Dziękuję Piotrze za ten film. Tak to prawda że błądziłem i chciałem pomóc sam sobie. W porno tkwię od 10 lat i moje metody wyjścia już dawno zawiodły. To że jestem uzależniony wiem już od dawna i nie znalazłem jeszcze skutecznego rozwiązania aby wyjść z bagna pornografii. Ufam że Twój kurs, który przejdę mi pomoże
Dziękuję Piotrze za ten film.
Witaj Mateuszu! Również dziękuję – za komentarz.
Tak to prawda że błądziłem i chciałem pomóc sam sobie. W porno tkwię od 10 lat i moje metody wyjścia już dawno zawiodły.
Jakie były to “Twoje metody”?
To że jestem uzależniony wiem już od dawna i nie znalazłem jeszcze skutecznego rozwiązania aby wyjść z bagna pornografii.
A co z grupami 12 kroków, np. z Anonimowymi Seksoholikami?
U ilu terapeutów byłeś?
Byłeś w jakimś ośrodku do leczenia uzależnień?
Ufam że Twój kurs, który przejdę mi pomoże
“Przejście kursu” to nie czytanie książki.
Jeśli chcesz upiec ciasto to nie pomoże “przejście przepisu”.
Trzeba przepis zastosować, kupić składniki, a i tak może się nie udać i trzeba spróbować do skutku, aż upieczemy pyszne ciasto.
A potem jeśli chcemy następne ciasto – no cóż, znowu trzeba kupić składniki i ciasto zrobić własnoręcznie.
Różnicą między pieczeniem ciasta, a wychodzeniem z uzależnienia jest to, że nikt nie zrobi tego za Ciebie. Nie da się też kupić gotowego ciasta.
Kurs to wytyczne życiowe i narzędzia do codziennego stosowania. Mamy rozpoznać i skorygować to, co już robimy i co prowadzi do uzależnienia, do cierpienia, frustracji, etc.
Mamy zmierzyć się z tym, co niedojrzałe, dziecinne i niskiej jakości i uczyć się zastępować to jakościami dojrzałymi, wysokimi.
Tam, gdzie dotychczas wybieraliśmy unik, wypieranie, zrzucanie odpowiedzialności i obwinianie, mamy wybrać uczciwość, odwagę, podjąć się odpowiedzialnych działań.
To kwestia wyboru, a takiego wyboru dokonać może każdy.
Tylko daleko nie każdy chce.
Luk
22 maja 2019 07:42
Witam, od kilku lat wziąłem się porządnie za ten problem, pamiętam że jak zacząłem szukać rozwiązań, to przeciętnie co 3-5 dni upadałem, czasem co tydzień, i to było nieźle, że tydzień dałem radę, ale 14 dni to było po prostu święto. W pewnym momencie udało mi się 3 tygodnie wytrwać. Potem nagle 1,5 miesiąca, to było wow. Potem 3 miesiące, jeszcze większe wow, potem 7 miesięcy. Natomiast coś się stało, że kolejne kilka miesięcy znowu był problem. Myślę że zrobiłem kawał dobrej roboty, obecnie jest tak, że co 3-4 tygodnie do tego wracam na 1 dzień, i tu jest problem, jak do końca z tym zerwać?
Witam, od kilku lat wziąłem się porządnie za ten problem,
A możesz powiedzieć, co konkretnie zacząłeś robić i co zmieniłeś?
pamiętam że jak zacząłem szukać rozwiązań, to przeciętnie co 3-5 dni upadałem, czasem co tydzień, i to było nieźle, że tydzień dałem radę, ale 14 dni to było po prostu święto.
No tak ale co z tego, że wytrzymywałeś?
Gdybyś złamał rękę, to cieszyłbyś się, że wytrzymujesz bez krzyku 14 dni? Czy to oznaczałoby jakikolwiek postęp?
W pewnym momencie udało mi się 3 tygodnie wytrwać. Potem nagle 1,5 miesiąca, to było wow. Potem 3 miesiące, jeszcze większe wow, potem 7 miesięcy. Natomiast coś się stało, że kolejne kilka miesięcy znowu był problem.
Nic się nie stało.
Po prostu przez ten czas nie wystąpił żaden zapalnik porno lub po prostu Twoja siła woli wystarczała, by się powstrzymać.
Ale źródło(a) problemu nie zostało rozpoznane i uzdrowione.
Tym samym nie odbywał się żaden postęp, tylko błędnie interpretowałeś czasy odstawiania porno.
Każdy może np. zamknąć się na miesiąc na klucz w pokoju bez komputera i telefonu ale czy to będzie znaczyło, że wychodzi z uzależnienia?
Myślę że zrobiłem kawał dobrej roboty,
Ale co konkretnie?
obecnie jest tak, że co 3-4 tygodnie do tego wracam na 1 dzień, i tu jest problem, jak do końca z tym zerwać?
Z tym wiąże się cały Program wychodzenia z uzależnienia. Na to nie odpowiem Ci w jednym komentarzu, bo na opracowanie Programu i stworzenie jego finalnej wersji poświęciłem 4 lata.
Powroty do porno (i nie wiemy czy nie masz jeszcze jakichś rzeczy, w które uciekasz) oznaczają tyle, że cały czas są aktywne źródła uzależnienia.
Czyli uzależnienie ma cały czas taką samą moc (bo zapewne przez te okresy cały czas powracają myśli o porno, tylko że tego nie wybierasz).
Należy wszystkie przyczyny i korzyści z uzależnienia rozpoznać, zająć się nimi ale to cały czas tylko jeden element całego obszernego Programu, którego wiele przeplatających się elementów demontują skomplikowaną strukturę uzależnienia.
4-ty film przedstawi czym jest Program Wolność od Porno.
Matt
14 maja 2019 22:38
Witam. Moja przygoda z pornografią zaczęła się miedzy 7-9 rokiem życia (obecnie mam 30 lat), znalazłem gazetę o treściach erotycznych (zapewne taty), mimo tak młodego wieku i tego że nie miałem jakiejkolwiek wiedzy seksualnej, doszło do wytrysku i tego przyjemnego impulsu, który powędrował do mózgu. Od tego czasu zamykałem się w toalecie ze stertą zwykłych gazet w których wyszukiwałem co atrakcyjniejszych Pań. Były to czasu bez internetu więc materiałów nie było za dużo, potrafiłem jednak je zdobywać na różne sposoby. W kolejnych latach gdy pojawił się już internet do materiałów można było już właściwie sięgać bez przerwy. Wiadomo z czasem potrzebowałem treści coraz mocniejszych. Często rezygnowałem ze spotkań towarzyskich, treningów, zajęć dodatkowych gdy tylko nadarzała się okazja bo np rodziców nie było w domu. Nigdy nie miałem problemów w relacjach z kobietami, jestem atrakcyjny i wysportowany. W okresie między gimnazjum a liceum swoją seksualność starałem przerzucić na kobiety. nie rezygnowałem jednak z porno. Miałem tak na prawdę dwie poważne partnerki (związki ok 5 lat) , w pierwszym po okresie fascynacji zaczęło mnie to trochę nudzić, partnerka nie dawała mi tego czego widziałem na filmach, zacząłem wydziwiać że może to może to spróbujemy. Po czasie wolałem po prostu obejrzeć porno niż się kochać z partnerką. Kolejny związek zacząłem już z lekką dozą strachu, zdawałem sobie sprawę, że pornografią po jaką sięgałem odcięła w moim mózgu piętno, bałem się rozpocząć współżycie z nową partnerką w obawie że nie podołam.. obawa ta sprawiła że sięgnąłem po tabletki (sildenafil) po nich nie było problemu, robiliśmy to myślę z normalną częstotliwością, czasem używałem tabletek czasem nie , oczywiście w dalszym ciągu nie zerwałem z porno mimo, że wiedziałem że ma na mnie zły wpływ. Po czasie oczywiście doznanie jakie przynosił mi sex przestały mnie aż tak satysfakcjonować.. stawałem się coraz bardziej apatyczny, zamknięty w sobie, miałem problem z okazywaniem uczuć partnerce, pojawiły się problemy z koncentracją itp robiliśmy to coraz mniej, wiadomo że namiętność w związku spada z czasem ale ja generalnie nie wykazywałem już prawie inicjatywy. Zacząłem szukać innych doznać, płatne spotkania z Paniami dominującymi, masażami erotycznymi itp Prawda jest taka że przez pornografie straciłem dziewczynę swojego życia, odechciało mi się żyć i wiem że bez wsparcia sobie nie dam rady sam.
Miałem tak na prawdę dwie poważne partnerki (związki ok 5 lat) , w pierwszym po okresie fascynacji zaczęło mnie to trochę nudzić,
Nie.
Nie TO zaczęło Cię nudzić. Nuda nie ma źródła zewnętrznego.
To Ty nie DAWAŁEŚ OD SIEBIE, tylko oczekiwałeś, wymagałeś i próbowałeś z zewnątrz zyskać to, czego nie czułeś w sobie – radości.
Nuda to rezultat blokowania radości W SOBIE i oczarowania, że coś/ktoś inny nam ją da.
partnerka nie dawała mi tego czego widziałem na filmach,
I dobrze!
Bo dzięki temu POMAGAŁA Ci odczarować się. A że nie chciałeś się odczarować, musiało nastąpić rozczarowanie.
zacząłem wydziwiać że może to może to spróbujemy. Po czasie wolałem po prostu obejrzeć porno niż się kochać z partnerką.
Tak, bo seks uprawiałeś z tego samego powodu, co oglądałeś porno – uciekałeś od tego, co czułeś, w tym opór, wstyd, winę, żal, pewnie strach, stres.
Nie uprawiałeś seksu, by dzielić się radością, czyli dawać ją od siebie, tylko by czerpać z seksu coś, czego brak czułeś w sobie.
Kolejny związek zacząłem już z lekką dozą strachu,
Tak, bo ten strach w sobie gromadziłeś – gdy tylko się pojawiał, już uciekałeś w porno lub seks tłumiąc go.
zdawałem sobie sprawę, że pornografią po jaką sięgałem odcięła w moim mózgu piętno, bałem się rozpocząć współżycie z nową partnerką w obawie że nie podołam..
Bo nie wiedziałeś co się działo – Twoją główną intencją była ucieczka od emocji i od wszystkiego i wszystkich, co wyciągało z Ciebie emocje i opór, w tym ten strach.
Podołałbyś, cokolwiek to znaczy, ale Twoją intencją nie był radosny, oparty o zaufaniu, akceptacji, radości związek, tylko uciekanie od odczuwanych emocji i ewentualne czerpanie z relacji, a nawet oczekiwania i wymagania.
Bałeś się, że za mało dasz, a za dużo będziesz wymagał.
obawa ta sprawiła że sięgnąłem po tabletki (sildenafil) po nich nie było problemu,
Naprawdę nie było problemu?
A co tak naprawdę było problemem? Trudności z osiągnięciem erekcji? Nie – problemy z erekcją to jeden z wielu efektów tego, co jest faktycznym źródłem wielu problemów.
robiliśmy to myślę z normalną częstotliwością, czasem używałem tabletek czasem nie , oczywiście w dalszym ciągu nie zerwałem z porno mimo, że wiedziałem że ma na mnie zły wpływ.
Widzisz więc, że tabletki niczego nie rozwiązały – problem nie zniknął.
Tylko poprzez tabletki oczarowywałeś się, bagatelizowałeś i/lub wypierałeś problem, którym albo nie chciałeś się zająć albo nie wiedziałeś jak.
Po czasie oczywiście doznanie jakie przynosił mi sex przestały mnie aż tak satysfakcjonować..
Tak, bo zamiast DAWAĆ od siebie i otworzyć się na to, co seks ODDAWAŁ (kobieta oddaje, nie daje), Ty oczekiwałeś, wymagałeś od seksu, by dał Ci coś, by poczuć się lepiej.
Ale seks z jedną kobietą to tylko jedno źródło sygnałów seksualnych – a to zdecydowanie za mało, by stłumić to, co czułeś i przez niezdrowe podejście do tego miałeś wiele problemów, w tym z erekcją.
stawałem się coraz bardziej apatyczny,
Apatia to rezultat utrzymywania w sobie oporu i wiary w racjonalizację, że nie masz mocy do zmiany i/lub jesteś niewystarczający, nie zasługujesz, etc.
zamknięty w sobie,
Bo właśnie za pomocą tego zamknięcia – oporu – starałeś się za wszelką cenę uniknąć odczuwania tego, czego nie chciałeś czuć.
miałem problem z okazywaniem uczuć partnerce,
Tak, bo aby dać od siebie coś pozytywnego, najpierw należy oczyścić się z tego, co to blokuje.
Natomiast Ty się z tego nie oczyszczałeś, tylko gromadziłeś poprzez tłumienie, a że także opierałeś się temu, opór uniemożliwiał dawanie.
Bo opór to taki wewnętrzny ścisk psychiczny, niezgoda, niechęć.
pojawiły się problemy z koncentracją
Problemy z koncentracją to rezultat nagromadzeń w podświadomości emocji, których nie akceptujemy i oporu.
Umysł stara się cały czas znajdować sposoby, by uniknąć odczuwania. Dlatego trudno jest pozostać skupionym na czymś, bo to dla umysłu ryzyko, że emocje się ujawnią.
A sposobem, by je tłumić jest albo porno, albo adrenalina związana z robieniem non stop czegoś innego – zaczynaniem na moment i nie kończeniem, by od razu zabrać się za coś kolejnego lub robieniem czegoś np. niebezpiecznego – adrenalinopędnego.
itp robiliśmy to coraz mniej, wiadomo że namiętność w związku spada z czasem
Bzdura!
Nic z czasem nie spada!
To co płynie w związku to rezultat tego, co się do niego DODAJE od siebie. A że większość ludzi na tej planecie (ponad 85%) tylko oczekuje, a niewiele daje, szczególnie w temacie emocji (bo się nie oczyszcza z negatywnych nagromadzeń), to to co w związku płynie między osobami jest coraz niższej jakości.
To dla większości ludzi jest normalne ale patrząc na to obiektywnie nie jest ani naturalne, ani zdrowe i jest całkowicie opcjonalne, bo stanowi rezultat niedojrzałego postępowania.
ale ja generalnie nie wykazywałem już prawie inicjatywy.
Tak, bo aby dać od siebie, należy zmierzyć się przynajmniej z oporem i go odpuścić ale Ty potrzebowałeś oporu, by blokować w sobie niechciane emocje.
Zacząłem szukać innych doznać, płatne spotkania z Paniami dominującymi, masażami erotycznymi itp
Jak mówiłem – adrenalina doskonale tłumi emocje.
Prawda jest taka że przez pornografie straciłem dziewczynę swojego życia,
Wcale nie.
Pornografia stanowiła prowizoryczny opatrunek na to, co robiłeś w sobie – opierałeś się, raniłeś, by nie czuć.
Oglądanie porno oczywiście miało swój koszt – dodatkowe zniszczenia w mózgu i wypaczanie obrazu seksu, kobiet i mężczyzn.
odechciało mi się żyć
Nie.
To “jedynie” umysłowa racjonalizacja nagromadzonego oporu, wstydu, winy, żalu, strachu.
Jako że umysł kompletnie już nie widzi w Tobie radości i nie dodaje jej do niczego (więc nie widzi jej też na zewnątrz), nie widzi sensu w robieniu czegokolwiek, nawet życia, bo jest oczarowany, że źródło radości, motywacji, chęci, etc. jest zewnętrzne. Ale tak nie jest i nigdy nie było. Jednak żyłeś tym oczarowaniem i dlatego musiało dojść do rozczarowania – rozczarowania z negatywnej, niesprzyjającej Twojemu zdrowiu i szczęściu iluzji.
Źródło tego wszystkiego jest w Tobie i jest wieczne jak Słońce. Ale Słońce przesłoniłeś chmurami, co nie oznacza, że zniknęło, bądź przestało świecić. Należy oczyścić “niebo z chmur”, a Słońce wyjrzy automatycznie.
i wiem że bez wsparcia sobie nie dam rady sam.
To poprawny wniosek i świadczy o Twojej dojrzałości oraz odwadze.
Mało osób ma w sobie na tyle uczciwości, by przyznać, że są wobec uzależnienia bezsilni.
I paradoksalnie to przyznanie się do bezsilności otwiera drzwi do uwolnienia się, rozkwitu i wzmocnienia.
Matti
10 maja 2019 20:43
Witam. Uzależniony jestem od gimnazjum, czyli od ok 15 lat. Zaczęło się nie mając atrakcyjności u płci przeciwnej. Skopało mi to samoocenę i wedle pochopnej autoanalizy, to emocja niskiego poczucia własnej wartości była zarówno przyczyną jak i skutkiem nałogu pornografii. Najpierw wystąpił brak wiary w siebie i możliwości znalezienia zaspokojenia seksualnego gdzie indziej (i jakiejkolwiek relacji- męsko-damskiej mówiąc szerzej i w stopniu bardziej oddającym stan rzeczy). To było jednym z pierwszych triggerów do oglądania pornografii. Po jej obejrzeniu następowało tylko utwierdzenie się w przekonaniu o niskim poczuciu własnej wartości przez pornografię. Sprawa była pogarszana poczuciem winy pochodzącym z nieumiejętności zaprzestania i przekraczaniem granic, które sobie nakładałem i oglądaniem coraz bardziej kontrowersyjnych i nietypowych kategorii porno. Napędzało się błędne koło i każda nieprzyjemna emocja była tłumiona w ten sposób. Po czasie największym czynnikiem stał się stres- np. przez deadline’y w pracy, czy na uczelni (wtedy nałóg się bardzo intensyfikuje). Stres działa na mnie tak, że blokuje mnie w działaniu, potem jest pornografia i właściwie… dalej jestem zablokowany w działaniu, ale już mi to tak nie przeszkadza po seansie, prokastynuję dalej i robię dane rzeczy na 1/10 gwizdka na ostatnią chwilę. Inne powody- niewysypianie się, zwykła nuda, czy sam fakt, iż coś nie idzie po mojej myśli. Podejście do tematu od strony emocji stojących za nałogiem wydaje mi się nowa możliwością, którą chce podjąć. Metody oparte na argumentach logicznych (wiedza do czego prowadzi pornografia, o możliwej poprawie życia rezygnując z niej, o krzywdzeniu ludzi przez branżę itp.) działały jedynie krótkoterminowo. Mój “rekord” w abstynencji wyniósł 1,5 miesiąca. Na zasadzie zaciskania zębów i stwierdzenia “chcę to rzucic za wszelką cenę”. Po tym jak się złamałem nastąpił mocny ciąg i pogorszenie się kategorii po które sięgałem. Wróciło z podwójną mocą. Jestem chętny na spróbowanie programu, z tak prozaicznego powodu, iż kończą mi się pomysły co zrobić z tym nałogiem a od strony pracy z emocjami jeszcze nie próbowałem…
Uzależniony jestem od gimnazjum, czyli od ok 15 lat. Zaczęło się nie mając atrakcyjności u płci przeciwnej.
A skąd wiesz, że nie miałeś?
Skopało mi to samoocenę i wedle pochopnej autoanalizy, to emocja niskiego poczucia własnej wartości była zarówno przyczyną jak i skutkiem nałogu pornografii.
Nie, emocje nie była skutkiem niczego, tylko Twoje budowanie swojej samooceny na bazie tego, co czułeś i jak ewentualnie reagowały na Twój flirt kobiety. A atrakcyjność to jest zbiór cech i umiejętności – coś, czego można się nauczyć. Czy zaniżałbyś swoją ocenę, bo nie umiesz grać w karty? No ale tak właśnie jest, gdy odbieramy sobie szacunek, bo nie potrafimy poderwać kobiety.
Zaś Twoja pochopna autoanaliza nie była pochopna, tylko polegała na zgadzaniu się z tym co tam paplał Twój umysł.
To jak podchodziłeś do emocji, co z nimi robiłeś, jak traktowałeś siebie ze względu na swoje odczucia było powodem uzależnienia i stanowi je bezpośrednio.
Najpierw wystąpił brak wiary w siebie
Nie.
Ten “brak wiary w siebie” to jedynie dalsza paplanina umysłu na bazie wstydu – jego racjonalizacje podsuwane przez umysł.
Zaś nie “w siebie” wierzyłeś coraz mniej, tylko w swój umysł, bo widziałeś, że słuchanie się go przynosi coraz mniej korzyści… co paradoksalnie samo w sobie było robieniem tego samego – dalszym słuchaniem się umysłu i wiary w to, co paple.
Zaś Ty umysłem nie jesteś. Tak jak każdy człowiek.
i możliwości znalezienia zaspokojenia seksualnego gdzie indziej
Naprawdę?
Przede wszystkim żadne zaspokojenie seksualne nie występuje, bo gdyby tak było, nie cierpiałbyś.
Poza tym nie oglądasz porno, bo pojawia się chęć “spuszczenia z krzyża”, tylko bo czujesz żal, wstyd, winę, strach, opór, etc. I od tego chcesz uciec.
Z tym nie potrafiłeś sobie i nadal nie potrafisz poradzić nigdzie indziej i za pomocą czegokolwiek innego.
Ale porno też nie pomaga, bo to tylko tłumi. Wygłusza na moment. Ale to cały czas w Tobie jest i przybywa.
(i jakiejkolwiek relacji- męsko-damskiej mówiąc szerzej i w stopniu bardziej oddającym stan rzeczy).
Tak, bo nosisz w psychice ogromny i coraz większy ciężar, z którego nigdy się nie oczyściłeś.
To było jednym z pierwszych triggerów do oglądania pornografii.
Czyli uciekanie od emocji.
Po jej obejrzeniu następowało tylko utwierdzenie się w przekonaniu o niskim poczuciu własnej wartości przez pornografię.
Nie.
Jedyne co następowało to dalsza racjonalizacja wstydu, winy, żalu, oporu i dumy (wbrew pozorom). Bo poprzez oglądanie porno następowało tłumienie emocji, a nie ich rozładowywanie czy cokolwiek w ten deseń.
Te emocje nadal w Tobie były i gdy po sesji z porno psychika była zniszczona i wymęczona, nie mogła się już opierać, więc te emocje wychodziły z podświadomości i umysł racjonalny opowiadał historie na ich bazie, by je jakoś wytłumaczyć. Żadna z tych historii nie jest realna.
Sprawa była pogarszana poczuciem winy pochodzącym z nieumiejętności zaprzestania i przekraczaniem granic,
Błąd.
To kolejne niezrozumienie emocji.
Wina informuje o konieczności dokonania zmian, a nie pochodzi z nieumiejętności czegoś. Wina nie jest po to, byśmy cierpieli, tylko wyciągali wnioski, szukali rozwiązań.
Zaś Ty po prostu wolałeś opierać się emocjom, z którymi nie potrafiłeś sobie radzić. Opór kosztował ogromne ilości energii, więc nie miałeś jej na nic innego.
I granic też nie chciałeś przekroczyć – po prostu nie chciałeś, choć mogłeś – bo to wiązało się ze zmierzeniem z tymi emocjami, które przecież chciałeś tłumić.
które sobie nakładałem i oglądaniem coraz bardziej kontrowersyjnych i nietypowych kategorii porno.
Bo rósł bagaż w podświadomości, na którego tłumienie potrzebne było coraz więcej i więcej.
Napędzało się błędne koło i każda nieprzyjemna emocja była tłumiona w ten sposób.
Emocje nie są nieprzyjemne.
Jedyne co jest nieprzyjemne to opieranie się im.
Po czasie największym czynnikiem stał się stres
Stres to emocja strachu, której się opieramy.
Zaś sam strach to emocja, która DODAJE ENERGII DO DZIAŁANIA – walki lub ucieczki z zagrożeniem takim jak sobie je interpretowaliśmy.
Czy było realne? Dla Ciebie coś było.
– np. przez deadline’y w pracy, czy na uczelni
I jakie było w tym zagrożenie, że pojawiał się strach?
Deadline-y w pracy i na uczelni to rezultat tego, że zamiast czas i energię przeznaczać na pracę i naukę, Ty przeznaczałeś na zatrzymanie w sobie emocji, w tym strachu.
Opieranie degeneruje emocje – w tym wspomagający strach na stres.
To tak jakbyś zamiast zmniejszyć gaz czy wylać wodę z garnka, siadł na pokrywce, by woda nie wykipiała i parzył się przy tym.
(wtedy nałóg się bardzo intensyfikuje).
Tak, bo jego zapalnikami jest walka z emocjami.
Stres działa na mnie tak, że blokuje mnie w działaniu,
Nie, absolutnie nie!
Stres niczego takiego nie robi.
Stres to emocja strachu, z którą walczysz w sobie. Dlatego nie podejmujesz innego działania – bo zamiast działać, Ty WYBIERASZ, by opierać się strachowi, który jest po to, by Cię wzmocnić.
Żadna emocja na tej planecie nikogo jeszcze w niczym nie blokowała.
potem jest pornografia i właściwie… dalej jestem zablokowany w działaniu,
Tak, bo Twoim priorytetem nie jest działanie tylko to wszystko, poprzez co albo unikasz emocji, albo gdy wystąpią – tłumienie ich.
ale już mi to tak nie przeszkadza po seansie,
Bo stłumiona została wina, która namawiała do korekt. Umysł cichnie, bo niszczona jest psychika.
prokastynuję dalej
Czyli dalej skupiasz się wyłącznie na tym, by unikać odczuwania emocji i oporu.
i robię dane rzeczy na 1/10 gwizdka na ostatnią chwilę.
Tak, bo gdy dochodzi do sytuacji krytycznej, bez wyjścia, dopiero wtedy odpuszczasz opór przed działaniem. Możesz to zrobić w każdym momencie ale żyjąc nieświadomie płacimy najwyższą możliwą i całkowicie opcjonalną cenę.
Inne powody- niewysypianie się,
To nie powód, tylko rezultat uzależnienia.
Przechowywanie w podświadomości ogromnych ilości emocji i oporu nie pozwala się psychice zregenerować. Twoje zmęczenie nie jest fizyczne, tylko psychiczne.
zwykła nuda,
Nuda to rezultat utrzymywania oporu.
czy sam fakt, iż coś nie idzie po mojej myśli.
ALEŻ WSZYSTKO IDZIE PO TWOJEJ MYŚLI!!! WŁAŚNIE W TYM CAŁY SĘK!!!
Ty słuchasz się swojego umysłu bezkrytycznie – pozwalasz sobą rządzić. Pomimo tych wszystkich nieszczęść i bólu, nadal słuchasz się najgorszego możliwego doradcy.
“Twoja myśl” byłaby gdybyś znalazł właściwe działania, korekty, zaplanował je, zaczął realizować, korygować siebie po drodze i gdyby wtedy rezultaty były niezadowalające.
Ale tak nie żyjesz. Żyjesz wyłącznie słuchając się tego, co gada Ci umysł.
A umysł może myśleć co najwyżej z jakością utrzymywanego w sobie stanu.
Utrzymując np. stres czy winę nigdy nie wymyśli niczego, co pomoże w tych stanach, tylko je zachowa.
Podejście do tematu od strony emocji stojących za nałogiem wydaje mi się nowa możliwością, którą chce podjąć.
Bardzo mnie to cieszy!
Metody oparte na argumentach logicznych (wiedza do czego prowadzi pornografia, o możliwej poprawie życia rezygnując z niej, o krzywdzeniu ludzi przez branżę itp.) działały jedynie krótkoterminowo.
