie zacząłem rozumieć samego siebie. Kiedyś stosowałem nofap i nic nie osiągnąłem, wytrwałem troche ponad rok w abstynencji, a był to czas pełen bólu,
Dziękuję, że to piszesz. Może wreszcie dotrze to do ludzi.
teraz dzięki Tobie rozumiem jakie wtedy popełniłem błędy, a było ich naprawdę sporo, więc w obecnej chwili wcale sie nie dziwie że wszystko sie wtedy posypało. Dziękuje Ci że potrafisz mnie uświadomić i prowadzisz mnie do wolności.
A ja dziękuję, że dajesz mi szansę słuchając mnie :P
Warto naprawdę zrozumieć, co mówię. Wtedy zaczyna się poprawiać.
Paweł
4 grudnia 2017 10:14
Dobrze, że trafiłem tutaj, bo jestem już tak wciągnięty w ten nałóg, że naprawdę ciężko z tym żyć. Zaniedbuję przede wszystkim swoją pracę, bo zamiast zająć się pracą, to zasiadam przed monitorem i tracę czas i ciężko spojrzeć później w lustro. Mam żonę i dwójkę dzieci i o dziwo naprawdę satysfakcjonujące mnie życie seksualne z żoną, ale strach i stres odreagowuję przez masturbację. W nałogu jestem już 20 lat. Dawniej, gdy nie było dostępu do internetu , było mniej okazji, teraz jest ciężko, oj bardzo ciężko
bo jestem już tak wciągnięty w ten nałóg, że naprawdę ciężko z tym żyć.
Widzisz? To ważna informacja dla wszystkich – zaczynamy szukać pomocy zazwyczaj dopiero, gdy zaczyna być ciężko Z NAŁOGIEM.
A póki jest znośnie, jest takie znośne cierpienie, to nikt się nie stara. Ot, czasem ktoś spróbuje ale potem wraca, bo wygodnie, bo da się wytrzymać.
Dlatego ból ma tak ogromne znaczenie. Po prostu musi zaboleć i wtedy wreszcie przestajemy wypierać, pieprzyć głupoty, poddajemy walkę i zaczynamy SŁUCHAĆ tych, którzy wiedzą jak z tego wyjść.
A nie cały czas w kółko robić swoje tylko po to, by mieć wytłumaczenie – “No przecież się staram!”.
Zaniedbuję przede wszystkim swoją pracę, bo zamiast zająć się pracą, to zasiadam przed monitorem i tracę czas i ciężko spojrzeć później w lustro.
Mam żonę i dwójkę dzieci i o dziwo naprawdę satysfakcjonujące mnie życie seksualne z żoną, ale strach i stres odreagowuję przez masturbację.
W nałogu jestem już 20 lat. Dawniej, gdy nie było dostępu do internetu , było mniej okazji, teraz jest ciężko, oj bardzo ciężko
Jak widzisz – konieczne jest więc zająć się zarówno samym stresem jak i jego źródłem.
To część pracy, której będziesz musiał się podjąć, aby wyjść z uzależnienia.
Potem – wstyd i wina związana z samymi wpadkami.
Seks nie ma nic do rzeczy, bo nie o to chodzi w uzależnieniu. Chodzi o uciekanie od niechcianych emocji. Stres to przykładowo już wyparty strach, który czujemy nie w pełni ale tak jakby “pod skórą”. To strach, który w nas jest zapewne od lat. I go czujemy w różnych sytuacjach, mówimy np. – “Wszystko mnie stresuje”, “Praca mnie stresuje”. Nie. Praca lub “wszystko” wyciąga tłumiony od lat strach.
Dlatego nie walka z porno pomoże ale prawdziwa troska o swoje wnętrze.
Tomasz
30 listopada 2017 12:37
Patrzę w lustro i kogo widzę? Gościa, który pozbędzie się tego pieprzonego uzależnienia. Wybaczam sobie te godziny, dni, miesiące i lata spędzone przed monitorem. Zostawiam to za sobą. Odcinam się bo wiem, że będę zdrowszy. Nie wiem ile to potrwa ale mam w końcu świadomość, że nie jestem sam w tej walce. Jeszcze długa droga do wyplewienia tych pornosów z głowy ale tak jak w moim ostatnim biegu maratońskim, grunt to biec pomimo tego, że nogi bolą jak cholera a w organiźmie brak już jakiegokolwiek powera.
Wytrwałość – mam nadzieję, że tego mi nie zabraknie. Pozdrawiam wszystkich, którzy też próbują.
Patrzę w lustro i kogo widzę? Gościa, który pozbędzie się tego pieprzonego uzależnienia.
Jak? Pozbędziesz się go jak z nim powalczysz?
Wybaczam sobie te godziny, dni, miesiące i lata spędzone przed monitorem. Zostawiam to za sobą. Odcinam się bo wiem, że będę zdrowszy.
Ta choroba nie mija sama, czas jej nie leczy. Nie leczą jej leki.
Będziesz zdrowszy, gdy wykonasz ODPOWIEDNIĄ pracę. Wybaczenie to jeden jej element.
Nie wiem ile to potrwa ale mam w końcu świadomość, że nie jestem sam w tej walce.
Ależ jesteś sam. W walce zawsze będziesz. I każdy jest. Jak chcecie walczyć, walczcie. Ale przegracie. O czym mówię od samego początku.
A ile ona potrwa? Tyle ile będziesz walczył – 20 lat, 40 lat… Aż nie padniesz ze zmęczenia i zmagania.
Jeszcze długa droga do wyplewienia tych pornosów z głowy
Pornosów nie wyplewiamy z głowy. Jeśli to chcesz robić to droga faktycznie będzie długa.
ale tak jak w moim ostatnim biegu maratońskim,
grunt to biec pomimo tego, że nogi bolą jak cholera a w organizmie brak już jakiegokolwiek powera.
Wytrwałość – mam nadzieję, że tego mi nie zabraknie. Pozdrawiam wszystkich, którzy też próbują.
Naprawdę uważasz, że grunt to biec pomimo, że wszystko napierdala? I uważasz, że to jest właściwa droga? I ona pomoże innym?
Że nikt na to nie wpadł i nie biegł, aż krwawiły stopy i pękały kolana?
Uważasz, że wszystko rozwiąże to, co pomogło Ci przebiec maraton? Wynalazłeś tabletkę na wszystko? Złotego Graala?
Nie.
Wybierasz niewłaściwą drogę ale jeśli wiedząc to mimo to ją wybierasz, ja mogę to tylko uszanować. Swoje powiedziałem, poinformowałem Cię.
Reszta zależy od Ciebie.
Tutaj nie ma mety, nie ma biegu, nie ma testu na wytrzymałość. To nie leczy z uzależnienia, a często je jeszcze pogłębia.
Tomasz
29 listopada 2017 13:05
Idę po notes. Chcę z tym skończyć raz na zawsze. Mam żonę i dwójkę dzieci a zachowuję się czasem jakbym nie widział świata poza pornosami. Żałosne. Ale powalczę.
Mam żonę i dwójkę dzieci a zachowuję się czasem jakbym nie widział świata poza pornosami. Żałosne. Ale powalczę.
Będę bezlitosny.
Powalczysz? To jest Twoja deklaracja? Pomimo wszystkiego co piszę o walce z uzależnieniem, Ty nadal ją wybierasz i to tak męsko – powalczę! Masz żonę i dwójkę dzieci i chcesz zrobić coś, co podkreślam, o czym mówię, krzyczę, wrzeszczę, wyję, by nie robić?
Tak chcesz podejść do jednej z najgroźniejszych i podstępnych chorób? Powalczyć z nią?
Adrian
21 listopada 2017 10:55
Na twój kanał natknąłem sie ok rok temu od tamtego czasu obserwuje caly czas twoje posty i nagrania i mysle ze sa bardzo wartosciowe i nie tylko dotycza uzaleznienia od porno ale tez wszystkich innych uzaleznien.Jestem uzalezniony od porno w sumie rowniez od ok 15 lat (mam 22 lata) lecz od momentu gdy znalazlem twoj kanal moje uzaleznienie jest o wiele mniejsze, stosowalem okresy abstynencyjne ktore trwaly najdluzej ok 1,5 miesiaca ale po kazdym upadku wstaje i widze ze jest coraz lepiej.Twoje wskazówki duzo pomogly mi zrozumiec by w okresie abstynencji nie czekac na cud lecz by w tym czasie zajac sie naprawianiem tego co bylo zaniedbane np relacje z ludzmi.Program naprawde dobry moim zdaniem.
Na twój kanał natknąłem sie ok rok temu od tamtego czasu obserwuje caly czas twoje posty i nagrania i mysle ze sa bardzo wartosciowe i nie tylko dotycza uzaleznienia od porno ale tez wszystkich innych uzaleznien.
Dziękuję!
Jestem uzalezniony od porno w sumie rowniez od ok 15 lat (mam 22 lata) lecz od momentu gdy znalazlem twoj kanal moje uzaleznienie jest o wiele mniejsze, stosowalem okresy abstynencyjne ktore trwaly najdluzej ok 1,5 miesiaca ale po kazdym upadku wstaje i widze ze jest coraz lepiej.Twoje wskazówki duzo pomogly mi zrozumiec by w okresie abstynencji nie czekac na cud lecz by w tym czasie zajac sie naprawianiem tego co bylo zaniedbane np relacje z ludzmi.Program naprawde dobry moim zdaniem.
No, Programu to nie widziałeś na oczy :)
Pamiętaj – nie walcz z uzależnieniem. Staraj się zrozumieć, czego Cię uczy. A nie uczy Cię nienawiści do siebie, do kobiet, do mężczyzn, do emocji czy do porno.
To ta nienawiść zasila uzależnienie.
Nienawiść do emocji, do siebie, do kobiet, do własnych pragnień, etc. Ucz się – kiedy uzależnienie przychodzi – co wtedy czujesz, co myślisz o sobie, jak się traktujesz, jak traktujesz innych?
Nie masz walczyć, tylko poddać walkę i porzucić nienawiść, lęk, strach, smutek, żal, wstyd, poczucie winy. Poddać to w cholerę. I wybrać – ZAWSZE wybierać – wybaczenie, akceptację NIEZALEŻNIE co się stało.
Tomkiewicz
17 listopada 2017 23:31
Piotrze, podejmuje kolejna probe wyjscia z tego bagna. To nieprawdopodobne jak daleko zabrnalem. W zyciu nie pomyslalem, ze moge osiagnac taki upadek. Noce na fapaniu, nascie orgazmow dziennie, i chyba obejrzane wszystkie porno serwisy…to jest dno. Od zawsze bylem facetem ktory byl smialy,otwarty,w towarzystwie zawsze bylo mnie pelno. Mam dobra prace,normalny swiat,znajomych,marze o rodzinie ale nie jestem w stanie fukcjonowac z kobieta. To przerazajace. Powiedz mi prosze, jak dlugo zajelo Ci dojscie do normalnej sprawnosci seksualnej. Jak dlugo ten proces trwal? A moze trwa nadal? Moj rekord walki i abstynencji to 3 tygodnie. Efekt byl kosmiczny. Ale chyba dzieki Tobie wiem co robilem zle. Dajesz mi nadzieje. Za bardzo ufalem swojej silnej woli nie wiedzac,ze tak naprawde nie pokonalem przyczyn,ktore powodowaly te impulsy…dzieki. mam nadzisje,ze niedlugo podziekuje Ci swoim swiadectwem!
podejmuje kolejna probe wyjscia z tego bagna. To nieprawdopodobne jak daleko zabrnalem. W zyciu nie pomyslalem, ze moge osiagnac taki upadek. Noce na fapaniu, nascie orgazmow dziennie, i chyba obejrzane wszystkie porno serwisy…to jest dno.
Jeśli jest to dno, to bardzo dobrze! Bo to oznacza, że ból niedługo (lub już) będzie tak wielki, że podejmiesz się WSZELKIEGO niezbędnego działania, które już nie będzie unikami od tego, co konieczne, by wyjść.
Od zawsze bylem facetem ktory byl smialy,otwarty,w towarzystwie zawsze bylo mnie pelno.
I nadal jesteś takim facetem! Nigdy nie przestałeś być!
Tylko ktoś Ci powiedział, że jak czujesz się inaczej to dzieje się coś złego i zacząłeś uciekać od tych niechcianych emocji.
