Wolność od Porno
Wideo 1


"Dlaczego porno tak mocno uzależnia?"

Zostaw komentarz po obejrzeniu tego wideo!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
432 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztof

Film jest bardzo inspirujący do zrobienia tego prawdziwego pierwszego kroku. W tym momencie borykam się z czymś co chce kontrolować i mam pełną świadomość z konsekwencji. szukając z własnych doświadczeń sposobów udawało mi się przez nawet kilka tygodni, potem czar prysnął. To jakbym chciał wyjść z klatki która nie daje mi pełnej wolności ale potem wracał z powrotem do niej przekonany że tam było mi lepiej. Może to strach mną kontroluje lub inne czynniki które powodują u mnie zostanie w tej klatce. Wiem tylko że warto spróbować przejść przez tą twoją terapie która mocno motywuje mnie do zwalczenia tej choroby która nic mnie nie kosztuje co tylko czas co i tak marnuje przez porno. Życzę wszystkim miłego dnia :)

Krzysztof

Twoja odpowiedź dużo mi dała do zrozumienia. Tylko nie mogę jakoś uświadomić sobie tych korzyści. Zawsze miałem w głowie że porno nie daje żadnych korzyści i muszę usunąć go z mojego życia. Ale jak tak pisze to chyba czuję o co ci chodzi z tym bym zrozumiał swe korzyści i umiał się z odciągnoć. Tam gdzie piszesz że jeśli tak to będę musiał czymś zastąpić ale potem to wróci. w sumie była jedna taka sytuacja jak to chciałem zamienić na sport ale jak napisałeś pragnienie wróciło. Ale najwięcej dałeś mi do myślenia z tymi iluzjami. Dziękuję za odpowiedź

Krzysztof

Już od paru lat próbowałem walczyć z tym nałogiem – bezskutecznie. Udało mi się co prawda w zeszłym roku wytrzymać tydzień bez masturbacji, w tym już ponad 3 tyg. ale to wciąż mniej niż chciałem osiągnąć. Jednocześnie oglądając twój pierwszy materiał uświadomiłem sobie że problem jest dużo większy niż myślałem.

Piotr

Bardzo wartościowe :)

Bartek

No dobra, no to po notes :)!!!!

Dominik

Czyli kobiety uważam za gorsze, ponieważ sam się gorszy od nich czuję i projektuje to na nie?

Dominik

Ja znowuż zauważyłem, że tak jakby kobiet nie trawię. Uważam je za gorsze? Nie do końca. Natomiast często działają mi na nerwy. Gdzie jest przyczyna tegoż? Znowuż bardzo lubię swoje koleżanki i przyjaciółki, lubię z nimi rozmawiać i żartować. Łatwiej mi to przychodzi niż z mężczyznami.

Damian

Świetny materiał. I bardzo dobre ćwiczenie, wprowadza stan spokoju i zrozumienia że to nie moja wina tylko choroby. Czekam na kolejne wideo.

Damian

Świetne wideo, pokazuje minusy pornografi. Najgorsze jest błądzenie w ciemności. Sam już nie oglądam ale mam problem z masturbacją.

Anonim

Hej wideo jest super otwiera oczy

Grzegorz

Myślę, że to niezły filmik. Z uzależnionymi tak jest, że najtrudniej im samym zrozumieć, że są uzależnieni. Ja sam nie wiem. Rozważam też chorobę psychiczną. Nie jestem pewien czy to uzależnienie….Kiedyś nawet przez rok czasu bodajże nie oglądałem porno a i tak czułem się beznadziejnie.

Daniel

Cześć. Obejrzałem właśnie 3 filmik i spróbowałem ćwiczenie. Próbowałem z emocja strachu. Strachu przed ludźmi przed nowymi rzeczami przed jazdą po mieście generalnie starałem sobie przywołać sytuację gdzie odczuwam strach lub duży niepokój. Oczywiście zdecydowanie potwierdziłem że chcę się pozbyć tego uczucia natomiast jak zadałem sobię pytanie czy pozwolę mu odejść to czułem że nie mogę bardzo dziwne uczucie. Tak jakby coś w środku mówiło NIE. Czy to normalne?