Tak, bo niechęć do porno – demonizowanie jej – to tylko kolejne źródło oporu i tyle.
A opór to jedna ze wskazówek prowadzących do uzależnienia i ryzyko, że po wpadce wciśniemy w siebie jeszcze więcej winy.
Mój “rekord” w abstynencji wyniósł 1,5 miesiąca.
Zawsze mnie zadziwia jak ludzie liczą czas, gdy nie oglądali porno.
I wygląda to jakby prześcigali się ile kto wytrzymał.
A dla mnie to jak chwalenie się ile kto nic nie zrobił ze sobą, tylko się mordował.
To chwalenie się nic nie robieniem w stronę zdrowia, a wręcz szkodzeniem sobie.
Na zasadzie zaciskania zębów i stwierdzenia “chcę to rzucic za wszelką cenę”.
Ale co chcesz rzucić?
Jedyny znany Ci sposób na radzenie sobie z emocjami i oporem!
Dlaczego miałbyś się tego pozbywać? No zapytaj się logicznie?
To pytanie nie ma stać się wymówką, by nic ze sobą nie zrobić – by nie dążyć do całkowitej abstynencji.
Ale odpowiedź na nie przyniesie bezpośrednio powód, przez który w kółko dochodzi do wpadek – bo nie umiemy sobie radzić inaczej, lepiej w momentach emocjonalnych (a emocje czujemy coraz częściej i coraz więcej0.
o tym jak się złamałem nastąpił mocny ciąg i pogorszenie się kategorii po które sięgałem. Wróciło z podwójną mocą.
Nic nie wróciło z podwójną mocą, tylko coraz silniej niszczona psychika nie ma energii, by opierać się emocjom i po prostu ujawniło się więcej ładunków nagromadzonych w podświadomości.
Jestem chętny na spróbowanie programu, z tak prozaicznego powodu, iż kończą mi się pomysły co zrobić z tym nałogiem a od strony pracy z emocjami jeszcze nie próbowałem…
Praca z emocjami to jedynie jeden element całego procesu dojrzewania.
Krytyczny ale jednak cały czas to jeden element całej układanki.
Bo emocje to element wewnętrznego kompasu – dopóki nasze postawy, nastawienia, oczekiwania, zaczarowania nie będą odzwierciedlały rzeczywistości (czyli zazwyczaj wszystko co negatywne), będziemy czuli emocje jak informacje zwrotne.
Dlatego np. dopóki w pracy czy nauce będziesz się doszukiwał jakichś zagrożeń, strach będzie się pojawiał. Jeśli z tym strachem będziesz walczył – strach będzie się degenerował do stresu.
I tak można całe życie! Jak sobie zażyczymy!
Gniew służy przekraczaniu apatii w sobie i radzeniu sobie z przeciwnościami. Jeśli będziesz się mu opierał, zdegeneruje się do frustracji, irytacji, furii – czyli tego wszystkiego, co niczemu nie służy i jakby “spalało” ode wewnątrz.
Kamil
28 kwietnia 2019 12:46
Cześć Piotrze.
Po obejrzeniu pierwszego Twojego filmu,wiele można sobie uświadomić..choć wiem,ze ta świadomość zaraz przegra z moim nawykiem/uzależnieniem,dlatego chce kontynuować oglądanie kolejnych filmów, a nawet muszę.. bo nie mogę dłuzej tak żyć.
Jestem uzależniony od pornografii od ok myślę 8 lat.. problem niestety zauważyłem niedawno.. jak zaczęło się wszystko nasilać.. choć jakość mojego życia od bardzo dawna była delikatnie mówiąc niesatysfakcjonująca to..
to dopiero problemy z erekcją przy swojej dziewczynie.. i to że praktycznie nie odczuwam satysfakcji z normalnego sexu .. orgazm odczuwam tylko przy filmach porno.. zacząlem korzystać z płatnego sexu,gdzie po skorzystaniu z usługi czuje sie jak śmieć.. nie jestem wstanie nad tym zapanować.. przychodzi moment,impuls.. dostaje dreszczy.. i jest koniec musze to zrobić.. stałem się emocjonalnym impotentem kompletnie pozbawiony empatii..
wiele razy próbowałem z tym skończyć , nie uwawało mi się.. wiem,ze to niszczy moje życie, i nie tylko moje niestety..
w internecie jest wiele artykułów, poradników, co zrobić żeby skończyć z pornografią,ale na mnie to nie działa.. ten impuls,który mną rządzi jest silniejszy i żadne porady nic nie dają, bo moja świadomość kończy się w momencie kiedy przychodzi ten moment..
Cześć Piotrze.
Witaj Kamilu!
Dziękuję za komentarz!
Po obejrzeniu pierwszego Twojego filmu,wiele można sobie uświadomić..choć wiem,ze ta świadomość zaraz przegra z moim nawykiem/uzależnieniem,dlatego chce kontynuować oglądanie kolejnych filmów,
Ta świadomość nie przegra, bo to tylko wiedza, nie świadomość.
W momencie pojawienia się impulsu nawet nie dostrzegasz, że Twoja świadomość jest inna – że istnieje inne, większe zagrożenie – może poczucie winy, może wstyd, może strach, których uważasz, że musisz się jak najszybciej pozbyć za wszelką cenę.
I “tylko” dlatego WYBIERASZ wtedy porno pomimo obecnej wiedzy, że jest to szkodliwe.
No ale wg Ciebie wtedy coś innego jest bardziej szkodliwe. I wybierasz więc to, co porno Ci przynosi – stłumienie. Więc jedyny do tej pory skuteczny sposób poznany przez Ciebie do radzenia sobie z tym, co czujesz.
a nawet muszę.. bo nie mogę dłuzej tak żyć.
Nie oszukuj się. Możesz. Całe życie.
Ale jeśli NIE CHCESZ już tak żyć i WYBIERZESZ JAK CHCESZ ŻYĆ, będziesz wiedział jaka droga Cię tam zaprowadzi, a jaka nie.
Jestem uzależniony od pornografii od ok myślę 8 lat.. problem niestety zauważyłem niedawno..
Tak, bo do tej pory uważałeś, że porno Ci pomaga z innymi problemami – że je rozwiązuje.
Ale tak nigdy nie było.
I dlatego kumulowały się i w końcu przekroczyły punkt krytyczny.
jak zaczęło się wszystko nasilać..
Zgadza się.
Więc widzimy, że nawet w uzależnienie niejako wbudowany jest sygnał alarmowy.
choć jakość mojego życia od bardzo dawna była delikatnie mówiąc niesatysfakcjonująca to..
Tak.
Ale nie zewnętrznego, tylko WEWNĘTRZNEGO życia.
A dlaczego? Bo nie oczyszczałeś się, tylko gromadziłeś w sobie wszystkie niskie emocje jakie czułeś oraz opór.
Przez to nie byłeś w stanie poczuć nic innego, niż te emocje i opór, a więc nie mogłeś zainwestować niczego innego w swoje życie.
to dopiero problemy z erekcją przy swojej dziewczynie.. i to że praktycznie nie odczuwam satysfakcji z normalnego sexu ..
Więc dopiero ból związany z tym, co uważałeś, że jest dla Ciebie niezbędne do szczęścia spowodował, że otworzyłeś oczy i dostrzegłeś, że coś nie gra.
Gdyby nie ból, nigdy nic by się nie zmieniło.
orgazm odczuwam tylko przy filmach porno.. zacząlem korzystać z płatnego sexu,gdzie po skorzystaniu z usługi czuje sie jak śmieć..
Nie czujesz się jak śmieć, tylko czujesz zwykłe emocje – wstyd, winę, żal i jako że nie rozumie tego Twój umysł, tłumaczy to, że musisz być śmieciem.
Ale to nie jest prawda i nigdy nie była.
I właśnie dlatego, że wierzysz tym myślom, a emocji się trzymasz, to one nie znikają.
nie jestem wstanie nad tym zapanować..
Bo próba panowania nad emocjami i myślami, to jak próba panowania nad kompasem na morzu lub audycją radiową w radiu.
To bez sensu, a można spędzić nad tym całe lata.
przychodzi moment,impuls.. dostaje dreszczy.. i jest koniec musze to zrobić..
Bo nie dostrzegasz z jakiego powodu “przychodzi” impuls.
Ten impuls nazywa się “antycypacją nagrody” – jest to element podświadomego nawyku, który jest aktywowany… no właśnie – czymś, czego do tej pory nie zauważałeś.
Zauważałeś jedynie już 4-ty, ostatni element nawyku – antycypację. I dlatego nic nie byłeś w stanie zmienić, ani nawet zareagować.
Bo to, co doprowadziło do impulsu pozostało nieświadome – jakieś odczucie związane z czymś/kimś.
stałem się emocjonalnym impotentem kompletnie pozbawiony empatii..
Nie jesteś impotentem.
Po prostu opierasz się emocjom. CZUJESZ JE TAK DOSKONALE, że gdy tylko się pojawiają, Ty już uciekasz, Twój umysł już mentalizuje, już namawia do porno.
Nie jesteś emocjonalnym impotentem – WRĘCZ PRZECIWNIE. Doskonale czujesz emocje, jesteś na nie tak wyczulony, że nawet nie wiesz, że je czujesz, a już od nich uciekasz.
I właśnie przez to, że je w sobie zamykasz – gromadzisz poprzez tłumienie pornografią, nie możesz poczuć nic innego.
Bo jesteś przygruzowany.
Ale pod tymi gruzami jest szczęście, spokój, radość – to wszystko, co sądzisz, że utraciłeś. To cały czas w Tobie jest.
wiele razy próbowałem z tym skończyć , nie uwawało mi się..
Tak, bo to tak jakbyś próbował rezygnować z jedynego znanego Ci sposobu na radzenie sobie z ogromnym zagrożeniem – emocjami.
wiem,ze to niszczy moje życie, i nie tylko moje niestety..
Ale to już logiczny argument, który zawsze przegra z nieuświadomioną niechęcią do emocji.
Wybierasz by od nich uciekać nawet za tę ogromną cenę.
w internecie jest wiele artykułów, poradników, co zrobić żeby skończyć z pornografią,ale na mnie to nie działa..
Tak, bo to jedynie logiczne przekonywanie.
To tak jakby logicznie próbować przekonać człowieka do wejścia na tory kolejowe i oczekiwania na pociąg.
No kto tak zrobi? A porno rzekomo “zabiera Cię z tych torów”. Dlatego jest tak cenne i na razie nawet ból związany z seksem i relacją nie był w stanie Cię przekonać, aby z tego zrezygnować.
No bo gdy następnym razem usłyszysz, że zbliża się “pociąg” – co wtedy?
ten impuls,który mną rządzi jest silniejszy i żadne porady nic nie dają,
Bo to nie impuls Tobą rządzi.
Ty sam doskonale czujesz emocje i robisz wszystko, by pozostały w podświadomości. Doskonale wyczuwasz te minimalne drgania tego, co uważasz za nadjeżdżający pociąg, który Cię przejedzie i zabije.
Ale ten “pociąg” to tylko emocje i nic Ci nie grozi. Jednak Ty zbudowałeś już nawyki ucieczkowe i póki pozostaną nieświadome będą Tobą rządzić.
Bo nawyki to decyzje ale podejmowane ponad logiką, a więc są silniejsze od niej.
bo moja świadomość kończy się w momencie kiedy przychodzi ten moment..
Nie.
Twoja świadomość jest na bardzo niskim poziomie cały czas, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy, że to od czego uciekasz jest dokładnie tym samym, co nazywasz, że czujesz się jak śmieć.
To czujesz już zanim pojawia się impuls. I natychmiast zaczynasz się temu opierać. To rośnie i umysł podświadomy wtedy przejmuje kontrolę, wyłącza się logika – bo ten mechanizm powstał przez Twoje przeszłe decyzje, podczas podejmowania których wierzyłeś, że ratujesz się przed ogromnym bólem i cierpieniem emocjonalnym.
Stąd też nigdy nie podziała argument logiczny.
Na razie zresztą nie masz świadomości, że to Ty wybierasz, a nie rządzi Tobą jakiś impuls.
Czy nadjeżdżający pociąg Tobą rządzi? Nie. Sam wybierasz, by uciec z torów za wszelką cenę.
Ale to nie jest pociąg. Jednak logiką tego nie da się przegadać.
Potrzebne jest krok po kroku dostrzeżenie, że to co “nadjeżdża” nie jest niebezpieczne.
Pomóż mi proszę jeśli jesteś w stanie..
Obejrzyj 4 darmowe filmy.
One wyjaśniają jak mogę Ci pomóc i również pomogą Ci zacząć uczyć się inaczej patrzeć na cały problem.
Paweł
27 kwietnia 2019 18:48
Nie wiem dlaczego ale klikając w odpowiedź nie mogę odpowiedzieć na komentarz dlatego piszę nowy.
1. Nie marnować? Czyli nie siedzieć tak dużo czasu w samotności, rozmyślając jak to mam chujowo i użalać się nad swoim losem który sam sobię tworzę a nie potrafię go zmienić.
Chodzi o wiele aspektów.
Studiuje – idzie mi tam dosyć kiepsko mam pisać niedługo pracę dyplomową póki co tego nie widzę, nawet jak próbuje zaczynać po prostu jestem rozkojarzony, myślę o czymś innym.
Praca – czuję się tam jak piąte koło u wozu, co więcej ludzie już chyba widzą jaki jestem i zbytnio się nademną nie pastwią jak coś spieprze (poczucie wstydu), czuję się jakbym był traktowany ulgowo.
Relacje – był czas że miałem niezłe ale trochę się wypaliły i już nie są takie mocne. Być może że budowane po części na emocjach, podchodziłem do wielu ludzi emocjonalnie.
Dziś mam dość ludzi, rodziny, wszystkiego.
Ciągle mieszkam z rodzicami, być może przez to czuję się ograniczany w pewien sposób.
Dziś właśnie nadszedł czas gdzie nie wytrzymałem i po 31 dniach wpadka = porno + masturbacja. Szczerze – chyba się czuję po tym lepiej niż przed… Tyle było nagromadzonego we mnie dziadostwa.
Jestem po Twoim 3 filmiku. Z utęsknieniem wyczekuje na ten kurs który wierze zmieni moje życie i zniknie problem nałogu porno.
Widzę jak potrzebuję zmiany myślenia, ale nie znam skutecznego sposobu jak to zrobić.
Porno + masturbacja uważam naprawdę jest rzadka w moim życiu ale jakże bolesna za każdym razem. Chodzę na psychoterapię, jestem po paru kursach rozmowach o samoackeptacji siebie, ale ciągle wraca ten wstyd i poczucie winy…
Nie wiem dlaczego ale klikając w odpowiedź nie mogę odpowiedzieć na komentarz dlatego piszę nowy.
Hmm, sprawdzę co nie gra.
1. Nie marnować? Czyli nie siedzieć tak dużo czasu w samotności, rozmyślając jak to mam chujowo i użalać się nad swoim losem który sam sobię tworzę a nie potrafię go zmienić.
No tak, uważasz, że to Ty się użalasz i Ty rozmyślasz :)
Ale to nie tak. Twój umysł robi to sam. Ty przecież tych myśli nie zapraszasz. One pojawiają się same.
A Ty zajmujesz się nimi jakby były ważniejsze, niż np. działania, by zadbać o swoje relacje i znajomości.
O tym jest szeroko w Programie i uczę co z tym zrobić.
Chodzi o wiele aspektów.
Naturalnie.
Studiuje – idzie mi tam dosyć kiepsko mam pisać niedługo pracę dyplomową póki co tego nie widzę, nawet jak próbuje zaczynać po prostu jestem rozkojarzony, myślę o czymś innym.
Nie Ty myślisz.
Umysł myśli sam na bazie emocji i oporu.
A Ty zajmujesz się myślami, słuchasz ich, obserwujesz, zasilasz jeszcze większą ilością emocji i oporu.
I to tak trwa, a czas leci, energii jest coraz mniej.
Praca – czuję się tam jak piąte koło u wozu,
Nie. To racjonalizacja.
Czujesz wstyd, winę i opór. Pewnie też strach.
co więcej ludzie już chyba widzą jaki jestem
Jaki jesteś?
i zbytnio się nade mną nie pastwią jak coś spieprze (poczucie wstydu), czuję się jakbym był traktowany ulgowo.
To chyba dobrze?
Ludzie okazują Ci troskę i współczucie.
Relacje – był czas że miałem niezłe ale trochę się wypaliły i już nie są takie mocne.
To nie relacje się wypaliły, tylko któraś ze stron (wiemy która) przestała inwestować, czyli DODAWAĆ w relacje to co pozytywne – od siebie.
Dlaczego?
Bo gromadziłeś w sobie coraz więcej negatywności, które zamykałeś oporem.
A opór zakleszcza Twoje wnętrze uniemożliwiając również dodawanie tego, co pozytywne.
Być może że budowane po części na emocjach, podchodziłem do wielu ludzi emocjonalnie.
Nie istnieje nic takiego.
Nie można “podchodzić emocjonalnie”.
Czułeś coraz więcej emocji, które w sobie gromadziłeś – obecność ludzi naturalnie przeprowadza w innych detoks.
Ty zaś się temu opierałeś wierząc, że źródłem tych emocji są relacje. A że nie chciałeś tego czuć, wycofywałeś się wierząc, że chronisz się w ten sposób przed emocjami.
Innymi słowy – nie podchodziłeś emocjonalnie, tylko Twoją intencją było unikanie tego, co wywołuje/ujawnia emocje.
Dziś mam dość ludzi, rodziny, wszystkiego.
Nie.
Masz dość związanych z tym wszystkim emocji i oporu.
I to właśnie od tego uciekasz w porno, w mentalizację i dlatego jest Ci ciężko, bo pełno tego W SOBIE nosisz.
Ciągle mieszkam z rodzicami, być może przez to czuję się ograniczany w pewien sposób.
Nie.
Mieszkanie z rodzicami to jeden z objawów.
A to co czujesz to opór, wstyd, winę – obciążenie, które cały czas jest w Tobie.
Zaś “czuję się ograniczany PRZEZ TO” to racjonalizacja. To zrzucanie odpowiedzialności. Zwykła projekcja.
To co czujesz nosisz w sobie cały czas.
I aby tego nie czuć sam ograniczasz wszelkie nowe działania, m.in. wyprowadzenie się.
Bo aby podjąć takie działanie i wziąć za nie odpowiedzialność, należy wybrać chęć, odwagę, należy podjąć inicjatywę.
A żeby to było możliwe, należy odpuścić opór, wstyd, winę, żal, strach.
A że Twoim priorytetem jest unikanie tych emocji, no to naturalnie unikasz też tego, co wymaga zmierzenia się z nimi.
Dziś właśnie nadszedł czas gdzie nie wytrzymałem i po 31 dniach wpadka = porno + masturbacja. Szczerze – chyba się czuję po tym lepiej niż przed…
Tylko z tego względu, bo to czemu się opierałeś zostało na moment stłumione.
Tyle było nagromadzonego we mnie dziadostwa.
Ból spowodowany był opieraniem się temu, co czułeś, a nie samymi emocjami.
Jestem po Twoim 3 filmiku. Z utęsknieniem wyczekuje na ten kurs który wierze zmieni moje życie i zniknie problem nałogu porno.
Przesłałem Ci na maila link do 4-ty filmu, abyś nie musiał czekać 2 dni!
Widzę jak potrzebuję zmiany myślenia, ale nie znam skutecznego sposobu jak to zrobić.
Wcale tego nie potrzebujesz :)
Myślenie to rezultat. Niestety dla większości ludzi myśli są przyczyną wszystkiego.
A to jak “odwrócić kota ogonem”.
Myślenie odbywa się samo na bazie emocji i oporu. My nie mamy się KOMPLETNIE zajmować myślami, tylko ich źródłem.
Myślenie zmieni się samo. A dopóki się zmieni, my mamy wszelkie myśli IGNOROWAĆ. Bo myśli to bzdury.
Tego też się nauczysz.
Porno + masturbacja uważam naprawdę jest rzadka w moim życiu ale jakże bolesna za każdym razem.
Porno i masturbacja to jedne z wielu, wielu rezultatów negatywnych nagromadzeń, negatywnych i nieuświadomionych postaw, nastawienia, kierowania się niskimi intencjami, etc.
W wychodzeniu z dowolnego uzależnienia NIGDY nie chodzi tylko, by przestać to robić.
To ma być jeden z rezultatów wewnętrznej pracy. A nie cel sam w sobie.
Chodzę na psychoterapię, jestem po paru kursach rozmowach o samoackeptacji siebie, ale ciągle wraca ten wstyd i poczucie winy…
One nie wracają, bo nigdzie nie znikają.
Tylko stają się świadome. Tak jakbyś zaczynał czuć ból po złamaniu, bo skończyło się znieczulenie.
Czy ból zniknął? Nie – my wtedy tylko jesteśmy odcięci W ŚWIADOMOŚCI bólu. Ale ból nadal jest tak jak i jego źródło.
A emocje “wracają”, bo cały czas je w sobie nosisz.
Paweł
26 kwietnia 2019 19:24
Witam,
trafiłem na Twój kurs kilka dni temu, obecnie jestem po drugim filmie.
Chcę zacząć koniecznie ten kurs żeby nie marnować swojego życia.
Nie dane mi było zaznać prawdziwego seksu z kobietą – zawsze pojawiał się strach, wygrywał z pożądaniem i tak aż do dziś zostało mi tylko porno oraz masturbacja, choć robię to rzadko to jestem uzależniony z czego zdaję sobie sprawę od 2 lat. Miałem lepszy czas że czułem się akceptowany przez dziewczyny i moje relację z nimi były całkiem dobre (bardziej chodzi o relację przyjacielskie). Od miesiąca nie oglądam porno ani się nie masturbuję, w poprzednich takich dłuższych abstynencjach miałem ogromny przypływ energii czułem się czasem bardzo naładowany i to się zawsze kończyło upadkiem. Teraz od miesiąca jestem czysty i czuję się wypalony, trochę zamknięty w sobie. Czy to może być proces oczyszczania się mózgu przez co jestem taki dobity? Od tych kilku dni pracuję z tymi emocjami, było parę pokus ale starałem się uruchomić mózg dlaczego tak się dzieję, co to powoduję itp. i o dziwo nie mam ochoty na oglądanie porno ani masturbację.
Chcę z tym skończyć definitywnie poznać kobietę i działać razem z nią w oparciu o miłość jak Pan Bóg przykazał. Kiedy będzie możliwość zapisania na kurs?
Witam,
trafiłem na Twój kurs kilka dni temu, obecnie jestem po drugim filmie.
Witaj Pawle!
To, co teraz oglądasz to informacyjne filmy, nie kurs.
Chcę zacząć koniecznie ten kurs żeby nie marnować swojego życia.
Co to znaczy “nie zmarnować”?
A co KONKRETNIE chciałbyś zmienić i robić?
Bo jeśli tylko będziesz wiedział czego nie chcesz… no to tak jakbyś planował wyjazd na wakacje i tylko miał listę miejscowości, gdzie byś nie chciał spędzić wakacji.
Z taką listą nigdzie byś nie pojechał.
Nie dane mi było zaznać prawdziwego seksu z kobietą
Jestem przekonany, że możliwości było wiele ale sam sobie ich nie dałeś.
– zawsze pojawiał się strach, wygrywał z pożądaniem
Nie istnieje coś takiego.
Strach i pożądanie to dwa kierunki na kompasie. Wschód nie może wygrać z południowym-wschodem.
Ty sam wybierałeś taki, a nie inny kierunek. Z jakichś powodów.
Wybierałeś strach, bo wolałeś ni ryzykować czegoś – wolałeś uniknąć jakiegoś zagrożenia.
i tak aż do dziś zostało mi tylko porno oraz masturbacja,
Absolutnie nie.
Sam wybierasz porno i masturbację w określonych sytuacjach.
A “zostało” Ci to samo co zawsze – wszystkie inne opcje.
Ale jako, że wybierasz niskie emocje, wybierasz opór, to Twój umysł nie ma szans dostrzec ogromu możliwości.
choć robię to rzadko to jestem uzależniony z czego zdaję sobie sprawę od 2 lat.
Super, że to przyznajesz!
Jest masa ludzi, którzy oglądają porno praktycznie codziennie i dalej uparcie twierdzą, że nie są uzależnieni.
Miałem lepszy czas że czułem się akceptowany przez dziewczyny
No i właśnie dlatego, że za źródło akceptacji uznałeś kogoś innego, niż siebie, z czasem pojawiły się problemy.
Bo nic i nikt nie jest źródłem ani tego, co pozytywne, ani negatywne.
Sami wybieramy.
Ty więc sam – nieświadomie – “przeniosłeś” akceptację siebie “na” innych ludzi. Zamiast samemu akceptować, wybrałeś brak tego w sobie i zacząłeś szukać tego u innych i nawet pewnie oczekiwać i wymagać. A to prowadzi do rozczarowania (jak każde oczarowanie).
i moje relację z nimi były całkiem dobre (bardziej chodzi o relację przyjacielskie).
Naturalnie. Bo aby wejść w głębsze relacje, nie należy tylko brać na gruncie innym, niż towarzyski. Należy także dawać.
Od miesiąca nie oglądam porno ani się nie masturbuję,
Super!
Tylko pamiętaj, że sama abstynencja nic nie zmieni.
W najprostszym przypadku jeśli nie byłoby żadnych problemów, no to i tak wszystko zależy od Twoich decyzji.
w poprzednich takich dłuższych abstynencjach miałem ogromny przypływ energii czułem się czasem bardzo naładowany i to się zawsze kończyło upadkiem.
Podejrzewam dlatego, bo nie miałeś wyznaczonych i jasno sprecyzowanych celów.
Tym samym nawet mając energię czułeś niepewność, nie wiedziałeś co z nią zrobić.
Pojawiał się opór, energia była blokowana, frustracja rosła no i oczywiście dochodziło do wpadek.
Teraz od miesiąca jestem czysty i czuję się wypalony,
Nie.
Nie istnieje coś takiego.
To “wypalenie” to nagromadzony opór, wstyd, żal, poczucie winy, wstyd. I nadal brak celu, brak określonego kierunku.
Mógłbyś powiedzieć, że jesteś wypalony, gdybyś robił coś i wyczerpał wszystkie opcje. Ale tak nie było.
trochę zamknięty w sobie.
Trochę?
Czy to może być proces oczyszczania się mózgu przez co jestem taki dobity?
A pozwalasz na to oczyszczenie? Czy to Twoja intencja? Czy zaprosiłeś do siebie ten proces?
Jeśli tak, to jak z nim postępujesz, gdy przebiega – gdy “jesteś taki dobity”?
Bo nic i nikt Cię nie dobija – ani myśli, ani emocje. Sami sobie to robimy poprzez opór. Bo opór to niechęć.
A przecież “bycie dobitym” to w esencji oznacza “czuję niechęć do wszystkiego”. Czyli utrzymywanie oporu.
A skoro opór jest utrzymywany, no to nie odbywa się proces oczyszczenia.
Od tych kilku dni pracuję z tymi emocjami, było parę pokus ale starałem się uruchomić mózg dlaczego tak się dzieję, co to powoduję itp. i o dziwo nie mam ochoty na oglądanie porno ani masturbację.
Bo nie pojawiły się odpowiednie zapalniki.
Chcę z tym skończyć definitywnie poznać kobietę i działać razem z nią w oparciu o miłość jak Pan Bóg przykazał.