A to spowodowało, że zaczęły się kumulować i jak chmury przesłaniać Słońce, które cały czas w Tobie świeci.
Mam dobra prace,normalny swiat,znajomych,marze o rodzinie ale nie jestem w stanie fukcjonowac z kobieta. To przerazajace.
Nie, TO nie jest przerażające.
To tylko ujawnia strach, który również w sobie tłumiłeś przez porno.
Powiedz mi prosze, jak dlugo zajelo Ci dojscie do normalnej sprawnosci seksualnej. Jak dlugo ten proces trwal? A moze trwa nadal?
Gdy przestałem się oszukiwać i zacząłem robić co niezbędne, relatywnie szybko, bo kilka miesięcy.
Jednak nie należy się skupiać na powrocie do sprawności seksualnej. Problemy seksualne to OBJAW. A właściwe postępowanie to uzdrawianie przyczyn – źródła problemów.
Więc przede wszystkim oczyszczenia się ze stłumionych emocji. Ale to sam początek.
Moj rekord walki i abstynencji to 3 tygodnie. Efekt byl kosmiczny. Ale chyba dzieki Tobie wiem co robilem zle. Dajesz mi nadzieje. Za bardzo ufalem swojej silnej woli nie wiedzac,ze tak naprawde nie pokonalem przyczyn,ktore powodowaly te impulsy…dzieki. mam nadzisje,ze niedlugo podziekuje Ci swoim swiadectwem!
I nie pokonasz przyczyn.
Przyczyny pokonają Ciebie.
To niesamowite jak ludzie, którym uzależnienie niszczy życie i walka z nim nie przynosi rezultatów nadal chcą walczyć.
To może zaboleć ale jeśli znowu wybierasz walkę, polegniesz. Rozpieprzy Ci się relacja, praca…
Jak niby chcesz pokonać przyczyny swojego uzależnienia? Pokonać wstyd, strach, strach, stres, niskie poczucie wartości, żal, smutek, brak miłości do siebie, niechęć, opory?
Chcesz z tym walczyć?
Przecież dokładnie ta walka jest przyczyną uzależnienia. No ale nie powstrzymam Cię. Mogę tylko cierpliwie przypominać – nie walczymy. Uczymy się szacunku i miłości do siebie. To jedyna droga.
Patryk
15 października 2017 08:37
Piotrze, przyznałem się do swojego uzależnienia. Przyznam szczerze, że bardzo pomogło mi stwierdzenie o tym, że jestem wiele wart. Bardzo często o tym zapominam, walkę z uzależnieniem podjąłem jakiś czas temu (około miesiąca), ale dopiero teraz znalazłem Twoje materiały.
Powiem szczerze, problemami, które nękają moją głowę zaraz przed pojawieniem się lawiny porno są:
– stres związany ze szkołą i pracą
– nuda, która dopada mnie coraz częściej
– idiotyczne myśli, związane z moją naturą seksualną, których nieakceptuję, jako osoba wierząca i myśląca dotychcas, jako człowiek normalny
– wszelkie artykuły w internecie o gwiazdach porno
– gify związane z seksualnością
– smutek, który towarzyszy mi w mojej podświadomości
– brak pewności siebie
– brak skłonności empatycznych
– myśl o odwróceniu się od moich przyjaciół
– myśli związane z przeszłością i odrzuceniem
Piotrze, przyznałem się do swojego uzależnienia.
Brawo!
Przyznam szczerze, że bardzo pomogło mi stwierdzenie o tym, że jestem wiele wart.
Bycie uzależnionym nie świadczy o nikim źle.
Wynika w uogólnieniu w wierze, że jest się gorszym. Uciekamy w nieświadomość emocji, które ta wiara w nas wzbudza, to wszystko.
Ale nie taka jest rzeczywistość. Wartość człowieka jest niezmienna.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej to albo jest niedojrzały (i to bardzo!), albo nosi w sobie tyle bólu, że woli ranić innych, by odczuwaną w ten sposób dumę z nasycania się własną zarozumiałością przykrywać ten ból.
Bardzo często o tym zapominam, walkę z uzależnieniem podjąłem jakiś czas temu (około miesiąca), ale dopiero teraz znalazłem Twoje materiały.
To mam nadzieję, że skończysz walkę i rozpoczniesz zdrowienie. Bo obie te drogi mają przeciwne kierunki.
Powiem szczerze, problemami, które nękają moją głowę zaraz przed pojawieniem się lawiny porno są:
– stres związany ze szkołą i pracą
– nuda, która dopada mnie coraz częściej
– idiotyczne myśli, związane z moją naturą seksualną, których nieakceptuję, jako osoba wierząca i myśląca dotychcas, jako człowiek normalny
– wszelkie artykuły w internecie o gwiazdach porno
– gify związane z seksualnością
– smutek, który towarzyszy mi w mojej podświadomości
– brak pewności siebie
– brak skłonności empatycznych
– myśl o odwróceniu się od moich przyjaciół
– myśli związane z przeszłością i odrzuceniem
Dokładnie – super, że to widzisz!
To teraz pora zrozumieć, że nie masz walczyć z uzależnieniem, tylko zająć się uzdrowieniem tych obszarów swojego życia.
Walka z uzależnieniem to strata czasu i energii, które można i należy poświęcić na troskę o siebie i swoje życie.
Franek
14 października 2017 16:42
Ogladam te filmy i powiem szczerze, że zmiennia sie moje postrzeganie swiata… Dziekuje Ci za nie… Ale i tak czasem polegne acz kolwiek jest ogromna poprawa mam kilku dniowe przerwy a kiedys kilka razy dziennie to robiłem… Czy mimo upadków jest szansa na całkowite wyleczenie?
Ogladam te filmy i powiem szczerze, że zmiennia sie moje postrzeganie swiata… Dziekuje Ci za nie…
Bardzo się cieszę!
Zapraszam również na Bloga – jeśli to zmienia Twoje postrzeganie świata, to Blog w moim odczuciu jest jeszcze bardziej wartościowy!
Ale i tak czasem polegne acz kolwiek jest ogromna poprawa mam kilku dniowe przerwy a kiedys kilka razy dziennie to robiłem… Czy mimo upadków jest szansa na całkowite wyleczenie?
Upadki to normalna rzecz, bo integralną częścią zdrowienia jest stawanie się świadomym tego, przez co sięgamy po uzależnienie.
Zaś stać się świadomym możemy wtedy, gdy poczujemy pragnienie obejrzenia porno – bo wtedy właśnie jest aktywne to, co w nas tkwi, zapewne od lat. Inaczej bardzo trudno jest to dostrzec.
Więc do momentu, aż nie staniemy się w pełni świadomi co to jest, że to czujemy, kiedy to czujemy, w jakich sytuacjach i nie zaczniemy tego uzdrawiać – wpadki mogą się zdarzać.
I będą się zdarzać dopóki nie rozpoznamy – nie ujawnimy – nie uświadomimy sobie – wszystkich podświadomych wyzwalaczy – tzw. wskazówek, które w większości są emocjonalne.
Więc przychodzi też temat nauki odczuwania, stawania się świadomym, rozróżniania myśli od siebie, emocji od siebie, wewnętrznego oczyszczania się i wzrostu świadomości.
W tym wszystkim wpadki to dla nas informacje zwrotne. Nie wolno oczywiście ich tak sobie tłumaczyć, bo każda wpadka wpływa niekorzystnie na nas ale jeśli faktycznie, szczerze i uczciwie spojrzymy na siebie, wejrzymy do swojego wnętrza – stanie się dla nas jasne dlaczego chcemy porno czy innego uzależnienia i z tego poziomu jest już możliwa konkretna, zdrowa zmiana.
A to oznacza, że wyzdrowienie nie polega na szansie czy prawdopodobieństwie, tylko na rzetelnej pracy nad sobą.
Jeśli ujawnimy wszystkie wyzwalacze i uzdrowimy ich źródło i to co już się w nas zgromadziło – nie można mówić o szansach, bo po prostu będziemy zdrowi.
Luki
12 października 2017 15:49
Dziękuje Ci za szybką odpowiedź :)
Mam jeszcze dwa pytania,
Czy ćwiczenie uwalniania emocji stosuje się tylko w odosobnieniu i spokoju czy można również np. jadąc samochodem czy też wśród ludzi gdy poczuje skrępowanie?
Czy mogę w takich sytuacjach korzystać z takiej jakby skróconej wersji tego ćwiczenia, mianowicie akceptacja i obserwowanie od razu z intencją aby ją odpuścić (“z otwartymi drzwiami”)?
Dziękuje Ci za szybką odpowiedź :)
Proszę! I przepraszam, że na drugą musiałeś poczekać nieco dłużej!
Mam jeszcze dwa pytania,
Czy ćwiczenie uwalniania emocji stosuje się tylko w odosobnieniu i spokoju czy można również np. jadąc samochodem czy też wśród ludzi gdy poczuje skrępowanie?
Stosowanie uwalniania w odosobnieniu jest nauką odczuwania, bycia, samego uwalniania, a także stawania się świadomym, że to co czujemy to tylko emocje i bez świadomego odczuwania zazwyczaj automatycznie będziemy stawać tym emocjom opór.
Zaś uwalnianie ma prowadzić do świadomości emocji i świadomego, nieoceniającego odczuwania uwzględniającego puszczenie, oczyszczenie i wewnętrzny wzrost ponad niskie emocje w każdej życiowej sytuacji.
Np. skrępowanie to wstyd, czyli niechęć do siebie, utożsamienie się z jakąś negatywnością i działania, by nikt tego nie zobaczył – czyli tak naprawdę ucieczka od własnej świadomości – byśmy to my nie dostrzegli, że to tylko emocja, nie my i możemy się z niej oczyścić – możemy ją puścić. Bo jak jakaś emocja trwa to sami się jej trzymamy, np. opierając się jej.
Czy mogę w takich sytuacjach korzystać z takiej jakby skróconej wersji tego ćwiczenia, mianowicie akceptacja i obserwowanie od razu z intencją aby ją odpuścić (“z otwartymi drzwiami”)?
Oczywiście.
Najlepiej jakbyś traktował to jak trening w jaki sposób Tobie najlepiej przychodzi uwalnianie.
Czasem wystarczy już sama świadomość – “To tylko emocja” i decyzja, by przestać się jej trzymać.
A czasem trzeba poprzebywać z tą emocją np. kwadrans bez oporu, bez oceniania i bez prób zrobienia czegokolwiek z nią, w tym bez prób zmiany swojego samopoczucia, by energia emocji się wyczerpała i emocja sama zniknęła.
Luki
12 października 2017 00:20
Cześć Piotrze.
Dziękuję Ci za Twoje rady i narzędzia z filmików.
Od kiedy trafiłem na Twoją stronkę to utrzymuje abstynencje od porno i masturbacji,
korzystam ze wszystkich narzędzi o których mówiłeś.
Chęci do oglądania porno się nie pojawiają ale myśli o masturbacji owszem, wtedy skupiam się na tym skąd się wzięły te myśli co czułem przed chwilą i co w danej chwili czuje.
Moje doświadczenia dotyczące doświadczenia z lustrem:
Po raz pierwszy to dotarło do mnie że we wszystkim co zrobiłem źle obwiniam się dość mocno a nie doceniałem siebie za to ile dobrej roboty zrobiłem ze sobą przez ostatnie półtora roku na różnych płaszczyznach, to było bardzo silne uczucie, wzruszyłem się i szczerze się do siebie uśmiechnąłem. Robię to dwa razy dziennie, poza pierwszym razem wzruszyłem się jeszcze raz jak poczułem miłość oprócz lubienia się.
Moje doświadczenia odnośnie doświadczenia z przeżywaniem emocji:
Za pierwszym razem poczułem ogromną ulgę głównie jeśli chodzi o poczucie winy, wcześniej nie przeżywałem tych uczuć tylko próbowałem je ze sobą przegadać i tłumić. To ćwiczenie wykonuje 2x dziennie minimum. generalnie czuje że już przestałem stosować “tryb ucieczki żeby nie czuć” ale nie wiem czy zawsze mi wychodzi to ćwiczenie. Wydaje mi się że tych pokładów tej stłumionej energii jest sporo i np. dzisiaj wykonałem te ćwiczenie kilkukrotnie i mimo iż czułem że ta energia się ulotniła wystarczyła jakaś myśl chwilkę później żeby znowu poczuć to uczucie. Albo miałem też tak że jak poczułem przez dosłownie 2 sekundy lęk (w momencie gdzie przyszła myśl że mam do zrobienia angielski), usiadłem żeby wykonać to ćwiczenie i miałem problem żeby odnaleźć w sobie to uczucie które czułem przed chwilą.
