Witam Cię serdecznie!
Otrzymałem ostatnio mail, w którym Uczestnik Programu WoP zadał mi istotne pytanie(a). W wypowiedzi tej zawartych jest dużo bardzo istotnych niezrozumień i dlatego uznałem, że warto napisać na ten temat osobny artykuł.
Oto ta część maila:
1.Otóż tak przeraża mnie myśl, że będę musiał skończyć z między-rasową pornografią na zawsze (nie wiem czy masz możliwość przeczytania całej naszej korespondencji, ale dla przypomnienia jestem uzależniony tylko od pornografii między-rasowej od około 6 lat, inna pornografia mnie nie kręci). Czy rzeczywiście tak jest, że po abstynencji wynoszącej powiedzmy 90 dni nie będę mógł już nigdy jej obejrzeć? Ulegam pornografii, a moją wymówką jest, że i tak z tego wyjdę, więc mogę korzystać póki mam czas.
2. Od 6 lat uzależnienia i 8 lat korzystania z porno, nigdy nie kręciła mnie pornografia ostrzejsza. Brutalne sceny w porno między-rasowym mnie nie kręciły. Więc czy ja na pewno jestem uzależniony? Czy po prostu to tylko kwestia czasu, aż mnie i to zacznie kręcić? Czy może to nieistotna pierdoła?
Jedziemy z odpowiedzią i wyjaśnieniami.
Ad. 1.
Przede wszystkim nie jest ważny rodzaj pornografii. Ważne jest tylko to czy nie wybieramy już czegoś szokującego, obrzydliwego, brutalnego. Bo im bardziej “hardcorowa”, pornografia, tym silniejszy znak, że jest z nami coraz gorzej. Czyli w naszej podświadomości zalega coraz więcej emocjonalnych trucizn, które wytłumiamy coraz silniej. Ceną tego są coraz większe zniszczenia mózgu i obciążenia psychiki, coraz większy drenaż z energii i więcej.
Natomiast to, że nie oglądamy (jeszcze) pornografii brutalnej, szokującej czy obrzydliwej w żaden sposób NIE powinno stać się podstawą do bagatelizowania problemu. To, że w ranę/złamanie nie wdało się jeszcze zakażenie NIE oznacza, że można zaniedbać zajęcie się zranieniem.
Zdanie, które stanowi niesłychane zaburzenie rzeczywistości:
Czy rzeczywiście tak jest, że po abstynencji wynoszącej powiedzmy 90 dni nie będę mógł już nigdy jej obejrzeć?
Nie wiem skąd wziąłeś tę informację.
Oglądanie porno niszczy Ci mózg. To fakt. Tak będzie zawsze i tak zawsze było. Twój mózg już jest niezwykle zniszczony, a psychika potężnie obciążona.
Bardzo ważne jest, by zrozumieć, że w przypadku uzależnień NIGDY nie chodzi o sam przedmiot uzależnienia. Więc nie oglądasz porno między-rasowego, bo TO lubisz. Nikt uzależniony nie lubi żadnego porno, nikt uzależniony nie lubi palić papierosów, nikt uzależniony nie lubi pić piwa.
To, co lubimy to KORZYŚĆ jaką mamy z oglądania tego w przypadku porno.
Abstynencja sama z siebie nic nie znaczy. Ok, przestaniesz sobie niszczyć mózg ale co z 95% reszty niezbędnej pracy?
Co z dojrzewaniem emocjonalnym, co z rozwojem i oczyszczeniem psychiki, co z oczyszczeniem emocjonalnym, co ze świadomym, dojrzałym, odpowiedzialnym życiem? Co z rozpoznaniem już działających dziesiątków negatywnych, szkodliwych mechanizmów, którymi się zaprogramowałeś? Co z oczyszczeniem z negatywnych przekonań o sobie, innych ludziach, świecie, itd.? Co z korektą negatywnych postaw i nastawienia odnośnie swojego życia, siebie, problemów?
Co z Tobą jako istotą ludzką?
Abstynencja liczy się tylko wówczas, gdy stanowi REZULTAT pracy NAD SOBĄ.
