Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie!
Dziś podsumujemy czego się dowiedzieliśmy o emocjach. Linki do wszystkich artykułów o poszczególnych emocjach znajdziesz przechodząc do poniższych artykułów:
► Jak i Dlaczego Zacząć Odczuwać?
► O Emocjach – Wstyd.
► O Emocjach – Poczucie Winy.
► O Emocjach – Apatia.
► O Emocjach – Żal.
► O Emocjach – Strach.
► O Emocjach – Pożądanie.
► O Emocjach – Gniew.
► O Emocjach – Duma.
Emocje w swojej naturze stanowią kompas. Mówią nam jak postrzegamy zewnętrzne sytuacje – a wraz z tym w gdzie się stawiamy w życiowych sytuacjach, czyli jakim kierunku w życiu się udajemy i gdzie ostatecznie dojdziemy. Bo – jak zauważył ktoś mądry – w życiu możemy dojść tylko tam, gdzie doszliśmy w sobie.
Drugą, niezwykle ważną cechą natury emocji jest dodanie nam energii, by poradzić sobie ze stanem wewnętrznym i sytuacją zewnętrzną. Przykładowo, gdy wybierzemy, by postrzegać się jako ofiarę (poczucie winy i wstyd), automatycznie pojawi się żal wspomagający oczyszczenie, pragnienie zmiany i nawet gniew (tylko zazwyczaj ego wyprojektowuje go na kogoś, w tym na siebie).
Niestety mało kto korzysta z tego mechanizmu w jakikolwiek zdrowy i dojrzały sposób, bo od małego albo jesteśmy uczeni, że mamy unikać odczuwania emocji, mamy je wypierać, mamy się ich wstydzić, a także mamy obwiniać za swoje WEWNĘTRZNE stany co popadnie na zewnątrz – innych ludzi, gospodarkę, planetę, Boga. No bo przecież zawsze jest ktoś czemuś winny? Ale gdy coś poczujemy względem bliskich, autorytetów, to nu nu nu – będzie kara.
To powoduje, że emocje z ogromnie mądrego mechanizmu, który ma każdy na starcie, by poradzić sobie w życiu, stają się obciążeniem ciała i podświadomości zasilającej umysł niskimi jakościami. Ludzie globalnie wymądrzają jak to oni rozumieją emocje, a 99,9% wie o nich kompletne bzdury, nie mówiąc o tym, że praktycznie nikt nie zna i nie rozumie roli emocji w nawigowaniu po tej planecie (i nie tylko).
Największe niezrozumienie to oczywiście “myślenie” (tak naprawdę to nie myślenie, tylko jego niziutka jakość – mentalizacja), że wstydzimy się czegoś lub kogoś – wstydzimy się TEGO. A to dziecinne oddawanie odpowiedzialności za wstyd. Najpierw sami nieświadomie (i świadomie) postrzegamy się jako osoba niewystarczająca, gorsza, by TO mieć/TO robić/być z Tą osobą. TO (osoba, sytuacja, przedmiot, itd.) wyciąga z nas wstyd, który informował nas, że postrzegamy się jako ktoś gorszy, nie zasługujący na XYZ… czyli w esencji na miłość.
Jednocześnie jako, że każde działanie, czyli poziom ROBIĆ wynika z tego jacy jesteśmy, czyli z poziomu BYĆ, wstyd stanowi wspaniałego nauczyciela – wraz z poczuciem winy informują nas, że działania, których się podjęliśmy lub intencja tego, co chcemy zrobić były/są niskiej jakości. Czyli już mamy informację, że umniejszamy sobie i/lub, że dostrajamy się do niskich jakości w życiu i powinniśmy to skorygować. Bo osoba ze zdrowym poczuciem własnej wartości postrzega swoje działania jako wartościowe i zazwyczaj takie są. Co nie znaczy, że nie odczuwa winy i wstydu! Każda zdrowa osoba powinna odczuwać te emocje!
Więc wina to informacja zwrotna odczuwana w ciele – albo że zrobiliśmy coś niskiej jakości lub że postrzegamy siebie jako ofiarę (więc jeszcze bardziej degenerujemy swoje postrzeganie siebie samego). Nikt nic na tej planecie nie musi. Ale jeśli uważamy, że musimy – automatycznie degradujemy jakość własnego wnętrza, a wraz z tym jakość rezultatów naszych działań.
Apatia informuje nas o niechęci do obecnej lub przeszłej sytuacji (a także rzutowania chwili obecnej i przeszłości na przyszłość). Apatia mówi nam o wierze w brak wewnętrznego źródła energii – życia (miłości), które staje się natychmiast widoczne, gdy zamiast oporu, czyli niechęci wybierzemy chęć. Nagle nie potrzebujemy ani zewnętrznej motywacji, ani nawet pożywienia. Nie musimy kraść, zabierać innym nic od pomysłów, materii po partnerkę/partnera. Bo czujemy w sobie pełnię, która przekłada się na wypełnianie swojego życia tym, co istotne i wspierające nas oraz nasze życie.
Żal to emocja wspomagająca oczyszczenie ciała i psychiki.