Mam jeszcze pytanie, bo zgodnie z sugestią czytam Twojego bloga, napisałeś że poczucie winy to rodzaj lęku a mi się kojarzy raczej ze złością na samego siebie i nie wiem czy nie jestem w błędzie.
Pozdrawiam.
Dziękuję Ci za Twoje rady i narzędzia z filmików.
Proszę :)
Od kiedy trafiłem na Twoją stronkę to utrzymuje abstynencje od porno i masturbacji, korzystam ze wszystkich narzędzi o których mówiłeś.
Wspaniale! Gratuluję!
Chęci do oglądania porno się nie pojawiają ale myśli o masturbacji owszem, wtedy skupiam się na tym skąd się wzięły te myśli co czułem przed chwilą i co w danej chwili czuje.
Stajesz się świadomy. Nie pozwalasz się prowadzić myślom, czyli ego.
Moje doświadczenia dotyczące doświadczenia z lustrem:
Po raz pierwszy to dotarło do mnie że we wszystkim co zrobiłem źle obwiniam się dość mocno a nie doceniałem siebie za to ile dobrej roboty zrobiłem ze sobą przez ostatnie półtora roku na różnych płaszczyznach, to było bardzo silne uczucie, wzruszyłem się i szczerze się do siebie uśmiechnąłem. Robię to dwa razy dziennie, poza pierwszym razem wzruszyłem się jeszcze raz jak poczułem miłość oprócz lubienia się.
Cudownie!
Moje doświadczenia odnośnie doświadczenia z przeżywaniem emocji:
Za pierwszym razem poczułem ogromną ulgę głównie jeśli chodzi o poczucie winy, wcześniej nie przeżywałem tych uczuć tylko próbowałem je ze sobą przegadać i tłumić.
Dokładnie!
To właśnie powtarzają w kółko osoby uzależnione – nie stają się świadome, utożsamiają się z emocjami, z którymi się zmagają.
Emocje w nich zostają, więc muszą je tłumić. Bardziej ich nienawidzą, dochodzą do wniosków, że skoro robią coś źle, to same są złe.
Zatrzymamy to dzięki świadomości – jesteśmy na drodze do uzdrowienia.
To ćwiczenie wykonuje 2x dziennie minimum. generalnie czuje że już przestałem stosować “tryb ucieczki żeby nie czuć” ale nie wiem czy zawsze mi wychodzi to ćwiczenie. Wydaje mi się że tych pokładów tej stłumionej energii jest sporo
Tak.
Jedną emocję można uwalniać i to porządnie nawet 100 godzin. Jeśli jesteśmy uzależnieni od porno, alkoholu czy narkotyków, bardzo możliwe, że konieczne będzie świadome przeżywanie i uwalnianie emocji właśnie w takim wymiarze.
i np. dzisiaj wykonałem te ćwiczenie kilkukrotnie i mimo iż czułem że ta energia się ulotniła wystarczyła jakaś myśl chwilkę później żeby znowu poczuć to uczucie.
No to jeszcze 99 godzin i 59 minut uwalniania :)
Ale nie ma co się smucić czy szokować.
Z każdą minutą będą odpadać z nas wielkie ilości toksyn. Nawet minutka to bardzo dużo. Bo nie tylko będziemy się oczyszczać ale dzięki świadomości również zapobiegniemy wtłaczania w siebie coraz więcej toksyn. A jak np. poświęcimy dziennie godzinę na uwalnianie, w 3 miesiące zmieni się WSZYSTKO (oczywiście na lepsze!).
Albo miałem też tak że jak poczułem przez dosłownie 2 sekundy lęk (w momencie gdzie przyszła myśl że mam do zrobienia angielski), usiadłem żeby wykonać to ćwiczenie i miałem problem żeby odnaleźć w sobie to uczucie które czułem przed chwilą.
Ok. Bywa i tak.
Przystąp wtedy do działania. Nie przejmuj się. Nie wymuszaj odczuwania, bo tego nie można wymusić.
Emocje ujawniają się we właściwych momentach. W pozostałych pora na działanie.
Mam jeszcze pytanie, bo zgodnie z sugestią czytam Twojego bloga, napisałeś że poczucie winy to rodzaj lęku a mi się kojarzy raczej ze złością na samego siebie i nie wiem czy nie jestem w błędzie.
Wina, wstyd, strach czy gniew to tylko nazwy.
Można powiedzieć, że każda emocja to forma strachu, gniewu czy wstydu. A także dumy czy smutku.
Nazywając emocje łatwiej jest rozróżnić mechanizmy zarządzające nieświadomością człowieka w zależności od poziomu płynącej przez nas energii.
Poczucie winy to zarówno gniew na siebie, uraza, żal jak i uczucie bezsilności, a także duma, bo przecież sami decydujemy, by tak się postrzegać i nie chcemy tego przerwać.
Witam.
Jestem tutaj nowy i trafilem do Ciebie przez moja terapeutke a do terapeutki trafilem dzieki mojej dziewczynie ktora odkryla moje uzaleznienie. Bardzo ja zranilem bo obiecywalem ze nie bede juz tego robil,klamalem i teraz sie wazy los naszego zwiazku. Nie wiem co zrobic zeby mi uwierzyla ze zaczne nad swoim uzaleznieniem pracowac i wylecze sie.
Pisales ze z doswiadczenia wiesz ze jak partnerka dowie sie o tym uzaleznieniu to konczy sie to zazwyczaj rozpadem relacji,gniewem,nie reaguja z troska. Ja mialem a wlasciwie mam calkiem inaczej. Moja dziewczyna zareagowala z troska chciala mi pomoc,mowila zebym powiedzial ze nie daje sobie rady to nie zerwie ze mna tylko mi pomoze. Oklamalem ja i znowu sie dowiedziala ze to robie i teraz nie wiem co bedzie dalej ale jeszcze calkiem sie odemne nie odwrocila. Jak sie ostani raz widzielismy to pierwszy raz w zyciu jako dorosly rozplakalem sie na jej ramieniu,byc moze cos we mnie peklo,ona tez plakala.
Mam juz kilka triggerow,wskazowek ktore prowokuja mnie to tego uzaleznienia.
Powiedz co o tym wszystkim myslisz. Z gory dziekuje.
Witam.
Witaj Radku, bardzo mi miło!
Jestem tutaj nowy i trafilem do Ciebie przez moja terapeutke a do terapeutki trafilem dzieki mojej dziewczynie ktora odkryla moje uzaleznienie. Bardzo ja zranilem bo obiecywalem ze nie bede juz tego robil, klamalem i teraz sie wazy los naszego zwiazku. Nie wiem co zrobic zeby mi uwierzyla ze zaczne nad swoim uzaleznieniem pracowac i wylecze sie.
Przede wszystkim warto mieć na uwadze, że nie zraniłeś jej specjalnie, ani świadomie.
Wielu uzależnionych wierzy, że jak obiecają na wszystkie świętości, to im to pomoże. Ale logiczne obietnice, danie słowa, przysięganie – to wszystko nie pomaga, a często staje się właśnie przyczyną obwiniania, wstydu, użalania, nienawiści względem siebie, gdy nie dotrzymamy obietnic. Kłamiemy przecież też nie specjalnie – kłamiemy, bo się boimy, bardzo się boimy. Że sobie nie poradzimy, że to nie uzależnienie, że to tylko chwilowe obniżenie nastroju… kłamstwo nie jest wycelowane w zranienie naszych bliskich. Stosujemy się, bo nie chcemy czuć bólu w sobie, który już nosimy, często długi czas.
Bo mało kto rozumie jak silne są uzależnienia, a szczególnie to podstępne uzależnienie od porno, które przecież zakorzenia się latami.
Co do Twojej relacji – raz zraniona osoba nie uwierzy za szybko. Ona potrzebuje rezultatów – widzieć, że się zmieniasz. To jedyne, co może pomóc. Szczerze – może dojść do tego, że Wasz związek rozpadnie się na czas Twojego zdrowienia. Ale nie musi tak być.
Co możesz zrobić? Zacząć poważną pracę nad sobą. Nie obiecywać, nie robić tego “tylko” dlatego, by Twoja dziewczyna z Tobą została. Masz to zrobić dla siebie – by pomóc sobie. TO i tylko to może uratować Twoją relację. Jeśli zrobisz to dla tej relacji i tyle, nic się nie zmieni. Bo to praca nad sobą, a nie praca nad relacją czy drugą osobą.
Ona tego oczekuje – że pomożesz sobie i dzięki temu staniesz się inną osobą w tym związku – kochającą, szczerą, uczciwą. Nie masz stać się supermanem ale człowiekiem, który dojrzał, który nie ucieka od swoich uczuć – zarówno niskich jak stres, wstyd, wina, opór, gniew i wysokich jak radość, ciepło, bliskość. Masz stać się człowiekiem, który mądrze zarządza sobą i relacją.
Tego i dużo więcej uczę w Programie Wolność od Porno.
Pisales ze z doswiadczenia wiesz ze jak partnerka dowie sie o tym uzaleznieniu to konczy sie to zazwyczaj rozpadem relacji,gniewem,nie reaguja z troska. Ja mialem a wlasciwie mam calkiem inaczej. Moja dziewczyna zareagowala z troska chciala mi pomoc,mowila zebym powiedzial ze nie daje sobie rady to nie zerwie ze mna tylko mi pomoze.
Napisałem z doświadczenia mojego i wielu osób, które dzieliły się informacją o swoim uzależnieniu z bliskimi osobami.
Oczywiście jeśli druga osoba – tak jak Twoja dziewczyna – jest dojrzała i nosi w sobie ciepło, akceptację, nie oczarowywała się niczym (więc nie było możliwe jej rozczarować) – zareaguje troską, bo taka reakcja jest oznaką dojrzałości i braku wewnętrznych zranień. Widzisz, że nawet jeśli ją raniłeś wcześniej – ona i tak była gotowa Ci pomóc.
Jednak wiele osób uzależnionych łączy się z innymi osobami, które noszą w sobie strach, wstyd, poczucie winy. I wtedy powiedzenie im, że setki razy oglądamy pornografię, czyli jak seks uprawiają obce osoby może łatwo stać się dla niej źródłem cierpienia, potwierdzenia niskiego poczucia własnej wartości, braku miłości, a nawet zwykłego szacunku i akceptacji.
Oklamalem ja i znowu sie dowiedziala ze to robie i teraz nie wiem co bedzie dalej ale jeszcze calkiem sie ode mne nie odwrocila. Jak sie ostani raz widzielismy to pierwszy raz w zyciu jako dorosly rozplakalem sie na jej ramieniu,byc moze cos we mnie peklo,ona tez plakala.
Bo, jak mówiłem na Blogu, żal jest emocją, która wspomaga wewnętrzne oczyszczenie. Oczyszczenie ze wstydu, winy, strachu, oporu – tego, co w sobie nosisz od lat i od czego uciekasz w uzależnienie.
Są to emocje, których tak nie chcesz czuć, że wybierasz ucieczkę od nich nawet wiedząc, że możesz stracić związek, wybierasz nawet kłamstwo, by móc tego uniknąć.
I aby wyzdrowieć z uzależnienia, a jednocześnie zbliżyć się do swojej dziewczyny, żeby naprawić relację i/lub związek – konieczne jest wewnętrzne oczyszczenie i nauka obchodzenia się z emocjami.
Mam juz kilka triggerow,wskazowek ktore prowokuja mnie to tego uzaleznienia.
Świetnie!
Więc zapewne wypisałeś stres, wstyd, poczucie samotności, gniew, smutek, opór, nudę.
Powiedz co o tym wszystkim myslisz. Z gory dziekuje.
Już wiesz.
Napisz do mnie proszę bezpośrednio na adres:
wolnoscodporno@gmail.com
Pozdrawiam!
Mam pytanie , ponieważ dopiero zaczynam terapię czy jak skończę z pornografią to czy wrócę do dawnej sprawności seksualnej oraz mojego libido ?
Witaj Piotrze!
Dziękuję za komentarz!
czy jak skończę z pornografią to czy wrócę do dawnej sprawności seksualnej oraz mojego libido ?