Sama z siebie jest niezbędna, by przestać niszczyć sobie mózg. ORAZ dlatego, bo jak mówiłem – nie oglądamy porno, bo je lubimy.
Każdy sięga po swoje uzależnienie mając ku temu konkretne POWODY oraz dlatego, bo czerpie z tego KORZYŚCI.
I należy wiedzieć, że to co postrzegamy lub interpretujemy jako korzyści nigdy nimi nie były.
Przykładowo porno nie daje ani przyjemności, ani satysfakcji. Ten, kto tak sądzi pokazuje tylko skalę swojej niedojrzałości i niezrozumienia.
Jedyne co czujesz to pożądanie. A to nie przyjemność, nie radość, nie satysfakcja. To sztucznie indukowany z wielką siłą stan pożądania seksualnego. Jest tak silny, że niszczy mózg, niszczy zdolność odczuwania. Nie występuje normalnie w naturze. I dlatego nie ma przed nim mechanizmów ochronnych i mózg jest w efekcie niszczony.
I jednocześnie dlatego tak łatwo się od tego uzależnić – bo uzależniamy się nie od porno, tylko od WYŻSZEGO STANU – od stanu, w którym przestajemy czuć to, co czujemy i czego czuć nie chcemy.
I wybierasz to, by właśnie PRZESTAĆ CZUĆ to, co niższe od pożądania – wstyd, winę, opór, żal, strach. Być może także gniew.
Nie ma mowy o żadnym realizowaniu marzeń, nie ma mowy o “przynajmniej sobie popatrzę na seks, jeśli go nie mogę mieć w swoim życiu”. Nie ma mowy o “zrzucaniu napięcia”, nie ma mowy o “szukaniu ulgi”. To wszystko nieprawda, fałsz, iluzje.
Uciekamy od tego, na bazie czego tworzymy negatywny obraz nas samych, świata, swoich starań, rezultatów i wiele, wiele więcej.
Dlatego nic nie może ulec zmianie na lepsze, dopóki będziemy się oszukiwać.
Jeśli złamałeś sobie rękę i wziąłeś znieczulenie, to na podstawie tego, że przestałeś czuć ból wnioskujesz, że złamanie zniknęło? Ależ nie! Kto przy zdrowych zmysłach mówiłby, że “skoro nie mogę używać ręki to przynajmniej sobie popatrzę jak używają jej inni”. Każdy idzie do lekarza i nastawia kość, rękę usztywnia w gips i DBA o nią, by jej nie narazić na dalsze uszkodzenia.
Dlaczego więc tak nie podchodzimy do emocji i własnej psychiki, mentalności i seksualności? Bo nikt nam nie powiedział jak dbać o te aspekty człowieczeństwa.
I tym zajmujemy się w Programie WoP. To tak jakbyś 8 lat temu złamał sobie rękę i dopiero teraz dostał instrukcję jak się tym właściwie zająć. Okazuje się, że “złamana ręka” nie jest Twoim smutnym losem, z którym musisz się zmagać. Możesz się tym zająć – za jakiś czas, jeśli zrobisz to, co niezbędne – kość się zrośnie i ręki znowu będziesz mógł używać. I co wtedy? No, wszystko zależy od Ciebie. Ale wiele z tego, co robiłeś jedną ręką będziesz mógł zacząć robić dwiema. Czyli będzie Ci DUŻO łatwiej. Niektóre rzeczy (być może bardzo wiele) będziesz mógł w ogóle zrobić po raz pierwszy – np. pojechać samochodem.
Rozumiesz analogię? Rozumiesz co chcę powiedzieć? Uważasz, że teraz jest Ci łatwo, bo możesz sobie uciekać w porno? Nie. To cholernie trudne! To mordęga! A jak można żyć bez napięcia, stresu, strachu, wstydu, winy, żalu, gniewu, wiecznych frustracji, poczucia niemocy i bezsilności? Nie byłoby Ci łatwiej? Czy porno naprawdę jest ważniejsze, bo patrzysz jak inni ludzie robią sobie krzywdę nazywając to seksem?
Pytasz czy nie będziesz mógł obejrzeć pornografii po nieco dłuższym okresie abstynencji? Odpowiedzią jest – oczywiście będziesz mógł!