A jak konkretnie Pan Bóg przykazał?
Z tego co się orientuję to dał nam wolną wolę. Cała reszta to “jedynie” wskazówki. Nic nie jest zabronione, ani karane.
Kiedy będzie możliwość zapisania na kurs?
Wszystko wyjaśnia 4-ty film.
A filmy wysyłam bodajże aktualnie co drugi dzień.
Waleczny
25 kwietnia 2019 10:01
Piotrze to był gniew i wstyd. Gniew był spowodowany spóźnieniem się mojej dziewczyny na dwie uroczystości. Pierwsza z nich to msza święta, podczas której wewnętrznie czułem gniew, nie potrafiłem wyrzucić tego z siebie. Podczas powrotu do domu zauważyłem jak mój pies szczeka na rodzinę która szła z małym dzieckiem. Szybko przed nich wybiegłem i nakrzyczałem na niego, a także kopnąłem w dupę żeby zapamiętał. Cały czas mówiłem do niego że jest głupi, jednak moja dziewczyna uświadomiła mi że to ja źle go wychowałem i temu teraz tak się zachowuje. Miała racje, poczułem wstyd. Druga sytuacja to taka w której mieliśmy iść na obiad do rodziny, wszyscy już na nas czekali a ja musiałem biec do samochodu 2km żeby zdążyć w miarę się wyrobić, przez to że dziewczyna miała problem z ułożeniem włosów. Nie powiedziałem jej tego, więc tłumiłem w Sobie ten gniew. Później wynikła sprzeczka jeszcze jedna. Lecz przed końcem dnia przeprosiła mnie za wszystko. Piotrze dopiero teraz zaczynam zauważać przyczyny, które sprawiają że sięgam po pornografie. Gdybym obejrzał wcześniej twoje 3 wideo, mógłbym wyrzucić z Siebie ten gniew poprzez narzędzie uwalniania. Jestem przekonany, że pomogłoby mi to zapobiec ucieczki do porno tego dnia. Dziękuje za narzędzie i za wyjaśnienie poprzedniego komentarza. Mam nadzieje że w trudnych chwilach zawsze będę mógł na chwile założyć słuchawki i użyć jego do uwolnienia emocji. Chciałbym Ci także napisać że z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Choć to dopiero początek mojej leczniczej wędrówki to zbieram siłę aby przejść przez wszystkie niziny problemów nie zbaczając z obranej ścieżki, która prowadzi do szczytu wolności od porno. Jeszcze raz dziękuje !
Piotrze to był gniew i wstyd. Gniew był spowodowany spóźnieniem się mojej dziewczyny na dwie uroczystości.
Nie. To zupełne niezrozumienie czym są emocje.
Ich źródłem jest Twoje wnętrze – to jak postrzegasz daną sytuację, jakie masz nastawienie.
Gniew to wysoka energia mająca pomóc w przekroczeniu apatii i strachu, czyli gniew dodaje energii do działania, by pokonać niebezpieczeństwo/zagrożenie – by w jego obliczu nie czuć się bezsilnym.
Więc jakie było zagrożenie/niebezpieczeństwo wynikające ze spóźnienia Twojej dziewczyny?
Ty zrzuciłeś odpowiedzialność na nią za własną energię mającą pomóc Tobie. A że nawet nie wspomniałeś jakie miałeś nastawienie, nie znasz rzeczywistości i widzisz tylko paplający umysł – “Ona jest winna, muszę się na nią gniewać, bo…”.
Pierwsza z nich to msza święta, podczas której wewnętrznie czułem gniew, nie potrafiłem wyrzucić tego z siebie.
Ależ potrafisz, bo każde dziecko to potrafi.
A jak zobaczymy za chwilę – po prostu nie chciałeś.
Podczas powrotu do domu zauważyłem jak mój pies szczeka na rodzinę która szła z małym dzieckiem. Szybko przed nich wybiegłem i nakrzyczałem na niego, a także kopnąłem w dupę żeby zapamiętał.
Widzisz?
Potrafiłeś wyrzucić ale wolałeś szukać winnych za Twoje samopoczucie. Więc trzymałeś w sobie gniew i winę dla innych.
Cały czas mówiłem do niego że jest głupi,
Więc dalej utwierdzasz się w przekonaniu, że inni odpowiadają za Twoje postępowanie, odczucia, nastawienie i postawy.
jednak moja dziewczyna uświadomiła mi że to ja źle go wychowałem i temu teraz tak się zachowuje.
Co to znaczy “źle”? Wychowałeś go najlepiej jak umiałeś.
A jeśli nie jest to satysfakcjonujące, to był ku temu powód. Jednym z głównych jest utrzymywanie w sobie poczucia winy. I teraz dalej to robisz, zaś usprawiedliwieniem stały się rezultaty.
Miała racje, poczułem wstyd.
Nie wiem czy to, że miała rację jest wystarczającym powodem, by czuć wstyd.
Wstyd to emocja, która INFORMUJE Cię, że odbierasz sobie wartość, bo XYZ.
W tym przypadku WYBRAŁEŚ, by postrzegać siebie jako kogoś gorszego, BO popełniłeś błąd.
Ale błąd popełniłeś, bo już wcześniej się uważałeś za gorszego.
Druga sytuacja to taka w której mieliśmy iść na obiad do rodziny, wszyscy już na nas czekali a ja musiałem biec do samochodu 2km żeby zdążyć w miarę się wyrobić, przez to że dziewczyna miała problem z ułożeniem włosów. Nie powiedziałem jej tego, więc tłumiłem w Sobie ten gniew.
Tłumiłeś w sobie gniew na własne życzenie. Miałeś 2 kilometry, by się go puścić, a jednak wolałeś go w sobie tłamsić.
Później wynikła sprzeczka jeszcze jedna.
Oczywiście – bo ego wykorzystuje nieświadomość, by emocje, których się trzymamy zrzucić na innych w sytuacjach, które je z nas wyciskają.
Lecz przed końcem dnia przeprosiła mnie za wszystko. Piotrze dopiero teraz zaczynam zauważać przyczyny, które sprawiają że sięgam po pornografie. Gdybym obejrzał wcześniej twoje 3 wideo, mógłbym wyrzucić z Siebie ten gniew poprzez narzędzie uwalniania.
Jeszcze będzie niejedna okazja :)
Nic się nie stało! Nie uwolnisz się rozpaczając za przeszłość, ani robiąc to raz czy dwa.
Uwalnianie to codzienna praktyka, a nie praktyka przez 2 dni i tyle.
Jestem przekonany, że pomogłoby mi to zapobiec ucieczki do porno tego dnia.
I co dalej?
Raz byś zapobiegł i co? Nic.
Nie tylko uwalnianie jest do zrobienia ale skorygowanie tego, o czym informują Cię emocje – postrzegasz siebie jako ofiarę, oddajesz odpowiedzialność za emocje, odbierasz sobie szacunek za mniej lub bardziej głupie (i nieuniknione) błędy. Skorygowanie tego jest krytyczne tak samo jak uwalnianie.
Dziękuje za narzędzie i za wyjaśnienie poprzedniego komentarza.
Proszę!
Mam nadzieje że w trudnych chwilach zawsze będę mógł na chwile założyć słuchawki i użyć jego do uwolnienia emocji.
Zawsze mogłeś, możesz i zawsze będziesz mógł.
Ale czy to zrobisz zależy wyłącznie od Ciebie.
No bo włożenie słuchawek na uszy i włączenie pliku mp3 nie wymaga raczej tytanicznego wysiłku?
Chciałbym Ci także napisać że z każdym dniem czuje się coraz lepiej.
Super!
Jednak pamiętaj, że wychodzenie z uzależnienia wiąże się z okresami detoksu (nieraz częstymi i intensywnymi). Więc błędem jest sądzić, że jak już poczuliśmy się lepiej, to tylko tak będzie.
Choć to dopiero początek mojej leczniczej wędrówki to zbieram siłę aby przejść przez wszystkie niziny problemów nie zbaczając z obranej ścieżki, która prowadzi do szczytu wolności od porno. Jeszcze raz dziękuje !
Trzymam za Ciebie kciuki!
Waleczny
23 kwietnia 2019 10:32
Piotrze. Od czasu obejrzenia pierwszego filmu zacząłem wdrażać w swoje życie twoje wskazówki. Pierwszy film obejrzałem w poprzedni wtorek. Do Soboty czułem się naprawdę świetnie, gdyż akceptowałem wszystkie emocje jak mnie spotykały. Przez weekend nie znalazłem jednak chwili aby postać przed lustrem w samotności. Plus wiadomo jak to w święta doszedł alkohol. W niedziele wróciła do mnie myśl o obejrzeniu, jednak szybko znalazłem wyjście. Natomiast wczoraj również piłem alkohol i miałem niewielką sprzeczkę ze swoją dziewczyną. Na miejscu udało się rozwiązać problem. Z czego ona i ja byliśmy zadowoleni i pogodzeni. Jednak wieczorem ni stąd ni zowąd wszedłem na stronę porno. Po masturbacji szybko opadłem z sił więc 15 min później położyłem się spać. Dzisiaj rano pierwsze co zrobiłem to zszedłem do pokoju gdzie jest laptop i obejrzałem znowu kolejne filmy. Mimo iż nie czułem żadnych emocji. Po tym wszystkim obejrzałem kolejny film z twojego programu. I nagle czuje że dam radę z tego wyjść. Pytanie moje brzmi czy podczas wychodzenia z porno zdarzało się komukolwiek tak samo jak mi obejrzeć filmy ? Czy jednak podczas leczenia już więcej nikt nie obejrzał porno. A moje leczenie znowu muszę zacząć od zera.
Piotrze. Od czasu obejrzenia pierwszego filmu zacząłem wdrażać w swoje życie twoje wskazówki. Pierwszy film obejrzałem w poprzedni wtorek. Do Soboty czułem się naprawdę świetnie, gdyż akceptowałem wszystkie emocje jak mnie spotykały.
A jakie emocje Cię spotkały?
Przez weekend nie znalazłem jednak chwili aby postać przed lustrem w samotności.
Naprawdę nie znalazłeś 5 minut dla siebie w łazience przed lustrem?
Plus wiadomo jak to w święta doszedł alkohol.
Nie wiadomo.
Wystarczy odmówić.
Proszę nie zrzucać na “wiadomo”. Ty i tylko Ty wybierasz. Skoro wybrałeś, wybrałeś korzyść jaką masz w związku z piciem alkoholu.
I najwyraźniej ta korzyść przebija wolność od uzależnienia. No bo skoro wiesz jak to się mogło skończyć, dlaczego to wybrałeś?
W niedziele wróciła do mnie myśl o obejrzeniu,
Myśl nie wraca.
Umysł myśli na bazie emocji i oporu. Skoro uznałeś coś w sobie za złe/niebezpieczne, oczywiście umysł szuka wyjścia – walczy i/lub ucieka.
A że walka nic nie daje, no to naturalnie zostaje ucieczka w uzależnienie.
jednak szybko znalazłem wyjście.
Jakie to było wyjście?
Natomiast wczoraj również piłem alkohol i miałem niewielką sprzeczkę ze swoją dziewczyną. Na miejscu udało się rozwiązać problem.
W jaki sposób rozwiązałeś ten problem, jeśli możesz/chcesz się tym podzielić?
Z czego ona i ja byliśmy zadowoleni i pogodzeni. Jednak wieczorem ni stąd ni zowąd wszedłem na stronę porno.
Nie istnieje “ni stąd ni zowąd”. Wybrałeś, by obejrzeć porno. A skoro to wybrałeś, miałeś ku temu powód.
Nie jest on na razie świadomy i dlatego Tobą rządzi.
Po masturbacji szybko opadłem z sił więc 15 min później położyłem się spać. Dzisiaj rano pierwsze co zrobiłem to zszedłem do pokoju gdzie jest laptop i obejrzałem znowu kolejne filmy. Mimo iż nie czułem żadnych emocji.
Błąd.
Czułeś ale nieświadomie.
Nie potrafisz czuć. Tak jak większość ludzi na tej planecie. Dlatego “nie czuję żadnej emocji” tak naprawdę powinno brzmieć “nie jestem świadomy tego, co czuję”.
Oczywiście, że czułeś napięcie, stres, pewnie coś, co wiele osób nazywa “uczuciem pustki”.
I nawet nie wiedząc na poziomie świadomym co jakim emocjom stawiałeś opór (czego rezultatem jest wspomniane “uczucie pustki”), to już sam fakt, że nie CZUŁEŚ się super, spokojny już mówi, że uciekałeś od czegoś.
Bo “nic nie czuć”, a “czuć spokój” to OGROMNA różnica. Kolosalna i kluczowa.
Po tym wszystkim obejrzałem kolejny film z twojego programu. I nagle czuje że dam radę z tego wyjść.
Nie chodzi o to czy damy radę, czy nie damy.
Chodzi o rozpoznanie PRZYCZYN sięgania po porno i odpowiednie zajęcie się nimi.
Bez tej świadomości zawsze będzie coś “ni stąd ni zowąd”. To normalne i może trwać całe życie.
Pytanie moje brzmi czy podczas wychodzenia z porno zdarzało się komukolwiek tak samo jak mi obejrzeć filmy?
A co to jest to “wychodzenie z porno”?
Przecież to nie porno skacze na nas. Każdy je sam wybiera.
A nie można porzucić czegoś, czego się trzymamy i/lub uważamy za niezbędne.
Dlatego należy uświadomić sobie dlaczego je wybieramy, co nam rzekomo daje i odpowiednio do tego wszystkiego podejść.
Czyli – dopóki ZE WSZYSTKIEGO – wszystkich przyczyn i korzyści – nie zdamy sobie sprawy i nie zajmiemy się tym od A do Z, to zawsze będą wpadki.
Poza tym wpadki to ZAWSZE powinno być źródło informacji zwrotnej – poprzez notatki odkrywamy dlaczego je wybraliśmy.
Wiele osób w ogóle musi sobie najpierw uświadomić, że sami wybierają porno. A nie jest to jakaś klątwa, co się ich trzyma.
Czy jednak podczas leczenia już więcej nikt nie obejrzał porno.
W 95% przypadków są wpadki i są normalne/spodziewane.
Jednak NIGDY NIE MOGĄ STAĆ SIĘ USPRAWIEDLIWIONE.
Wpadka to wybór. I dopóki wybieramy porno, sami odbieramy sobie wolność. Więc dopóki nasze decyzje będą nieuświadomione i/lub będziemy za nie oddawać odpowiedzialność czemukolwiek/komukolwiek, nigdy nie wyzdrowiejemy.
A moje leczenie znowu muszę zacząć od zera.
Co to znaczy “od zera”?
Dlaczego “od zera”?
Czy uważasz, że “leczenie” to tylko wyczekanie jakiegoś czasu, np. 90 dni i po kłopocie? A jak będzie wpadka to licznik należy zresetować i męczarnia od nowa?
Abstynencja to ma być OBJAW – REZULTAT – pracy nad sobą. A nie praca sama w sobie.
Sama abstynencja zmieni może 10% tego, co jest wymagane. Więc jeśli liczymy na samą abstynencję, sami odbieramy sobie 90% tego, co możemy zrobić. Więc działamy z max 1/10 skuteczności.
W międzyczasie kluczowa jest wewnętrzna, porządna praca nad sobą, której głównym elementem jest rozbudzenie świadomości (czyli siebie), wewnętrzne oczyszczenie i korygowanie swoich postaw/nastawienia z negatywnych na pozytywne.
Marcin
21 kwietnia 2019 19:53
Cześć Piotrek!
Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kurs. Poczułem się bardzo zainspirowany do jeszcze większej walki. Co prawda ostatni raz oglądnąłem porno 17 stycznia, a wcześniej jakoś na przełomie roku(co pokazuję, że jakoś bardzo w tym nie twkię)to są takie dni jak ten, kiedy przychodzi bardzo silna pokusa i tylko mogę dziękować Bogu, że trafiłem na Twój kurs i się na nowo zmotywowałem. Na szczęscie nie włączyłem porno, co już jest pierwszą pozytywną konsekwencją kursu.
Generalnie problem polega chyba na tym, że pomimo świadmości zagrożenia nadal tego w jakiś sposó pragnę. Mam nadzieję, że po trzech miesiącach te pragnienia się zmienią :)
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kurs. Poczułem się bardzo zainspirowany do jeszcze większej walki.
Marcinie. Powiedz mi na jakim etapie, gdzie konkretnie mówię o walce?
Gdzie choć raz wspomniałem, że należy walczyć?
Dlaczego zainspirowałeś się do tego gdzie tylko mogę mówię wyraźnie, że nie działa?
WALKA NIE DZIAŁĄ!
Jesteś uzależniony, BO walczysz.
Co prawda ostatni raz oglądnąłem porno 17 stycznia, a wcześniej jakoś na przełomie roku(co pokazuję, że jakoś bardzo w tym nie twkię)to są takie dni jak ten, kiedy przychodzi bardzo silna pokusa i tylko mogę dziękować Bogu, że trafiłem na Twój kurs i się na nowo zmotywowałem.
Więc jesteś uzależniony i są takie dni jak ten, gdy “przychodzi silna pokusa”, bo przez resztę czasu unikasz tego, od czego uciekasz.
Ta pokusa nie przychodzi, bo uzależnienie to nie zarazek czy komar, co raz lata koło ucha, a raz nie.
Pokusa to tzw. antycypacja nagrody – 4-ty element nawyku, z czego pierwszym elementem – tym, który go w ogóle aktywuje – jest wskazówka. A w przypadku uzależnień wskazówki są głównie emocjonalne.
Więc skoro przychodzi bardzo silna pokusa, ujawnia się ładunek emocji, któremu bardzo silnie się opierasz – uciekasz od niego.
I nawet nie jesteś tego świadomy.
I w czym może pomóc walka? W niczym. Bo z emocjami się nie walczy. A są stłumione – podświadome – BO z nimi walczyłeś. A następnie walczysz z nawykami.
A walka to najmniej “skuteczna” i najbardziej nieefektywna próba robienia czegokolwiek z uzależnieniem.
Na szczęscie nie włączyłem porno, co już jest pierwszą pozytywną konsekwencją kursu.
To może być pozytywne ale może też nie prowadzić do żadnej zmiany na lepsze.
Bo uzależnienie to nie coś co trzeba pokonać. Uzależnienie to rezultat niedojrzałego, nieświadomego, nieodpowiedzialnego życia i takiegoż postępowania głównie względem emocji i tego, co uznaliśmy za ich źródło.
Generalnie problem polega chyba na tym, że pomimo świadmości zagrożenia nadal tego w jakiś sposób pragnę.
Dokładnie!
I to chodzi – o świadomość korzyści i zajęcie się nimi. Oraz znalezienie zdrowych, mądrych rozwiązań dla tego, co “łataliśmy” uzależnieniem.
Dopóki się tym nie zajmiemy, możemy sobie walczyć i 50 lat, a i tak sięgniemy po porno, bo pojawi się coś wg nas jeszcze gorszego – np. wstyd.
I nagle obejrzenie porno stanie się usprawiedliwione.
Mam nadzieję, że po trzech miesiącach te pragnienia się zmienią :)
Pragnienia się nie zmienią, bo pragnienie to nasz własny wybór.
Sami decydujemy czego potrzebujemy.
Ty do tej pory, tak jak praktycznie każdy uzależniony, wybierałeś najprostsze “rozwiązanie” – tłumienie.
Czyli zamiatanie pod dywan. Zaś ceną tego są zniszczenia w mózgu, dalsze obciążenia psychiki i ciała. Zaniedbania, zniszczenia, co w rezultacie prowadzi do nawet chorób.
Dopóki będziesz wybierał to, zawsze Twój umysł będzie chciał porno.
W pracy nad sobą nie ma sztuczek. Nie wyczarujesz sobie nowych pragnień.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne dążenia i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne wybory i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne nawyki i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne negatywne/niekorzystne postawy i je skorygować.
Więc jeśli będziesz nadal utrzymywał, że np. ktoś Cię zdenerwował i jest winny, a porno przyniesie Ci ulgę i na nie zasłużyłeś, no to żadna walka nic nie da.
Bo to jakby spragniony na pustyni walczył z kubkiem wody.
Waleczny
17 kwietnia 2019 18:41
Dziękuje Ci Piotrze za ten filmik. Mam nadzieje że uda mi się całkowicie wyjść z tego nędznego nałogu. Jak sam zaznaczyłeś, ja też wiele razy próbowałem z niego wyjść. Poprzez różne sposoby, zacząłem od modlitwy, przez świadome zablokowanie telefonu, a skończyłem na tym że zacząłem oglądać gify, których nie można zablokować. Potem wróciłem spowrotem do używania skrótu klawiszy ctrl+shift+n i napajałem się filmami. Co prawda próbowałem oglądać tylko delikatne porno, jednak z czasem natykałem się na takie gdzie penisem podduszano kobietę. Zaczęło sprawiać mi to przyjemność a w głebi duszy myślałem “dobrze Ci tak suko, masz to czego chciałaś”.Gdzieś w mózgu miałem świadomość że to jest pojebane, jednak gdy zagłębi się w tym człowiek, nie jest w stanie tak szybko skończyć oglądania nim nastąpi erekcja. W dodatku po obejrzeniu filmu często wyzywałem te kobiety jakby to one były wszystkiemu winne. Kiedyś obejrzałem świadectwo byłej aktorki porno w którym omówiła jak wygląda praca tych aktorek. Między sesjami piły alkohol i ćpały, walczyły z różnymi chorobami, których nabyły od brudasów uprawiających z nimi seks. Zero przyjemności, liczyła się tylko kasa i brak szacunku do samego siebie. Na chwilę pomogło odstawić, jednak nie zbyt długo. Sam mam piękną kobietę i jedyne czego mi w niej zawsze brakowało to większego biustu, którego można byłoby wykorzystać do HISZPANA. Głównie tego rodzaju filmów szukałem w pornografii. Gdybym miał dziewczynę z dużymi piersiami, może nie oglądałbym porno. Mimo wszystko po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku że cycki nie powiedzą Kocham Ciebie, nie zrobią Tobie jedzenia gdy wrócisz ujebany z pracy, i nie wstawią prania czy też nie posprzątają. Nie będą Ci wierne, ani nie dadzą potomstwa. Teraz jest gonitwa na duże piersi, wstawianie implantów, noszenie staników PUSH-UP czy noszenie dużego dekoltu, mające zaznaczyć “wyższość” Kobiety nad innymi. Pamiętajmy że piersi zawsze przyciągały wzrok i będą przyciągać, jednak nie zawsze będą wyznacznikiem inteligencji płci żeńskiej. Trzymam kciuki żeby powiodło się skończyć z tym gównem. Pozdrawiam
Dziękuje Ci Piotrze za ten filmik.
Proszę! I również dzięki za komentarz!
Mam nadzieje że uda mi się całkowicie wyjść z tego nędznego nałogu.
Z nałogu się nie wychodzi.
Aby wyzdrowieć należy rozpoznać dlaczego sami sięgamy po używkę – po przedmiot naszego uzależnienia i odważne, uczciwe zmierzenie się z tym i przepracowanie/uzdrowienie/skorygowanie tego.
A nie robienie czegoś z “nędznym nałogiem”.
Przypominam, że sam wybierałeś ten “nędzny nałóg” przez lata. Czyli od lat widziałeś w nim coś dobrego dla siebie.
Nagłe nazwanie go nędznym nie pomoże, tylko bardziej Cię pogubi. Bo dopóki nie zajmiesz się przyczynami, to dalej będziesz po niego sięgał nawet “wiedząc”, że jest zły.
Jak sam zaznaczyłeś, ja też wiele razy próbowałem z niego wyjść. Poprzez różne sposoby, zacząłem od modlitwy, przez świadome zablokowanie telefonu, a skończyłem na tym że zacząłem oglądać gify, których nie można zablokować.
Widzisz więc, że próbowałeś robić coś z nałogiem – opierać się na siłę temu, czego potrzebowałeś Z JAKICHŚ POWODÓW.
Powody te nie były rozpoznane, więc dalej sięgałeś po niego pomimo różnych starań.
Potem wróciłem spowrotem do używania skrótu klawiszy ctrl+shift+n i napajałem się filmami. Co prawda próbowałem oglądać tylko delikatne porno, jednak z czasem natykałem się na takie gdzie penisem podduszano kobietę. Zaczęło sprawiać mi to przyjemność
Nie, to nigdy nie sprawiało Ci przyjemności. Źródłem tego stanu jest Twoje wnętrze.
Oglądanie porno tłumi z wielką siłą to, co ten stan ogranicza. Nie oczyszcza Cię z tego, tylko na moment o tym zapominasz.
I wracasz do tego za każdym razem, gdy Twój stan znowu spada.
a w głebi duszy myślałem
Nie myślałeś w głębi duszy, tylko w umyśle.
I to właśnie słuchanie się umysłu – oczarowanie nim – powoduje, że wracasz do porno nawet postrzegając je jako złe.
Proszę nie myl Duszy z umysłem.
“dobrze Ci tak suko, masz to czego chciałaś”.
I uważasz, że Dusza może tak myśleć?
Nie. To tylko umysł racjonalizuje to, co czujesz – napawa się wyższym stanem.
Niejako uczestniczy w tym, co się dzieje, by z jak największą siłą tłumić emocje.
Gdzieś w mózgu miałem świadomość że to jest pojebane, jednak gdy zagłębi się w tym człowiek, nie jest w stanie tak szybko skończyć oglądania nim nastąpi erekcja.
Naturalnie, bo oglądać będziesz to dotąd, dopóki nie stłumisz tego, co czujesz. I żadne logiczne argumenty tego nie przerwą.
W dodatku po obejrzeniu filmu często wyzywałem te kobiety jakby to one były wszystkiemu winne.
Oczywiście.
Bo sięgasz po porno m.in. już czując winę. I w ten sposób Twój umysł stara się ją wytłumaczyć i zrzucić odpowiedzialność.
Tym samym nigdy nie możesz zająć się jedną z przyczyn, przez którą w ogóle sięgasz po porno – tłumieniem tej winy.
Kiedyś obejrzałem świadectwo byłej aktorki porno w którym omówiła jak wygląda praca tych aktorek. Między sesjami piły alkohol i ćpały, walczyły z różnymi chorobami, których nabyły od brudasów uprawiających z nimi seks. Zero przyjemności, liczyła się tylko kasa i brak szacunku do samego siebie. Na chwilę pomogło odstawić, jednak nie zbyt długo.
Tak, bo wszelkie negatywne postawy, także względem porno, wliczając obrzydzenie i nienawiść do niego, “pomoże” tylko na chwilę.
Bo to dalej nie jest zajmowanie się przyczynami, tylko zmaganie z rezultatami.
Sam mam piękną kobietę i jedyne czego mi w niej zawsze brakowało to większego biustu,
Nie brakowało Ci jego, tylko w większym biuście upatrzyłeś sobie źródło braku, który nosisz w sobie zanim jeszcze się poznałeś z tą kobietą.
Więc ponownie – utrzymywanie w niej źródła swojego braku to zmaganie się z własnym odbiciem.
Zaś źródłem problemu jest Twoje wnętrze, a nie jej “małe” piersi.
którego można byłoby wykorzystać do HISZPANA.
A czego takiego potrzebujesz z tej pozycji?
Co takiego Ci ma to dać? Podnieść Twój poziom wartości? Coś udowodnić?