To tak jakby się zapytać czy jak zaczniesz chodzić na siłownię, to zyskasz super sylwetkę.
Regularne wizyty na siłowni to niezbędny element ale jeśli będziemy się odżywiać nieregularnie i niezdrowo, to nic z tego nie będzie pomimo włożonego wysiłku.
Porzucenie pornografii to warunek konieczny powrotu do zdrowia w każdej formie – od psychicznej po fizyczną.
Jednak rzucić pornografię można na wiele sposobów – jeśli będziesz się zmagał, walczył, powstrzymywał, by jej nie oglądać, mogą zalegać w Twojej podświadomości i ciele emocjonalne toksyny, przez które zarówno oglądałeś porno jak i miałeś problemy z erekcją. Tak jest w przytłaczającej większości przypadków. Tym samym porzucenie pornografii nie zmieni nic w kwestii tego, co już w Tobie zalega.
Wielu mężczyzn nie rozumie długi czas tego, co przekazuję w kwestii powrotu do zdrowia. Zaniechanie oglądania pornografii to tylko jeden z elementów. Wiele osób uważa go za pełen sukces, a jest to jedynie element układanki. Niezbędny ale jednocześnie nie najistotniejszy. Brak oglądania pornografii powinno stanowić właściwy rezultat pracy nad sobą – nie tylko oczyszczającej z tego, co już zalega ale także wewnętrznego rozwoju świadomości, odpowiedzialności i dojrzałości.
Mężczyźni często się stresują czy zadowolą partnerkę, boją się, sprawdzają swoją sprawność przez masturbację i porno – czyli noszą w sobie zalegające toksyny i ich umysły podsuwają im różne, bardzo chybione “sposoby” na pozbywanie się ŚWIADOMOŚCI tych toksyn, a nie samych toksyn.
Tym samym można nie oglądać porno, a i tak mieć problemy z erekcją, nie czuć przyjemności, nie potrafić ani czuć w sobie radości i przyjemności oraz nie potrafić tym się dzielić, ani przyjmować. Seks takich osób często przypomina masturbację ale wykonaną przy pomocy innej osoby.
Jeśli niegdyś Twoja sprawność seksualna była jakaś, a już oglądałeś porno, bardzo możliwe, że wręcz stracisz możliwość dłuższego uprawiania seksu. Ja przez uniewrażliwienie ciała – zniszczony mózg i zdolność odczuwania mogłem mieć ostry seks przez ponad 3 godziny. Gdy się uzdrowiłem i przywróciłem normalne odczuwanie konieczne były właściwe, zdrowe ćwiczenia, by móc mieć seks dłuższy czas.
Notes już mam, ale rano w niedziele lece po nowy. Zaczynamy
Witam. Wiem że mam problem z pornografią od jakiegoś czasu i wiem jakie to ma skutki a pomimo tego dalej godziłem się na oglądanie nawet kosztem własnego zdrowia. Już niezliczoną ilość razy próbowałem z tym skończyć i wszystkie próby kończyły sie porażką. W związku z tym od pewnego momentu zacząłem mysleć że już nie ma nadziei na to żeby się od tego uwolnić. Lecz po obejrzeniu twojego filmiku tak naprawde zdałem sobie sprawę że muszę to zrobić i postanowiłem dalej walczyć. Super filmik, czekam na następny. Pozdrawiam.
Witaj Jakubie!
Dziękuję za komentarz!
Już niezliczoną ilość razy próbowałem z tym skończyć i wszystkie próby kończyły sie porażką. W związku z tym od pewnego momentu zacząłem mysleć że już nie ma nadziei na to żeby się od tego uwolnić
Nie Ty zacząłeś myśleć ale Twój umysł zdegradował jakość myśli automatycznie, gdyż tłumiłeś w sobie coraz więcej żalu, wstydu i winy. O pracy umysłu i jego korelacji z emocjami piszę na Blogu.
Lecz po obejrzeniu twojego filmiku tak naprawde zdałem sobie sprawę że muszę to zrobić i postanowiłem dalej walczyć
Aha, czyli obejrzałeś mój film, w którym mówię o innym podejściu, masz pod nim setki komentarzy, w których mówię o tym podejściu, w których naprowadzam i koryguję inne osoby tkwiące w tym samym błędzie co Ty, mówię wprost, że walka doprowadzi do kolejnej porażki ale Ty nadal wybierasz to samo. To samo, co doprowadzało coraz bardziej do utraty wiary i nadziei ale i tak nadal to wybierasz. Bo wydaje Ci się, że musisz robić to samo ale bardziej. Sądzisz, że dzięki “bardziej” zmienią się rezultaty. Nie. Będą takie same ale bardziej. Czyli bardziej stracisz nadzieję, bo walka doprowadzi do kolejnej porażki jak wiele razy do tej pory.
Jednak ja nie jestem od tego, by wyprowadzać ludzi z błędu ale czekam spokojnie na tych, którzy wreszcie pojmą, że ich podejście nie działa i zaczną mnie słuchać. Ty mnie nie słuchasz, słuchasz swojego umysłu, przez który jesteś uzależniony. I sądzisz, że tym razem coś się zmieni na lepsze. Dlaczego miałoby się zmienić?
Nauczyłem się, że istotnym jest pozwolić innym przegrać. Bo dzięki bólowi przestają oszukiwać sami siebie.
Mówisz, że naprawdę zdałeś sobie sprawę, że musisz z tym walczyć. Czyli zalążek tego, aby z tego zrezygnować jest. Ale czy przeczytałeś choć kilka komentarzy? Czy skorygowałeś siebie? Czy zależy Ci bardziej na wolności czy własnej racji, udowodnieniu sobie, że wiesz, co trzeba zrobić i sobie z tym sam poradzisz? Czy pozwolisz sobie zrozumieć, że sam sobie nie poradzisz jak miliony innych ludzi i setki tych, którzy mi zaufali i mnie posłuchali?
Napiszę cierpliwie raz jeszcze – walka nie działa. Co z tym zrobisz zależy od Ciebie.
EDYCJA:
Zobacz do jakiego wniosku doszedł jeden z obecnych Uczestników Programu Wolność od Porno:
“Przed rozpoczęciem WoP wrogiem było tylko porno, nie widziałem, że porno to tylko sygnał, że coś jest do uzdrowienia. Ludzie uzależnieni są niewinni i bez fachowej pomocy naprawdę trudno samemu cokolwiek zdziałać -> czyli nawet jak ma się chęci żeby wyjść z uzależnienia to bez pomocy z zewnątrz będzie to ciągła walka, z góry skazana na przegraną (tak było w moim przypadku)”
Dzięki Tobie wreszcie otworzyłem oczy! Zacząłem zdawać sobie sprawę w jakie bagno tak naprawdę wpadłem. Po pierwszym filmie wiem już że muszę z tym skończyć raz na zawsze. Dostałem potężnego kopa do działania, i wierzę że mi się to uda. Z niecierpliwością czekam na kolejne filmy. Pozdrawiam serdecznie.
Nie wiem co mam napisać. To, że jestem uzależniony bardzo mocno wiem od dawna. Wiem jakie są tego skutki. Tak mniej więcej. Coraz więcej dowiaduję sie o zmianach w mózgu, które mnie bardzo straszą. Miałem lepsze lub gorsze momenty w życiu związane z uzależnieniem. Mam poczucie uciekającego czasu. Coraz większe. Nie chcę reszty mojego życia spędzić przed kompem i … wiadomo co. Mam żonę i dziecko. Nie żyje dla samego siebie. Chciałbym być dumny z siebie ale chciałbym też, żeby moja rodzina była ze mnie dumna. Porno zabrało mi bardzo wiele z mojego życia. Mam nadzieję, że uda mi sie z tego w końcu wyjść. Myślę, że jestem tego wart. Że mam w swoim życiu wiele do zrobienia, że drzemie we mnie potencjał, że mogę osiągnąć sukces w różnych obszarach swojego życia prywatnego i zawodowego. Wiem bo nieraz mi się to udało, nie raz to osiągnąłem i mógłbym jeszcze więcej osiągnąć. Może nie tyle co udało tylko, że potrafiłem kroczyć odpowiednimi ścieżkami i czułem sie po prostu dobrze w swojej skórze. Byłem wcale lub mniej uzależniony niż teraz. Podobały mi sie Twoje filmiki. Jestem ciekawy kolejnych. Mam nadzieję, że będą dla mnie pomocne. Serdecznie pozdrawiam , Wojtek
Witaj Wojtku!
Dzięki za wiadomość.
Każdy musi zrozumieć, że porno samo w sobie niczego nie odbiera. Tak jak kieliszek wódki nie odkręca sam butelki, nie nalewa jej w sobie i nie wlewa się nam do gardła, tak samo porno nie sadza nas przed komputerem i nie włącza przeglądarki internetowej.
Musimy zrozumieć, że sami to robimy ale jednocześnie musimy przestać się za to obwiniać i uświadomić sobie dlaczego to robimy – w jakich sytuacjach. Tylko wtedy mamy szansę cokolwiek zmienić.
Bardzo rzadko samo rzucenie porno cokolwiek zmieni w naszym życiu. 99% ludzi, którzy próbują walczyć z porno i tylko je rzucić licząc, że to odmieni ich życie nie powodzi się i wpadają w coraz większą rozpacz. Walka to pozostanie ślepym na to, co już w nas było, z czym się identyfikowaliśmy i od czego uciekaliśmy – z czym walczyliśmy w sobie.
To należy uzdrowić, a nie walczyć i pozostać ślepym na to, niewrażliwym, obojętnym, etc. To rozumie mało kto.
wchodzę w to i zaczynam walczyć!
Mam bardzo ważne pytanie:
Ponieważ mam depresję i jest ciężko, czy depresja jest powodem odstawienia tego nałogu?
i czy depresja mija wraz z odstawieniem porno?
Witam bardzo pouczający film, obrazuje to co potrzeba. Nakierowuje na ścieżkę do zdrowia Czekam na kolejny film
wchodzę w to i zaczynam walczyć!
Jakubie, jeśli będziesz z tym walczył, przegrasz.
Proszę, zapoznaj się z moimi odpowiedziami na komentarze innych osób i poznaj moje zdanie o walce.
Mam bardzo ważne pytanie:
Ponieważ mam depresję i jest ciężko, czy depresja jest powodem odstawienia tego nałogu?
i czy depresja mija wraz z odstawieniem porno?
Depresja to jeden z efektów nagromadzenia w sobie toksyn, które także zasilają uzależnienie.
Rzucenie porno i innych uzależnień powoduje, że z czasem te toksyny zaczną się ujawniać. Wtedy konieczne jest zastosowanie odpowiednich narzędzi – przeprowadzenie właściwej, rzetelnej, WEWNĘTRZNEJ pracy nad sobą.
Jeśli zaś zamierzamy walczyć z uzależnieniem, depresja się tylko nasili. Dlatego tak mało osób radzi sobie z uzależnieniami.
Praca, która prowadzi do wolności z uzależnienia jest tą samą pracą, dzięki której wyzdrowiejesz z depresji.
Powodem uzależnienia i depresji była walka z emocjami, gromadzenie ich w sobie, a także oporu, niechęci, napięć, stresu i innych emocjonalnych toksyn. Więc czystą głupotą jest walczyć z czymkolwiek w sobie.
Rzeczowy film. Wchodzę w to.
Wchodze z Tobą na drogę zdrowienia proszę o pomoc
Dziękuje za podzielenie sie Twoją wiedzę proszę o następne materiały
Świetny film! Oby to była prawda, że mimo wieloletniego uzależnienie od pornografii mogę sobie z nim poradzić nawet w półtora miesiąca! Od dziś zaczynam notować triggery.
Oczywiście, że możesz, bo zaprzestanie oglądania porno to decyzja. Zawsze możemy ją podjąć.
Ale jeśli jej nie podejmujemy, konieczne jest rozpoznanie wszystkich powodów i ich korekta, uzdrowienie, naprawa, itd.
To może zająć półtora miesiąca ale zazwyczaj okazuje się, że powodów jest całe mnóstwo i praca nad nimi zajmuje więcej czasu. To jednak poprawia całe życie na lepsze.