Ale wolność i dojrzałe życie oznacza, że możemy wybrać wszystko ale wybieramy mądrze, rozsądnie, zdrowo.
Porno zawsze będzie. Codziennie dodawane są nowe filmy i zdjęcia.
A osoba wolna nie wypiera tego i po prostu tego nie wybiera.
Bo przepracowała PRZYCZYNY i porzuciła KORZYŚCI jakie miała z pornografii.
Przestała W NIĄ UCIEKAĆ.
Ty na razie tego nie rozumiesz. Sądzisz, że lubisz i że potrzebujesz tej konkretnej pornografii. Ale tak nie jest. I nigdy nie było.
No bo jeśli boli Cię złamana kość, to mądrym jest branie znieczulenia? Ok, można powiedzieć, że tak. Ale czy mądrym jest branie znieczulenia przez 8 lat i nigdy nie zajęcie się złamaniem? I co? Bierzesz lek, bo Ci smakuje? Bo tak go lubisz? Nie. Bo masz ku temu POWODY – przestajesz czuć ból, którego źródłem nigdy się nie zająłeś. A gdy się nim zajmiesz, zniknie potrzeba brania tego leku, przez który nie czujesz też ani radości, ani spokoju, ani pewności siebie.
Więc to zawsze jest wybór – wziąć kolejny raz znieczulenie i uciec lub zająć się przyczyną bólu. Co jest ważniejsze? Ucieczka czy zdrowie?
Otóż tak przeraża mnie myśl, że będę musiał skończyć z między-rasową pornografią na zawsze (nie wiem czy masz możliwość przeczytania całej naszej korespondencji, ale dla przypomnienia jestem uzależniony tylko od pornografii między-rasowej od około 6 lat inna pornografia mnie nie kręci)
Nie przeraża Cię myśl.
Nic takiego nie ma miejsca.
To, co się dzieje ma 2 płaszczyzny:
1. Myśl to efekt emocji. Tym samym nie przeraża Cię myśl, tylko ta myśl stanowi racjonalizację strachu. I Ty m.in. od tego strachu uciekasz w porno. Tłumisz go i dlatego on cały czas w Tobie jest. I część racjonalna umysłu nie mając wyjścia musi podać jakąś racjonalizację dla tego, co podświadomie czujesz. Podpowiada więc, że przeraża Cię utrata pornografii. Ale jest zupełnie inaczej – by uciec od tego strachu sięgasz po porno. Tym samym konieczne jest zajęcie się m.in. emocją strachu i przekonaniami zbudowanymi na jego bazie. Bo żadne z tych przekonań nie jest realne. Ale jest bardzo niezdrowe.
Tak jak w przypadku złamania – każdego przerażałoby porzucenie znieczulenia, gdy kość nadal jest złamana! Ale nie oznacza to, że tak ma być zawsze! Zajmij się złamaniem, a uzdrowienie tego, co boli spowoduje, że zaprzestanie przyjmowania znieczulenia przestanie być straszne.
A że wierzysz, że przeraża Cię myśl o rzuceniu pornografii, czyli tak naprawdę STRATA tego, czego ŹRÓDŁEM wierzysz, że jest ta konkretna pornografia, nigdy tak naprawdę nie zajmujesz się strachem. Czyli to przekonanie, że rzucenie porno jest straszne nadal jest i będzie, dopóki strachu będziesz się trzymał. A przecież strach czujesz też w innych obszarach swojego życia. I zapewne również wierzysz, że trzymanie się go jest sensowne, że Cię niby przed czymś ten strach chroni. Ale tak nie jest.
Strach chroni jedynie iluzje.
2. Ty jesteś przywiązany do pornografii. I boisz się stracić KORZYŚĆ jaką masz z jej oglądania. Nie chodzi o samą pornografię. Po prostu się do niej przywiązałeś. A przywiązanie to ENERGIA. Tym samym energię można rozładować. Gdy to się stanie, przestaniesz być przywiązany, czyli przestaniesz być niewolnikiem tego konkretnego typu pornografii. Natomiast korzyść, którą czerpiesz z oglądania jakiejkolwiek pornografii należy sobie uświadomić i odpowiednio przepracować/uzdrowić.