Strach przygotowuje ciało i umysł do działania. A większość ludzi sądzi, że boją się CZEGOŚ lub KOGOŚ i wykorzystują strach jako usprawiedliwienie porzucania działania. No bo skoro boimy się CZEGOŚ – np. założyć firmę i przejść na swoje lub boimy się (i do tego wstydzimy!) podejść do pięknej kobiety – dlaczego mielibyśmy to zrobić? W końcu tam jest zagrożenie, tam jest strach – więc głupotą jest to robić, czyż nie? Logiczne? A jednak nasi przodkowie wchodzili do jaskini, “której się bali”. Wiedzieli, że może być tam głodny niedźwiedź, a jednak ich to nie powstrzymywało. Dzięki strachowi byli gotowi podjąć się niezbędnego działania. Ludzie jednak wybierają utrzymywanie szaleńczej głupoty – że strach chroni. Niby jak i przed czym? Ale gdzie tam! Mają rację, więc strachu się trzymają, bo wiedzą, że strach im pomaga. Tak, tak, a świstak siedzi…
Pożądanie wspiera nasze działanie w świecie i zachęca do nich – do poprawy jakości swojego życia poprzez zdobycie pożywienia, czegoś cennego, partnerki/partnera, domu, lepszej pracy, drogiego przedmiotu (co wspiera nasze starania w pracy, by zarobić większą kwotę). A co ludzie robią? Pragną, fantazjują, pożądają bardziej i bardziej ale działań nie podejmują. I, oczywiście – MYŚLĄ! Nawet całymi latami. Zazwyczaj dlatego, bo wraz z pożądaniem czują wstyd, który wykorzystują, by sobie umniejszać i odmawiać tego, co ważne i wartościowe. I sądzą, że coś w końcu wymyślą jak tylko będą myśleć wystarczająco mocno…
Gniew dodaje energii. Ale zazwyczaj od małego mieliśmy tłuczone do głowy, że gniew jest zły i że dobra osoba się nie gniewa. Lub jeśli się gniewamy, to odpowiada za to i/lub jest ktoś winny i usprawiedliwionym jest nawet wyrządzenie krzywdy tej osobie (a nawet i całemu narodowi!). Dlatego w nas rósł i każdy jego przejawy nie tylko nie są konstruktywne ale często wiążą się z jakimiś zniszczeniami. Zamiast więc wspierać działanie, staje się bolesnym miotaniem się w klatce swojego umysłu i zewnętrznej sytuacji. Często występuje wraz z poczuciem winy, co zmienia się w kłótnie, konflikty, a nawet wojny. Zaś w swojej naturze gniew ma nam pomóc W SOBIE przekroczyć stany niższe jak strach i apatia. Jak każda emocja gniew wspiera działanie. Ale za to działanie jesteśmy w pełni odpowiedzialni. Jeśli działanie niskiej jakości usprawiedliwiamy gniewem – jesteśmy niedojrzali jak dzieci. I dojdziemy do takich jakości w życiu.
Duma pomaga nam sobie nie umniejszać. Zaczynamy puchnąć ale oczywiście duma dla wielu ludzi stała się jedynym źródłem poczucia jakiejkolwiek wartości. Trzymają się więc jej, przez co duma narasta stając się kruchym fundamentem życia, a do tego podatnym na zranienie, zaślepiającym w ogromnej ilości kwestii, sprawia, że stajemy się bardzo hermetyczni. Wypieramy, uciekamy, wiemy, nie rozwijamy się, zamykamy wewnętrznie i nieraz zewnętrznie.
Co więcej – kto rozumie, że zadaniem emocji jest pomóc nam w danej sytuacji, czyli trwać przez relatywnie krótki czas? Kto rozumie, że z emocji należy skorzystać i następnie je puścić? Kto w ogóle akceptuje swoje emocje, nie mówiąc o mądrym ich wykorzystaniu i następnie puszczeniu, czyli uwolnieniu, gdy skorzystają z ich energii?
Następna rzecz, która stanowi bardzo duży problem to nagromadzenie emocji w podświadomości, co często trwa przez kilkadziesiąt lat. Gdyż ludzie nie mający o nich pojęcia i mechanizmie, którego są częścią, uczą swoich bliskich, dzieci, znajomych różnych głupot przez co zaczynamy się im opierać, a przez to je w sobie gromadzić.
Wtedy emocje stają się toksynami obciążającymi psychikę, ciało i umysł. Trudno jest wtedy funkcjonować w jakikolwiek zdrowy sposób. Osoba przesycona strachem przestaje już być gotowa do działania i poradzenia sobie z każdą przeciwnością, tylko we wszystkim widzi zagrożenie, jest pełna napięć, jej umysł szaleje, wszystko wydaje się przerażające, trudne lub przytłaczające. Zamiast działać w skupieniu taka osoba zazwyczaj wycofuje się z życia.
Osoba przesiąknięta gniewem przestaje wykorzystywać gniew do przekroczenia stanów niższej jakości – “Nie! Odmawiam bycia ofiarą! Zadbam o siebie i swoje życie! Nikt mnie nie powstrzyma!”, tylko staje się narzędziem nienawiści, walki, obwiniania. Szuka czegokolwiek i kogokolwiek w życiu, na kogo może wylać część noszonego w sobie ścieku.