Głównie tego rodzaju filmów szukałem w pornografii.
Bo czegoś w tym się doszukujesz. Dopóki nie rozpoznasz czego, zawsze będziesz TEGO szukał – ale nie tej pozycji, tylko tego, czego źródłem wierzysz, że jest.
Gdybym miał dziewczynę z dużymi piersiami, może nie oglądałbym porno.
Nie.
Oglądałbyś, a nawet bardziej, bo szybko zostałbyś rozczarowany – bo pozycja “na hiszpana” nie jest źródłem tego, czego szukasz.
Nic i nikt nie jest.
Mimo wszystko po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku że cycki nie powiedzą Kocham Ciebie, nie zrobią Tobie jedzenia gdy wrócisz ujebany z pracy, i nie wstawią prania czy też nie posprzątają. Nie będą Ci wierne, ani nie dadzą potomstwa.
A więc tego szukasz? Potwierdzenia, że jesteś kochany, że ktoś o Ciebie dba i chce dla Ciebie dobra?
Teraz jest gonitwa na duże piersi, wstawianie implantów, noszenie staników PUSH-UP czy noszenie dużego dekoltu,
Nie wiem o kim mówisz ale żadna moja znajoma nie goniła za dużymi piersiami i sobie implantów nie wstawiała.
Więc mówisz o niewielkim wycinku kobiet. Czyli używasz tego do usprawiedliwienia własnych postaw i świadomości.
mające zaznaczyć “wyższość” Kobiety nad innymi.
A to skąd wziąłeś?
Skąd ten wniosek?
Skąd wiesz czy/które kobiety to robią?
Uważasz, że kobieta idzie na operację piersi, by poczuć wyższość? Nie. Ona już czuje się gorsza i w ten sposób ucieka. Tak jak Ty “po hiszpana”.
Pytanie – od czego uciekacie?
Ilu kobiet zapytałeś się dlaczego robią sobie operacje piersi?
A nie jest tak, że to Ty czujesz się gorszy i tylko kobiety, które dążą do tego, czego Ty pragniesz, a nie wierzysz że mieć nie możesz źle świadczy o tych kobietach?
Przecież dzięki temu, że te kobiety będą miały większe piersi łatwiej Ci będzie o hiszpana. Więc dzieje się coś pozytywnego dla Ciebie.
Dlaczego więc postrzegasz to negatywnie?
Pamiętajmy że piersi zawsze przyciągały wzrok i będą przyciągać, jednak nie zawsze będą wyznacznikiem inteligencji płci żeńskiej.
Na razie zastanów się nad własny poziomem interpretacji.
Trzymam kciuki żeby powiodło się skończyć z tym gównem.
Powiedzie się, gdy wykonasz odpowiednią, WEWNĘTRZNĄ pracę.
Zajmowanie się kobietami, które zdecydowały się na operację własnych piersi to nie jest właściwy kierunek.
Mam nadzieję, że na spokojnie przemyślisz to, co napisałem.
Powodzenia!
Darek
9 kwietnia 2019 18:22
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem ( 3,5 roku) jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę że, pornolami kompensuję sobie deficyty emocjonalne. Zamulałem się tą fikcją żeby tylko nie spotkać swoich emocji, uczuć. Uzależnienia chodzą parami.
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem ( 3,5 roku)
Witaj Darku!
Jeśli jeszcze nie uczęszczasz, to z całego serca polecam grupy 12 kroków – Anonimowych Alkoholików!
jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę że, pornolami kompensuję sobie deficyty emocjonalne.
Nie istnieje coś takiego jak “deficyt emocjonalny”.
To przez co wybierasz porno to ucieczka od tego, co czujesz. To niechęć do odczuwania.
A nie wypełnianie braku.
Poczucie braku to opór, który stawiasz temu, co czujesz i czego nie chcesz czuć.
Oglądanie pornografii z ogromną mocą tłumi emocje i niszczy zdolność odczuwania w ogóle.
Dlatego możesz czuć niewiele i jedyne co czujesz to nagromadzone ładunki niskich emocji i oporu.
Zamulałem się tą fikcją żeby tylko nie spotkać swoich emocji, uczuć. Uzależnienia chodzą parami.
Uzależnienia nie chodzą parami.
Bo nie uzależniamy się ani od alkoholu, ani porno, ani papierosów, etc.
Uzależniamy się OD STANU, który CZUJEMY oglądając porno, pijąc alkohol, paląc papierosy, etc.
Tym samym wybierzemy cokolwiek, byle ten stan osiągnąć. Nawet jakbyśmy mieli jeść zgniecione komary – uzależniony to zrobi, jeśli da mu to wyższy stan, niż ten, który odczuwa.
Dlatego też jeśli uzależniony po prostu zaweźmie się i “rzuci” jedno uzależnienie, bo np. uznał je za zło wcielone, to szybko znajdzie sobie drugie.
Lub będzie “żonglował” między dwoma uzależnieniami. Powie sobie – “Dobra, pół roku nie piłem, napiję się tylko kieliszek”. I budzi się kilka godzin później po wypitym litrze wódki i w szoku jak mógł do tego dopuścić.
Bo nawet nie wiedział dlaczego to robi – powody nie zostały rozpoznane. Czyli stan, który odczuwał i swoje podejście do niego.
Krzysiek
9 kwietnia 2019 13:26
Kurde nie zdawałem sobie sprawy że to aż tyle zniszczeń wiedziałem że jestem uzależniony ale też nie wiedziałem gdzie szukać pomocy bo żadna kobieta nie pomoże bo to dla niej obrzydliwe, a rodzina hmm za duży wstyd. Liczę że moje przeżycia dadzą mi siłę i silną wolne by to zakończyć :)
Kurde nie zdawałem sobie sprawy że to aż tyle zniszczeń
Zgadza się, aż tyle.
I dlatego to, co dla oglądających porno jest normalne – wieczne napięcie, niepewność, mało energii, praktycznie zero chęci i odwagi – to rezultaty wpływu zniszczeć w mózgu i psychice.
A także zniszczeń na gruncie emocjonalnym.
Więc to co dla nich jest normalne, normalne nie jest. To już rezultaty choroby.
wiedziałem że jestem uzależniony ale też nie wiedziałem gdzie szukać pomocy bo żadna kobieta nie pomoże bo to dla niej obrzydliwe,
Dlaczego uważałeś, że to kobiety mają Ci pomóc?
Czy alkoholikom pomagają kobiety czy specjaliści?
a rodzina hmm za duży wstyd.
I właśnie uciekając m.in. od tego wstydu wybierasz porno.
Więc już sama intencja powiedzenia rodzinie już wyciąga z Ciebie nagromadzone toksyny.
Liczę że moje przeżycia dadzą mi siłę i silną wolne by to zakończyć :)
Nie rozumiem.
Jeśli do tej pory Ci nie dały, to jakże mają dać je teraz? Co się zmieniło?
Poza tym – dlaczego miałbyś to zakończyć? Czy wiesz dlaczego to wybierasz i w jakich sytuacjach?
Co wtedy w tych okolicznościach? Co zrobisz, gdy znowu poczujesz ogromny wstyd?
Gdy ktoś zapyta się dlaczego nie masz dziewczyny lub jak spędzasz wolny czas, jakie masz pasje?
Silna wola nie poradzi na dłuższą metę.
Bo to tak jakbyś próbował otworzyć drzwi, na które jednocześnie napierasz, bo boisz się co jest za nimi.
Lukasz
7 kwietnia 2019 18:22
Obejrzalem wczesniej material Jordana Petersona o tym jak destruktywne jest porno. Pozniej trafilem na twoj komentarz pod jakims filmem i trafilem na ta strone.Widac mam problem z ktorego nie zdawalem sobie sprawy.Od dzisiaj rozpoczynam terapie.
Mateusz
3 kwietnia 2019 17:08
Jak patrze na to jak porno niszczy życie to mnie to przeraża. Mnie porno niszczyło życie przez długi czas. Zawsze po upadku towarzyszyło mi uczucie wstydu i pogorszenia nastroju. Zupełnie, jak to opisują, po zarzyciu heroiny. Z Youtuba wiem że po zarzyciu heroiny jest największy skok dopaminowy natomiast dzięki porno ta dopamina utrzymuje się najdłużej. Tak jak był byś na haju dopaminowym. Zgadzam się z Piotrem. Mózg się smaży podczas oglądania porno. Bardzo mnie pociesza to że taki program powstał jak ten który oferuje Piotr i na pewno wezmę w nim udział. Pocieszające jest też to że uzależnienie od pornografii jest uleczalne a skutki oglądania tego są odwracalne. Dodam jeszcze że warto często chodzić do spowiedzi oraz uczestniczyć bardzo często we mszy świętej ponieważ przy oglądaniu porno przyczepiają się do człowieka demony. Polecam posłuchać wypowiedzi polskiego egzorcysty Piotra Glas na Youtube. Jednym ze składowych lekarstwa na porno jest na pewno stały kontakt z Bogiem.
Dziękuję za komentarz i wzięcie udziału w Programie WoP!
Jak patrze na to jak porno niszczy życie to mnie to przeraża.
Porno nie niszczy życia, bo porno nikogo siłą nie sadza przed ekranem i nie każe się oglądać.
Każdy sam wybiera to i kluczem jest sobie to uświadomić – znaleźć przyczyny, przez które dokonujemy takich, a nie innych wyborów.
Więc od samego początku wzrastamy – wybieramy – odpowiedzialność i świadomość.
To, co niszczy nam życie jest tym samym, przez co wybieramy porno.
Więc samo odstawienie porno niczego nie naprawi, niczego nie załatwi.
Tylko odpowiednie zajęcie się tymi przyczynami jest jednocześnie tym, co pomoże nam w uzdrowieniu jak i zajęciu się naszym życiem.
Co do strachu – to nie porno Cię przeraża, bo źródłem strachu jak się dowiesz jest człowiek, a nie coś zewnętrznego.
Strach informuje nas o tym, że dostrzegamy w czymś/kimś niebezpieczeństwo. I przygotowuje nas do podjęcia odpowiedniego działania, by poradzić sobie z zagrożeniem.
W Twoim przypadku skorzystałeś z tej energii – podjąłeś działanie, wziąłeś udział w WoP.
Zaś większość ludzi łapie się strachu i zaczyna stawiać opór, przez co następuje paraliż. Żadne działania nie są podjęte, a umysł to tłumaczy, że to strach sparaliżował.
Na swoim przykładzie wiesz już, że to nie strach paraliżuje.
Mnie porno niszczyło życie przez długi czas.
Nie.
Oglądanie porno oczywiście ma wpływ na człowieka, co wyjaśniałem w filmach i bardzo szeroko opisuję w Module 1.
Jednak sami je wybieramy. Sami, nawet znając jego wpływ, wybieramy, by je włączyć i spędzić nad tym nieraz wiele godzin.
I to, przez co je wybieramy nawet znając konsekwencje, jest tym, przez co zaniedbujemy własne życie. Również znając tego konsekwencje.
Rozpoznanie tego i zajęcie się tym to klucz.
Zawsze po upadku towarzyszyło mi uczucie wstydu i pogorszenia nastroju.
To, co czułeś po wpadkach czułeś również przed nimi.
I m.in. dlatego decydowałeś się na porno.
Zupełnie, jak to opisują, po zazyciu heroiny.
Bo każda używka, tak jak porno, odcina niższe stany emocjonalne, przez co na moment doświadczamy stanu wyższego.
Jednak to, czego nie rozumie większość ludzi, to fakt, że źródłem tego wyższego stanu nie jest używka – ani porno, ani narkotyki, ani alkohol, ani papierosy.
Źródłem tej pozytywności jest nasze wnętrze.
Używki tylko na moment odcinają to, co blokuje ten stan. Można rzec, że używki na moment powodują, że rozstępują się chmury przesłaniające Słońce.
Jednak Słońce jest cały czas. A używki nie zabierają chmur.
Uzależnienie następuje nie od używki ale od wyższego stanu.
I człowiek jest gotów zapłacić każdą cenę za ponowne znalezienie się w tym wyższym stanie.
I płaci. Nawet znając tę cenę. Ludzie płacą ją setki razy, tysiące razy.
Stan ten można osiągnąć w sposób naturalny, przez wewnętrzne oczyszczenie i wewnętrzny wzrost.
Z Youtuba wiem
Youtube to BARDZO nierzetelne źródło informacji. BARDZO uważałbym na to, czego się dowiadujesz.
że po zazyciu heroiny jest największy skok dopaminowy natomiast dzięki porno ta dopamina utrzymuje się najdłużej.
Sesję z porno można przedłużać ile się chce. M.in. to wyróżnia pornografię od innych używek – oglądanie porno nas nie zabije.
Picie alkoholu w dużych ilościach, przedawkowanie narkotyków tak. Ale nie wielogodzinne sesje z porno.
Tak jak był byś na haju dopaminowym. Zgadzam się z Piotrem. Mózg się smaży podczas oglądania porno.
Bo to cena, którą płacimy za stłumienie siłą niższych stanów emocjonalnych.
Bardzo mnie pociesza to że taki program powstał jak ten który oferuje Piotr i na pewno wezmę w nim udział. Pocieszające jest też to że uzależnienie od pornografii jest uleczalne a skutki oglądania tego są odwracalne.
Zgadza się, niemniej skutki te stanowią reprezentację naszych wyborów.
Zaniedbanie życie to nie skutek oglądania pornografii.
Wybieranie pornografii i zaniedbanie życia mają to samo źródło.
Dodam jeszcze że warto często chodzić do spowiedzi
Spowiedź przynosi efekty wyłącznie wtedy, gdy naprawdę jesteśmy gotowi zrezygnować z obwiniania się, wstydu i żalu.
oraz uczestniczyć bardzo często we mszy świętej ponieważ przy oglądaniu porno przyczepiają się do człowieka demony.
Nic takiego nie ma miejsca.
A przynajmniej to nie pornografia jest źródłem “przyczepiania się demonów”.
Polecam książkę “Nakarmić swoje demony” Allione Tsultrim, która bardzo otwiera oczy.
Polecam posłuchać wypowiedzi polskiego egzorcysty Piotra Glas na Youtube.
Egzorcyzmy nie są potrzebne i nigdy nie były w wychodzeniu z uzależnień.
Uzależnienia i innej natury problemy nie są ze sobą powiązane.
Mogą mieć wspólne przyczyny ale nie są to występujące zawsze razem zdarzenia.
Jednym ze składowych lekarstwa na porno jest na pewno stały kontakt z Bogiem.
Połączenie z Bogiem mamy cały czas niezależnie czy w to wierzymy i czy je czujemy.
Składowym lekarstwa na wyjście z uzależnienie jest zmierzenie się i oczyszczenie ze wszystkiego, czym przygruzowaliśmy tę ŚWIADOMOŚĆ.
Połączenia z Bogiem stracić nie można.
Tym samym modlitwa jest bardzo skuteczna ale niczego nie zrobi za nas.
Duża część odpowiedzialności w całym procesie leży po naszej stronie.
Adrian
29 marca 2019 10:04
Notes mam w domu wiem że miałem kupić ale jestem bardzo zmotywowany więc wykorzystam ten co mam, też mam trochę problemów finansowych wiec oczędzać musze na każdym kroku. A mam pytanie jeśli chodzi o to co mam zapisywać czyli co wywołuje ale już tego nie robić tak? W sensie zapisać ale nie oglądać? Dobrze zrozumiałem czy mimo napięcia zapisać i narazie nic z tym nie robić bo się pogubiłem
Notes mam w domu wiem że miałem kupić ale jestem bardzo zmotywowany więc wykorzystam ten co mam, też mam trochę problemów finansowych wiec oszczędzać musze na każdym kroku.
Adrianie, kupno notesu to wydatek 2-3 zł. Twoje oszczędzanie w tym przypadku było niewskazane, bo rolą tego zadania nie było wydać pieniądze czy załatwić sobie kilka kartek do pisania (przecież zdaję sobie sprawę, że praktycznie każdy znajdzie w domu czysty zeszyt). Chodziło o fizyczne pójście do sklepu, wykonanie działania – kroku.
To tak jakbyś nie wykonał ćwiczenia na siłowni i mówił, że jesteś bardzo zmotywowany i wyrobisz sobie sylwetkę. Ale jak ją masz wyrobić, jeśli nie wykonałeś ćwiczenia?
A mam pytanie jeśli chodzi o to co mam zapisywać czyli co wywołuje ale już tego nie robić tak? W sensie zapisać ale nie oglądać? Dobrze zrozumiałem czy mimo napięcia zapisać i narazie nic z tym nie robić bo się pogubiłem
Tak, pogubiłeś się, bo zamiast słuchać mnie – prostych instrukcji – Ty już zacząłeś kombinować po swojemu.
Nie słuchałeś mnie, tylko paplaniny umysłu, który już mówił Ci, że “MUSISZ OSZCZĘDZIĆ”. I Ty uznałeś to za mądrą radę. A za chwilę piszesz mi, że nie masz pojęcia co w ogóle jest do zrobienia w kwestii wychodzenia z jednej z najpoważniejszych chorób. No to zadaj sobie pytanie czy ta rada umysłu naprawdę była mądra?
“Oszczędziłeś” 2-3 zł, a przez to nie wykonałeś bardzo istotnego ćwiczenia.
Moja rada – obejrzyj film raz jeszcze i skup się na tym, co w nim mówię. Jest tam odpowiedź na Twoje pytania.
Jeśli tego się nie nauczysz, żadne “zmotywowanie” nic Ci nie da.
Postanowiłem rzucić porno dawno temu, udawać zaczeło się dopiero w maju zeszłego roku. Od Czerwca/Lipca nie oglądam wgl Porno (chociaż zdarzały się np. zdjęcia pań w bikini). Od także czerwca aż do lutego tego roku nie miałem masturbacji ( w lutym 3 wpadki). Przez cały ten okres bywało że był seks z partnerką. Mimo to uważam że nadal problem istnieje i chce go dalej zwalczać
Postanowiłem rzucić porno dawno temu, udawać zaczeło się dopiero w maju zeszłego roku. Od Czerwca/Lipca nie oglądam wgl Porno
Fantastycznie! Gratuluję!
(chociaż zdarzały się np. zdjęcia pań w bikini).
Widzisz więc, że nadal istnieją powody, przez które mógłbyś wrócić do porno.
Należy je rozpoznać i się nimi odpowiednio zająć.
Od także czerwca aż do lutego tego roku nie miałem masturbacji ( w lutym 3 wpadki).
Tak będzie bez odpowiedniej, wewnętrznej pracy.
Przez cały ten okres bywało że był seks z partnerką. Mimo to uważam że nadal problem istnieje i chce go dalej zwalczać
Jeśli będziesz próbował zwalczać problem masturbacji/pornografii – nic z tego nie będzie.
Nie masz się tym kompletnie zajmować, tylko rozpoznać PRZYCZYNY sięgania po to, myślenia o tym, potrzebowania tego i je uzdrowić/przepracować/naprawić.
Paweł
28 lutego 2019 13:22
Bardzo dobry materiał, na pewno chętnie przejdę ten program nawet jeśli uważam, że mój problem nie jest duży. To wiem, że jest to problem .
Błażej
25 lutego 2019 19:30
Hej,
Powiem szczerze, że jak na razie oglądam wszystko jednym ciągiem. Natrafiłem przypadkiem, na kanał na yt gdzie był podobny temat, który bardzo mnie zaciekawił zważywszy, że mam obecnie trudny okres w życiu to słysząc, że pornografia nie jest taka kolorowa jak się wydaję i powoduje różne szkody w mózgu, które dostrzegałem u siebie, ale nie miałem pojęcia czym mogą być powodowane. Może to być depresja, wywołana z moja aktualną sytuacją, ale pornografia cały czas przeplata się w tle i miałem jakieś drobne podejrzenia co do niej. W dobie obecnego fake news’u i pseudomentorów nie wiem czy mogę ci ufać, ale intuicja podpowiada mi, że w tym może tkwić problem. Jestem na tyle zniesmaczony swoim życiem, że naprawdę chciałbym wyjść z tego, szczególnie słysząc, że jest to możliwe do wyleczenia, co było dla mnie raczej coś nieosiągalnego… no bo jak to – wszyscy to robią! jest łatwo dostępna, sprawia mi to przyjemność, jest dużo żartów na ten temat itd. nie jest do demonizowane, a pewnie wynika to z tego jak sam powiedziałeś, że jest to nowa choroba która rozwija się od czasu ogólnodostępnego, szybkiego internetu. Faktycznie jest to niższa w którą trafiłeś i podejrzewam, że za parę lat ten temat będzie poruszany z większą częstotliwością jak np depresja, która też jest chorobą cywilizacyjną i dostrzeżoną stosunkowo niedawno. Fajnie by było z tego wyjść :) Po moim słomianym zapale mam dość sceptyczne nastawianie, dlatego boje się, że skończę jak tamta 2, która nie trzymała się kursu. No, ale warto spróbować. Nawet jeśli się nie uda, to bedę miał to cały czas z tyłu głowy i może w końcu się uda, lub chociaż ograniczę. Dziękuje bardzo i pozdrawiam !
Powiem szczerze, że jak na razie oglądam wszystko jednym ciągiem. Natrafiłem przypadkiem, na kanał na yt gdzie był podobny temat, który bardzo mnie zaciekawił zważywszy, że mam obecnie trudny okres w życiu to słysząc, że pornografia nie jest taka kolorowa jak się wydaję i powoduje różne szkody w mózgu, które dostrzegałem u siebie, ale nie miałem pojęcia czym mogą być powodowane.
Oglądanie porno działa na dwóch płaszczyznach:
– Niszczona jest struktura neuronalna odpowiedzialna m.in. za odczuwanie, świadomość, odpowiedzialność, chęci, etc.
– Pogłębia już istniejące problemy ekspotencjalnie.
Może to być depresja, wywołana z moja aktualną sytuacją
Depresja nie jest wywoływana żadną sytuacją.
Polecam przeczytać serię artykułów o gorszych dniach na moim Blogu (w tym o depresji), dowiesz się też jak się w tym przeplata pornografia: http://wolnoscodporno.pl/Blog/2018/11/Gorsze-Dni-5/
ale pornografia cały czas przeplata się w tle i miałem jakieś drobne podejrzenia co do niej. W dobie obecnego fake news’u i pseudomentorów nie wiem czy mogę ci ufać,
A kiedy się dowiesz?
Co może Cię przekonać?
Gdzie jest linia, której przekroczenie spowoduje, że mi zaufasz?
ale intuicja podpowiada mi, że w tym może tkwić problem.
A jak rozpoznajesz intuicję od głosu, przez który do tej pory wybierałeś porno i nie widziałeś w niej problemu?
Jestem na tyle zniesmaczony swoim życiem, że naprawdę chciałbym wyjść z tego, szczególnie słysząc, że jest to możliwe do wyleczenia, co było dla mnie raczej coś nieosiągalnego… no bo jak to – wszyscy to robią!
A jakby wszyscy cięli sobie ręce – też byś to robił?
jest łatwo dostępna, sprawia mi to przyjemność,
Nie sprawia Ci przyjemności. Nigdy nie sprawiała.
Polecam zapoznać się z serią artykułów o odczuwaniu i emocjach. Jest tego trochę ale dużo stanie się jasne: http://wolnoscodporno.pl/Blog/2018/07/O-Emocjach-Podsumowanie/
jest dużo żartów na ten temat itd.
Jest dużo żartów o wszystkim. O wojnach też. No i?
nie jest to demonizowane,
I nie musi być. Demonizowanie alkoholu i papierosów nikogo jeszcze nie zniechęciło do ich zażywania każdego dnia i nie zadziała to także w przypadku porno.
a pewnie wynika to z tego jak sam powiedziałeś, że jest to nowa choroba która rozwija się od czasu ogólnodostępnego, szybkiego internetu.
Alkoholizm ma tysiące lat i dużo się jeszcze w tym temacie nie zmieniło.
Faktycznie jest to niższa w którą trafiłeś i podejrzewam, że za parę lat ten temat będzie poruszany z większą częstotliwością jak np depresja, która też jest chorobą cywilizacyjną i dostrzeżoną stosunkowo niedawno.
Bo ludzie nie mają pojęcia co jest przyczyną zarówno uzależnień jak i depresji. A to praktycznie jedno i to samo.
Fajnie by było z tego wyjść :)
Fajnie by było… nie brzmi to przekonywująco.
Po moim słomianym zapale mam dość sceptyczne nastawianie, dlatego boje się, że skończę jak tamta 2, która nie trzymała się kursu.
Słomiany zapał to efekt unikania oporu i tego, co wyciąga z Ciebie opór i stłumione emocje.
No, ale warto spróbować. Nawet jeśli się nie uda,
Wychodzenie z uzależnienia nie udaje się.
Albo rozpoznamy co jest do zrobienia i się tym odpowiednio zajmiemy, albo nie.
Wszystko zależy od naszej szczerości i uczciwości.
to bedę miał to cały czas z tyłu głowy i może w końcu się uda, lub chociaż ograniczę.
Jak mówię – to tak nie działa.
To nie rzucanie piłką do kosza.
To odpowiedzialna, rzetelna praca – zarówno zewnętrzna – gdy rozpoznajemy przyczyny wewnętrznych problemów i zajmujemy się nimi oraz zaczynamy naprawiać zaniedbane obszary naszego życia, jak i – PRZEDE WSZYSTKIM – praca WEWNĘTRZNA – wewnętrzne oczyszczenie z zalegających toksyn, korygowanie postaw z negatywnych na pozytywne i zazwyczaj wiele więcej.
Czy ta strona dalej funkcjonuje?
Video ciekawe natrafiłem z YouTube myślę że porno wypaczylo u mnie normalny obraz seksu. Co prawda włączam tylko kiedy się masturbuje ale stanowi dla mnie problem. Czy autor bloga może mi odpowiedzieć i potwierdzić autentyczność strony?
Video ciekawe natrafiłem z YouTube myślę że porno wypaczylo u mnie normalny obraz seksu. Co prawda włączam tylko kiedy się masturbuje
Tylko?
To tak jakbyś powiedział, że upijasz się tylko, kiedy pijesz.
ale stanowi dla mnie problem. Czy autor bloga może mi odpowiedzieć i potwierdzić autentyczność strony?
W jaki sposób mam potwierdzić autentyczność strony?
Setki komentarzy pod wideo, niemal 120 artykułów (regularnie, cały czas piszę nowe), prawie 4 godziny darmowych wideo to za mało?
Jerzy
15 lutego 2019 14:09
Wspaniały film, upewnił mnie w tym co intuicyjnie przeczuwałem od dawna ;) Dziękuję Piotr , wysłałem już wszystkim moim ziomkom.
Byłem zachwycony że znalazłem tę stronę w sieci. Wielu osobom wydaje się, że mają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje wielkie zaskoczenie. Gratki. Koniecznie będę polecał to miejsce i często tu zaglądał by przejrzeć nowe rzeczy.
Dziękuję Piotrze za ten film. Tak to prawda że błądziłem i chciałem pomóc sam sobie. W porno tkwię od 10 lat i moje metody wyjścia już dawno zawiodły. To że jestem uzależniony wiem już od dawna i nie znalazłem jeszcze skutecznego rozwiązania aby wyjść z bagna pornografii. Ufam że Twój kurs, który przejdę mi pomoże
Dziękuję Piotrze za ten film.