Wiesz już, że oglądasz porno, by m.in. uciec od strachu. To jest jedną z korzyści oglądania pornografii – przestajesz czuć strach (co nie oznacza, że strach znika i że przestajesz się bać).
Dopóki więc nie nauczysz się odpowiednio radzić sobie np. z emocją strachu, porno zawsze będzie cenne w Twoich oczach.
No bo teraz zapewne wierzysz, że strach Cię chroni. To bardzo popularna ILUZJA.
To zwykłe oszustwo, by ludzie trzymali się strachu i dawali się łatwo kontrolować, manipulować i płacić za różne formy ucieczek i złudnych zewnętrznych źródeł bezpieczeństwa.
Jakoś ludziom umyka fakt, że to nie strach chroni przed niebezpieczeństwem ale podjęcie się odpowiedniego działania!
Sam strach nikogo jeszcze przed niczym nie ochronił na tej planecie! A zniszczył bardzo wiele u setek milionów ludzi.
Ale to czy dalej będziemy wierzyli w bzdury i nigdy nie poddamy ich analizie jest w 100% naszą odpowiedzialnością.
Pamiętajmy, że “złamania emocjonalne” bolą dużo bardziej od fizycznych. Ból emocjonalny, ból mentalny to dużo bardziej dotkliwe rodzaje bólu od fizycznego. Ba! Wielu facetów wręcz uwielbia ból fizyczny – bo CZUJĄ wtedy, że żyją. Wiedzą, że wykonali np. zajebisty trening! Kobiety też nie boją się bólu fizycznego! Przecież rodzenie dziecka to z tego, co się orientuję największy ból fizyczny jaki może czuć człowiek. A jednak praktycznie każda kobieta marzy o dziecku! Ba! Kobiety chcą więcej, niż jedno dziecko! Są więc gotowe tego bólu doświadczyć więcej, niż raz! Mają go gdzieś!
Ale bólu emocjonalnego nikt nie chce doświadczać. Uczucia pustki, oporu, dyskomfortu. Bo tak zostaliśmy zaprogramowani – tyloma negatywnościami. Że tymi “złamaniami” się nie zajmujemy.
I zobaczymy, że to całe “strach mnie chroni” to jedynie wygodna racjonalizacja. Tak naprawdę boimy się samego strachu i innych emocji, które kryją się pod nim.
Boimy się więc odczuwania tego, co już nosimy w sobie. A nie tego, co dopiero się w nas pojawi.
Nie boimy się niczego w świecie – to również bzdurna iluzja. Boimy się tego, co będziemy czuli, gdy tego doświadczymy, a nie samego wydarzenia.
Gdyby tak popatrzeć naokoło siebie to widzimy samych emocjonalnych inwalidów! Ponad 80% ludzkości to emocjonalni inwalidzi! Widzimy ludzi noszących w sobie “złamania”, “okaleczenia”, głębokie, jątrzące się rany. W wielu przypadkach są to rany mające kilkadziesiąt lat, w które już wdało się zakażenie.
Ale okazuje się, że zajmowanie się emocjami nie jest takie straszne, ani bolesne. Bo można je rozładowywać częściami. Nikt nas nie zmusza do zajęcia się od razu całym swoim bólem czy strachem.
Ale każdy człowiek CZUJE przynajmniej raz na jakiś czas ból, napięcia, niepewność czy strach. I gdy je CZUJEMY wystarczy odpuścić przed nimi opór. Skierować na nie NIEOCENIAJĄCĄ uwagę – świadomość. Akceptacja zaczyna rozpuszczać ból. Poddanie chwili, zjednoczenie z bólem powoduje, że zaczyna maleć! Wbrew pozorom to właśnie ucieczka od bólu powoduje, że ból rośnie. Zajęcie się nim z poziomu akceptacji, troski, miłości automatycznie go zmniejsza. I uzdrawia nas, naszą psychikę, mentalność, ciało, relacje. Ogólnie – nasze życie.
To co pozornie na początku wydaje się ogromną korzyścią z oglądania porno nie jest wcale ogromne. Jest ogromne tylko pozornie. Bo ma jeszcze większą cenę. Uniemożliwia nam wyzdrowienie, czyli przywrócenie zdrowia.