Mega się cieszę, że tutaj trafiłem!!!!!! Facet jest obłędny – teraz wiem, dlaczego brakowało mi czasami “głodu” życia, żeby wziąć je w garść. Również czuję podskórnie, że zerwanie z masturbacja poprawia życie na wielu płaszczyznach.
teraz wiem, dlaczego brakowało mi czasami “głodu” życia, żeby wziąć je w garść.
CHĘĆ życia to efekt wyboru chęci poprzez odpuszczenie niechęci.
Chęć już w nas jest ale większość ludzi cały czas wybiera niechęć do czegoś, przez co automatycznie znika chęć.
Również czuję podskórnie, że zerwanie z masturbacja poprawia życie na wielu płaszczyznach.
Nie, nic samo się nie dzieje.
Większość ludzi walczy, by nie oglądać porno, zmaga się, by się nie masturbować ale nadal nie zmienia swojego życia.
Dlaczego więc niektórzy poprawiają swoje życie? Bo nie tylko zyskują energię, dzięki nie pozbawianiu się jej przez masturbację ale także wybierają CHĘĆ względem swojego życia.
Super opowiedziane. Fajny luźny styl wypowiedzi – ludzki. Interesuję się tematem od jakichś dwóch lat, ale nie zawsze wiem czy dobrze jest walczyć z samym sobą czy nie. Teraz jednak po wysłuchaniu tego materiału postanawiam spróbować ponownie.
Witam Cię Piotrze. Po zrobieniu Pańskiego testu tylko utwierdziłem się w fakcie że mam z tym duży problem. Nie sądziłem że porno ma aż taki wplyw na znaczące obniżenie jakości mojego życia. Porno jest wszędzie i wyprali mi mózg. Notesik dziś zakupie i mam silne postanowienie zmiany bo skończę ja te myszy z eksperymentu.
Mam nadzieję że dzięki Panu i pańskim wskazówka, wyjdę z tego nie tylko ja ale i każdy kto boryka się z porno uzależnieniem. Myślę że problem Porno jest większy niż ludziom się wydaje. Oby obejrzało ten film jak największą ilość osób. Pozdrawiam i do usłyszenia. Działamy.
Porno jest wszędzie i wyprali mi mózg
Kto wyprał Ci mózg? Czy nadal te osoby to robią? Jeśli tak, dlaczego im na to pozwalasz?
Myślę że problem Porno jest większy niż ludziom się wydaje.
Jest jeszcze większy.
Próbowałem tego ćwiczenia z lustrem , ale niestety nie działa. Nie rozumiem jak można “wzbudzać” w sobie emocje. Emocje to coś takiego co przychodzi samo np. jak coś dobrego mnie spotka w życiu to czuje się szczęśliwy, jak coś złego to czuje emocje negatywne. To tak jakby powiedzieć do głodnego: idź do lustra i poczuj sie najedzony i już nie będziesz głodował. Brzmi absurdalnie , ale takie właśnie jest to ćwiczenie.
Witaj Łukaszu, dziękuję za komentarz.
Próbowałem tego ćwiczenia z lustrem , ale niestety nie działa. Nie rozumiem jak można “wzbudzać” w sobie emocje.
No to masz odpowiedź dlaczego “ćwiczenie nie działa”.
Ćwiczenie mówi – masz stać przed lustrem, aż nie zobaczysz zadowolonego z siebie mężczyzny. Więc – masz stać również, gdy pojawią się wszystkie blokady, by to dostrzec, więc np. strach, wstyd.
Emocje to coś takiego co przychodzi samo np. jak coś dobrego mnie spotka w życiu to czuje się szczęśliwy, jak coś złego to czuje emocje negatywne.
Absolutnie nie.
Emocje nie przychodzą. Emocje to sygnał o naszej świadomości – sposobie POSTRZEGANIA (nie mylić z myśleniem) danego aspektu życia, danej osoby, wydarzenia, etc.
Ty, jak większość ludzi, uważa, że źródło emocji jest zewnętrze, więc nie można nimi w sobie zarządzać i trzeba trzymać kciuki, by spotykało nas coś dobrego lub złego.
Ale nie dostrzegasz w tym, że sam właśnie wybierasz co jest dobre, a co złe w życiu, więc na bazie tej ŚWIADOMOŚCI powstaną lub zostaną ujawnione w Tobie emocje, gdy to Cię spotka. Np. gdy spotka Cię kryzys, wyciągnięte zostaną z Ciebie niskie emocje, nawet bardzo głębokie ich pokłady – byś mógł się z nich oczyścić i zyskał siły do zmierzenia się z kryzysem.
A gdy spotka Cię coś dobrego, to sam odpuszczasz na tej podstawie OPÓR przed radością i zaczynasz Z WŁASNEGO WNĘTRZA DODAWAĆ radość. To nie coś daje Ci radość – to Ty ją dajesz, bo nagle decydujesz się “dla czegoś zewnętrznego” odpuścić przed nią niechęć.
Niestety jesteś na początku swojej drogi w temacie dojrzałości emocjonalnej, jak większość ludzi na Ziemi, więc nie ma się co dziwić, że tak sądzisz.
Zapewne przed lustrem postałeś kilka minut i odpuściłeś ćwiczenie czując np. frustrację. I właśnie to ćwiczenie jest, byś stał przed lustrem czując tą frustrację, pozwalając jej być, byś ją z siebie wyrzucił patrząc na siebie, patrząc w swoje oczy, na swoje ciało, a potem powitał inne emocje, które same się ujawnią – będzie to smutek, będzie to obwinianie za przeszłe decyzje, itd. Gdy pozwolimy tym emocjom minąć, naturalnie pojawią, bo zniknie to, co je przykrywa – pozytywne odczucia.
Ty również zapewne miałeś mnóstwo myśli stojąc przed lustrem i to jedna myśl spowodowała, że odszedłeś i “zdecydowałeś się” napisać do mnie, że ćwiczenie nie działa. Nie opisałeś jak je wykonywałeś, co czułeś, co myślałeś. Nic. Ot nagle obwieszczasz dumnie światu, że to ćwiczenie nie działa, bo Tobie nie działa. Gdyby nie działało, to bym go nie zamieścił. Dla wielu osób to ćwiczenie zrobiło cuda. Jednocześnie widzimy jak mało troski masz o siebie – nie poprosiłeś o pomoc, o korektę, nie zapytałeś dlaczego ćwiczenie może nie działać. Do tego zacząłeś dzielić się swoimi błędnymi przekonaniami na temat emocji uważając, że są prawdziwe…
Potrzebujesz troszkę pokory i samokrytyki (nie mylić z obwinianiem) – że nie wszystko, co podpowiada Ci Twój umysł to prawda.
To tak jakby powiedzieć do głodnego: idź do lustra i poczuj sie najedzony i już nie będziesz głodował. Brzmi absurdalnie , ale takie właśnie jest to ćwiczenie.
Nie, absurdalne są Twoje wnioski i tak brzmią.
To, do czego chcesz porównać głodnego to uczucie pustki, które odczuwasz. Niektórzy określają to “nie czuję nic” lub “ja nie potrafię odczuwać”. Poruszałem to na Blogu.
Teraz, na szybko – ta “pustka” to opór stawiany emocjom.
Ty uważasz, że w życiu dobrze możemy czuć się tylko, gdy spotka nas coś dobrego. A jak czujemy się źle to znaczy, że coś źle robimy lub zrobiliśmy, jesteśmy gorsi lub spotyka nas coś złego. Nie. Rola emocji to nie dodatkowo dopierdolić nam, gdy spotka nas coś w życiu – jak rodzice (a niektórzy uważają, że jak bóg) – jak jest dobrze to czujemy się dobrze, to mamy nagrodę, a jak jest źle to mamy karę. Emocje informują nas o naszej świadomości i co jest w niej do korekty. Np. jak czujemy gniew i poczucie winy to informacja dla nas, że zapewne oddajemy za nie odpowiedzialność innym ludziom. Nie oczyszczamy się tylko mówimy “ktoś mnie denerwuje” i “to ich wina”. A więc sami wybieramy powód, by trzymać w sobie emocje, by się z nich nie oczyścić.
Stawiamy im opór jak się pojawiają i zrzucamy za nie odpowiedzialność, a nawet obwiniamy. Więc sami wybieramy jeszcze więcej poczucia winy. Czujemy winę za odczuwanie poczucia winy, gniewu, etc.
Dlatego mówimy “ludzie są źli, to przez nich źle się czuję”. Nie. Sami wybieramy tak postrzegać ludzi, przez co czujemy te emocje, a do tego nienawidzimy własnych emocji, stawiamy im opór i przez to doświadczenie emocji jest nieprzyjemne, a może nawet już bolesne.
Twoje porównanie właśnie o tym mówi – o zrzucaniu odpowiedzialności. “Potrzebuję czegoś z zewnątrz, by poczuć się dobrze, a jak tego nie ma to znaczy, że świat jest do bani lub inni ludzie, bo mi tego nie dają”. Nie taka jest rola świata i innych ludzi. Świat i inni ludzie ukazują nam to, co nosimy w sobie.
Rolą głodu jest informować nas, że należy wypełnić żołądek (mówiąc bardzo prosto). Ale głód nie informuje nas CZYM mamy go wypełnić. To nasza odpowiedzialność. Możemy zjeść kilogram lodów, a możemy przygotować sobie pełnowartościowy posiłek. Możemy także wypić kubek wody. To samo z emocjami – gdy czujemy pustkę, sami możemy wybrać czym ją wypełnimy – porno, obwinianiem, użalaniem się, niechęcią, siedzeniem w necie, grami komputerowymi, a możemy także dać sobie akceptację, usiąść w ciszy i uznać to, co czujemy niezależnie jakie jest.
No bo jeśli nie pomagało nam to, co robiliśmy do tej pory, warto to zmienić.
Dzięki za odpowiedź. Masz racje, troche pochopnie oceniłem to ćwiczenie, ale na razie nie udało mi się wzbudzić pozytywnych emocji patrząc na siebie w lustro. Jest to dla mnie niestety bardzo trudne , biorąc pod uwagę fakt, że nie mam o sobie zbyt dobrej opinii, mam 25 lat , caly czas mieszkam z rodzicami , nie mam perspektyw , nic w życiu nie osiągnąłem, od 3 lat jestem samotny (3 lata temu zerwałem z byłą dziewczyną i od tego czasu wogóle nie spotykam sie z dziewczynami , bo nie potrafie żadnej poderwać) , na codzień wykonuję prymitywną fizyczną pracę i zbyt dużo nie zarabiam, nie mam zainteresowań , generalnie czuje że życie mi ucieka przez palce, podczas gdy moi rówieśnicy zakładają rodziny , mają wykształcenie, dobrze płatne prace, podróżują , znają języki obce, chodzą uśmiechnięci i cieszą się życiem. We mnie ten zapał i chęci do życia już dawno zgasły, często miewam myśli samobójcze , czuje że przegrałem życie i nienawidze siebie za to.
Ty w swoich filmikach mówisz o poczuciu winy i wstydu , u mnie dość często zamiast tych emocji pojawia się nienawiść i agresja do samego siebie za to kim jestem. Czasem ta frustracja sięga takiego stopnia , że nie potrafie zapanować nad emocjami. Jednak mimo to, że ćwiczenia nie udało mi sie wykonać zaczynam rozumieć tą całą idee zaakceptowania siebie takim jakim jestem. Po obejżeniu Twoich filmów , gdy przypomni mi się jakaś porażka z przeszłości i pojawiają się myśli w stylu ” ty kretynie” “ty idioto , dlaczego to tak zrobiłeś, a nie inaczej, dlaczego to spierdoliłeś , albo dlaczego tak sie zachowałeś”, przestaje walczyć ze sobą i zaczynam te myśli zastępować pozytywnymi i myśleć coś w stylu “nikt nie jest idealny, miałem prawo popełnic jakiś tam błąd” i w tym momencie czuję że ta frustracja troche sie zmniejsza i szybciej zapominam o jakichś nieprzyjemnych sytuacjach z przeszłości. Zaczynam zastanawiać się nad zakupieniem Twojego kursu , bo to może być ostatnia deska ratunku.
Dzięki za odpowiedź. Masz racje, troche pochopnie oceniłem to ćwiczenie, ale na razie nie udało mi się wzbudzić pozytywnych emocji patrząc na siebie w lustro.
Nie chodzi o to, by je wzbudzić, tylko zmierzyć się z tym, co je blokuje i to puścić.
“Wzbudzenie” nastąpi wtedy samo, bez wysiłku i zmagania.