Fares

Moje ego zauważyło, że Twoje pytanie o to czy jeżdżę na wózku, nie pozwala mieć zupełnej pewności co to tego, czy rzeczywiście jakiś czas temu wyrosłeś z piaskownicy. ;)
Ok. Widzę, że i ciebie i mnie męczy ta… wymiana.
Proszę już tylko, całkiem na poważnie, o informację jak w praktyce przy ćwiczeniu “uwalniania emocji” “pozbyć się górnych warstw” no w ogóle jak to przeprowadzić po kolei. Siadam w spokoju, samotności i… co dalej…

Fares

1. “skąd pewność, że to oryginał?” Skąd pewność co do czegokolwiek? W ten sposób można wszystko zakwestionować.
2. “Podałem proste ćwiczenie, by sprawdzić czy to my myślimy – spróbuj kontrolować swoje myśli i zatrzymać proces myślenia.
Spróbuj i zobacz jaką władzę nad tym masz…” Moje proste ćwiczenia: a) Dowód na to ze to nie my oddychamy – spróbuj kontrolować i zatrzymać proces oddychania. Nie możesz na dłuższą metę? A więc to nie ty oddychasz. b) Daję Ci jedno narzędzie – wkrętarkę. Rozkręć ją za jej pomocą.
3. “Sam siebie zapytaj czy Twoje myśli sam wybrałeś, świadomie i intencjonalnie? Jaki ich procent? 0,0001%? Czyli to świadczy, że skoro “myślisz” to jesteś?
A co z resztą 99,9999%?” To że nie wybieram sam wszystkich swoich myśli nie znaczy że nie są one mną. Nikt nie zyje w próżni. Wszyscy badamy świat zmysłami i ten zmieniający się świat i interakcje z nim prowokują w nas kolejne myśli.
4. Manipulujesz swoim własnym testem. Chodzi o przykład z osobami które podrywają i tymi, które uciekają. Ja nie czuję się zestresowany w relacjach z żoną bo już ją zdobyłem. Początki nie były jednak oczywiste. Musiałem ją zdobyć. Oczywiście, że znaczny procent tego wysiłku to było przełamanie siebie ale juz samo to jest dowodem że zawsze to jest mniejszy lub większy akt odwagi, a więc pokonania naturlanego strachu/oporu/niepewności. Sam to przyznałeś. No i zupełnie niezrozumiale pozbawiasz kobiety podmiotowości. Sugerujesz że można je zdobyć i to od nich nie zależy :) Czyli że jeśli dostaję kosza, to nie znaczy że: się nie podobam, że ma faceta, że woli niższych, że ma inne poczucie humoru, tylko że ja nie dość pozbyłem się wewnętrznego wstydu i poczucia winy?
5. Ostatnia rzecz. Skoro to nie MY myślimy. To co MY robimy? Jaka jest nasza własna aktywność?

Fares

“Je pense, donc je suis” tak w oryginale, w języku francuskim brzmiało równanie Kartezjusza (Penser – myśleć). Nie to jest ważne. Z tego co piszesz: “Gdybyśmy to my myśleli, moglibyśmy w dowolnym momencie przestać, a to niemożliwe” wynika że uważasz, że to nie my myślimy, a myślenie jest czymś samym w sobie, jakimś odrębnym bytem. To nieprawda. Ze stwierdzenia Kartezjusza wynika też coś odwrotnego – jestem wiec myślę. Nie możemy powstrzymać myślenia bo jesteśmy, a jakbyśmy nie myśleli to nie byłoby nas. Skoro nie należy tego”radia” słuchać, to co wtedy robić (możliwe że o tym piszesz na blogu ale jeszcze nie doczytałem, jestem po drugiej części)
Co do moich doświadczeń, to nie mam zawalonego randkami grafiku :) Jestem żonaty. :). Niemniej wiem, że cały czas podobam się kobietom. Stykam się w ostatnich dniach ze śliczną dziewczyną, która pozytywnie na mnie reaguje, uroczo czerwieni się, gdy patrzę jej w oczy lub podaję rękę, a jednocześnie pozostaje swobodna i zalotna. Daje mi to przekonanie, że jeśli bym wystartował do niej mam duże szanse na powodzenie. To , z kolei, sprawia że niepewność co do efektu (trema, strach) nie byłyby paraliżujące a ekscytujące. Nie powiesz mi chyba, że Ty widząc dziewczynę… taką przy której tylko czas nie staje, ziewasz, mlaskasz, myślisz sobie “już jest moja” i idziesz jak po puszkę coli gdy chce się pić :) W to nie uwierzę. Nie bez powodu mówi się o zabieganiu o kobietę, o jej zdobywaniu. Przecież na długo przed epoką porno, kulturowo historia związków w znacznej mierze, to historia mężczyzn z mniejszym lub większym trudem zdobywających wybranki, zabiegających o kobiety i pełnych rozterek co do uczuć tych kobiet (np Śluby Panieńskie Fredry).
Co do osobowości. Ja napisałem, że ludzie nie są jednym modelem komputera z identycznym oprogramowaniem, wiec uważam, że człowiek to i software i hardware, które bez siebie nie funkcjonują. Podoba mi się Twoja koncepcja przeprogramowywania mózgu i naprawdę wiążę z nią duże nadzieje dla siebie. Osobowość to oczywiście ukształtowany w procesie wychowania, kulturowo , religijnie, społecznie “program komputerowy”, ale też genetyka – niezmienny hardware. Liczę na to, że się przeprogramuję. Nie wierzę jednak, że da się nas zupełnie sformatować do zera.