Emocje z mądrego systemu nawigacji stały się paliwem dla ego, które rządzi ludźmi na pandemiczną skalę.
Jak łatwo się pomylić widząc słowo “Ja/mi/moje/mnie” w umyśle i sądzić, że chodzi o nas. Nie chodzi o nas! Chodzi o nasze ego! Póki mamy w sobie mnóstwo emocji i oporu nie liczmy, że słuchanie się tego “ja” doprowadzi nas w dobre miejsce w życiu! Najpierw oczyśćmy się z tego, co zalega w nas od lat i dopiero zacznijmy uczyć się nawigować dzięki wewnętrznemu systemu wspierającego naszą intuicję, nasze intencje, decyzje, wybory.
Ile jeszcze zamierzamy mówić:
– TEGO się boję.
– TY mnie denerwujesz!
– TO mnie stresuje!
– TEGO się wstydzę.
– Przez ciebie czuję winny/winna!
Jak długo jeszcze będziemy oddawać innym odpowiedzialność za własne wnętrze? Ile jeszcze będziemy się mu opierać, walczyć, nienawidzić, negatywnie oceniać, wypierać, tłumić, uciekać?
Kiedy wreszcie pojmiemy, że życie pomaga nam wyciągać z nas toksyny zalegające w nas nawet od najmłodszy lat? Kto rozumie co się w ogóle dzieje w jego życiu w emocjonalnych sytuacjach? Bo jeśli tego nie widzimy, nie żyjemy trzeźwo! Żyjemy opici treścią naszego umysłu – jego niekończącego się bełkotu, który ma jedynie zachować przy życiu nasze ego, a nie nas. My żyjemy tylko przy okazji. Ale wystarczy trochę więcej dumy i nagle człowiek jest poświęcić swoje życie za swoją rację czy dowolną głupotę, w którą może wierzyć i którą uznał za ważną dla siebie (która może być nawet maniakalnym urojeniem, takim jak – “emocje są złe”).
Jednymi z bardziej obłąkańczych aktów na ogromną skalę były krucjaty – czyli zabijanie “za wiarę”, “w imię boga” (ta, boga, chyba oszalałego kretyna), co kontynuują dzisiaj wyznawcy tych religii, którzy dostali kiedyś po dupie od chrześcijan. Kółeczko się kręci. I jakoś za jego rozpędzanie odpowiada ktoś inny, nie my…
Ale ludzie nadal pieprzą swoje od rzeczy – “Przełam strach!”. Tak, k**a, przełam strach! Przełam energetyczny ładunek mający Cię wesprzeć w działaniu i wskazać życiowy kierunek, który obrałeś? Wrzeszczą jak zachłyśnięci nektarem obłąkania – “Przełam się!” Co?! Przełamać się? Jestem pewien, że znajdziesz w więzieniach panów, którzy chętnie Ci w tym pomogą! Przełamią Cię, że  ho ho! Po co robić coś, od czego jest mnóstwo specjalistów?
Ci spryciarze nazywający się “ekspertami” od samorozwoju namawiający nas do przełamywania się oczywiście pomijają prosty fakt, że zachęcają ludzi, by najpierw łapali się emocji – opierali się im. Jakby emocje były czymś złym, niepotrzebnym, zbędnym… no bo jeśli sami ich nie odczuwają, trudno jest mieć jakiekolwiek pojęcie o ludzkim wnętrzu. Ale oczywiście o tym radyjku, szczekającym piesku, jazgoczącym ratlerku zwanym umysłem, to znają tysiące sekretów! Ja też znam sekrety – o widelcu! Tanio sprzedam! Za 5 000 zł!
Umysł racjonalny to tylko miły dodatek. Żeby zaś z niego właściwie korzystać, najpierw trzeba uporządkować fundamenty – emocje. A to zaczynamy od świadomości, akceptacji i odpowiedzialności. Nie od przełamywania się i zmuszania!
Podkreślam czymś całkowicie innym jest ODCZUWAĆ (czyli faktycznie czuć) spokój, radość i konstruktywnie myśleć na tej podstawie, a czym innym jest nie czuć nic lub prawie nic i cały czas myśleć – zastępować czucie myśleniem. To stan patologiczny, przez wielu specjalistów uznawany za normalny i za oznakę zdrowia… A to jakby płynąć po oceanie bez kompasu i liczyć, że siedząca na naszym ramieniu paplająca non stop papuga podpowie nam, w którym kierunku płynąć. To, że raz na milion myśli powie coś z sensem nie oznacza, że mamy się jej słuchać cały czas, a nawet przez kilka godzin każdego dnia!
No, troszkę mnie poniosło pod koniec. To co ważne zostało powiedziane. A teraz każdy odpowiada za siebie jak postąpi.
Życzę pomyślnych wyborów!
Dodam jeszcze, że uporządkowanie i uzdrowienie wnętrza, to bardzo poważna praca. Jeśli ją rozpoczniemy, lepiej będzie skończyć i tak się zorganizować, by móc się tym zająć na poważnie. Nie wiem ile toksyn nagromadziłeś/aś w swoim życiu ale nie zdziwmy się, jeśli zacznie się ich ujawniać cała masa. Jeśli zacznie, to dość znaczący sygnał, że trzeba się tym zająć bardzo poważnie i najlepiej poszukać wsparcia.
Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Piotrek