Jak czujesz się winny, gorszy – puść to, chociaż na czas tego ćwiczenia. Bo “pod tym” “kryje się” radość, spokój, poczucie własnej wartości.
Jest to dla mnie niestety bardzo trudne
To nie jest trudne. To jest niemożliwe.
Nie można wymusić lepszego samopoczucia. Można tylko oczyścić się z tego, co je blokuje. Od tego jest to ćwiczenie.
biorąc pod uwagę fakt, że nie mam o sobie zbyt dobrej opinii,
Twój umysł nie ma.
Ale Twoje myśli to nie Ty.
mam 25 lat , caly czas mieszkam z rodzicami , nie mam perspektyw , nic w życiu nie osiągnąłem, od 3 lat jestem samotny (3 lata temu zerwałem z byłą dziewczyną i od tego czasu w ogóle nie spotykam sie z dziewczynami , bo nie potrafie żadnej poderwać) , na codzień wykonuję prymitywną fizyczną pracę i zbyt dużo nie zarabiam, nie mam zainteresowań , generalnie czuje że życie mi ucieka przez palce, podczas gdy moi rówieśnicy zakładają rodziny , mają wykształcenie, dobrze płatne prace, podróżują , znają języki obce, chodzą uśmiechnięci i cieszą się życiem. We mnie ten zapał i chęci do życia już dawno zgasły, często miewam myśli samobójcze , czuje że przegrałem życie i nienawidze siebie za to.
Nie masz chęci, bo wybierasz niechęć do siebie. Nie można mieć w sobie jednocześnie chęci i niechęci.
Trzeba wybrać.
Chęć nie gaśnie. Jest w Tobie ale blokujesz ją nienawiścią do siebie, żalem, którego też się trzymasz mówiąc, że coś straciłeś, że przegrałeś.
Sam się trzymasz tych emocji, bo to podpowiadają Ci myśli, którym ufasz bezgranicznie.
Dlatego to trwa i się pogłębia.
Myśli samobójcze są normalne, bo masz w sobie dużo wstydu. Ale samobójstwo w niczym nie pomaga. Też miałem takie myśli. Wydawały mi się najsensowniejsze na świecie.
Ale nie były. Kłamały. Jest do wykonania praca i wykonana zmieni wszystko.
Pamiętaj – nie “czujesz”, że przegrałeś życie ale “myślisz”, czyli mentalizujesz. Twój umysł sam to robi, bo nie może produkować lepszych myśli ze względu na emocje, które w sobie nosisz.
Myśli to produkt emocji.
Ty w swoich filmikach mówisz o poczuciu winy i wstydu , u mnie dość często zamiast tych emocji pojawia się nienawiść i agresja do samego siebie za to kim jestem.
Tak, ale wraz z nimi czujesz się winny. No bo skąd by się wzięła ta nienawiść?
Właśnie z tego, że się obwiniasz, że nie wybrałeś lepiej, że tak źle poprowadziłeś swoje życie, że mieszkasz z rodzicami.
Nienawidzisz się za to.
Czasem ta frustracja sięga takiego stopnia , że nie potrafie zapanować nad emocjami.
Bo nad nimi nie można zapanować. Nie o to chodzi.
Na razie należy je uznać, pozwolić im płynąć, nie blokować im ale także nie wierzyć w tym wszystkim swoim myślom.
Myśli kłamią.
Ale do tego dochodzimy w Programie.
Jednak mimo to, że ćwiczenia nie udało mi sie wykonać zaczynam rozumieć tą całą idee zaakceptowania siebie takim jakim jestem.
Akceptacja siebie nie oznacza, że nie mamy się zmienić.
Mamy porzucić właśnie tę nienawiść, wstyd, gniew, urazę, żal do siebie, bo to blokuje działanie i ta cała nienawiść to tylko sposób naszego ego, by nadal trwały w nas te emocje, które nas ograniczają, na tłumienie których tracimy 95% energii.
Po obejrzeniu Twoich filmów , gdy przypomni mi się jakaś porażka z przeszłości i pojawiają się myśli w stylu ” ty kretynie” “ty idioto , dlaczego to tak zrobiłeś, a nie inaczej, dlaczego to spierdoliłeś , albo dlaczego tak sie zachowałeś”, przestaje walczyć ze sobą i zaczynam te myśli zastępować pozytywnymi i myśleć coś w stylu “nikt nie jest idealny, miałem prawo popełnic jakiś tam błąd” i w tym momencie czuję że ta frustracja troche sie zmniejsza i szybciej zapominam o jakichś nieprzyjemnych sytuacjach z przeszłości.
Tak, dokładnie.
Bo taką moc ma akceptacja. Zrozumienie, że faktycznie – lepiej nie potrafiłeś. I to źle o Tobie nie świadczy.
Pozwalasz więc tym emocjom minąć, bo ich nie blokujesz, nie szukasz dla nich wytłumaczenia.
Wkrótce pojawi się więc też smutek. Wielki żal za te wszystkie straty, których doświadczyłeś. I to też jest normalne.
Smutek ten minie, gdy go nie zablokujemy. Ale jeśli wybierzemy użalanie się, możemy się użalać nad sobą nawet całe życie.
Zaczynam zastanawiać się nad zakupieniem Twojego kursu , bo to może być ostatnia deska ratunku.
Wiele osób przychodzi do mnie właśnie jako ostatnia deska ratunku.
Bo dojście do tego etapu nieraz jest niezbędne.
Witam. Piotrze chce Ci powiedzieć, tylko tyle że ciesze sie że trafiłem na Twoją strone i dziękuje że pomagasz mi i wszystkim uzależnionym. Wydałem mase pieniędzy na różnych psychologów, a wystarczyło wejść na Twoją strone i uzyskać od Ciebie pomocy żeby życie stało sie prostsze. Dzięki Tobie zacząłem rozumieć samego siebie. Kiedyś stosowałem nofap i nic nie osiągnąłem, wytrwałem troche ponad rok w abstynencji, a był to czas pełen bólu, teraz dzięki Tobie rozumiem jakie wtedy popełniłem błędy, a było ich naprawdę sporo, więc w obecnej chwili wcale sie nie dziwie że wszystko sie wtedy posypało. Dziękuje Ci że potrafisz mnie uświadomić i prowadzisz mnie do wolności.
Witam. Piotrze chce Ci powiedzieć, tylko tyle że ciesze sie że trafiłem na Twoją strone i dziękuje że pomagasz mi i wszystkim uzależnionym.
Witaj Damianie! Dziękuję, że napisałeś.
Tak, pomagam. Ale mogę to zrobić tylko w pewnym zakresie.
Jak ktoś chce walczyć, nie słucha mnie, wie lepiej – nie pomogę choćbym życie poświęcił tej osobie.
Jak ktoś mnie nie słucha, musi go zaboleć mocniej. Wtedy zacznie słuchać. To etap na drodze wszystkich uzależnionych. Musi wystarczająco zaboleć.
Wydałem mase pieniędzy na różnych psychologów, a wystarczyło wejść na Twoją strone i uzyskać od Ciebie pomocy żeby życie stało sie prostsze.
Tak, niejedna osoba mówiła mi, że po 2 tygodniach rozmowy ze mną wie więcej, niż po latach z drogimi specjalistami (nie ma na rynku prawdziwych specjalistów od tego uzależnienia).
Dzięki Tobie zacząłem rozumieć samego siebie. Kiedyś stosowałem nofap i nic nie osiągnąłem, wytrwałem troche ponad rok w abstynencji, a był to czas pełen bólu,
Dziękuję, że to piszesz. Może wreszcie dotrze to do ludzi.
teraz dzięki Tobie rozumiem jakie wtedy popełniłem błędy, a było ich naprawdę sporo, więc w obecnej chwili wcale sie nie dziwie że wszystko sie wtedy posypało. Dziękuje Ci że potrafisz mnie uświadomić i prowadzisz mnie do wolności.
A ja dziękuję, że dajesz mi szansę słuchając mnie :P
Warto naprawdę zrozumieć, co mówię. Wtedy zaczyna się poprawiać.
Dobrze, że trafiłem tutaj, bo jestem już tak wciągnięty w ten nałóg, że naprawdę ciężko z tym żyć. Zaniedbuję przede wszystkim swoją pracę, bo zamiast zająć się pracą, to zasiadam przed monitorem i tracę czas i ciężko spojrzeć później w lustro. Mam żonę i dwójkę dzieci i o dziwo naprawdę satysfakcjonujące mnie życie seksualne z żoną, ale strach i stres odreagowuję przez masturbację. W nałogu jestem już 20 lat. Dawniej, gdy nie było dostępu do internetu , było mniej okazji, teraz jest ciężko, oj bardzo ciężko
Witaj Pawle!
Dzięki za komentarz!
Dobrze, że trafiłem tutaj,
Też się cieszę! :)
bo jestem już tak wciągnięty w ten nałóg, że naprawdę ciężko z tym żyć.
Widzisz? To ważna informacja dla wszystkich – zaczynamy szukać pomocy zazwyczaj dopiero, gdy zaczyna być ciężko Z NAŁOGIEM.
A póki jest znośnie, jest takie znośne cierpienie, to nikt się nie stara. Ot, czasem ktoś spróbuje ale potem wraca, bo wygodnie, bo da się wytrzymać.
Dlatego ból ma tak ogromne znaczenie. Po prostu musi zaboleć i wtedy wreszcie przestajemy wypierać, pieprzyć głupoty, poddajemy walkę i zaczynamy SŁUCHAĆ tych, którzy wiedzą jak z tego wyjść.
A nie cały czas w kółko robić swoje tylko po to, by mieć wytłumaczenie – “No przecież się staram!”.
Zaniedbuję przede wszystkim swoją pracę, bo zamiast zająć się pracą, to zasiadam przed monitorem i tracę czas i ciężko spojrzeć później w lustro.
Mam żonę i dwójkę dzieci i o dziwo naprawdę satysfakcjonujące mnie życie seksualne z żoną, ale strach i stres odreagowuję przez masturbację.
W nałogu jestem już 20 lat. Dawniej, gdy nie było dostępu do internetu , było mniej okazji, teraz jest ciężko, oj bardzo ciężko
Jak widzisz – konieczne jest więc zająć się zarówno samym stresem jak i jego źródłem.
To część pracy, której będziesz musiał się podjąć, aby wyjść z uzależnienia.
Potem – wstyd i wina związana z samymi wpadkami.
Seks nie ma nic do rzeczy, bo nie o to chodzi w uzależnieniu. Chodzi o uciekanie od niechcianych emocji. Stres to przykładowo już wyparty strach, który czujemy nie w pełni ale tak jakby “pod skórą”. To strach, który w nas jest zapewne od lat. I go czujemy w różnych sytuacjach, mówimy np. – “Wszystko mnie stresuje”, “Praca mnie stresuje”. Nie. Praca lub “wszystko” wyciąga tłumiony od lat strach.
Dlatego nie walka z porno pomoże ale prawdziwa troska o swoje wnętrze.
Patrzę w lustro i kogo widzę? Gościa, który pozbędzie się tego pieprzonego uzależnienia. Wybaczam sobie te godziny, dni, miesiące i lata spędzone przed monitorem. Zostawiam to za sobą. Odcinam się bo wiem, że będę zdrowszy. Nie wiem ile to potrwa ale mam w końcu świadomość, że nie jestem sam w tej walce. Jeszcze długa droga do wyplewienia tych pornosów z głowy ale tak jak w moim ostatnim biegu maratońskim, grunt to biec pomimo tego, że nogi bolą jak cholera a w organiźmie brak już jakiegokolwiek powera.
Wytrwałość – mam nadzieję, że tego mi nie zabraknie. Pozdrawiam wszystkich, którzy też próbują.
Patrzę w lustro i kogo widzę? Gościa, który pozbędzie się tego pieprzonego uzależnienia.
Jak? Pozbędziesz się go jak z nim powalczysz?
Wybaczam sobie te godziny, dni, miesiące i lata spędzone przed monitorem. Zostawiam to za sobą. Odcinam się bo wiem, że będę zdrowszy.
Ta choroba nie mija sama, czas jej nie leczy. Nie leczą jej leki.
Będziesz zdrowszy, gdy wykonasz ODPOWIEDNIĄ pracę. Wybaczenie to jeden jej element.
Nie wiem ile to potrwa ale mam w końcu świadomość, że nie jestem sam w tej walce.