Fares

Ad. Piotr Kruk 12 lipca
“kierujesz się jedną z najpowszechniejszych ludzkich iluzji – że Ty myślisz i że myśli cokolwiek znaczą” Więc Kartezjusz mylił się mówiąc: “Cogito ergo sum”? Ja tak właśnie funkcjonuję- umysł (który rozumiem jako moje myśli) to właśnie ja i nie potrafię nie myśleć, a już zwłaszcza stanąć niejako z boku i patrzeć na moje myśli krytycznie bo przecież znów musiałbym myśleć. Oczywiście również odczuwam emocje, które wpływają na to co i jak myślę. Rozumiem ze namawiasz nas byśmy nie spychali emocji, a bardziej się w nie …. wczuwali i im poddawali.
Co do Twojego pytania o różne podejścia do kobiet, to podrywanie w stanie absolutnego spokoju świadczyłoby o jakiejś socjopatii. Napięcie, niepewność efektu, strach są immanentną cechą zalotów i w nich tkwi cały urok. Myślę, że byłbym w stanie poderwać dziewczynę bez strachu i na spokojnie, lecz byłaby to kobieta na której mi nie zależy. Im jest atrakcyjniejsza tym przełamanie przychodzi trudniej i to chyba naturalne. Dlaczego jedni podrywają, a inni uciekają? Jasne, że może to być zależne od szeroko pojętych kompleksów, ale też od osobowości danego faceta. Ludzie (na szczęście) to nie jeden model komputera z identycznym oprogramowaniem. Czemu jedne koty łaszą się do obcych w domu, a inne chowają za kanapą?
(btw. nie działa opcja “odpowiedz” do Twoich wpisów)

Fares

Ad. Piotr Kruk 11 lipca 15:26
Mój wpis nie tyle był sarkastyczny, co autoironiczny. Ja generalnie często się z siebie śmieję i ze swoich obciążeń (powiesz pewnie że to taki mechanizm). [Z tymi uszami to nawet coś było na rzeczy ponieważ złość, o której pisałem odczuwałem w potylicy i nawet przez chwilę przebiegła mi myśl, że uszy były kanałem wylotowym. Sam się z tej myśli zaśmiałem.] Ja naprawdę chcę wierzyć w narzędzia, które nam dajesz, ale wszystko racjonalizuję bo tak już (na razie) mam. Puki co wiele z pojęć którymi operujesz jest dla mnie abstrakcyjnych: “nie słuchaj myśli”, “oczyść się z górnych warstw”
Do jednego co napisałeś podchodzę sceptycznie – że to co czujemy to nasz wybór. Uważam że emocje są zjawiskami w znacznym stopniu niezależnymi od naszej woli i wywołanymi przez zewnętrzne bodźce.
….No ok. Zerknę teraz w link, który podałeś