,,Dodam jeszcze, że uporządkowanie i uzdrowienie wnętrza, to bardzo poważna praca. Jeśli ją rozpoczniemy, lepiej będzie skończyć i tak się zorganizować, by móc się tym zająć na poważnie. Nie wiem ile toksyn nagromadziłeś/aś w swoim życiu ale nie zdziwmy się, jeśli zacznie się ich ujawniać cała masa. Jeśli zacznie, to dość znaczący sygnał, że trzeba się tym zająć bardzo poważnie i najlepiej poszukać wsparcia.”

No, tak właśnie od paru dni to do mnie dociera. To nie jest jakieś chop siup, coś tam się zrobi i gotowe. To jest wręcz pełnoetatowa praca na krótszy lub dłuższy odcinek czasu, zależnie od osoby.

Fajny artykuł :)

Podobne Wpisy:
100 Dróg do Pokoju (4-6)

100 Dróg do Pokoju (4-6)

Witam Cię serdecznie i spokojnie! ;) Kontynuujemy pierwszą z trzech serii dotyczących dróg do pokoju, szczęścia i sukcesu! Zajmiemy się pokojem. Link do artykułu wprowadzającego znajdziesz poniżej! ► Seria „100 Dróg” – Wprowadzenie. Część 1 znajdziesz klikając na poniższy link: ► 100 Dróg do Pokoju (1-3) – Przestań próbować zmieniać i kontrolować innych, Przestań chcieć… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 13) – Podsumowanie

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 13) – Podsumowanie

Witam Cię serdecznie! Dziś kończymy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-12 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina ► Jestem… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 11
Cnoty (Część 12) – Przyzwoitość, Idealistyczny, Uporządkowany/zdyscyplinowany, Normalny

Cnoty (Część 12) – Przyzwoitość, Idealistyczny, Uporządkowany/zdyscyplinowany, Normalny

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat cnót charakteru! Części 1-11 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Cnoty (Część 1) – Wstęp i szczerość. ► Cnoty (Część 2) – Ciężka praca, Odwaga. ► Cnoty (Część 3) – Moralność, Ciepło, Pracowitość/Pilność, Niefrasobliwość. ► Cnoty (Część 4) – Wytrwałość, Dobry/uprzejmy, Bycie pomocnym, Pozytywny. ► Cnoty (Część 5) – Rozważność,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 21
O Seksie (Część 3).

O Seksie (Część 3).

W dzisiejszym artykule poruszę pewną ciekawą kwestię. Mianowicie, odpowiem krótko na pytanie – czym jest seks? Prawda, że to ciekawe? Tak jak WSZYSTKO na tym świecie, seks ma wymiar fizyczny oraz metafizyczny (meta – ponad). Jest czymś więcej, niż tylko prokreacją. Dla niektórych osób nie jest nawet tym. Pozwól, że przytoczę Ci z czym najczęściej… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2

WOLNOŚĆ OD PORNO