Bo wszystko o czym marzysz już w Tobie jest. I przykrywa to dokładnie to, od czego uciekasz. Gdy przestaniesz od tego uciekać, gdy to zaakceptujesz, gdy odpuścisz opór, gdy sobie wybaczysz, to zacznie znikać. I ujawni się to wszystko, czego braki odczuwałeś/aś.
Ulegam pornografii a moją wymówką jest że i tak z tego wyjdę, więc mogę korzystać, póki mam czas.
Jeśli korzystasz z niej cały czas, to nie wyjdziesz z uzależnienia.
Ani 90, ani 900 dni nic nie zmieni.
Nie rozumiesz procesu wychodzenia z uzależnienia.
Konieczne jest uświadomienie sobie i odpowiednie przepracowanie przyczyn i korzyści z WYBIERANIA pornografii.
Jeśli nie zrezygnujesz z korzyści, jeśli nie zajmiesz się przyczynami, to nie ma szans ani na abstynencję, ani wolność.
“Korzystając póki możesz” po prostu żyjesz jak uzależniony i tyle. To mechanizm uzależnienia. Nie ma więc szans na zdrowie i poprawę.
No bo dlaczego miałbyś z tego wyjść? Przecież nie chcesz!
Musisz wybrać – nowe życie (które masz jasno określić) lub to, co do tej pory.
Nie oznacza to, że masz nagle rzucić porno, gdy jeszcze tak silnie go potrzebujesz. Praca, która jest do wykonania odbywa się stopniowo. Ale ma się odbywać – codziennie masz postawić przynajmniej jeden krok DO PRZODU – w stronę UWOLNIENIA się od przywiązania do KORZYŚCI jakie masz z oglądania porno.
Czy rozumiesz, że jesteś przywiązany? To tylko energia przywiązania. Oraz korzyść – ucieczka od pewnych aspektów Twojej rzeczywistości.
Czy jesteś gotów się tym zająć i rozwiązać te problemy trwale?
Czy chcesz zrozumieć, że nigdy nie chodziło o pornografię, tylko o korzyść? I gdy zajmiesz się korzyściami, zniknie potrzeba oglądania porno? Czy jesteś gotów zacząć rozładowywać energię przywiązania i dostrzec, że jest sztuczna i tak naprawdę w między-rasowej pornografii nie ma nic cennego?
Czy jesteś gotów na szczerość, uczciwość, odwagę?
Czy jesteś gotów na pracę nad sobą – na dojrzewanie pod wieloma względami?
Czy jesteś gotów rozpoznać tę fundamentalną iluzję, że myśl Cię przeraża? Czy jesteś w stanie zaobserwować, że strach był najpierw i dopiero Twój umysł podał racjonalizację, że chodzi o nieoglądanie porno? Żadna myśl Cię nie przeraża. Przeraża Cię to, co kryje się pod tą myślą – być może sam strach ale też poczucie bycia gorszym, samotnym, niekochanym.
Czy jesteś gotów dojrzeć przywiązanie nie do konkretnego rodzaju pornografii, tylko do KORZYŚCI jaką z tego masz?
Czy pozwolisz sobie być odważnym, by tę korzyść sobie uświadomić? To może być ucieczka od poczucia pustki. To może być nieumiejętność radzenia sobie z energią seksualną. To może być ucieczka od wstydu związanego z tym, że po prostu podobają Ci się czarne kobiety. A może to wstyd związany z tym, że z jakiegoś powodu chcesz patrzeć jak białe kobiety są brutalnie wykorzystywane przez czarnych mężczyzn? Czyli być może uciekasz od wstydu, winy i gniewu.
Czy jesteś chętny dostrzec, że nie Ty myślisz? Że myślenie to proces automatyczny i Ty się nim tylko hipnotyzowałeś przez całe swoje życie będąc niewolnikiem swojego programowania?