Witaj Mateuszu! Również dziękuję – za komentarz.
Tak to prawda że błądziłem i chciałem pomóc sam sobie. W porno tkwię od 10 lat i moje metody wyjścia już dawno zawiodły.
Jakie były to “Twoje metody”?
To że jestem uzależniony wiem już od dawna i nie znalazłem jeszcze skutecznego rozwiązania aby wyjść z bagna pornografii.
A co z grupami 12 kroków, np. z Anonimowymi Seksoholikami?
U ilu terapeutów byłeś?
Byłeś w jakimś ośrodku do leczenia uzależnień?
Ufam że Twój kurs, który przejdę mi pomoże
“Przejście kursu” to nie czytanie książki.
Jeśli chcesz upiec ciasto to nie pomoże “przejście przepisu”.
Trzeba przepis zastosować, kupić składniki, a i tak może się nie udać i trzeba spróbować do skutku, aż upieczemy pyszne ciasto.
A potem jeśli chcemy następne ciasto – no cóż, znowu trzeba kupić składniki i ciasto zrobić własnoręcznie.
Różnicą między pieczeniem ciasta, a wychodzeniem z uzależnienia jest to, że nikt nie zrobi tego za Ciebie. Nie da się też kupić gotowego ciasta.
Kurs to wytyczne życiowe i narzędzia do codziennego stosowania. Mamy rozpoznać i skorygować to, co już robimy i co prowadzi do uzależnienia, do cierpienia, frustracji, etc.
Mamy zmierzyć się z tym, co niedojrzałe, dziecinne i niskiej jakości i uczyć się zastępować to jakościami dojrzałymi, wysokimi.
Tam, gdzie dotychczas wybieraliśmy unik, wypieranie, zrzucanie odpowiedzialności i obwinianie, mamy wybrać uczciwość, odwagę, podjąć się odpowiedzialnych działań.
To kwestia wyboru, a takiego wyboru dokonać może każdy.
Tylko daleko nie każdy chce.
Witam, od kilku lat wziąłem się porządnie za ten problem, pamiętam że jak zacząłem szukać rozwiązań, to przeciętnie co 3-5 dni upadałem, czasem co tydzień, i to było nieźle, że tydzień dałem radę, ale 14 dni to było po prostu święto. W pewnym momencie udało mi się 3 tygodnie wytrwać. Potem nagle 1,5 miesiąca, to było wow. Potem 3 miesiące, jeszcze większe wow, potem 7 miesięcy. Natomiast coś się stało, że kolejne kilka miesięcy znowu był problem. Myślę że zrobiłem kawał dobrej roboty, obecnie jest tak, że co 3-4 tygodnie do tego wracam na 1 dzień, i tu jest problem, jak do końca z tym zerwać?
Witam, od kilku lat wziąłem się porządnie za ten problem,
A możesz powiedzieć, co konkretnie zacząłeś robić i co zmieniłeś?
pamiętam że jak zacząłem szukać rozwiązań, to przeciętnie co 3-5 dni upadałem, czasem co tydzień, i to było nieźle, że tydzień dałem radę, ale 14 dni to było po prostu święto.
No tak ale co z tego, że wytrzymywałeś?
Gdybyś złamał rękę, to cieszyłbyś się, że wytrzymujesz bez krzyku 14 dni? Czy to oznaczałoby jakikolwiek postęp?
W pewnym momencie udało mi się 3 tygodnie wytrwać. Potem nagle 1,5 miesiąca, to było wow. Potem 3 miesiące, jeszcze większe wow, potem 7 miesięcy. Natomiast coś się stało, że kolejne kilka miesięcy znowu był problem.
Nic się nie stało.
Po prostu przez ten czas nie wystąpił żaden zapalnik porno lub po prostu Twoja siła woli wystarczała, by się powstrzymać.
Ale źródło(a) problemu nie zostało rozpoznane i uzdrowione.
Tym samym nie odbywał się żaden postęp, tylko błędnie interpretowałeś czasy odstawiania porno.
Każdy może np. zamknąć się na miesiąc na klucz w pokoju bez komputera i telefonu ale czy to będzie znaczyło, że wychodzi z uzależnienia?
Myślę że zrobiłem kawał dobrej roboty,
Ale co konkretnie?
obecnie jest tak, że co 3-4 tygodnie do tego wracam na 1 dzień, i tu jest problem, jak do końca z tym zerwać?
Z tym wiąże się cały Program wychodzenia z uzależnienia. Na to nie odpowiem Ci w jednym komentarzu, bo na opracowanie Programu i stworzenie jego finalnej wersji poświęciłem 4 lata.
Powroty do porno (i nie wiemy czy nie masz jeszcze jakichś rzeczy, w które uciekasz) oznaczają tyle, że cały czas są aktywne źródła uzależnienia.
Czyli uzależnienie ma cały czas taką samą moc (bo zapewne przez te okresy cały czas powracają myśli o porno, tylko że tego nie wybierasz).
Należy wszystkie przyczyny i korzyści z uzależnienia rozpoznać, zająć się nimi ale to cały czas tylko jeden element całego obszernego Programu, którego wiele przeplatających się elementów demontują skomplikowaną strukturę uzależnienia.
4-ty film przedstawi czym jest Program Wolność od Porno.
Witam. Moja przygoda z pornografią zaczęła się miedzy 7-9 rokiem życia (obecnie mam 30 lat), znalazłem gazetę o treściach erotycznych (zapewne taty), mimo tak młodego wieku i tego że nie miałem jakiejkolwiek wiedzy seksualnej, doszło do wytrysku i tego przyjemnego impulsu, który powędrował do mózgu. Od tego czasu zamykałem się w toalecie ze stertą zwykłych gazet w których wyszukiwałem co atrakcyjniejszych Pań. Były to czasu bez internetu więc materiałów nie było za dużo, potrafiłem jednak je zdobywać na różne sposoby. W kolejnych latach gdy pojawił się już internet do materiałów można było już właściwie sięgać bez przerwy. Wiadomo z czasem potrzebowałem treści coraz mocniejszych. Często rezygnowałem ze spotkań towarzyskich, treningów, zajęć dodatkowych gdy tylko nadarzała się okazja bo np rodziców nie było w domu. Nigdy nie miałem problemów w relacjach z kobietami, jestem atrakcyjny i wysportowany. W okresie między gimnazjum a liceum swoją seksualność starałem przerzucić na kobiety. nie rezygnowałem jednak z porno. Miałem tak na prawdę dwie poważne partnerki (związki ok 5 lat) , w pierwszym po okresie fascynacji zaczęło mnie to trochę nudzić, partnerka nie dawała mi tego czego widziałem na filmach, zacząłem wydziwiać że może to może to spróbujemy. Po czasie wolałem po prostu obejrzeć porno niż się kochać z partnerką. Kolejny związek zacząłem już z lekką dozą strachu, zdawałem sobie sprawę, że pornografią po jaką sięgałem odcięła w moim mózgu piętno, bałem się rozpocząć współżycie z nową partnerką w obawie że nie podołam.. obawa ta sprawiła że sięgnąłem po tabletki (sildenafil) po nich nie było problemu, robiliśmy to myślę z normalną częstotliwością, czasem używałem tabletek czasem nie , oczywiście w dalszym ciągu nie zerwałem z porno mimo, że wiedziałem że ma na mnie zły wpływ. Po czasie oczywiście doznanie jakie przynosił mi sex przestały mnie aż tak satysfakcjonować.. stawałem się coraz bardziej apatyczny, zamknięty w sobie, miałem problem z okazywaniem uczuć partnerce, pojawiły się problemy z koncentracją itp robiliśmy to coraz mniej, wiadomo że namiętność w związku spada z czasem ale ja generalnie nie wykazywałem już prawie inicjatywy. Zacząłem szukać innych doznać, płatne spotkania z Paniami dominującymi, masażami erotycznymi itp Prawda jest taka że przez pornografie straciłem dziewczynę swojego życia, odechciało mi się żyć i wiem że bez wsparcia sobie nie dam rady sam.
Witaj Mateuszu!
Dziękuję za komentarz!
Miałem tak na prawdę dwie poważne partnerki (związki ok 5 lat) , w pierwszym po okresie fascynacji zaczęło mnie to trochę nudzić,
Nie.
Nie TO zaczęło Cię nudzić. Nuda nie ma źródła zewnętrznego.
To Ty nie DAWAŁEŚ OD SIEBIE, tylko oczekiwałeś, wymagałeś i próbowałeś z zewnątrz zyskać to, czego nie czułeś w sobie – radości.
Nuda to rezultat blokowania radości W SOBIE i oczarowania, że coś/ktoś inny nam ją da.
partnerka nie dawała mi tego czego widziałem na filmach,
I dobrze!
Bo dzięki temu POMAGAŁA Ci odczarować się. A że nie chciałeś się odczarować, musiało nastąpić rozczarowanie.
zacząłem wydziwiać że może to może to spróbujemy. Po czasie wolałem po prostu obejrzeć porno niż się kochać z partnerką.
Tak, bo seks uprawiałeś z tego samego powodu, co oglądałeś porno – uciekałeś od tego, co czułeś, w tym opór, wstyd, winę, żal, pewnie strach, stres.
Nie uprawiałeś seksu, by dzielić się radością, czyli dawać ją od siebie, tylko by czerpać z seksu coś, czego brak czułeś w sobie.
Kolejny związek zacząłem już z lekką dozą strachu,
Tak, bo ten strach w sobie gromadziłeś – gdy tylko się pojawiał, już uciekałeś w porno lub seks tłumiąc go.
zdawałem sobie sprawę, że pornografią po jaką sięgałem odcięła w moim mózgu piętno, bałem się rozpocząć współżycie z nową partnerką w obawie że nie podołam..
Bo nie wiedziałeś co się działo – Twoją główną intencją była ucieczka od emocji i od wszystkiego i wszystkich, co wyciągało z Ciebie emocje i opór, w tym ten strach.
Podołałbyś, cokolwiek to znaczy, ale Twoją intencją nie był radosny, oparty o zaufaniu, akceptacji, radości związek, tylko uciekanie od odczuwanych emocji i ewentualne czerpanie z relacji, a nawet oczekiwania i wymagania.
Bałeś się, że za mało dasz, a za dużo będziesz wymagał.
obawa ta sprawiła że sięgnąłem po tabletki (sildenafil) po nich nie było problemu,
Naprawdę nie było problemu?
A co tak naprawdę było problemem? Trudności z osiągnięciem erekcji? Nie – problemy z erekcją to jeden z wielu efektów tego, co jest faktycznym źródłem wielu problemów.
robiliśmy to myślę z normalną częstotliwością, czasem używałem tabletek czasem nie , oczywiście w dalszym ciągu nie zerwałem z porno mimo, że wiedziałem że ma na mnie zły wpływ.
Widzisz więc, że tabletki niczego nie rozwiązały – problem nie zniknął.
Tylko poprzez tabletki oczarowywałeś się, bagatelizowałeś i/lub wypierałeś problem, którym albo nie chciałeś się zająć albo nie wiedziałeś jak.
Po czasie oczywiście doznanie jakie przynosił mi sex przestały mnie aż tak satysfakcjonować..
Tak, bo zamiast DAWAĆ od siebie i otworzyć się na to, co seks ODDAWAŁ (kobieta oddaje, nie daje), Ty oczekiwałeś, wymagałeś od seksu, by dał Ci coś, by poczuć się lepiej.
Ale seks z jedną kobietą to tylko jedno źródło sygnałów seksualnych – a to zdecydowanie za mało, by stłumić to, co czułeś i przez niezdrowe podejście do tego miałeś wiele problemów, w tym z erekcją.
stawałem się coraz bardziej apatyczny,
Apatia to rezultat utrzymywania w sobie oporu i wiary w racjonalizację, że nie masz mocy do zmiany i/lub jesteś niewystarczający, nie zasługujesz, etc.
zamknięty w sobie,
Bo właśnie za pomocą tego zamknięcia – oporu – starałeś się za wszelką cenę uniknąć odczuwania tego, czego nie chciałeś czuć.
miałem problem z okazywaniem uczuć partnerce,
Tak, bo aby dać od siebie coś pozytywnego, najpierw należy oczyścić się z tego, co to blokuje.
Natomiast Ty się z tego nie oczyszczałeś, tylko gromadziłeś poprzez tłumienie, a że także opierałeś się temu, opór uniemożliwiał dawanie.
Bo opór to taki wewnętrzny ścisk psychiczny, niezgoda, niechęć.
pojawiły się problemy z koncentracją
Problemy z koncentracją to rezultat nagromadzeń w podświadomości emocji, których nie akceptujemy i oporu.
Umysł stara się cały czas znajdować sposoby, by uniknąć odczuwania. Dlatego trudno jest pozostać skupionym na czymś, bo to dla umysłu ryzyko, że emocje się ujawnią.
A sposobem, by je tłumić jest albo porno, albo adrenalina związana z robieniem non stop czegoś innego – zaczynaniem na moment i nie kończeniem, by od razu zabrać się za coś kolejnego lub robieniem czegoś np. niebezpiecznego – adrenalinopędnego.
itp robiliśmy to coraz mniej, wiadomo że namiętność w związku spada z czasem
Bzdura!
Nic z czasem nie spada!
To co płynie w związku to rezultat tego, co się do niego DODAJE od siebie. A że większość ludzi na tej planecie (ponad 85%) tylko oczekuje, a niewiele daje, szczególnie w temacie emocji (bo się nie oczyszcza z negatywnych nagromadzeń), to to co w związku płynie między osobami jest coraz niższej jakości.
To dla większości ludzi jest normalne ale patrząc na to obiektywnie nie jest ani naturalne, ani zdrowe i jest całkowicie opcjonalne, bo stanowi rezultat niedojrzałego postępowania.
ale ja generalnie nie wykazywałem już prawie inicjatywy.
Tak, bo aby dać od siebie, należy zmierzyć się przynajmniej z oporem i go odpuścić ale Ty potrzebowałeś oporu, by blokować w sobie niechciane emocje.
Zacząłem szukać innych doznać, płatne spotkania z Paniami dominującymi, masażami erotycznymi itp
Jak mówiłem – adrenalina doskonale tłumi emocje.
Prawda jest taka że przez pornografie straciłem dziewczynę swojego życia,
Wcale nie.
Pornografia stanowiła prowizoryczny opatrunek na to, co robiłeś w sobie – opierałeś się, raniłeś, by nie czuć.
Oglądanie porno oczywiście miało swój koszt – dodatkowe zniszczenia w mózgu i wypaczanie obrazu seksu, kobiet i mężczyzn.
odechciało mi się żyć
Nie.
To “jedynie” umysłowa racjonalizacja nagromadzonego oporu, wstydu, winy, żalu, strachu.
Jako że umysł kompletnie już nie widzi w Tobie radości i nie dodaje jej do niczego (więc nie widzi jej też na zewnątrz), nie widzi sensu w robieniu czegokolwiek, nawet życia, bo jest oczarowany, że źródło radości, motywacji, chęci, etc. jest zewnętrzne. Ale tak nie jest i nigdy nie było. Jednak żyłeś tym oczarowaniem i dlatego musiało dojść do rozczarowania – rozczarowania z negatywnej, niesprzyjającej Twojemu zdrowiu i szczęściu iluzji.
Źródło tego wszystkiego jest w Tobie i jest wieczne jak Słońce. Ale Słońce przesłoniłeś chmurami, co nie oznacza, że zniknęło, bądź przestało świecić. Należy oczyścić “niebo z chmur”, a Słońce wyjrzy automatycznie.
i wiem że bez wsparcia sobie nie dam rady sam.
To poprawny wniosek i świadczy o Twojej dojrzałości oraz odwadze.
Mało osób ma w sobie na tyle uczciwości, by przyznać, że są wobec uzależnienia bezsilni.
I paradoksalnie to przyznanie się do bezsilności otwiera drzwi do uwolnienia się, rozkwitu i wzmocnienia.
Witam. Uzależniony jestem od gimnazjum, czyli od ok 15 lat. Zaczęło się nie mając atrakcyjności u płci przeciwnej. Skopało mi to samoocenę i wedle pochopnej autoanalizy, to emocja niskiego poczucia własnej wartości była zarówno przyczyną jak i skutkiem nałogu pornografii. Najpierw wystąpił brak wiary w siebie i możliwości znalezienia zaspokojenia seksualnego gdzie indziej (i jakiejkolwiek relacji- męsko-damskiej mówiąc szerzej i w stopniu bardziej oddającym stan rzeczy). To było jednym z pierwszych triggerów do oglądania pornografii. Po jej obejrzeniu następowało tylko utwierdzenie się w przekonaniu o niskim poczuciu własnej wartości przez pornografię. Sprawa była pogarszana poczuciem winy pochodzącym z nieumiejętności zaprzestania i przekraczaniem granic, które sobie nakładałem i oglądaniem coraz bardziej kontrowersyjnych i nietypowych kategorii porno. Napędzało się błędne koło i każda nieprzyjemna emocja była tłumiona w ten sposób. Po czasie największym czynnikiem stał się stres- np. przez deadline’y w pracy, czy na uczelni (wtedy nałóg się bardzo intensyfikuje). Stres działa na mnie tak, że blokuje mnie w działaniu, potem jest pornografia i właściwie… dalej jestem zablokowany w działaniu, ale już mi to tak nie przeszkadza po seansie, prokastynuję dalej i robię dane rzeczy na 1/10 gwizdka na ostatnią chwilę. Inne powody- niewysypianie się, zwykła nuda, czy sam fakt, iż coś nie idzie po mojej myśli. Podejście do tematu od strony emocji stojących za nałogiem wydaje mi się nowa możliwością, którą chce podjąć. Metody oparte na argumentach logicznych (wiedza do czego prowadzi pornografia, o możliwej poprawie życia rezygnując z niej, o krzywdzeniu ludzi przez branżę itp.) działały jedynie krótkoterminowo. Mój “rekord” w abstynencji wyniósł 1,5 miesiąca. Na zasadzie zaciskania zębów i stwierdzenia “chcę to rzucic za wszelką cenę”. Po tym jak się złamałem nastąpił mocny ciąg i pogorszenie się kategorii po które sięgałem. Wróciło z podwójną mocą. Jestem chętny na spróbowanie programu, z tak prozaicznego powodu, iż kończą mi się pomysły co zrobić z tym nałogiem a od strony pracy z emocjami jeszcze nie próbowałem…
Witam.
Witaj Mateuszu!
Uzależniony jestem od gimnazjum, czyli od ok 15 lat. Zaczęło się nie mając atrakcyjności u płci przeciwnej.
A skąd wiesz, że nie miałeś?
Skopało mi to samoocenę i wedle pochopnej autoanalizy, to emocja niskiego poczucia własnej wartości była zarówno przyczyną jak i skutkiem nałogu pornografii.
Nie, emocje nie była skutkiem niczego, tylko Twoje budowanie swojej samooceny na bazie tego, co czułeś i jak ewentualnie reagowały na Twój flirt kobiety. A atrakcyjność to jest zbiór cech i umiejętności – coś, czego można się nauczyć. Czy zaniżałbyś swoją ocenę, bo nie umiesz grać w karty? No ale tak właśnie jest, gdy odbieramy sobie szacunek, bo nie potrafimy poderwać kobiety.
Zaś Twoja pochopna autoanaliza nie była pochopna, tylko polegała na zgadzaniu się z tym co tam paplał Twój umysł.
To jak podchodziłeś do emocji, co z nimi robiłeś, jak traktowałeś siebie ze względu na swoje odczucia było powodem uzależnienia i stanowi je bezpośrednio.
Najpierw wystąpił brak wiary w siebie
Nie.
Ten “brak wiary w siebie” to jedynie dalsza paplanina umysłu na bazie wstydu – jego racjonalizacje podsuwane przez umysł.
Zaś nie “w siebie” wierzyłeś coraz mniej, tylko w swój umysł, bo widziałeś, że słuchanie się go przynosi coraz mniej korzyści… co paradoksalnie samo w sobie było robieniem tego samego – dalszym słuchaniem się umysłu i wiary w to, co paple.
Zaś Ty umysłem nie jesteś. Tak jak każdy człowiek.
i możliwości znalezienia zaspokojenia seksualnego gdzie indziej
Naprawdę?
Przede wszystkim żadne zaspokojenie seksualne nie występuje, bo gdyby tak było, nie cierpiałbyś.
Poza tym nie oglądasz porno, bo pojawia się chęć “spuszczenia z krzyża”, tylko bo czujesz żal, wstyd, winę, strach, opór, etc. I od tego chcesz uciec.
Z tym nie potrafiłeś sobie i nadal nie potrafisz poradzić nigdzie indziej i za pomocą czegokolwiek innego.
Ale porno też nie pomaga, bo to tylko tłumi. Wygłusza na moment. Ale to cały czas w Tobie jest i przybywa.
(i jakiejkolwiek relacji- męsko-damskiej mówiąc szerzej i w stopniu bardziej oddającym stan rzeczy).
Tak, bo nosisz w psychice ogromny i coraz większy ciężar, z którego nigdy się nie oczyściłeś.
To było jednym z pierwszych triggerów do oglądania pornografii.
Czyli uciekanie od emocji.
Po jej obejrzeniu następowało tylko utwierdzenie się w przekonaniu o niskim poczuciu własnej wartości przez pornografię.
Nie.
Jedyne co następowało to dalsza racjonalizacja wstydu, winy, żalu, oporu i dumy (wbrew pozorom). Bo poprzez oglądanie porno następowało tłumienie emocji, a nie ich rozładowywanie czy cokolwiek w ten deseń.
Te emocje nadal w Tobie były i gdy po sesji z porno psychika była zniszczona i wymęczona, nie mogła się już opierać, więc te emocje wychodziły z podświadomości i umysł racjonalny opowiadał historie na ich bazie, by je jakoś wytłumaczyć. Żadna z tych historii nie jest realna.
Sprawa była pogarszana poczuciem winy pochodzącym z nieumiejętności zaprzestania i przekraczaniem granic,
Błąd.
To kolejne niezrozumienie emocji.
Wina informuje o konieczności dokonania zmian, a nie pochodzi z nieumiejętności czegoś. Wina nie jest po to, byśmy cierpieli, tylko wyciągali wnioski, szukali rozwiązań.
Zaś Ty po prostu wolałeś opierać się emocjom, z którymi nie potrafiłeś sobie radzić. Opór kosztował ogromne ilości energii, więc nie miałeś jej na nic innego.
I granic też nie chciałeś przekroczyć – po prostu nie chciałeś, choć mogłeś – bo to wiązało się ze zmierzeniem z tymi emocjami, które przecież chciałeś tłumić.
które sobie nakładałem i oglądaniem coraz bardziej kontrowersyjnych i nietypowych kategorii porno.
Bo rósł bagaż w podświadomości, na którego tłumienie potrzebne było coraz więcej i więcej.
Napędzało się błędne koło i każda nieprzyjemna emocja była tłumiona w ten sposób.
Emocje nie są nieprzyjemne.
Jedyne co jest nieprzyjemne to opieranie się im.
Po czasie największym czynnikiem stał się stres
Stres to emocja strachu, której się opieramy.
Zaś sam strach to emocja, która DODAJE ENERGII DO DZIAŁANIA – walki lub ucieczki z zagrożeniem takim jak sobie je interpretowaliśmy.
Czy było realne? Dla Ciebie coś było.
– np. przez deadline’y w pracy, czy na uczelni
I jakie było w tym zagrożenie, że pojawiał się strach?
Deadline-y w pracy i na uczelni to rezultat tego, że zamiast czas i energię przeznaczać na pracę i naukę, Ty przeznaczałeś na zatrzymanie w sobie emocji, w tym strachu.
Opieranie degeneruje emocje – w tym wspomagający strach na stres.
To tak jakbyś zamiast zmniejszyć gaz czy wylać wodę z garnka, siadł na pokrywce, by woda nie wykipiała i parzył się przy tym.
(wtedy nałóg się bardzo intensyfikuje).
Tak, bo jego zapalnikami jest walka z emocjami.
Stres działa na mnie tak, że blokuje mnie w działaniu,
Nie, absolutnie nie!
Stres niczego takiego nie robi.
Stres to emocja strachu, z którą walczysz w sobie. Dlatego nie podejmujesz innego działania – bo zamiast działać, Ty WYBIERASZ, by opierać się strachowi, który jest po to, by Cię wzmocnić.
Żadna emocja na tej planecie nikogo jeszcze w niczym nie blokowała.
potem jest pornografia i właściwie… dalej jestem zablokowany w działaniu,
Tak, bo Twoim priorytetem nie jest działanie tylko to wszystko, poprzez co albo unikasz emocji, albo gdy wystąpią – tłumienie ich.
ale już mi to tak nie przeszkadza po seansie,
Bo stłumiona została wina, która namawiała do korekt. Umysł cichnie, bo niszczona jest psychika.
prokastynuję dalej
Czyli dalej skupiasz się wyłącznie na tym, by unikać odczuwania emocji i oporu.
i robię dane rzeczy na 1/10 gwizdka na ostatnią chwilę.
Tak, bo gdy dochodzi do sytuacji krytycznej, bez wyjścia, dopiero wtedy odpuszczasz opór przed działaniem. Możesz to zrobić w każdym momencie ale żyjąc nieświadomie płacimy najwyższą możliwą i całkowicie opcjonalną cenę.
Inne powody- niewysypianie się,
To nie powód, tylko rezultat uzależnienia.
Przechowywanie w podświadomości ogromnych ilości emocji i oporu nie pozwala się psychice zregenerować. Twoje zmęczenie nie jest fizyczne, tylko psychiczne.
zwykła nuda,
Nuda to rezultat utrzymywania oporu.
czy sam fakt, iż coś nie idzie po mojej myśli.
ALEŻ WSZYSTKO IDZIE PO TWOJEJ MYŚLI!!! WŁAŚNIE W TYM CAŁY SĘK!!!
Ty słuchasz się swojego umysłu bezkrytycznie – pozwalasz sobą rządzić. Pomimo tych wszystkich nieszczęść i bólu, nadal słuchasz się najgorszego możliwego doradcy.
“Twoja myśl” byłaby gdybyś znalazł właściwe działania, korekty, zaplanował je, zaczął realizować, korygować siebie po drodze i gdyby wtedy rezultaty były niezadowalające.
Ale tak nie żyjesz. Żyjesz wyłącznie słuchając się tego, co gada Ci umysł.
A umysł może myśleć co najwyżej z jakością utrzymywanego w sobie stanu.
Utrzymując np. stres czy winę nigdy nie wymyśli niczego, co pomoże w tych stanach, tylko je zachowa.
Podejście do tematu od strony emocji stojących za nałogiem wydaje mi się nowa możliwością, którą chce podjąć.
Bardzo mnie to cieszy!
Metody oparte na argumentach logicznych (wiedza do czego prowadzi pornografia, o możliwej poprawie życia rezygnując z niej, o krzywdzeniu ludzi przez branżę itp.) działały jedynie krótkoterminowo.
Tak, bo niechęć do porno – demonizowanie jej – to tylko kolejne źródło oporu i tyle.
A opór to jedna ze wskazówek prowadzących do uzależnienia i ryzyko, że po wpadce wciśniemy w siebie jeszcze więcej winy.
Mój “rekord” w abstynencji wyniósł 1,5 miesiąca.
Zawsze mnie zadziwia jak ludzie liczą czas, gdy nie oglądali porno.
I wygląda to jakby prześcigali się ile kto wytrzymał.