Ależ jesteś sam. W walce zawsze będziesz. I każdy jest. Jak chcecie walczyć, walczcie. Ale przegracie. O czym mówię od samego początku.
A ile ona potrwa? Tyle ile będziesz walczył – 20 lat, 40 lat… Aż nie padniesz ze zmęczenia i zmagania.
Jeszcze długa droga do wyplewienia tych pornosów z głowy
Pornosów nie wyplewiamy z głowy. Jeśli to chcesz robić to droga faktycznie będzie długa.
ale tak jak w moim ostatnim biegu maratońskim,
grunt to biec pomimo tego, że nogi bolą jak cholera a w organizmie brak już jakiegokolwiek powera.
Wytrwałość – mam nadzieję, że tego mi nie zabraknie. Pozdrawiam wszystkich, którzy też próbują.
Naprawdę uważasz, że grunt to biec pomimo, że wszystko napierdala? I uważasz, że to jest właściwa droga? I ona pomoże innym?
Że nikt na to nie wpadł i nie biegł, aż krwawiły stopy i pękały kolana?
Uważasz, że wszystko rozwiąże to, co pomogło Ci przebiec maraton? Wynalazłeś tabletkę na wszystko? Złotego Graala?
Nie.
Wybierasz niewłaściwą drogę ale jeśli wiedząc to mimo to ją wybierasz, ja mogę to tylko uszanować. Swoje powiedziałem, poinformowałem Cię.
Reszta zależy od Ciebie.
Tutaj nie ma mety, nie ma biegu, nie ma testu na wytrzymałość. To nie leczy z uzależnienia, a często je jeszcze pogłębia.
Idę po notes. Chcę z tym skończyć raz na zawsze. Mam żonę i dwójkę dzieci a zachowuję się czasem jakbym nie widział świata poza pornosami. Żałosne. Ale powalczę.
Witaj Tomaszu!
Dziękuję za komentarz.
Mam żonę i dwójkę dzieci a zachowuję się czasem jakbym nie widział świata poza pornosami. Żałosne. Ale powalczę.
Będę bezlitosny.
Powalczysz? To jest Twoja deklaracja? Pomimo wszystkiego co piszę o walce z uzależnieniem, Ty nadal ją wybierasz i to tak męsko – powalczę! Masz żonę i dwójkę dzieci i chcesz zrobić coś, co podkreślam, o czym mówię, krzyczę, wrzeszczę, wyję, by nie robić?
Tak chcesz podejść do jednej z najgroźniejszych i podstępnych chorób? Powalczyć z nią?
Na twój kanał natknąłem sie ok rok temu od tamtego czasu obserwuje caly czas twoje posty i nagrania i mysle ze sa bardzo wartosciowe i nie tylko dotycza uzaleznienia od porno ale tez wszystkich innych uzaleznien.Jestem uzalezniony od porno w sumie rowniez od ok 15 lat (mam 22 lata) lecz od momentu gdy znalazlem twoj kanal moje uzaleznienie jest o wiele mniejsze, stosowalem okresy abstynencyjne ktore trwaly najdluzej ok 1,5 miesiaca ale po kazdym upadku wstaje i widze ze jest coraz lepiej.Twoje wskazówki duzo pomogly mi zrozumiec by w okresie abstynencji nie czekac na cud lecz by w tym czasie zajac sie naprawianiem tego co bylo zaniedbane np relacje z ludzmi.Program naprawde dobry moim zdaniem.
Witaj Adrianie!
Dziękuję za komentarz.
Na twój kanał natknąłem sie ok rok temu od tamtego czasu obserwuje caly czas twoje posty i nagrania i mysle ze sa bardzo wartosciowe i nie tylko dotycza uzaleznienia od porno ale tez wszystkich innych uzaleznien.
Dziękuję!
Jestem uzalezniony od porno w sumie rowniez od ok 15 lat (mam 22 lata) lecz od momentu gdy znalazlem twoj kanal moje uzaleznienie jest o wiele mniejsze, stosowalem okresy abstynencyjne ktore trwaly najdluzej ok 1,5 miesiaca ale po kazdym upadku wstaje i widze ze jest coraz lepiej.Twoje wskazówki duzo pomogly mi zrozumiec by w okresie abstynencji nie czekac na cud lecz by w tym czasie zajac sie naprawianiem tego co bylo zaniedbane np relacje z ludzmi.Program naprawde dobry moim zdaniem.
No, Programu to nie widziałeś na oczy :)
Pamiętaj – nie walcz z uzależnieniem. Staraj się zrozumieć, czego Cię uczy. A nie uczy Cię nienawiści do siebie, do kobiet, do mężczyzn, do emocji czy do porno.
To ta nienawiść zasila uzależnienie.
Nienawiść do emocji, do siebie, do kobiet, do własnych pragnień, etc. Ucz się – kiedy uzależnienie przychodzi – co wtedy czujesz, co myślisz o sobie, jak się traktujesz, jak traktujesz innych?
Nie masz walczyć, tylko poddać walkę i porzucić nienawiść, lęk, strach, smutek, żal, wstyd, poczucie winy. Poddać to w cholerę. I wybrać – ZAWSZE wybierać – wybaczenie, akceptację NIEZALEŻNIE co się stało.
Piotrze, podejmuje kolejna probe wyjscia z tego bagna. To nieprawdopodobne jak daleko zabrnalem. W zyciu nie pomyslalem, ze moge osiagnac taki upadek. Noce na fapaniu, nascie orgazmow dziennie, i chyba obejrzane wszystkie porno serwisy…to jest dno. Od zawsze bylem facetem ktory byl smialy,otwarty,w towarzystwie zawsze bylo mnie pelno. Mam dobra prace,normalny swiat,znajomych,marze o rodzinie ale nie jestem w stanie fukcjonowac z kobieta. To przerazajace. Powiedz mi prosze, jak dlugo zajelo Ci dojscie do normalnej sprawnosci seksualnej. Jak dlugo ten proces trwal? A moze trwa nadal? Moj rekord walki i abstynencji to 3 tygodnie. Efekt byl kosmiczny. Ale chyba dzieki Tobie wiem co robilem zle. Dajesz mi nadzieje. Za bardzo ufalem swojej silnej woli nie wiedzac,ze tak naprawde nie pokonalem przyczyn,ktore powodowaly te impulsy…dzieki. mam nadzisje,ze niedlugo podziekuje Ci swoim swiadectwem!
Piotrze,
Witaj Tomku!
podejmuje kolejna probe wyjscia z tego bagna. To nieprawdopodobne jak daleko zabrnalem. W zyciu nie pomyslalem, ze moge osiagnac taki upadek. Noce na fapaniu, nascie orgazmow dziennie, i chyba obejrzane wszystkie porno serwisy…to jest dno.
Jeśli jest to dno, to bardzo dobrze! Bo to oznacza, że ból niedługo (lub już) będzie tak wielki, że podejmiesz się WSZELKIEGO niezbędnego działania, które już nie będzie unikami od tego, co konieczne, by wyjść.
Od zawsze bylem facetem ktory byl smialy,otwarty,w towarzystwie zawsze bylo mnie pelno.
I nadal jesteś takim facetem! Nigdy nie przestałeś być!
Tylko ktoś Ci powiedział, że jak czujesz się inaczej to dzieje się coś złego i zacząłeś uciekać od tych niechcianych emocji.
A to spowodowało, że zaczęły się kumulować i jak chmury przesłaniać Słońce, które cały czas w Tobie świeci.
Mam dobra prace,normalny swiat,znajomych,marze o rodzinie ale nie jestem w stanie fukcjonowac z kobieta. To przerazajace.
Nie, TO nie jest przerażające.
To tylko ujawnia strach, który również w sobie tłumiłeś przez porno.
Powiedz mi prosze, jak dlugo zajelo Ci dojscie do normalnej sprawnosci seksualnej. Jak dlugo ten proces trwal? A moze trwa nadal?
Gdy przestałem się oszukiwać i zacząłem robić co niezbędne, relatywnie szybko, bo kilka miesięcy.
Jednak nie należy się skupiać na powrocie do sprawności seksualnej. Problemy seksualne to OBJAW. A właściwe postępowanie to uzdrawianie przyczyn – źródła problemów.
Więc przede wszystkim oczyszczenia się ze stłumionych emocji. Ale to sam początek.
Moj rekord walki i abstynencji to 3 tygodnie. Efekt byl kosmiczny. Ale chyba dzieki Tobie wiem co robilem zle. Dajesz mi nadzieje. Za bardzo ufalem swojej silnej woli nie wiedzac,ze tak naprawde nie pokonalem przyczyn,ktore powodowaly te impulsy…dzieki. mam nadzisje,ze niedlugo podziekuje Ci swoim swiadectwem!
I nie pokonasz przyczyn.
Przyczyny pokonają Ciebie.
To niesamowite jak ludzie, którym uzależnienie niszczy życie i walka z nim nie przynosi rezultatów nadal chcą walczyć.
To może zaboleć ale jeśli znowu wybierasz walkę, polegniesz. Rozpieprzy Ci się relacja, praca…
Jak niby chcesz pokonać przyczyny swojego uzależnienia? Pokonać wstyd, strach, strach, stres, niskie poczucie wartości, żal, smutek, brak miłości do siebie, niechęć, opory?
Chcesz z tym walczyć?
Przecież dokładnie ta walka jest przyczyną uzależnienia. No ale nie powstrzymam Cię. Mogę tylko cierpliwie przypominać – nie walczymy. Uczymy się szacunku i miłości do siebie. To jedyna droga.
Piotrze, przyznałem się do swojego uzależnienia. Przyznam szczerze, że bardzo pomogło mi stwierdzenie o tym, że jestem wiele wart. Bardzo często o tym zapominam, walkę z uzależnieniem podjąłem jakiś czas temu (około miesiąca), ale dopiero teraz znalazłem Twoje materiały.
Powiem szczerze, problemami, które nękają moją głowę zaraz przed pojawieniem się lawiny porno są:
– stres związany ze szkołą i pracą
– nuda, która dopada mnie coraz częściej
– idiotyczne myśli, związane z moją naturą seksualną, których nieakceptuję, jako osoba wierząca i myśląca dotychcas, jako człowiek normalny
– wszelkie artykuły w internecie o gwiazdach porno
– gify związane z seksualnością
– smutek, który towarzyszy mi w mojej podświadomości
– brak pewności siebie
– brak skłonności empatycznych
– myśl o odwróceniu się od moich przyjaciół
– myśli związane z przeszłością i odrzuceniem
Dziękuję za komentarz, Patryku!
Piotrze, przyznałem się do swojego uzależnienia.
Brawo!
Przyznam szczerze, że bardzo pomogło mi stwierdzenie o tym, że jestem wiele wart.
Bycie uzależnionym nie świadczy o nikim źle.
Wynika w uogólnieniu w wierze, że jest się gorszym. Uciekamy w nieświadomość emocji, które ta wiara w nas wzbudza, to wszystko.
Ale nie taka jest rzeczywistość. Wartość człowieka jest niezmienna.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej to albo jest niedojrzały (i to bardzo!), albo nosi w sobie tyle bólu, że woli ranić innych, by odczuwaną w ten sposób dumę z nasycania się własną zarozumiałością przykrywać ten ból.
Bardzo często o tym zapominam, walkę z uzależnieniem podjąłem jakiś czas temu (około miesiąca), ale dopiero teraz znalazłem Twoje materiały.
To mam nadzieję, że skończysz walkę i rozpoczniesz zdrowienie. Bo obie te drogi mają przeciwne kierunki.
Powiem szczerze, problemami, które nękają moją głowę zaraz przed pojawieniem się lawiny porno są:
– stres związany ze szkołą i pracą
– nuda, która dopada mnie coraz częściej
– idiotyczne myśli, związane z moją naturą seksualną, których nieakceptuję, jako osoba wierząca i myśląca dotychcas, jako człowiek normalny
– wszelkie artykuły w internecie o gwiazdach porno
– gify związane z seksualnością
– smutek, który towarzyszy mi w mojej podświadomości
– brak pewności siebie
– brak skłonności empatycznych
– myśl o odwróceniu się od moich przyjaciół
– myśli związane z przeszłością i odrzuceniem
Dokładnie – super, że to widzisz!
To teraz pora zrozumieć, że nie masz walczyć z uzależnieniem, tylko zająć się uzdrowieniem tych obszarów swojego życia.