Fares

Jestem po “uwalnianiu emocji”. Także i teraz bez fajerwerków. Może robiłem coś źle. W każdym razie próbowałem wzbudzić w sobie jakieś emocje, i rozkręcić je. Wstyd – słabo, poczucie winy – może lepiej, ale też w sumie nic.. W zasadzie zadziałała dopiero złość na kogoś tam, ale jak już to się tam zatliło co rusz przygasając i już, już miałem to wypuścić, to sobie zniknęło zanim otworzyłem “drzwi” (podejrzewam, że uszami poszło). Teraz jest mi wesoło (nawet śmieję się w głos) ale to bardziej z siebie się śmieję i z marnych efektów moich usilnych starań rozczulenia się. :)

Fares

Jestem po ćwiczeniu z lustrem. Trochę na siebie popatrzyłem. Bez emocji. Być może wzbudziłem w sobie na koniec jakieś poczucie szacunku. Chyba nie bardzo rozumiem na czym ma polegać poszukiwanie dobrych emocji “w sobie, a nie poza sobą”.
Generalnie oczywiście mam w sobie poczucie winy i wstydu, czasem nawet myślę, że się nienawidzę, jednak w tym samym momencie i tak zawsze wiem, że pokłady miłości własnej tez we mnie są :)

Fares

… No to idę po notes…

niedźwiedż

Bardzo łatwo wpadłem w porno w momencie gdy straciłem wiarę w siebie ponosząc ciężką jak na tamten czas decyzje, a wyzwalaczem uzależnienia okazało się otoczenie.

Krzysiek

Obejrzałem twój film do końca i wyciągnąłem ciekawe wnioski.ale dlaczego nie mówiłeś nic o masturbacja przecież masturbacja idzie w parze z oglądaniem pornografii

Max

Cześć,
w filmie tym przytaczasz historie dwóch uczestników. Jak ich słuchałem to tak jakbym słyszał swoją historie (z drobnymi różnicami). Mam 25 lat, dobre wykształcenie, dobrze płatną pracę, wspaniałą dziewczynę, ale tez problem z porno. Nie aż taki, że spędzam kilka godzin, ale te triggery powodują że na parenaście minut odrywam się od rzeczywistości, oglądam porno, dochodzi do masturbacji i później jest wspomniane uczucie wstydu i zastanowienia “czemu to się w ogóle stało, przecież postanowiłem tyle razy nad tym panować…. Myślę że najgorsze w moim przypadku jest to, że zaczęło się to w wieku 6-7 lat, kiedy miałem już nieograniczony dostep do internetu (lata ’99, ’00)
Generalnie wydaje mi się że potrafie się opierać uzależnieniom, takim jak papierosy czy alkohol, czy nawet narkotyki, ale porno i internet (w tym gry online) są tak zakorzenione w mojej psychice, że nie umiem się ich pozbyć. Wydaje mi się że to przez to ze zaczęło się to tak wcześnie. Czy wg Ciebie kurs dla osoby z jedną twierdzącą odpowiedzią jest dla mnie wystarczający? Czy na czas “leczenia” trzeba ograniczyć kontakty seksualne?
Pozdrawiam,
Max

fistaszek

Trafiłem tu przypadkiem (chociaż właściwie nie wierzę w przypadki). Żyłem w nieświadomości ponad 10 lat. To przerażające, ale jednocześnie pocieszające, odnaleźć przyczynę problemu. Pozdrawiam wszystkich, damy radę!

Masa60

Witam. Masz dużo racji, ja sam po sobie wiem, że jest bardzo ciężko opuścić ten rozdział, na początku rok, 2 lata to przerwę było bardzo łatwo zrobić gdy już 5lat minęło ciężko jest się od tego uwolnić jesteś zablokowany nie możesz z tego wyjść nie licznym udaje się opóścić ten rozdział szukałem pomocy, przerabiałem różne sposoby, ale mam nadziej że dzięki tobie uda się odmienić moje życie, chce przejść przez to i udowodnić sam sobie, że potrafię a gdy będę zdrowy pokazać innym na co mnie stać czekam na maila.
Dziękuję i pozdrawiam.

Mateusz564

Dzięki Piotrze za tan film. Widzę, że porno mnie nakręca staję się agresywny i porno to u mnie taki lek na wszystko na moje słabości. Pogłębiłem się bardzo i faktycznie robiłem to ćwiczenie przed lustrem ale szczerz trudno mi jest sam siebie zaakceptować i polubić takim jakim jestem. Przez uzależnienie stałem się nerwowy wybuchowy.

WOLNOŚĆ OD PORNO