A dla mnie to jak chwalenie się ile kto nic nie zrobił ze sobą, tylko się mordował.
To chwalenie się nic nie robieniem w stronę zdrowia, a wręcz szkodzeniem sobie.
Na zasadzie zaciskania zębów i stwierdzenia “chcę to rzucic za wszelką cenę”.
Ale co chcesz rzucić?
Jedyny znany Ci sposób na radzenie sobie z emocjami i oporem!
Dlaczego miałbyś się tego pozbywać? No zapytaj się logicznie?
To pytanie nie ma stać się wymówką, by nic ze sobą nie zrobić – by nie dążyć do całkowitej abstynencji.
Ale odpowiedź na nie przyniesie bezpośrednio powód, przez który w kółko dochodzi do wpadek – bo nie umiemy sobie radzić inaczej, lepiej w momentach emocjonalnych (a emocje czujemy coraz częściej i coraz więcej0.
o tym jak się złamałem nastąpił mocny ciąg i pogorszenie się kategorii po które sięgałem. Wróciło z podwójną mocą.
Nic nie wróciło z podwójną mocą, tylko coraz silniej niszczona psychika nie ma energii, by opierać się emocjom i po prostu ujawniło się więcej ładunków nagromadzonych w podświadomości.
Jestem chętny na spróbowanie programu, z tak prozaicznego powodu, iż kończą mi się pomysły co zrobić z tym nałogiem a od strony pracy z emocjami jeszcze nie próbowałem…
Praca z emocjami to jedynie jeden element całego procesu dojrzewania.
Krytyczny ale jednak cały czas to jeden element całej układanki.
Bo emocje to element wewnętrznego kompasu – dopóki nasze postawy, nastawienia, oczekiwania, zaczarowania nie będą odzwierciedlały rzeczywistości (czyli zazwyczaj wszystko co negatywne), będziemy czuli emocje jak informacje zwrotne.
Dlatego np. dopóki w pracy czy nauce będziesz się doszukiwał jakichś zagrożeń, strach będzie się pojawiał. Jeśli z tym strachem będziesz walczył – strach będzie się degenerował do stresu.
I tak można całe życie! Jak sobie zażyczymy!
Gniew służy przekraczaniu apatii w sobie i radzeniu sobie z przeciwnościami. Jeśli będziesz się mu opierał, zdegeneruje się do frustracji, irytacji, furii – czyli tego wszystkiego, co niczemu nie służy i jakby “spalało” ode wewnątrz.
Cześć Piotrze.
Po obejrzeniu pierwszego Twojego filmu,wiele można sobie uświadomić..choć wiem,ze ta świadomość zaraz przegra z moim nawykiem/uzależnieniem,dlatego chce kontynuować oglądanie kolejnych filmów, a nawet muszę.. bo nie mogę dłuzej tak żyć.
Jestem uzależniony od pornografii od ok myślę 8 lat.. problem niestety zauważyłem niedawno.. jak zaczęło się wszystko nasilać.. choć jakość mojego życia od bardzo dawna była delikatnie mówiąc niesatysfakcjonująca to..
to dopiero problemy z erekcją przy swojej dziewczynie.. i to że praktycznie nie odczuwam satysfakcji z normalnego sexu .. orgazm odczuwam tylko przy filmach porno.. zacząlem korzystać z płatnego sexu,gdzie po skorzystaniu z usługi czuje sie jak śmieć.. nie jestem wstanie nad tym zapanować.. przychodzi moment,impuls.. dostaje dreszczy.. i jest koniec musze to zrobić.. stałem się emocjonalnym impotentem kompletnie pozbawiony empatii..
wiele razy próbowałem z tym skończyć , nie uwawało mi się.. wiem,ze to niszczy moje życie, i nie tylko moje niestety..
w internecie jest wiele artykułów, poradników, co zrobić żeby skończyć z pornografią,ale na mnie to nie działa.. ten impuls,który mną rządzi jest silniejszy i żadne porady nic nie dają, bo moja świadomość kończy się w momencie kiedy przychodzi ten moment..
Pomóż mi proszę jeśli jesteś w stanie..
Cześć Piotrze.
Witaj Kamilu!
Dziękuję za komentarz!
Po obejrzeniu pierwszego Twojego filmu,wiele można sobie uświadomić..choć wiem,ze ta świadomość zaraz przegra z moim nawykiem/uzależnieniem,dlatego chce kontynuować oglądanie kolejnych filmów,
Ta świadomość nie przegra, bo to tylko wiedza, nie świadomość.
W momencie pojawienia się impulsu nawet nie dostrzegasz, że Twoja świadomość jest inna – że istnieje inne, większe zagrożenie – może poczucie winy, może wstyd, może strach, których uważasz, że musisz się jak najszybciej pozbyć za wszelką cenę.
I “tylko” dlatego WYBIERASZ wtedy porno pomimo obecnej wiedzy, że jest to szkodliwe.
No ale wg Ciebie wtedy coś innego jest bardziej szkodliwe. I wybierasz więc to, co porno Ci przynosi – stłumienie. Więc jedyny do tej pory skuteczny sposób poznany przez Ciebie do radzenia sobie z tym, co czujesz.
a nawet muszę.. bo nie mogę dłuzej tak żyć.
Nie oszukuj się. Możesz. Całe życie.
Ale jeśli NIE CHCESZ już tak żyć i WYBIERZESZ JAK CHCESZ ŻYĆ, będziesz wiedział jaka droga Cię tam zaprowadzi, a jaka nie.
Jestem uzależniony od pornografii od ok myślę 8 lat.. problem niestety zauważyłem niedawno..
Tak, bo do tej pory uważałeś, że porno Ci pomaga z innymi problemami – że je rozwiązuje.
Ale tak nigdy nie było.
I dlatego kumulowały się i w końcu przekroczyły punkt krytyczny.
jak zaczęło się wszystko nasilać..
Zgadza się.
Więc widzimy, że nawet w uzależnienie niejako wbudowany jest sygnał alarmowy.
choć jakość mojego życia od bardzo dawna była delikatnie mówiąc niesatysfakcjonująca to..
Tak.
Ale nie zewnętrznego, tylko WEWNĘTRZNEGO życia.
A dlaczego? Bo nie oczyszczałeś się, tylko gromadziłeś w sobie wszystkie niskie emocje jakie czułeś oraz opór.
Przez to nie byłeś w stanie poczuć nic innego, niż te emocje i opór, a więc nie mogłeś zainwestować niczego innego w swoje życie.
to dopiero problemy z erekcją przy swojej dziewczynie.. i to że praktycznie nie odczuwam satysfakcji z normalnego sexu ..
Więc dopiero ból związany z tym, co uważałeś, że jest dla Ciebie niezbędne do szczęścia spowodował, że otworzyłeś oczy i dostrzegłeś, że coś nie gra.
Gdyby nie ból, nigdy nic by się nie zmieniło.
orgazm odczuwam tylko przy filmach porno.. zacząlem korzystać z płatnego sexu,gdzie po skorzystaniu z usługi czuje sie jak śmieć..
Nie czujesz się jak śmieć, tylko czujesz zwykłe emocje – wstyd, winę, żal i jako że nie rozumie tego Twój umysł, tłumaczy to, że musisz być śmieciem.
Ale to nie jest prawda i nigdy nie była.
I właśnie dlatego, że wierzysz tym myślom, a emocji się trzymasz, to one nie znikają.
nie jestem wstanie nad tym zapanować..
Bo próba panowania nad emocjami i myślami, to jak próba panowania nad kompasem na morzu lub audycją radiową w radiu.
To bez sensu, a można spędzić nad tym całe lata.
przychodzi moment,impuls.. dostaje dreszczy.. i jest koniec musze to zrobić..
Bo nie dostrzegasz z jakiego powodu “przychodzi” impuls.
Ten impuls nazywa się “antycypacją nagrody” – jest to element podświadomego nawyku, który jest aktywowany… no właśnie – czymś, czego do tej pory nie zauważałeś.
Zauważałeś jedynie już 4-ty, ostatni element nawyku – antycypację. I dlatego nic nie byłeś w stanie zmienić, ani nawet zareagować.
Bo to, co doprowadziło do impulsu pozostało nieświadome – jakieś odczucie związane z czymś/kimś.
stałem się emocjonalnym impotentem kompletnie pozbawiony empatii..
Nie jesteś impotentem.
Po prostu opierasz się emocjom. CZUJESZ JE TAK DOSKONALE, że gdy tylko się pojawiają, Ty już uciekasz, Twój umysł już mentalizuje, już namawia do porno.
Nie jesteś emocjonalnym impotentem – WRĘCZ PRZECIWNIE. Doskonale czujesz emocje, jesteś na nie tak wyczulony, że nawet nie wiesz, że je czujesz, a już od nich uciekasz.
I właśnie przez to, że je w sobie zamykasz – gromadzisz poprzez tłumienie pornografią, nie możesz poczuć nic innego.
Bo jesteś przygruzowany.
Ale pod tymi gruzami jest szczęście, spokój, radość – to wszystko, co sądzisz, że utraciłeś. To cały czas w Tobie jest.
wiele razy próbowałem z tym skończyć , nie uwawało mi się..
Tak, bo to tak jakbyś próbował rezygnować z jedynego znanego Ci sposobu na radzenie sobie z ogromnym zagrożeniem – emocjami.
wiem,ze to niszczy moje życie, i nie tylko moje niestety..
Ale to już logiczny argument, który zawsze przegra z nieuświadomioną niechęcią do emocji.
Wybierasz by od nich uciekać nawet za tę ogromną cenę.
w internecie jest wiele artykułów, poradników, co zrobić żeby skończyć z pornografią,ale na mnie to nie działa..
Tak, bo to jedynie logiczne przekonywanie.
To tak jakby logicznie próbować przekonać człowieka do wejścia na tory kolejowe i oczekiwania na pociąg.
No kto tak zrobi? A porno rzekomo “zabiera Cię z tych torów”. Dlatego jest tak cenne i na razie nawet ból związany z seksem i relacją nie był w stanie Cię przekonać, aby z tego zrezygnować.
No bo gdy następnym razem usłyszysz, że zbliża się “pociąg” – co wtedy?
ten impuls,który mną rządzi jest silniejszy i żadne porady nic nie dają,
Bo to nie impuls Tobą rządzi.
Ty sam doskonale czujesz emocje i robisz wszystko, by pozostały w podświadomości. Doskonale wyczuwasz te minimalne drgania tego, co uważasz za nadjeżdżający pociąg, który Cię przejedzie i zabije.
Ale ten “pociąg” to tylko emocje i nic Ci nie grozi. Jednak Ty zbudowałeś już nawyki ucieczkowe i póki pozostaną nieświadome będą Tobą rządzić.
Bo nawyki to decyzje ale podejmowane ponad logiką, a więc są silniejsze od niej.
bo moja świadomość kończy się w momencie kiedy przychodzi ten moment..
Nie.
Twoja świadomość jest na bardzo niskim poziomie cały czas, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy, że to od czego uciekasz jest dokładnie tym samym, co nazywasz, że czujesz się jak śmieć.
To czujesz już zanim pojawia się impuls. I natychmiast zaczynasz się temu opierać. To rośnie i umysł podświadomy wtedy przejmuje kontrolę, wyłącza się logika – bo ten mechanizm powstał przez Twoje przeszłe decyzje, podczas podejmowania których wierzyłeś, że ratujesz się przed ogromnym bólem i cierpieniem emocjonalnym.
Stąd też nigdy nie podziała argument logiczny.
Na razie zresztą nie masz świadomości, że to Ty wybierasz, a nie rządzi Tobą jakiś impuls.
Czy nadjeżdżający pociąg Tobą rządzi? Nie. Sam wybierasz, by uciec z torów za wszelką cenę.
Ale to nie jest pociąg. Jednak logiką tego nie da się przegadać.
Potrzebne jest krok po kroku dostrzeżenie, że to co “nadjeżdża” nie jest niebezpieczne.
Pomóż mi proszę jeśli jesteś w stanie..
Obejrzyj 4 darmowe filmy.
One wyjaśniają jak mogę Ci pomóc i również pomogą Ci zacząć uczyć się inaczej patrzeć na cały problem.
Nie wiem dlaczego ale klikając w odpowiedź nie mogę odpowiedzieć na komentarz dlatego piszę nowy.
1. Nie marnować? Czyli nie siedzieć tak dużo czasu w samotności, rozmyślając jak to mam chujowo i użalać się nad swoim losem który sam sobię tworzę a nie potrafię go zmienić.
Chodzi o wiele aspektów.
Studiuje – idzie mi tam dosyć kiepsko mam pisać niedługo pracę dyplomową póki co tego nie widzę, nawet jak próbuje zaczynać po prostu jestem rozkojarzony, myślę o czymś innym.
Praca – czuję się tam jak piąte koło u wozu, co więcej ludzie już chyba widzą jaki jestem i zbytnio się nademną nie pastwią jak coś spieprze (poczucie wstydu), czuję się jakbym był traktowany ulgowo.
Relacje – był czas że miałem niezłe ale trochę się wypaliły i już nie są takie mocne. Być może że budowane po części na emocjach, podchodziłem do wielu ludzi emocjonalnie.
Dziś mam dość ludzi, rodziny, wszystkiego.
Ciągle mieszkam z rodzicami, być może przez to czuję się ograniczany w pewien sposób.
Dziś właśnie nadszedł czas gdzie nie wytrzymałem i po 31 dniach wpadka = porno + masturbacja. Szczerze – chyba się czuję po tym lepiej niż przed… Tyle było nagromadzonego we mnie dziadostwa.
Jestem po Twoim 3 filmiku. Z utęsknieniem wyczekuje na ten kurs który wierze zmieni moje życie i zniknie problem nałogu porno.
Widzę jak potrzebuję zmiany myślenia, ale nie znam skutecznego sposobu jak to zrobić.
Porno + masturbacja uważam naprawdę jest rzadka w moim życiu ale jakże bolesna za każdym razem. Chodzę na psychoterapię, jestem po paru kursach rozmowach o samoackeptacji siebie, ale ciągle wraca ten wstyd i poczucie winy…
Nie wiem dlaczego ale klikając w odpowiedź nie mogę odpowiedzieć na komentarz dlatego piszę nowy.
Hmm, sprawdzę co nie gra.
1. Nie marnować? Czyli nie siedzieć tak dużo czasu w samotności, rozmyślając jak to mam chujowo i użalać się nad swoim losem który sam sobię tworzę a nie potrafię go zmienić.
No tak, uważasz, że to Ty się użalasz i Ty rozmyślasz :)
Ale to nie tak. Twój umysł robi to sam. Ty przecież tych myśli nie zapraszasz. One pojawiają się same.
A Ty zajmujesz się nimi jakby były ważniejsze, niż np. działania, by zadbać o swoje relacje i znajomości.
O tym jest szeroko w Programie i uczę co z tym zrobić.
Chodzi o wiele aspektów.
Naturalnie.
Studiuje – idzie mi tam dosyć kiepsko mam pisać niedługo pracę dyplomową póki co tego nie widzę, nawet jak próbuje zaczynać po prostu jestem rozkojarzony, myślę o czymś innym.
Nie Ty myślisz.
Umysł myśli sam na bazie emocji i oporu.
A Ty zajmujesz się myślami, słuchasz ich, obserwujesz, zasilasz jeszcze większą ilością emocji i oporu.
I to tak trwa, a czas leci, energii jest coraz mniej.
Praca – czuję się tam jak piąte koło u wozu,
Nie. To racjonalizacja.
Czujesz wstyd, winę i opór. Pewnie też strach.
co więcej ludzie już chyba widzą jaki jestem
Jaki jesteś?
i zbytnio się nade mną nie pastwią jak coś spieprze (poczucie wstydu), czuję się jakbym był traktowany ulgowo.
To chyba dobrze?
Ludzie okazują Ci troskę i współczucie.
Relacje – był czas że miałem niezłe ale trochę się wypaliły i już nie są takie mocne.
To nie relacje się wypaliły, tylko któraś ze stron (wiemy która) przestała inwestować, czyli DODAWAĆ w relacje to co pozytywne – od siebie.
Dlaczego?
Bo gromadziłeś w sobie coraz więcej negatywności, które zamykałeś oporem.
A opór zakleszcza Twoje wnętrze uniemożliwiając również dodawanie tego, co pozytywne.
Być może że budowane po części na emocjach, podchodziłem do wielu ludzi emocjonalnie.
Nie istnieje nic takiego.
Nie można “podchodzić emocjonalnie”.
Czułeś coraz więcej emocji, które w sobie gromadziłeś – obecność ludzi naturalnie przeprowadza w innych detoks.
Ty zaś się temu opierałeś wierząc, że źródłem tych emocji są relacje. A że nie chciałeś tego czuć, wycofywałeś się wierząc, że chronisz się w ten sposób przed emocjami.
Innymi słowy – nie podchodziłeś emocjonalnie, tylko Twoją intencją było unikanie tego, co wywołuje/ujawnia emocje.
Dziś mam dość ludzi, rodziny, wszystkiego.
Nie.
Masz dość związanych z tym wszystkim emocji i oporu.
I to właśnie od tego uciekasz w porno, w mentalizację i dlatego jest Ci ciężko, bo pełno tego W SOBIE nosisz.
Ciągle mieszkam z rodzicami, być może przez to czuję się ograniczany w pewien sposób.
Nie.
Mieszkanie z rodzicami to jeden z objawów.
A to co czujesz to opór, wstyd, winę – obciążenie, które cały czas jest w Tobie.
Zaś “czuję się ograniczany PRZEZ TO” to racjonalizacja. To zrzucanie odpowiedzialności. Zwykła projekcja.
To co czujesz nosisz w sobie cały czas.
I aby tego nie czuć sam ograniczasz wszelkie nowe działania, m.in. wyprowadzenie się.
Bo aby podjąć takie działanie i wziąć za nie odpowiedzialność, należy wybrać chęć, odwagę, należy podjąć inicjatywę.
A żeby to było możliwe, należy odpuścić opór, wstyd, winę, żal, strach.
A że Twoim priorytetem jest unikanie tych emocji, no to naturalnie unikasz też tego, co wymaga zmierzenia się z nimi.
Dziś właśnie nadszedł czas gdzie nie wytrzymałem i po 31 dniach wpadka = porno + masturbacja. Szczerze – chyba się czuję po tym lepiej niż przed…
Tylko z tego względu, bo to czemu się opierałeś zostało na moment stłumione.
Tyle było nagromadzonego we mnie dziadostwa.
Ból spowodowany był opieraniem się temu, co czułeś, a nie samymi emocjami.
Jestem po Twoim 3 filmiku. Z utęsknieniem wyczekuje na ten kurs który wierze zmieni moje życie i zniknie problem nałogu porno.
Przesłałem Ci na maila link do 4-ty filmu, abyś nie musiał czekać 2 dni!
Widzę jak potrzebuję zmiany myślenia, ale nie znam skutecznego sposobu jak to zrobić.
Wcale tego nie potrzebujesz :)
Myślenie to rezultat. Niestety dla większości ludzi myśli są przyczyną wszystkiego.
A to jak “odwrócić kota ogonem”.
Myślenie odbywa się samo na bazie emocji i oporu. My nie mamy się KOMPLETNIE zajmować myślami, tylko ich źródłem.
Myślenie zmieni się samo. A dopóki się zmieni, my mamy wszelkie myśli IGNOROWAĆ. Bo myśli to bzdury.
Tego też się nauczysz.
Porno + masturbacja uważam naprawdę jest rzadka w moim życiu ale jakże bolesna za każdym razem.
Porno i masturbacja to jedne z wielu, wielu rezultatów negatywnych nagromadzeń, negatywnych i nieuświadomionych postaw, nastawienia, kierowania się niskimi intencjami, etc.
W wychodzeniu z dowolnego uzależnienia NIGDY nie chodzi tylko, by przestać to robić.
To ma być jeden z rezultatów wewnętrznej pracy. A nie cel sam w sobie.
Chodzę na psychoterapię, jestem po paru kursach rozmowach o samoackeptacji siebie, ale ciągle wraca ten wstyd i poczucie winy…
One nie wracają, bo nigdzie nie znikają.
Tylko stają się świadome. Tak jakbyś zaczynał czuć ból po złamaniu, bo skończyło się znieczulenie.
Czy ból zniknął? Nie – my wtedy tylko jesteśmy odcięci W ŚWIADOMOŚCI bólu. Ale ból nadal jest tak jak i jego źródło.
A emocje “wracają”, bo cały czas je w sobie nosisz.
Witam,
trafiłem na Twój kurs kilka dni temu, obecnie jestem po drugim filmie.
Chcę zacząć koniecznie ten kurs żeby nie marnować swojego życia.
Nie dane mi było zaznać prawdziwego seksu z kobietą – zawsze pojawiał się strach, wygrywał z pożądaniem i tak aż do dziś zostało mi tylko porno oraz masturbacja, choć robię to rzadko to jestem uzależniony z czego zdaję sobie sprawę od 2 lat. Miałem lepszy czas że czułem się akceptowany przez dziewczyny i moje relację z nimi były całkiem dobre (bardziej chodzi o relację przyjacielskie). Od miesiąca nie oglądam porno ani się nie masturbuję, w poprzednich takich dłuższych abstynencjach miałem ogromny przypływ energii czułem się czasem bardzo naładowany i to się zawsze kończyło upadkiem. Teraz od miesiąca jestem czysty i czuję się wypalony, trochę zamknięty w sobie. Czy to może być proces oczyszczania się mózgu przez co jestem taki dobity? Od tych kilku dni pracuję z tymi emocjami, było parę pokus ale starałem się uruchomić mózg dlaczego tak się dzieję, co to powoduję itp. i o dziwo nie mam ochoty na oglądanie porno ani masturbację.
Chcę z tym skończyć definitywnie poznać kobietę i działać razem z nią w oparciu o miłość jak Pan Bóg przykazał. Kiedy będzie możliwość zapisania na kurs?
Witam,
trafiłem na Twój kurs kilka dni temu, obecnie jestem po drugim filmie.
Witaj Pawle!
To, co teraz oglądasz to informacyjne filmy, nie kurs.
Chcę zacząć koniecznie ten kurs żeby nie marnować swojego życia.
Co to znaczy “nie zmarnować”?
A co KONKRETNIE chciałbyś zmienić i robić?
Bo jeśli tylko będziesz wiedział czego nie chcesz… no to tak jakbyś planował wyjazd na wakacje i tylko miał listę miejscowości, gdzie byś nie chciał spędzić wakacji.
Z taką listą nigdzie byś nie pojechał.
Nie dane mi było zaznać prawdziwego seksu z kobietą
Jestem przekonany, że możliwości było wiele ale sam sobie ich nie dałeś.
– zawsze pojawiał się strach, wygrywał z pożądaniem
Nie istnieje coś takiego.
Strach i pożądanie to dwa kierunki na kompasie. Wschód nie może wygrać z południowym-wschodem.
Ty sam wybierałeś taki, a nie inny kierunek. Z jakichś powodów.
Wybierałeś strach, bo wolałeś ni ryzykować czegoś – wolałeś uniknąć jakiegoś zagrożenia.
i tak aż do dziś zostało mi tylko porno oraz masturbacja,
Absolutnie nie.
Sam wybierasz porno i masturbację w określonych sytuacjach.
A “zostało” Ci to samo co zawsze – wszystkie inne opcje.
Ale jako, że wybierasz niskie emocje, wybierasz opór, to Twój umysł nie ma szans dostrzec ogromu możliwości.
choć robię to rzadko to jestem uzależniony z czego zdaję sobie sprawę od 2 lat.
Super, że to przyznajesz!
Jest masa ludzi, którzy oglądają porno praktycznie codziennie i dalej uparcie twierdzą, że nie są uzależnieni.
Miałem lepszy czas że czułem się akceptowany przez dziewczyny
No i właśnie dlatego, że za źródło akceptacji uznałeś kogoś innego, niż siebie, z czasem pojawiły się problemy.
Bo nic i nikt nie jest źródłem ani tego, co pozytywne, ani negatywne.
Sami wybieramy.
Ty więc sam – nieświadomie – “przeniosłeś” akceptację siebie “na” innych ludzi. Zamiast samemu akceptować, wybrałeś brak tego w sobie i zacząłeś szukać tego u innych i nawet pewnie oczekiwać i wymagać. A to prowadzi do rozczarowania (jak każde oczarowanie).
i moje relację z nimi były całkiem dobre (bardziej chodzi o relację przyjacielskie).
Naturalnie. Bo aby wejść w głębsze relacje, nie należy tylko brać na gruncie innym, niż towarzyski. Należy także dawać.
Od miesiąca nie oglądam porno ani się nie masturbuję,
Super!
Tylko pamiętaj, że sama abstynencja nic nie zmieni.
W najprostszym przypadku jeśli nie byłoby żadnych problemów, no to i tak wszystko zależy od Twoich decyzji.
w poprzednich takich dłuższych abstynencjach miałem ogromny przypływ energii czułem się czasem bardzo naładowany i to się zawsze kończyło upadkiem.
Podejrzewam dlatego, bo nie miałeś wyznaczonych i jasno sprecyzowanych celów.
Tym samym nawet mając energię czułeś niepewność, nie wiedziałeś co z nią zrobić.
Pojawiał się opór, energia była blokowana, frustracja rosła no i oczywiście dochodziło do wpadek.
Teraz od miesiąca jestem czysty i czuję się wypalony,
Nie.
Nie istnieje coś takiego.
To “wypalenie” to nagromadzony opór, wstyd, żal, poczucie winy, wstyd. I nadal brak celu, brak określonego kierunku.
Mógłbyś powiedzieć, że jesteś wypalony, gdybyś robił coś i wyczerpał wszystkie opcje. Ale tak nie było.
trochę zamknięty w sobie.
Trochę?
Czy to może być proces oczyszczania się mózgu przez co jestem taki dobity?
A pozwalasz na to oczyszczenie? Czy to Twoja intencja? Czy zaprosiłeś do siebie ten proces?
Jeśli tak, to jak z nim postępujesz, gdy przebiega – gdy “jesteś taki dobity”?
Bo nic i nikt Cię nie dobija – ani myśli, ani emocje. Sami sobie to robimy poprzez opór. Bo opór to niechęć.
A przecież “bycie dobitym” to w esencji oznacza “czuję niechęć do wszystkiego”. Czyli utrzymywanie oporu.
A skoro opór jest utrzymywany, no to nie odbywa się proces oczyszczenia.
Od tych kilku dni pracuję z tymi emocjami, było parę pokus ale starałem się uruchomić mózg dlaczego tak się dzieję, co to powoduję itp. i o dziwo nie mam ochoty na oglądanie porno ani masturbację.
Bo nie pojawiły się odpowiednie zapalniki.
Chcę z tym skończyć definitywnie poznać kobietę i działać razem z nią w oparciu o miłość jak Pan Bóg przykazał.
A jak konkretnie Pan Bóg przykazał?
Z tego co się orientuję to dał nam wolną wolę. Cała reszta to “jedynie” wskazówki. Nic nie jest zabronione, ani karane.
Kiedy będzie możliwość zapisania na kurs?
Wszystko wyjaśnia 4-ty film.
A filmy wysyłam bodajże aktualnie co drugi dzień.
