O Emocjach – Pożądanie (Część 4)
Otrzymałem ostatnio taką wiadomość: „Piotrze, czy jeśli miałem wpadkę z porno i masturbacją po miesiącu, oznacza to, że zaczynam od nowa? Te emocje muszą znowu od nowa wychodzić? Czuję właśnie żal, że straciłem tyle czystych dni, ale w sumie nie jest tak źle. Zazwyczaj wpadam po dłuższych przerwach i wtedy lecę w ciągi, lecz teraz… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Każdy uzależniony przez to przechodzi – dowiaduje się, że jest uzależniony. Że ma bardzo poważny problem. Pewnego dnia staje przed tym faktem – ma bardzo poważny problem, bardzo niebezpieczną chorobę i nie może już tego dłużej wypierać, ukrywać, bagatelizować, ani udawać, że wszystko jest ok. Wiadomości w tym są dwie – dobra… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Oto druga część serii o gorszych dniach. Część pierwszą znajdziesz klikając na link poniżej: ► Gorsze dni [WAŻNE!] (Część 1) – Wprowadzenie. Gorsze dni to coś zupełnie normalnego i spodziewanego. Ten, kto uważa, że tylko kobiety mają to raz w miesiącu, jest w błędzie. Ponadto – ból w okresie miesiączki jest bezpośrednio… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Dzisiaj artykuł na temat napięcia seksualnego. Otóż jest to mit, że porno i/lub masturbacja czy seks rozładowują napięcie seksualne. To kompletne niezrozumienie samej natury napięcia, nie mówiąc o całej reszcie. Podkreślę, że mówić będę w ogromnym uproszczeniu i nie o układzie elektrycznym, tylko o ludzkiej psychice, emocjonalności i seksualności. Najpierw najprostszy układ… Przeczytaj
Wpis!
,,czy może być większy bełkot i absurd, niż cierpienie hartujące ducha?!”
Odpowiadam: nie ma ;)
A teraz podaję cytat naszego dawnego Papieża (nie by go atakować ale podać jak ego samo broni tego, co znajdzie się w podświadomości człowieka):
„Mam obowiązek poprzez modlitwę wprowadzić Chrystusowy Kościół w trzecie tysiąclecie. Pojąłem jednak, że sama modlitwa nie wystarczy. Potrzebne jest cierpienie i poświęcenie.”
Chodzi o to, żeby zobaczyć jak wiara w znaczenie i sens cierpienia jest głęboko zakorzeniona. Czyli wiara w absolutną bzdurę. Nie, cierpienie nie jest potrzebne i nigdy nie było. Dlaczego Papieża zaatakował zamachowiec? No bo właśnie Papież nosił w sobie poczucie bycia ofiarą. To zdanie, które wypowiedział to jedno z zapewne tysięcy jeśli nie dziesiątek tysięcy, które mówił sam do siebie będące sposobem jego ego, by zachować w sobie poczucie winy i nadać mu ważność (no bo przecież poczucie winy musi być ważne, skoro tak się go trzymamy tyle lat).
I znowu – nie potrzebna jest do tego światowa konspiracja Iluminatów, ufoków z Jowisza czy facetów w czerni. Wystarczy własna nieświadomość i wiara we własne myśli bazujące na stłumionych emocjach.
Ludzie nadal myślą, że można oczyścić się z winy waląc się w pierś, wmawiając sobie bycie marnym robakiem, co nie zasługuje na radość, szczęście i sukces. Uważają, że istnieje jakiś bóg, co im to wynagrodzi. Mylą boga z szatanem ale co ja tam wiem, ja tylko prowadzę bloga. Mylą podłogę z sufitem. Mylą wskaźnik ukazujący brak benzyny z pełnym bakiem.
Nawet „poświęcenie”, by odnieść sukces – praca po 16 godzin na dobę 7 dni w tygodniu i rezygnowanie z imprez nie oznaczają cierpienia i bólu. Czas poświęcony na pracę zwróci nam to, co sami do niego dodajemy (nie tylko w formie sukcesu po miesiącach czy latach takiej pracy). Jeśli dodamy poczucie winy, muszenie, niechęć – tego będziemy doświadczać 16 godzin na dobę 7 dni w tygodniu, a przez resztę czasu będziemy walczyć ze zgromadzonymi w tym czasie toksynami. A jeśli dodamy radość, spokój – tego doświadczymy w tym czasie. Czyli takie będzie nasze życie.
Cierpienie to wybór. Bo cierpienie to opieranie się, niechęć, zmaganie, brak akceptacji, uznania. Zazwyczaj do siebie.
Nikt nie nagrodzi naszej własnej nienawiści do siebie. Nie ma za to nagrody, bo to jest głupota.
kult cierpiętnictwa, skąd ja to znam ;)
o co chodzi z tą ,,świadomością lucyferystyczną”?
mówiąc krótko – przeinaczanie prawdy, by służyła celom podporządkowanym niskiej intencji