Walka z uzależnieniem to strata czasu i energii, które można i należy poświęcić na troskę o siebie i swoje życie.
Ogladam te filmy i powiem szczerze, że zmiennia sie moje postrzeganie swiata… Dziekuje Ci za nie… Ale i tak czasem polegne acz kolwiek jest ogromna poprawa mam kilku dniowe przerwy a kiedys kilka razy dziennie to robiłem… Czy mimo upadków jest szansa na całkowite wyleczenie?
Witaj Franku!
Dziękuję za komentarz!
Ogladam te filmy i powiem szczerze, że zmiennia sie moje postrzeganie swiata… Dziekuje Ci za nie…
Bardzo się cieszę!
Zapraszam również na Bloga – jeśli to zmienia Twoje postrzeganie świata, to Blog w moim odczuciu jest jeszcze bardziej wartościowy!
Ale i tak czasem polegne acz kolwiek jest ogromna poprawa mam kilku dniowe przerwy a kiedys kilka razy dziennie to robiłem… Czy mimo upadków jest szansa na całkowite wyleczenie?
Upadki to normalna rzecz, bo integralną częścią zdrowienia jest stawanie się świadomym tego, przez co sięgamy po uzależnienie.
Zaś stać się świadomym możemy wtedy, gdy poczujemy pragnienie obejrzenia porno – bo wtedy właśnie jest aktywne to, co w nas tkwi, zapewne od lat. Inaczej bardzo trudno jest to dostrzec.
Więc do momentu, aż nie staniemy się w pełni świadomi co to jest, że to czujemy, kiedy to czujemy, w jakich sytuacjach i nie zaczniemy tego uzdrawiać – wpadki mogą się zdarzać.
I będą się zdarzać dopóki nie rozpoznamy – nie ujawnimy – nie uświadomimy sobie – wszystkich podświadomych wyzwalaczy – tzw. wskazówek, które w większości są emocjonalne.
Więc przychodzi też temat nauki odczuwania, stawania się świadomym, rozróżniania myśli od siebie, emocji od siebie, wewnętrznego oczyszczania się i wzrostu świadomości.
W tym wszystkim wpadki to dla nas informacje zwrotne. Nie wolno oczywiście ich tak sobie tłumaczyć, bo każda wpadka wpływa niekorzystnie na nas ale jeśli faktycznie, szczerze i uczciwie spojrzymy na siebie, wejrzymy do swojego wnętrza – stanie się dla nas jasne dlaczego chcemy porno czy innego uzależnienia i z tego poziomu jest już możliwa konkretna, zdrowa zmiana.
A to oznacza, że wyzdrowienie nie polega na szansie czy prawdopodobieństwie, tylko na rzetelnej pracy nad sobą.
Jeśli ujawnimy wszystkie wyzwalacze i uzdrowimy ich źródło i to co już się w nas zgromadziło – nie można mówić o szansach, bo po prostu będziemy zdrowi.
Dziękuje Ci za szybką odpowiedź :)
Mam jeszcze dwa pytania,
Czy ćwiczenie uwalniania emocji stosuje się tylko w odosobnieniu i spokoju czy można również np. jadąc samochodem czy też wśród ludzi gdy poczuje skrępowanie?
Czy mogę w takich sytuacjach korzystać z takiej jakby skróconej wersji tego ćwiczenia, mianowicie akceptacja i obserwowanie od razu z intencją aby ją odpuścić (“z otwartymi drzwiami”)?
Dziękuje Ci za szybką odpowiedź :)
Proszę! I przepraszam, że na drugą musiałeś poczekać nieco dłużej!
Mam jeszcze dwa pytania,
Czy ćwiczenie uwalniania emocji stosuje się tylko w odosobnieniu i spokoju czy można również np. jadąc samochodem czy też wśród ludzi gdy poczuje skrępowanie?
Stosowanie uwalniania w odosobnieniu jest nauką odczuwania, bycia, samego uwalniania, a także stawania się świadomym, że to co czujemy to tylko emocje i bez świadomego odczuwania zazwyczaj automatycznie będziemy stawać tym emocjom opór.
Zaś uwalnianie ma prowadzić do świadomości emocji i świadomego, nieoceniającego odczuwania uwzględniającego puszczenie, oczyszczenie i wewnętrzny wzrost ponad niskie emocje w każdej życiowej sytuacji.
Np. skrępowanie to wstyd, czyli niechęć do siebie, utożsamienie się z jakąś negatywnością i działania, by nikt tego nie zobaczył – czyli tak naprawdę ucieczka od własnej świadomości – byśmy to my nie dostrzegli, że to tylko emocja, nie my i możemy się z niej oczyścić – możemy ją puścić. Bo jak jakaś emocja trwa to sami się jej trzymamy, np. opierając się jej.
Czy mogę w takich sytuacjach korzystać z takiej jakby skróconej wersji tego ćwiczenia, mianowicie akceptacja i obserwowanie od razu z intencją aby ją odpuścić (“z otwartymi drzwiami”)?
Oczywiście.
Najlepiej jakbyś traktował to jak trening w jaki sposób Tobie najlepiej przychodzi uwalnianie.
Czasem wystarczy już sama świadomość – “To tylko emocja” i decyzja, by przestać się jej trzymać.
A czasem trzeba poprzebywać z tą emocją np. kwadrans bez oporu, bez oceniania i bez prób zrobienia czegokolwiek z nią, w tym bez prób zmiany swojego samopoczucia, by energia emocji się wyczerpała i emocja sama zniknęła.
Cześć Piotrze.
Dziękuję Ci za Twoje rady i narzędzia z filmików.
Od kiedy trafiłem na Twoją stronkę to utrzymuje abstynencje od porno i masturbacji,
korzystam ze wszystkich narzędzi o których mówiłeś.
Chęci do oglądania porno się nie pojawiają ale myśli o masturbacji owszem, wtedy skupiam się na tym skąd się wzięły te myśli co czułem przed chwilą i co w danej chwili czuje.
Moje doświadczenia dotyczące doświadczenia z lustrem:
Po raz pierwszy to dotarło do mnie że we wszystkim co zrobiłem źle obwiniam się dość mocno a nie doceniałem siebie za to ile dobrej roboty zrobiłem ze sobą przez ostatnie półtora roku na różnych płaszczyznach, to było bardzo silne uczucie, wzruszyłem się i szczerze się do siebie uśmiechnąłem. Robię to dwa razy dziennie, poza pierwszym razem wzruszyłem się jeszcze raz jak poczułem miłość oprócz lubienia się.
Moje doświadczenia odnośnie doświadczenia z przeżywaniem emocji:
Za pierwszym razem poczułem ogromną ulgę głównie jeśli chodzi o poczucie winy, wcześniej nie przeżywałem tych uczuć tylko próbowałem je ze sobą przegadać i tłumić. To ćwiczenie wykonuje 2x dziennie minimum. generalnie czuje że już przestałem stosować “tryb ucieczki żeby nie czuć” ale nie wiem czy zawsze mi wychodzi to ćwiczenie. Wydaje mi się że tych pokładów tej stłumionej energii jest sporo i np. dzisiaj wykonałem te ćwiczenie kilkukrotnie i mimo iż czułem że ta energia się ulotniła wystarczyła jakaś myśl chwilkę później żeby znowu poczuć to uczucie. Albo miałem też tak że jak poczułem przez dosłownie 2 sekundy lęk (w momencie gdzie przyszła myśl że mam do zrobienia angielski), usiadłem żeby wykonać to ćwiczenie i miałem problem żeby odnaleźć w sobie to uczucie które czułem przed chwilą.
Mam jeszcze pytanie, bo zgodnie z sugestią czytam Twojego bloga, napisałeś że poczucie winy to rodzaj lęku a mi się kojarzy raczej ze złością na samego siebie i nie wiem czy nie jestem w błędzie.
Pozdrawiam.
Cześć Piotrze.
Witaj Luki!
Dziękuję Ci za Twoje rady i narzędzia z filmików.
Proszę :)
Od kiedy trafiłem na Twoją stronkę to utrzymuje abstynencje od porno i masturbacji, korzystam ze wszystkich narzędzi o których mówiłeś.
Wspaniale! Gratuluję!
Chęci do oglądania porno się nie pojawiają ale myśli o masturbacji owszem, wtedy skupiam się na tym skąd się wzięły te myśli co czułem przed chwilą i co w danej chwili czuje.
Stajesz się świadomy. Nie pozwalasz się prowadzić myślom, czyli ego.
Moje doświadczenia dotyczące doświadczenia z lustrem:
Po raz pierwszy to dotarło do mnie że we wszystkim co zrobiłem źle obwiniam się dość mocno a nie doceniałem siebie za to ile dobrej roboty zrobiłem ze sobą przez ostatnie półtora roku na różnych płaszczyznach, to było bardzo silne uczucie, wzruszyłem się i szczerze się do siebie uśmiechnąłem. Robię to dwa razy dziennie, poza pierwszym razem wzruszyłem się jeszcze raz jak poczułem miłość oprócz lubienia się.
Cudownie!
Moje doświadczenia odnośnie doświadczenia z przeżywaniem emocji:
Za pierwszym razem poczułem ogromną ulgę głównie jeśli chodzi o poczucie winy, wcześniej nie przeżywałem tych uczuć tylko próbowałem je ze sobą przegadać i tłumić.
Dokładnie!
To właśnie powtarzają w kółko osoby uzależnione – nie stają się świadome, utożsamiają się z emocjami, z którymi się zmagają.
Emocje w nich zostają, więc muszą je tłumić. Bardziej ich nienawidzą, dochodzą do wniosków, że skoro robią coś źle, to same są złe.
Zatrzymamy to dzięki świadomości – jesteśmy na drodze do uzdrowienia.
To ćwiczenie wykonuje 2x dziennie minimum. generalnie czuje że już przestałem stosować “tryb ucieczki żeby nie czuć” ale nie wiem czy zawsze mi wychodzi to ćwiczenie. Wydaje mi się że tych pokładów tej stłumionej energii jest sporo
Tak.
Jedną emocję można uwalniać i to porządnie nawet 100 godzin. Jeśli jesteśmy uzależnieni od porno, alkoholu czy narkotyków, bardzo możliwe, że konieczne będzie świadome przeżywanie i uwalnianie emocji właśnie w takim wymiarze.
i np. dzisiaj wykonałem te ćwiczenie kilkukrotnie i mimo iż czułem że ta energia się ulotniła wystarczyła jakaś myśl chwilkę później żeby znowu poczuć to uczucie.
No to jeszcze 99 godzin i 59 minut uwalniania :)
Ale nie ma co się smucić czy szokować.
Z każdą minutą będą odpadać z nas wielkie ilości toksyn. Nawet minutka to bardzo dużo. Bo nie tylko będziemy się oczyszczać ale dzięki świadomości również zapobiegniemy wtłaczania w siebie coraz więcej toksyn. A jak np. poświęcimy dziennie godzinę na uwalnianie, w 3 miesiące zmieni się WSZYSTKO (oczywiście na lepsze!).
Albo miałem też tak że jak poczułem przez dosłownie 2 sekundy lęk (w momencie gdzie przyszła myśl że mam do zrobienia angielski), usiadłem żeby wykonać to ćwiczenie i miałem problem żeby odnaleźć w sobie to uczucie które czułem przed chwilą.
Ok. Bywa i tak.
Przystąp wtedy do działania. Nie przejmuj się. Nie wymuszaj odczuwania, bo tego nie można wymusić.
Emocje ujawniają się we właściwych momentach. W pozostałych pora na działanie.
Mam jeszcze pytanie, bo zgodnie z sugestią czytam Twojego bloga, napisałeś że poczucie winy to rodzaj lęku a mi się kojarzy raczej ze złością na samego siebie i nie wiem czy nie jestem w błędzie.
Wina, wstyd, strach czy gniew to tylko nazwy.
Można powiedzieć, że każda emocja to forma strachu, gniewu czy wstydu. A także dumy czy smutku.
Nazywając emocje łatwiej jest rozróżnić mechanizmy zarządzające nieświadomością człowieka w zależności od poziomu płynącej przez nas energii.
Poczucie winy to zarówno gniew na siebie, uraza, żal jak i uczucie bezsilności, a także duma, bo przecież sami decydujemy, by tak się postrzegać i nie chcemy tego przerwać.