Piotrze to był gniew i wstyd. Gniew był spowodowany spóźnieniem się mojej dziewczyny na dwie uroczystości. Pierwsza z nich to msza święta, podczas której wewnętrznie czułem gniew, nie potrafiłem wyrzucić tego z siebie. Podczas powrotu do domu zauważyłem jak mój pies szczeka na rodzinę która szła z małym dzieckiem. Szybko przed nich wybiegłem i nakrzyczałem na niego, a także kopnąłem w dupę żeby zapamiętał. Cały czas mówiłem do niego że jest głupi, jednak moja dziewczyna uświadomiła mi że to ja źle go wychowałem i temu teraz tak się zachowuje. Miała racje, poczułem wstyd. Druga sytuacja to taka w której mieliśmy iść na obiad do rodziny, wszyscy już na nas czekali a ja musiałem biec do samochodu 2km żeby zdążyć w miarę się wyrobić, przez to że dziewczyna miała problem z ułożeniem włosów. Nie powiedziałem jej tego, więc tłumiłem w Sobie ten gniew. Później wynikła sprzeczka jeszcze jedna. Lecz przed końcem dnia przeprosiła mnie za wszystko. Piotrze dopiero teraz zaczynam zauważać przyczyny, które sprawiają że sięgam po pornografie. Gdybym obejrzał wcześniej twoje 3 wideo, mógłbym wyrzucić z Siebie ten gniew poprzez narzędzie uwalniania. Jestem przekonany, że pomogłoby mi to zapobiec ucieczki do porno tego dnia. Dziękuje za narzędzie i za wyjaśnienie poprzedniego komentarza. Mam nadzieje że w trudnych chwilach zawsze będę mógł na chwile założyć słuchawki i użyć jego do uwolnienia emocji. Chciałbym Ci także napisać że z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Choć to dopiero początek mojej leczniczej wędrówki to zbieram siłę aby przejść przez wszystkie niziny problemów nie zbaczając z obranej ścieżki, która prowadzi do szczytu wolności od porno. Jeszcze raz dziękuje !
Piotrze to był gniew i wstyd. Gniew był spowodowany spóźnieniem się mojej dziewczyny na dwie uroczystości.
Nie. To zupełne niezrozumienie czym są emocje.
Ich źródłem jest Twoje wnętrze – to jak postrzegasz daną sytuację, jakie masz nastawienie.
Gniew to wysoka energia mająca pomóc w przekroczeniu apatii i strachu, czyli gniew dodaje energii do działania, by pokonać niebezpieczeństwo/zagrożenie – by w jego obliczu nie czuć się bezsilnym.
Więc jakie było zagrożenie/niebezpieczeństwo wynikające ze spóźnienia Twojej dziewczyny?
Ty zrzuciłeś odpowiedzialność na nią za własną energię mającą pomóc Tobie. A że nawet nie wspomniałeś jakie miałeś nastawienie, nie znasz rzeczywistości i widzisz tylko paplający umysł – “Ona jest winna, muszę się na nią gniewać, bo…”.
Pierwsza z nich to msza święta, podczas której wewnętrznie czułem gniew, nie potrafiłem wyrzucić tego z siebie.
Ależ potrafisz, bo każde dziecko to potrafi.
A jak zobaczymy za chwilę – po prostu nie chciałeś.
Podczas powrotu do domu zauważyłem jak mój pies szczeka na rodzinę która szła z małym dzieckiem. Szybko przed nich wybiegłem i nakrzyczałem na niego, a także kopnąłem w dupę żeby zapamiętał.
Widzisz?
Potrafiłeś wyrzucić ale wolałeś szukać winnych za Twoje samopoczucie. Więc trzymałeś w sobie gniew i winę dla innych.
Cały czas mówiłem do niego że jest głupi,
Więc dalej utwierdzasz się w przekonaniu, że inni odpowiadają za Twoje postępowanie, odczucia, nastawienie i postawy.
jednak moja dziewczyna uświadomiła mi że to ja źle go wychowałem i temu teraz tak się zachowuje.
Co to znaczy “źle”? Wychowałeś go najlepiej jak umiałeś.
A jeśli nie jest to satysfakcjonujące, to był ku temu powód. Jednym z głównych jest utrzymywanie w sobie poczucia winy. I teraz dalej to robisz, zaś usprawiedliwieniem stały się rezultaty.
Miała racje, poczułem wstyd.
Nie wiem czy to, że miała rację jest wystarczającym powodem, by czuć wstyd.
Wstyd to emocja, która INFORMUJE Cię, że odbierasz sobie wartość, bo XYZ.
W tym przypadku WYBRAŁEŚ, by postrzegać siebie jako kogoś gorszego, BO popełniłeś błąd.
Ale błąd popełniłeś, bo już wcześniej się uważałeś za gorszego.
Druga sytuacja to taka w której mieliśmy iść na obiad do rodziny, wszyscy już na nas czekali a ja musiałem biec do samochodu 2km żeby zdążyć w miarę się wyrobić, przez to że dziewczyna miała problem z ułożeniem włosów. Nie powiedziałem jej tego, więc tłumiłem w Sobie ten gniew.
Tłumiłeś w sobie gniew na własne życzenie. Miałeś 2 kilometry, by się go puścić, a jednak wolałeś go w sobie tłamsić.
Później wynikła sprzeczka jeszcze jedna.
Oczywiście – bo ego wykorzystuje nieświadomość, by emocje, których się trzymamy zrzucić na innych w sytuacjach, które je z nas wyciskają.
Lecz przed końcem dnia przeprosiła mnie za wszystko. Piotrze dopiero teraz zaczynam zauważać przyczyny, które sprawiają że sięgam po pornografie. Gdybym obejrzał wcześniej twoje 3 wideo, mógłbym wyrzucić z Siebie ten gniew poprzez narzędzie uwalniania.
Jeszcze będzie niejedna okazja :)
Nic się nie stało! Nie uwolnisz się rozpaczając za przeszłość, ani robiąc to raz czy dwa.
Uwalnianie to codzienna praktyka, a nie praktyka przez 2 dni i tyle.
Jestem przekonany, że pomogłoby mi to zapobiec ucieczki do porno tego dnia.
I co dalej?
Raz byś zapobiegł i co? Nic.
Nie tylko uwalnianie jest do zrobienia ale skorygowanie tego, o czym informują Cię emocje – postrzegasz siebie jako ofiarę, oddajesz odpowiedzialność za emocje, odbierasz sobie szacunek za mniej lub bardziej głupie (i nieuniknione) błędy. Skorygowanie tego jest krytyczne tak samo jak uwalnianie.
Dziękuje za narzędzie i za wyjaśnienie poprzedniego komentarza.
Proszę!
Mam nadzieje że w trudnych chwilach zawsze będę mógł na chwile założyć słuchawki i użyć jego do uwolnienia emocji.
Zawsze mogłeś, możesz i zawsze będziesz mógł.
Ale czy to zrobisz zależy wyłącznie od Ciebie.
No bo włożenie słuchawek na uszy i włączenie pliku mp3 nie wymaga raczej tytanicznego wysiłku?
Chciałbym Ci także napisać że z każdym dniem czuje się coraz lepiej.
Super!
Jednak pamiętaj, że wychodzenie z uzależnienia wiąże się z okresami detoksu (nieraz częstymi i intensywnymi). Więc błędem jest sądzić, że jak już poczuliśmy się lepiej, to tylko tak będzie.
Choć to dopiero początek mojej leczniczej wędrówki to zbieram siłę aby przejść przez wszystkie niziny problemów nie zbaczając z obranej ścieżki, która prowadzi do szczytu wolności od porno. Jeszcze raz dziękuje !
Trzymam za Ciebie kciuki!
Piotrze. Od czasu obejrzenia pierwszego filmu zacząłem wdrażać w swoje życie twoje wskazówki. Pierwszy film obejrzałem w poprzedni wtorek. Do Soboty czułem się naprawdę świetnie, gdyż akceptowałem wszystkie emocje jak mnie spotykały. Przez weekend nie znalazłem jednak chwili aby postać przed lustrem w samotności. Plus wiadomo jak to w święta doszedł alkohol. W niedziele wróciła do mnie myśl o obejrzeniu, jednak szybko znalazłem wyjście. Natomiast wczoraj również piłem alkohol i miałem niewielką sprzeczkę ze swoją dziewczyną. Na miejscu udało się rozwiązać problem. Z czego ona i ja byliśmy zadowoleni i pogodzeni. Jednak wieczorem ni stąd ni zowąd wszedłem na stronę porno. Po masturbacji szybko opadłem z sił więc 15 min później położyłem się spać. Dzisiaj rano pierwsze co zrobiłem to zszedłem do pokoju gdzie jest laptop i obejrzałem znowu kolejne filmy. Mimo iż nie czułem żadnych emocji. Po tym wszystkim obejrzałem kolejny film z twojego programu. I nagle czuje że dam radę z tego wyjść. Pytanie moje brzmi czy podczas wychodzenia z porno zdarzało się komukolwiek tak samo jak mi obejrzeć filmy ? Czy jednak podczas leczenia już więcej nikt nie obejrzał porno. A moje leczenie znowu muszę zacząć od zera.
Piotrze. Od czasu obejrzenia pierwszego filmu zacząłem wdrażać w swoje życie twoje wskazówki. Pierwszy film obejrzałem w poprzedni wtorek. Do Soboty czułem się naprawdę świetnie, gdyż akceptowałem wszystkie emocje jak mnie spotykały.
A jakie emocje Cię spotkały?
Przez weekend nie znalazłem jednak chwili aby postać przed lustrem w samotności.
Naprawdę nie znalazłeś 5 minut dla siebie w łazience przed lustrem?
Plus wiadomo jak to w święta doszedł alkohol.
Nie wiadomo.
Wystarczy odmówić.
Proszę nie zrzucać na “wiadomo”. Ty i tylko Ty wybierasz. Skoro wybrałeś, wybrałeś korzyść jaką masz w związku z piciem alkoholu.
I najwyraźniej ta korzyść przebija wolność od uzależnienia. No bo skoro wiesz jak to się mogło skończyć, dlaczego to wybrałeś?
W niedziele wróciła do mnie myśl o obejrzeniu,
Myśl nie wraca.
Umysł myśli na bazie emocji i oporu. Skoro uznałeś coś w sobie za złe/niebezpieczne, oczywiście umysł szuka wyjścia – walczy i/lub ucieka.
A że walka nic nie daje, no to naturalnie zostaje ucieczka w uzależnienie.
jednak szybko znalazłem wyjście.
Jakie to było wyjście?
Natomiast wczoraj również piłem alkohol i miałem niewielką sprzeczkę ze swoją dziewczyną. Na miejscu udało się rozwiązać problem.
W jaki sposób rozwiązałeś ten problem, jeśli możesz/chcesz się tym podzielić?
Z czego ona i ja byliśmy zadowoleni i pogodzeni. Jednak wieczorem ni stąd ni zowąd wszedłem na stronę porno.
Nie istnieje “ni stąd ni zowąd”. Wybrałeś, by obejrzeć porno. A skoro to wybrałeś, miałeś ku temu powód.
Nie jest on na razie świadomy i dlatego Tobą rządzi.
Po masturbacji szybko opadłem z sił więc 15 min później położyłem się spać. Dzisiaj rano pierwsze co zrobiłem to zszedłem do pokoju gdzie jest laptop i obejrzałem znowu kolejne filmy. Mimo iż nie czułem żadnych emocji.
Błąd.
Czułeś ale nieświadomie.
Nie potrafisz czuć. Tak jak większość ludzi na tej planecie. Dlatego “nie czuję żadnej emocji” tak naprawdę powinno brzmieć “nie jestem świadomy tego, co czuję”.
Oczywiście, że czułeś napięcie, stres, pewnie coś, co wiele osób nazywa “uczuciem pustki”.
I nawet nie wiedząc na poziomie świadomym co jakim emocjom stawiałeś opór (czego rezultatem jest wspomniane “uczucie pustki”), to już sam fakt, że nie CZUŁEŚ się super, spokojny już mówi, że uciekałeś od czegoś.
Bo “nic nie czuć”, a “czuć spokój” to OGROMNA różnica. Kolosalna i kluczowa.
Po tym wszystkim obejrzałem kolejny film z twojego programu. I nagle czuje że dam radę z tego wyjść.
Nie chodzi o to czy damy radę, czy nie damy.
Chodzi o rozpoznanie PRZYCZYN sięgania po porno i odpowiednie zajęcie się nimi.
Bez tej świadomości zawsze będzie coś “ni stąd ni zowąd”. To normalne i może trwać całe życie.
Pytanie moje brzmi czy podczas wychodzenia z porno zdarzało się komukolwiek tak samo jak mi obejrzeć filmy?
A co to jest to “wychodzenie z porno”?
Przecież to nie porno skacze na nas. Każdy je sam wybiera.
A nie można porzucić czegoś, czego się trzymamy i/lub uważamy za niezbędne.
Dlatego należy uświadomić sobie dlaczego je wybieramy, co nam rzekomo daje i odpowiednio do tego wszystkiego podejść.
Czyli – dopóki ZE WSZYSTKIEGO – wszystkich przyczyn i korzyści – nie zdamy sobie sprawy i nie zajmiemy się tym od A do Z, to zawsze będą wpadki.
Poza tym wpadki to ZAWSZE powinno być źródło informacji zwrotnej – poprzez notatki odkrywamy dlaczego je wybraliśmy.
Wiele osób w ogóle musi sobie najpierw uświadomić, że sami wybierają porno. A nie jest to jakaś klątwa, co się ich trzyma.
Czy jednak podczas leczenia już więcej nikt nie obejrzał porno.
W 95% przypadków są wpadki i są normalne/spodziewane.
Jednak NIGDY NIE MOGĄ STAĆ SIĘ USPRAWIEDLIWIONE.
Wpadka to wybór. I dopóki wybieramy porno, sami odbieramy sobie wolność. Więc dopóki nasze decyzje będą nieuświadomione i/lub będziemy za nie oddawać odpowiedzialność czemukolwiek/komukolwiek, nigdy nie wyzdrowiejemy.
A moje leczenie znowu muszę zacząć od zera.
Co to znaczy “od zera”?
Dlaczego “od zera”?
Czy uważasz, że “leczenie” to tylko wyczekanie jakiegoś czasu, np. 90 dni i po kłopocie? A jak będzie wpadka to licznik należy zresetować i męczarnia od nowa?
Abstynencja to ma być OBJAW – REZULTAT – pracy nad sobą. A nie praca sama w sobie.
Sama abstynencja zmieni może 10% tego, co jest wymagane. Więc jeśli liczymy na samą abstynencję, sami odbieramy sobie 90% tego, co możemy zrobić. Więc działamy z max 1/10 skuteczności.
W międzyczasie kluczowa jest wewnętrzna, porządna praca nad sobą, której głównym elementem jest rozbudzenie świadomości (czyli siebie), wewnętrzne oczyszczenie i korygowanie swoich postaw/nastawienia z negatywnych na pozytywne.
Cześć Piotrek!
Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kurs. Poczułem się bardzo zainspirowany do jeszcze większej walki. Co prawda ostatni raz oglądnąłem porno 17 stycznia, a wcześniej jakoś na przełomie roku(co pokazuję, że jakoś bardzo w tym nie twkię)to są takie dni jak ten, kiedy przychodzi bardzo silna pokusa i tylko mogę dziękować Bogu, że trafiłem na Twój kurs i się na nowo zmotywowałem. Na szczęscie nie włączyłem porno, co już jest pierwszą pozytywną konsekwencją kursu.
Generalnie problem polega chyba na tym, że pomimo świadmości zagrożenia nadal tego w jakiś sposó pragnę. Mam nadzieję, że po trzech miesiącach te pragnienia się zmienią :)
Pozdrawiam!
Cześć Piotrek!
Witaj Marcinie!
Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kurs. Poczułem się bardzo zainspirowany do jeszcze większej walki.
Marcinie. Powiedz mi na jakim etapie, gdzie konkretnie mówię o walce?
Gdzie choć raz wspomniałem, że należy walczyć?
Dlaczego zainspirowałeś się do tego gdzie tylko mogę mówię wyraźnie, że nie działa?
WALKA NIE DZIAŁĄ!
Jesteś uzależniony, BO walczysz.
Co prawda ostatni raz oglądnąłem porno 17 stycznia, a wcześniej jakoś na przełomie roku(co pokazuję, że jakoś bardzo w tym nie twkię)to są takie dni jak ten, kiedy przychodzi bardzo silna pokusa i tylko mogę dziękować Bogu, że trafiłem na Twój kurs i się na nowo zmotywowałem.
Więc jesteś uzależniony i są takie dni jak ten, gdy “przychodzi silna pokusa”, bo przez resztę czasu unikasz tego, od czego uciekasz.
Ta pokusa nie przychodzi, bo uzależnienie to nie zarazek czy komar, co raz lata koło ucha, a raz nie.
Pokusa to tzw. antycypacja nagrody – 4-ty element nawyku, z czego pierwszym elementem – tym, który go w ogóle aktywuje – jest wskazówka. A w przypadku uzależnień wskazówki są głównie emocjonalne.
Więc skoro przychodzi bardzo silna pokusa, ujawnia się ładunek emocji, któremu bardzo silnie się opierasz – uciekasz od niego.
I nawet nie jesteś tego świadomy.
I w czym może pomóc walka? W niczym. Bo z emocjami się nie walczy. A są stłumione – podświadome – BO z nimi walczyłeś. A następnie walczysz z nawykami.
A walka to najmniej “skuteczna” i najbardziej nieefektywna próba robienia czegokolwiek z uzależnieniem.
Na szczęscie nie włączyłem porno, co już jest pierwszą pozytywną konsekwencją kursu.
To może być pozytywne ale może też nie prowadzić do żadnej zmiany na lepsze.
Bo uzależnienie to nie coś co trzeba pokonać. Uzależnienie to rezultat niedojrzałego, nieświadomego, nieodpowiedzialnego życia i takiegoż postępowania głównie względem emocji i tego, co uznaliśmy za ich źródło.
Generalnie problem polega chyba na tym, że pomimo świadmości zagrożenia nadal tego w jakiś sposób pragnę.
Dokładnie!
I to chodzi – o świadomość korzyści i zajęcie się nimi. Oraz znalezienie zdrowych, mądrych rozwiązań dla tego, co “łataliśmy” uzależnieniem.
Dopóki się tym nie zajmiemy, możemy sobie walczyć i 50 lat, a i tak sięgniemy po porno, bo pojawi się coś wg nas jeszcze gorszego – np. wstyd.
I nagle obejrzenie porno stanie się usprawiedliwione.
Mam nadzieję, że po trzech miesiącach te pragnienia się zmienią :)
Pragnienia się nie zmienią, bo pragnienie to nasz własny wybór.
Sami decydujemy czego potrzebujemy.
Ty do tej pory, tak jak praktycznie każdy uzależniony, wybierałeś najprostsze “rozwiązanie” – tłumienie.
Czyli zamiatanie pod dywan. Zaś ceną tego są zniszczenia w mózgu, dalsze obciążenia psychiki i ciała. Zaniedbania, zniszczenia, co w rezultacie prowadzi do nawet chorób.
Dopóki będziesz wybierał to, zawsze Twój umysł będzie chciał porno.
W pracy nad sobą nie ma sztuczek. Nie wyczarujesz sobie nowych pragnień.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne dążenia i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne wybory i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne nawyki i je skorygować.
Ty i tylko Ty możesz rozpoznać własne faktyczne negatywne/niekorzystne postawy i je skorygować.
Więc jeśli będziesz nadal utrzymywał, że np. ktoś Cię zdenerwował i jest winny, a porno przyniesie Ci ulgę i na nie zasłużyłeś, no to żadna walka nic nie da.
Bo to jakby spragniony na pustyni walczył z kubkiem wody.
Dziękuje Ci Piotrze za ten filmik. Mam nadzieje że uda mi się całkowicie wyjść z tego nędznego nałogu. Jak sam zaznaczyłeś, ja też wiele razy próbowałem z niego wyjść. Poprzez różne sposoby, zacząłem od modlitwy, przez świadome zablokowanie telefonu, a skończyłem na tym że zacząłem oglądać gify, których nie można zablokować. Potem wróciłem spowrotem do używania skrótu klawiszy ctrl+shift+n i napajałem się filmami. Co prawda próbowałem oglądać tylko delikatne porno, jednak z czasem natykałem się na takie gdzie penisem podduszano kobietę. Zaczęło sprawiać mi to przyjemność a w głebi duszy myślałem “dobrze Ci tak suko, masz to czego chciałaś”.Gdzieś w mózgu miałem świadomość że to jest pojebane, jednak gdy zagłębi się w tym człowiek, nie jest w stanie tak szybko skończyć oglądania nim nastąpi erekcja. W dodatku po obejrzeniu filmu często wyzywałem te kobiety jakby to one były wszystkiemu winne. Kiedyś obejrzałem świadectwo byłej aktorki porno w którym omówiła jak wygląda praca tych aktorek. Między sesjami piły alkohol i ćpały, walczyły z różnymi chorobami, których nabyły od brudasów uprawiających z nimi seks. Zero przyjemności, liczyła się tylko kasa i brak szacunku do samego siebie. Na chwilę pomogło odstawić, jednak nie zbyt długo. Sam mam piękną kobietę i jedyne czego mi w niej zawsze brakowało to większego biustu, którego można byłoby wykorzystać do HISZPANA. Głównie tego rodzaju filmów szukałem w pornografii. Gdybym miał dziewczynę z dużymi piersiami, może nie oglądałbym porno. Mimo wszystko po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku że cycki nie powiedzą Kocham Ciebie, nie zrobią Tobie jedzenia gdy wrócisz ujebany z pracy, i nie wstawią prania czy też nie posprzątają. Nie będą Ci wierne, ani nie dadzą potomstwa. Teraz jest gonitwa na duże piersi, wstawianie implantów, noszenie staników PUSH-UP czy noszenie dużego dekoltu, mające zaznaczyć “wyższość” Kobiety nad innymi. Pamiętajmy że piersi zawsze przyciągały wzrok i będą przyciągać, jednak nie zawsze będą wyznacznikiem inteligencji płci żeńskiej. Trzymam kciuki żeby powiodło się skończyć z tym gównem. Pozdrawiam
Dziękuje Ci Piotrze za ten filmik.
Proszę! I również dzięki za komentarz!
Mam nadzieje że uda mi się całkowicie wyjść z tego nędznego nałogu.
Z nałogu się nie wychodzi.
Aby wyzdrowieć należy rozpoznać dlaczego sami sięgamy po używkę – po przedmiot naszego uzależnienia i odważne, uczciwe zmierzenie się z tym i przepracowanie/uzdrowienie/skorygowanie tego.
A nie robienie czegoś z “nędznym nałogiem”.
Przypominam, że sam wybierałeś ten “nędzny nałóg” przez lata. Czyli od lat widziałeś w nim coś dobrego dla siebie.
Nagłe nazwanie go nędznym nie pomoże, tylko bardziej Cię pogubi. Bo dopóki nie zajmiesz się przyczynami, to dalej będziesz po niego sięgał nawet “wiedząc”, że jest zły.
Jak sam zaznaczyłeś, ja też wiele razy próbowałem z niego wyjść. Poprzez różne sposoby, zacząłem od modlitwy, przez świadome zablokowanie telefonu, a skończyłem na tym że zacząłem oglądać gify, których nie można zablokować.
Widzisz więc, że próbowałeś robić coś z nałogiem – opierać się na siłę temu, czego potrzebowałeś Z JAKICHŚ POWODÓW.
Powody te nie były rozpoznane, więc dalej sięgałeś po niego pomimo różnych starań.
Potem wróciłem spowrotem do używania skrótu klawiszy ctrl+shift+n i napajałem się filmami. Co prawda próbowałem oglądać tylko delikatne porno, jednak z czasem natykałem się na takie gdzie penisem podduszano kobietę. Zaczęło sprawiać mi to przyjemność
Nie, to nigdy nie sprawiało Ci przyjemności. Źródłem tego stanu jest Twoje wnętrze.
Oglądanie porno tłumi z wielką siłą to, co ten stan ogranicza. Nie oczyszcza Cię z tego, tylko na moment o tym zapominasz.
I wracasz do tego za każdym razem, gdy Twój stan znowu spada.
a w głebi duszy myślałem
Nie myślałeś w głębi duszy, tylko w umyśle.
I to właśnie słuchanie się umysłu – oczarowanie nim – powoduje, że wracasz do porno nawet postrzegając je jako złe.
Proszę nie myl Duszy z umysłem.
“dobrze Ci tak suko, masz to czego chciałaś”.
I uważasz, że Dusza może tak myśleć?
Nie. To tylko umysł racjonalizuje to, co czujesz – napawa się wyższym stanem.
Niejako uczestniczy w tym, co się dzieje, by z jak największą siłą tłumić emocje.
Gdzieś w mózgu miałem świadomość że to jest pojebane, jednak gdy zagłębi się w tym człowiek, nie jest w stanie tak szybko skończyć oglądania nim nastąpi erekcja.
Naturalnie, bo oglądać będziesz to dotąd, dopóki nie stłumisz tego, co czujesz. I żadne logiczne argumenty tego nie przerwą.
W dodatku po obejrzeniu filmu często wyzywałem te kobiety jakby to one były wszystkiemu winne.
Oczywiście.
Bo sięgasz po porno m.in. już czując winę. I w ten sposób Twój umysł stara się ją wytłumaczyć i zrzucić odpowiedzialność.
Tym samym nigdy nie możesz zająć się jedną z przyczyn, przez którą w ogóle sięgasz po porno – tłumieniem tej winy.
Kiedyś obejrzałem świadectwo byłej aktorki porno w którym omówiła jak wygląda praca tych aktorek. Między sesjami piły alkohol i ćpały, walczyły z różnymi chorobami, których nabyły od brudasów uprawiających z nimi seks. Zero przyjemności, liczyła się tylko kasa i brak szacunku do samego siebie. Na chwilę pomogło odstawić, jednak nie zbyt długo.
Tak, bo wszelkie negatywne postawy, także względem porno, wliczając obrzydzenie i nienawiść do niego, “pomoże” tylko na chwilę.
Bo to dalej nie jest zajmowanie się przyczynami, tylko zmaganie z rezultatami.
Sam mam piękną kobietę i jedyne czego mi w niej zawsze brakowało to większego biustu,
Nie brakowało Ci jego, tylko w większym biuście upatrzyłeś sobie źródło braku, który nosisz w sobie zanim jeszcze się poznałeś z tą kobietą.
Więc ponownie – utrzymywanie w niej źródła swojego braku to zmaganie się z własnym odbiciem.
Zaś źródłem problemu jest Twoje wnętrze, a nie jej “małe” piersi.
którego można byłoby wykorzystać do HISZPANA.
A czego takiego potrzebujesz z tej pozycji?
Co takiego Ci ma to dać? Podnieść Twój poziom wartości? Coś udowodnić?
Głównie tego rodzaju filmów szukałem w pornografii.
Bo czegoś w tym się doszukujesz. Dopóki nie rozpoznasz czego, zawsze będziesz TEGO szukał – ale nie tej pozycji, tylko tego, czego źródłem wierzysz, że jest.
Gdybym miał dziewczynę z dużymi piersiami, może nie oglądałbym porno.
Nie.
Oglądałbyś, a nawet bardziej, bo szybko zostałbyś rozczarowany – bo pozycja “na hiszpana” nie jest źródłem tego, czego szukasz.
Nic i nikt nie jest.
Mimo wszystko po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku że cycki nie powiedzą Kocham Ciebie, nie zrobią Tobie jedzenia gdy wrócisz ujebany z pracy, i nie wstawią prania czy też nie posprzątają. Nie będą Ci wierne, ani nie dadzą potomstwa.
A więc tego szukasz? Potwierdzenia, że jesteś kochany, że ktoś o Ciebie dba i chce dla Ciebie dobra?
Teraz jest gonitwa na duże piersi, wstawianie implantów, noszenie staników PUSH-UP czy noszenie dużego dekoltu,
Nie wiem o kim mówisz ale żadna moja znajoma nie goniła za dużymi piersiami i sobie implantów nie wstawiała.
Więc mówisz o niewielkim wycinku kobiet. Czyli używasz tego do usprawiedliwienia własnych postaw i świadomości.
mające zaznaczyć “wyższość” Kobiety nad innymi.
A to skąd wziąłeś?
Skąd ten wniosek?
Skąd wiesz czy/które kobiety to robią?
Uważasz, że kobieta idzie na operację piersi, by poczuć wyższość? Nie. Ona już czuje się gorsza i w ten sposób ucieka. Tak jak Ty “po hiszpana”.
Pytanie – od czego uciekacie?
Ilu kobiet zapytałeś się dlaczego robią sobie operacje piersi?
A nie jest tak, że to Ty czujesz się gorszy i tylko kobiety, które dążą do tego, czego Ty pragniesz, a nie wierzysz że mieć nie możesz źle świadczy o tych kobietach?
Przecież dzięki temu, że te kobiety będą miały większe piersi łatwiej Ci będzie o hiszpana. Więc dzieje się coś pozytywnego dla Ciebie.
Dlaczego więc postrzegasz to negatywnie?
Pamiętajmy że piersi zawsze przyciągały wzrok i będą przyciągać, jednak nie zawsze będą wyznacznikiem inteligencji płci żeńskiej.
Na razie zastanów się nad własny poziomem interpretacji.
Trzymam kciuki żeby powiodło się skończyć z tym gównem.
Powiedzie się, gdy wykonasz odpowiednią, WEWNĘTRZNĄ pracę.
Zajmowanie się kobietami, które zdecydowały się na operację własnych piersi to nie jest właściwy kierunek.
Mam nadzieję, że na spokojnie przemyślisz to, co napisałem.
Powodzenia!
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem ( 3,5 roku) jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę że, pornolami kompensuję sobie deficyty emocjonalne. Zamulałem się tą fikcją żeby tylko nie spotkać swoich emocji, uczuć. Uzależnienia chodzą parami.
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem ( 3,5 roku)
Witaj Darku!
Jeśli jeszcze nie uczęszczasz, to z całego serca polecam grupy 12 kroków – Anonimowych Alkoholików!
jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę że, pornolami kompensuję sobie deficyty emocjonalne.
Nie istnieje coś takiego jak “deficyt emocjonalny”.
To przez co wybierasz porno to ucieczka od tego, co czujesz. To niechęć do odczuwania.
A nie wypełnianie braku.
Poczucie braku to opór, który stawiasz temu, co czujesz i czego nie chcesz czuć.
Oglądanie pornografii z ogromną mocą tłumi emocje i niszczy zdolność odczuwania w ogóle.
Dlatego możesz czuć niewiele i jedyne co czujesz to nagromadzone ładunki niskich emocji i oporu.
Zamulałem się tą fikcją żeby tylko nie spotkać swoich emocji, uczuć. Uzależnienia chodzą parami.
Uzależnienia nie chodzą parami.
Bo nie uzależniamy się ani od alkoholu, ani porno, ani papierosów, etc.
Uzależniamy się OD STANU, który CZUJEMY oglądając porno, pijąc alkohol, paląc papierosy, etc.
Tym samym wybierzemy cokolwiek, byle ten stan osiągnąć. Nawet jakbyśmy mieli jeść zgniecione komary – uzależniony to zrobi, jeśli da mu to wyższy stan, niż ten, który odczuwa.
Dlatego też jeśli uzależniony po prostu zaweźmie się i “rzuci” jedno uzależnienie, bo np. uznał je za zło wcielone, to szybko znajdzie sobie drugie.
Lub będzie “żonglował” między dwoma uzależnieniami. Powie sobie – “Dobra, pół roku nie piłem, napiję się tylko kieliszek”. I budzi się kilka godzin później po wypitym litrze wódki i w szoku jak mógł do tego dopuścić.
Bo nawet nie wiedział dlaczego to robi – powody nie zostały rozpoznane. Czyli stan, który odczuwał i swoje podejście do niego.
Kurde nie zdawałem sobie sprawy że to aż tyle zniszczeń wiedziałem że jestem uzależniony ale też nie wiedziałem gdzie szukać pomocy bo żadna kobieta nie pomoże bo to dla niej obrzydliwe, a rodzina hmm za duży wstyd. Liczę że moje przeżycia dadzą mi siłę i silną wolne by to zakończyć :)
Kurde nie zdawałem sobie sprawy że to aż tyle zniszczeń
Zgadza się, aż tyle.
I dlatego to, co dla oglądających porno jest normalne – wieczne napięcie, niepewność, mało energii, praktycznie zero chęci i odwagi – to rezultaty wpływu zniszczeć w mózgu i psychice.
A także zniszczeń na gruncie emocjonalnym.
Więc to co dla nich jest normalne, normalne nie jest. To już rezultaty choroby.
wiedziałem że jestem uzależniony ale też nie wiedziałem gdzie szukać pomocy bo żadna kobieta nie pomoże bo to dla niej obrzydliwe,
Dlaczego uważałeś, że to kobiety mają Ci pomóc?
Czy alkoholikom pomagają kobiety czy specjaliści?
a rodzina hmm za duży wstyd.
I właśnie uciekając m.in. od tego wstydu wybierasz porno.
Więc już sama intencja powiedzenia rodzinie już wyciąga z Ciebie nagromadzone toksyny.
Liczę że moje przeżycia dadzą mi siłę i silną wolne by to zakończyć :)
Nie rozumiem.
Jeśli do tej pory Ci nie dały, to jakże mają dać je teraz? Co się zmieniło?
Poza tym – dlaczego miałbyś to zakończyć? Czy wiesz dlaczego to wybierasz i w jakich sytuacjach?
Co wtedy w tych okolicznościach? Co zrobisz, gdy znowu poczujesz ogromny wstyd?
Gdy ktoś zapyta się dlaczego nie masz dziewczyny lub jak spędzasz wolny czas, jakie masz pasje?
Silna wola nie poradzi na dłuższą metę.
Bo to tak jakbyś próbował otworzyć drzwi, na które jednocześnie napierasz, bo boisz się co jest za nimi.
Obejrzalem wczesniej material Jordana Petersona o tym jak destruktywne jest porno. Pozniej trafilem na twoj komentarz pod jakims filmem i trafilem na ta strone.Widac mam problem z ktorego nie zdawalem sobie sprawy.Od dzisiaj rozpoczynam terapie.
Jak patrze na to jak porno niszczy życie to mnie to przeraża. Mnie porno niszczyło życie przez długi czas. Zawsze po upadku towarzyszyło mi uczucie wstydu i pogorszenia nastroju. Zupełnie, jak to opisują, po zarzyciu heroiny. Z Youtuba wiem że po zarzyciu heroiny jest największy skok dopaminowy natomiast dzięki porno ta dopamina utrzymuje się najdłużej. Tak jak był byś na haju dopaminowym. Zgadzam się z Piotrem. Mózg się smaży podczas oglądania porno. Bardzo mnie pociesza to że taki program powstał jak ten który oferuje Piotr i na pewno wezmę w nim udział. Pocieszające jest też to że uzależnienie od pornografii jest uleczalne a skutki oglądania tego są odwracalne. Dodam jeszcze że warto często chodzić do spowiedzi oraz uczestniczyć bardzo często we mszy świętej ponieważ przy oglądaniu porno przyczepiają się do człowieka demony. Polecam posłuchać wypowiedzi polskiego egzorcysty Piotra Glas na Youtube. Jednym ze składowych lekarstwa na porno jest na pewno stały kontakt z Bogiem.
Witaj Mateuszu!
Dziękuję za komentarz i wzięcie udziału w Programie WoP!
Jak patrze na to jak porno niszczy życie to mnie to przeraża.
Porno nie niszczy życia, bo porno nikogo siłą nie sadza przed ekranem i nie każe się oglądać.
Każdy sam wybiera to i kluczem jest sobie to uświadomić – znaleźć przyczyny, przez które dokonujemy takich, a nie innych wyborów.
Więc od samego początku wzrastamy – wybieramy – odpowiedzialność i świadomość.
To, co niszczy nam życie jest tym samym, przez co wybieramy porno.
Więc samo odstawienie porno niczego nie naprawi, niczego nie załatwi.
Tylko odpowiednie zajęcie się tymi przyczynami jest jednocześnie tym, co pomoże nam w uzdrowieniu jak i zajęciu się naszym życiem.
Co do strachu – to nie porno Cię przeraża, bo źródłem strachu jak się dowiesz jest człowiek, a nie coś zewnętrznego.
Strach informuje nas o tym, że dostrzegamy w czymś/kimś niebezpieczeństwo. I przygotowuje nas do podjęcia odpowiedniego działania, by poradzić sobie z zagrożeniem.
W Twoim przypadku skorzystałeś z tej energii – podjąłeś działanie, wziąłeś udział w WoP.
Zaś większość ludzi łapie się strachu i zaczyna stawiać opór, przez co następuje paraliż. Żadne działania nie są podjęte, a umysł to tłumaczy, że to strach sparaliżował.
Na swoim przykładzie wiesz już, że to nie strach paraliżuje.
Mnie porno niszczyło życie przez długi czas.
Nie.
Oglądanie porno oczywiście ma wpływ na człowieka, co wyjaśniałem w filmach i bardzo szeroko opisuję w Module 1.
Jednak sami je wybieramy. Sami, nawet znając jego wpływ, wybieramy, by je włączyć i spędzić nad tym nieraz wiele godzin.
I to, przez co je wybieramy nawet znając konsekwencje, jest tym, przez co zaniedbujemy własne życie. Również znając tego konsekwencje.
Rozpoznanie tego i zajęcie się tym to klucz.
Zawsze po upadku towarzyszyło mi uczucie wstydu i pogorszenia nastroju.
To, co czułeś po wpadkach czułeś również przed nimi.
I m.in. dlatego decydowałeś się na porno.
Zupełnie, jak to opisują, po zazyciu heroiny.
Bo każda używka, tak jak porno, odcina niższe stany emocjonalne, przez co na moment doświadczamy stanu wyższego.
Jednak to, czego nie rozumie większość ludzi, to fakt, że źródłem tego wyższego stanu nie jest używka – ani porno, ani narkotyki, ani alkohol, ani papierosy.
Źródłem tej pozytywności jest nasze wnętrze.
Używki tylko na moment odcinają to, co blokuje ten stan. Można rzec, że używki na moment powodują, że rozstępują się chmury przesłaniające Słońce.
Jednak Słońce jest cały czas. A używki nie zabierają chmur.
Uzależnienie następuje nie od używki ale od wyższego stanu.
I człowiek jest gotów zapłacić każdą cenę za ponowne znalezienie się w tym wyższym stanie.
I płaci. Nawet znając tę cenę. Ludzie płacą ją setki razy, tysiące razy.
Stan ten można osiągnąć w sposób naturalny, przez wewnętrzne oczyszczenie i wewnętrzny wzrost.
Z Youtuba wiem
Youtube to BARDZO nierzetelne źródło informacji. BARDZO uważałbym na to, czego się dowiadujesz.
że po zazyciu heroiny jest największy skok dopaminowy natomiast dzięki porno ta dopamina utrzymuje się najdłużej.
Sesję z porno można przedłużać ile się chce. M.in. to wyróżnia pornografię od innych używek – oglądanie porno nas nie zabije.
Picie alkoholu w dużych ilościach, przedawkowanie narkotyków tak. Ale nie wielogodzinne sesje z porno.
Tak jak był byś na haju dopaminowym. Zgadzam się z Piotrem. Mózg się smaży podczas oglądania porno.
Bo to cena, którą płacimy za stłumienie siłą niższych stanów emocjonalnych.
Bardzo mnie pociesza to że taki program powstał jak ten który oferuje Piotr i na pewno wezmę w nim udział. Pocieszające jest też to że uzależnienie od pornografii jest uleczalne a skutki oglądania tego są odwracalne.
Zgadza się, niemniej skutki te stanowią reprezentację naszych wyborów.
Zaniedbanie życie to nie skutek oglądania pornografii.
Wybieranie pornografii i zaniedbanie życia mają to samo źródło.
Dodam jeszcze że warto często chodzić do spowiedzi
Spowiedź przynosi efekty wyłącznie wtedy, gdy naprawdę jesteśmy gotowi zrezygnować z obwiniania się, wstydu i żalu.
oraz uczestniczyć bardzo często we mszy świętej ponieważ przy oglądaniu porno przyczepiają się do człowieka demony.
Nic takiego nie ma miejsca.
A przynajmniej to nie pornografia jest źródłem “przyczepiania się demonów”.
Polecam książkę “Nakarmić swoje demony” Allione Tsultrim, która bardzo otwiera oczy.
Polecam posłuchać wypowiedzi polskiego egzorcysty Piotra Glas na Youtube.
Egzorcyzmy nie są potrzebne i nigdy nie były w wychodzeniu z uzależnień.
Uzależnienia i innej natury problemy nie są ze sobą powiązane.
Mogą mieć wspólne przyczyny ale nie są to występujące zawsze razem zdarzenia.
Jednym ze składowych lekarstwa na porno jest na pewno stały kontakt z Bogiem.
Połączenie z Bogiem mamy cały czas niezależnie czy w to wierzymy i czy je czujemy.
Składowym lekarstwa na wyjście z uzależnienie jest zmierzenie się i oczyszczenie ze wszystkiego, czym przygruzowaliśmy tę ŚWIADOMOŚĆ.
Połączenia z Bogiem stracić nie można.
Tym samym modlitwa jest bardzo skuteczna ale niczego nie zrobi za nas.
Duża część odpowiedzialności w całym procesie leży po naszej stronie.
Notes mam w domu wiem że miałem kupić ale jestem bardzo zmotywowany więc wykorzystam ten co mam, też mam trochę problemów finansowych wiec oczędzać musze na każdym kroku. A mam pytanie jeśli chodzi o to co mam zapisywać czyli co wywołuje ale już tego nie robić tak? W sensie zapisać ale nie oglądać? Dobrze zrozumiałem czy mimo napięcia zapisać i narazie nic z tym nie robić bo się pogubiłem
Notes mam w domu wiem że miałem kupić ale jestem bardzo zmotywowany więc wykorzystam ten co mam, też mam trochę problemów finansowych wiec oszczędzać musze na każdym kroku.
Adrianie, kupno notesu to wydatek 2-3 zł. Twoje oszczędzanie w tym przypadku było niewskazane, bo rolą tego zadania nie było wydać pieniądze czy załatwić sobie kilka kartek do pisania (przecież zdaję sobie sprawę, że praktycznie każdy znajdzie w domu czysty zeszyt). Chodziło o fizyczne pójście do sklepu, wykonanie działania – kroku.
To tak jakbyś nie wykonał ćwiczenia na siłowni i mówił, że jesteś bardzo zmotywowany i wyrobisz sobie sylwetkę. Ale jak ją masz wyrobić, jeśli nie wykonałeś ćwiczenia?
A mam pytanie jeśli chodzi o to co mam zapisywać czyli co wywołuje ale już tego nie robić tak? W sensie zapisać ale nie oglądać? Dobrze zrozumiałem czy mimo napięcia zapisać i narazie nic z tym nie robić bo się pogubiłem
Tak, pogubiłeś się, bo zamiast słuchać mnie – prostych instrukcji – Ty już zacząłeś kombinować po swojemu.
Nie słuchałeś mnie, tylko paplaniny umysłu, który już mówił Ci, że “MUSISZ OSZCZĘDZIĆ”. I Ty uznałeś to za mądrą radę. A za chwilę piszesz mi, że nie masz pojęcia co w ogóle jest do zrobienia w kwestii wychodzenia z jednej z najpoważniejszych chorób. No to zadaj sobie pytanie czy ta rada umysłu naprawdę była mądra?
“Oszczędziłeś” 2-3 zł, a przez to nie wykonałeś bardzo istotnego ćwiczenia.
Moja rada – obejrzyj film raz jeszcze i skup się na tym, co w nim mówię. Jest tam odpowiedź na Twoje pytania.
Jeśli tego się nie nauczysz, żadne “zmotywowanie” nic Ci nie da.
Co do osoby terapeuty który sam był seksoholikiem:
http://www.sexoholizm.com.pl/
pan Stanisław.
Byłem, rozmawiałem i raczej polecam
Wow, po 4 latach pierwsze polecenie!
A czy mógłbyś powiedzieć coś o rezultatach tego spotkania? Co się zmieniło, w czym Ci ta wizyta pomogła?
I czy wiązało się to z jakimiś kosztami? Lub czy terapia wiąże się z opłatą/opłatami?
Z tego co widzę to większość tego czym zajmuje się tam na terapiach jest dokładną kalką dwunastu kroków.
Będę się teraz leczył. Dobry film.
Super! Bardzo się cieszę! Powodzenia!
Postanowiłem rzucić porno dawno temu, udawać zaczeło się dopiero w maju zeszłego roku. Od Czerwca/Lipca nie oglądam wgl Porno (chociaż zdarzały się np. zdjęcia pań w bikini). Od także czerwca aż do lutego tego roku nie miałem masturbacji ( w lutym 3 wpadki). Przez cały ten okres bywało że był seks z partnerką. Mimo to uważam że nadal problem istnieje i chce go dalej zwalczać
Postanowiłem rzucić porno dawno temu, udawać zaczeło się dopiero w maju zeszłego roku. Od Czerwca/Lipca nie oglądam wgl Porno
Fantastycznie! Gratuluję!
(chociaż zdarzały się np. zdjęcia pań w bikini).
Widzisz więc, że nadal istnieją powody, przez które mógłbyś wrócić do porno.
Należy je rozpoznać i się nimi odpowiednio zająć.
Od także czerwca aż do lutego tego roku nie miałem masturbacji ( w lutym 3 wpadki).
Tak będzie bez odpowiedniej, wewnętrznej pracy.
Przez cały ten okres bywało że był seks z partnerką. Mimo to uważam że nadal problem istnieje i chce go dalej zwalczać
Jeśli będziesz próbował zwalczać problem masturbacji/pornografii – nic z tego nie będzie.
Nie masz się tym kompletnie zajmować, tylko rozpoznać PRZYCZYNY sięgania po to, myślenia o tym, potrzebowania tego i je uzdrowić/przepracować/naprawić.
Bardzo dobry materiał, na pewno chętnie przejdę ten program nawet jeśli uważam, że mój problem nie jest duży. To wiem, że jest to problem .
Hej,
Powiem szczerze, że jak na razie oglądam wszystko jednym ciągiem. Natrafiłem przypadkiem, na kanał na yt gdzie był podobny temat, który bardzo mnie zaciekawił zważywszy, że mam obecnie trudny okres w życiu to słysząc, że pornografia nie jest taka kolorowa jak się wydaję i powoduje różne szkody w mózgu, które dostrzegałem u siebie, ale nie miałem pojęcia czym mogą być powodowane. Może to być depresja, wywołana z moja aktualną sytuacją, ale pornografia cały czas przeplata się w tle i miałem jakieś drobne podejrzenia co do niej. W dobie obecnego fake news’u i pseudomentorów nie wiem czy mogę ci ufać, ale intuicja podpowiada mi, że w tym może tkwić problem. Jestem na tyle zniesmaczony swoim życiem, że naprawdę chciałbym wyjść z tego, szczególnie słysząc, że jest to możliwe do wyleczenia, co było dla mnie raczej coś nieosiągalnego… no bo jak to – wszyscy to robią! jest łatwo dostępna, sprawia mi to przyjemność, jest dużo żartów na ten temat itd. nie jest do demonizowane, a pewnie wynika to z tego jak sam powiedziałeś, że jest to nowa choroba która rozwija się od czasu ogólnodostępnego, szybkiego internetu. Faktycznie jest to niższa w którą trafiłeś i podejrzewam, że za parę lat ten temat będzie poruszany z większą częstotliwością jak np depresja, która też jest chorobą cywilizacyjną i dostrzeżoną stosunkowo niedawno. Fajnie by było z tego wyjść :) Po moim słomianym zapale mam dość sceptyczne nastawianie, dlatego boje się, że skończę jak tamta 2, która nie trzymała się kursu. No, ale warto spróbować. Nawet jeśli się nie uda, to bedę miał to cały czas z tyłu głowy i może w końcu się uda, lub chociaż ograniczę. Dziękuje bardzo i pozdrawiam !
Hej,
Hej Błażeju! Dzięki za komentarz!
Powiem szczerze, że jak na razie oglądam wszystko jednym ciągiem. Natrafiłem przypadkiem, na kanał na yt gdzie był podobny temat, który bardzo mnie zaciekawił zważywszy, że mam obecnie trudny okres w życiu to słysząc, że pornografia nie jest taka kolorowa jak się wydaję i powoduje różne szkody w mózgu, które dostrzegałem u siebie, ale nie miałem pojęcia czym mogą być powodowane.
Oglądanie porno działa na dwóch płaszczyznach:
– Niszczona jest struktura neuronalna odpowiedzialna m.in. za odczuwanie, świadomość, odpowiedzialność, chęci, etc.
– Pogłębia już istniejące problemy ekspotencjalnie.
Może to być depresja, wywołana z moja aktualną sytuacją
Depresja nie jest wywoływana żadną sytuacją.
Polecam przeczytać serię artykułów o gorszych dniach na moim Blogu (w tym o depresji), dowiesz się też jak się w tym przeplata pornografia:
http://wolnoscodporno.pl/Blog/2018/11/Gorsze-Dni-5/
ale pornografia cały czas przeplata się w tle i miałem jakieś drobne podejrzenia co do niej. W dobie obecnego fake news’u i pseudomentorów nie wiem czy mogę ci ufać,
A kiedy się dowiesz?
Co może Cię przekonać?
Gdzie jest linia, której przekroczenie spowoduje, że mi zaufasz?
ale intuicja podpowiada mi, że w tym może tkwić problem.
A jak rozpoznajesz intuicję od głosu, przez który do tej pory wybierałeś porno i nie widziałeś w niej problemu?
Jestem na tyle zniesmaczony swoim życiem, że naprawdę chciałbym wyjść z tego, szczególnie słysząc, że jest to możliwe do wyleczenia, co było dla mnie raczej coś nieosiągalnego… no bo jak to – wszyscy to robią!
A jakby wszyscy cięli sobie ręce – też byś to robił?
jest łatwo dostępna, sprawia mi to przyjemność,
Nie sprawia Ci przyjemności. Nigdy nie sprawiała.
Polecam zapoznać się z serią artykułów o odczuwaniu i emocjach. Jest tego trochę ale dużo stanie się jasne:
http://wolnoscodporno.pl/Blog/2018/07/O-Emocjach-Podsumowanie/
jest dużo żartów na ten temat itd.
Jest dużo żartów o wszystkim. O wojnach też. No i?
nie jest to demonizowane,
I nie musi być. Demonizowanie alkoholu i papierosów nikogo jeszcze nie zniechęciło do ich zażywania każdego dnia i nie zadziała to także w przypadku porno.
a pewnie wynika to z tego jak sam powiedziałeś, że jest to nowa choroba która rozwija się od czasu ogólnodostępnego, szybkiego internetu.
Alkoholizm ma tysiące lat i dużo się jeszcze w tym temacie nie zmieniło.
Faktycznie jest to niższa w którą trafiłeś i podejrzewam, że za parę lat ten temat będzie poruszany z większą częstotliwością jak np depresja, która też jest chorobą cywilizacyjną i dostrzeżoną stosunkowo niedawno.
Bo ludzie nie mają pojęcia co jest przyczyną zarówno uzależnień jak i depresji. A to praktycznie jedno i to samo.
Fajnie by było z tego wyjść :)
Fajnie by było… nie brzmi to przekonywująco.
Po moim słomianym zapale mam dość sceptyczne nastawianie, dlatego boje się, że skończę jak tamta 2, która nie trzymała się kursu.
Słomiany zapał to efekt unikania oporu i tego, co wyciąga z Ciebie opór i stłumione emocje.
No, ale warto spróbować. Nawet jeśli się nie uda,
Wychodzenie z uzależnienia nie udaje się.
Albo rozpoznamy co jest do zrobienia i się tym odpowiednio zajmiemy, albo nie.
Wszystko zależy od naszej szczerości i uczciwości.
to bedę miał to cały czas z tyłu głowy i może w końcu się uda, lub chociaż ograniczę.
Jak mówię – to tak nie działa.
To nie rzucanie piłką do kosza.
To odpowiedzialna, rzetelna praca – zarówno zewnętrzna – gdy rozpoznajemy przyczyny wewnętrznych problemów i zajmujemy się nimi oraz zaczynamy naprawiać zaniedbane obszary naszego życia, jak i – PRZEDE WSZYSTKIM – praca WEWNĘTRZNA – wewnętrzne oczyszczenie z zalegających toksyn, korygowanie postaw z negatywnych na pozytywne i zazwyczaj wiele więcej.
Dziękuje bardzo i pozdrawiam !
Proszę!
Kolejny wspaniały filmik, dziękuję bardzo :)
Dziękuję za miłe słowa i bardzo proszę! :]
Czy ta strona dalej funkcjonuje?
Video ciekawe natrafiłem z YouTube myślę że porno wypaczylo u mnie normalny obraz seksu. Co prawda włączam tylko kiedy się masturbuje ale stanowi dla mnie problem. Czy autor bloga może mi odpowiedzieć i potwierdzić autentyczność strony?
Pozdrawiam
Czy ta strona dalej funkcjonuje?
Oczywiście!
Wystarczy sprawdzić daty komentarzy autora, wpisów, newsletter.
Video ciekawe natrafiłem z YouTube myślę że porno wypaczylo u mnie normalny obraz seksu. Co prawda włączam tylko kiedy się masturbuje
Tylko?
To tak jakbyś powiedział, że upijasz się tylko, kiedy pijesz.
ale stanowi dla mnie problem. Czy autor bloga może mi odpowiedzieć i potwierdzić autentyczność strony?
W jaki sposób mam potwierdzić autentyczność strony?
Setki komentarzy pod wideo, niemal 120 artykułów (regularnie, cały czas piszę nowe), prawie 4 godziny darmowych wideo to za mało?
Wspaniały film, upewnił mnie w tym co intuicyjnie przeczuwałem od dawna ;) Dziękuję Piotr , wysłałem już wszystkim moim ziomkom.
Witaj Jurku!
Bardzo dziękuję, że wysłałeś informację osobom narażonym na ten problem!
Byłem zachwycony że znalazłem tę stronę w sieci. Wielu osobom wydaje się, że mają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje wielkie zaskoczenie. Gratki. Koniecznie będę polecał to miejsce i często tu zaglądał by przejrzeć nowe rzeczy.
Dziękuję Ci za miłe słowa i Twój zamiar polecania dalej!
To bardzo ważne, by każdy uzależniony oraz każdy narażony na uzależnienie zapoznał się z tymi materiałami.