To przywiązanie się to nie Ty. To tylko energia. Gdy będziesz ją uwalniał, przywiązanie zacznie maleć. Nie będziesz przy tym cierpiał, ani odczuwał braku, bo poczuciem braku też się zajmiesz. Nie będziesz odczuwał, że tracisz coś cennego, bo porno nigdy nie było dla Ciebie cenne. To była tylko racjonalizacja energii przywiązania i korzyści jaką z tego czerpałeś.
To była Twoja własna sztuczna wartość, którą nadałeś porno, bo czerpałeś z jej oglądania korzyści. Gdy więc porzucisz te korzyści, zniknie ta sztuczna wartość i rzucenie porno nie będzie niczym strasznym.
Gdy zajmiesz się przyczynami, zniknie w ogóle potrzeba oglądania porno. I korzyść jaką z tego miałeś będziesz mógł osiągnąć w inny, korzystny sposób. A swoje potrzeby, prawdziwe potrzeby, wyrazić i zrealizować w zdrowy sposób.
Jak widzisz – aspektów jest wiele. I Ty sam będziesz wybierał – czy dany kłopot “rozwiążesz” oglądając pornografię, czy zajmiesz się nim dojrzale, mądrze i rozwiążesz go faktycznie i trwale.
Bo porno nic nie rozwiązuje, ani nie daje – to są fakty. Wszystkie rzekome korzyścią są iluzjami, za które płacisz ogromną cenę. I wszystkimi realnymi źródłami problemów możesz się zająć i je uzdrowić trwale.
Abstynencja sama z siebie nic nie zmieni.
Wychodzenie z uzależnienia to nie robienie czegoś i w międzyczasie dalsze oglądanie sobie porno. To nie coś co robisz zupełnie obok wszystkiego i jak to będziesz robił wystarczająco długi lub odpowiednio “bardzo”, to nagle, magicznie przestaniesz je oglądać.
Ad. 2.
2. Od 6 lat uzależnienia i 8 lat korzystania z porno, nigdy nie kręciła mnie pornografia ostrzejsza. Brutalne sceny w porno między-rasowym mnie nie kręciły. Więc czy ja na pewno jestem uzależniony? Czy po prostu to tylko kwestia czasu, aż mnie i to zacznie kręcić? Czy może to nie istotna pierdoła?
Jesteś uzależniony bez wątpienia. A to czy może zacząć Cię kręcić brutalna pornografia? Oczywiście! Wszystko zależy jak żyjesz i co wytłumiasz oglądając porno obecnie.
Jeśli jest tym trochę stresu, gniewu, wstydu, winy, to pogarszanie będzie powolne ale pewne. A jeśli na co dzień odczuwasz (świadomie czy podświadomie) dużo niskich emocji, no to degeneracja będzie postępowała odpowiednio szybciej.
Oglądasz porno od 8 lat. Czy przynajmniej od 8 lat masz problem lub wiele problemów, których nigdy nie rozwiązałeś i których przyczyn nie jesteś świadomy. To może być wiele przyczyn i to poważnych.
Więc od przynajmniej 8 lat zaniedbujesz istotne sprawy w swoim życiu.
Oglądając pornografię nic nie realizujesz, nic nie osiągasz, nic nie spełniasz, nic nie zaspokajasz. To tylko w kółko mechanizm iluzji – pojawia się stłumiona/wyparta emocja, od której uciekasz i dokładasz sobie jej nieco więcej. Potem znowu się ujawnia i znowu od niej uciekasz.
Co więcej – te same emocje i opór pojawiają się też w Twoim życiu w różnych sytuacjach. Np. stres w pracy, różne napięcia, niepewność. Być może bardziej fundamentalne i poważne jak poczucie bycia gorszym i/lub niewystarczającym. Więc to od czego uciekasz w porno powoduje, że jednocześnie zaniedbujesz te obszary życia, bo w nich również nie mierzysz się z tymi emocjami, oporem, bólem.
Być może czułeś się tak i traktowałeś przez większość swojego życia i zawsze z jakichś powodów oglądałeś wtedy pornografię między-rasową. Być może dlatego, by nadać jej znamię wyjątkowości – że to nie zwykła pornografia, tylko taka specjalna? No bo co takiego w niej widzisz, że wierzysz, że nie mógłbyś bez niej żyć? Co jest w niej dla Ciebie tak cennego?
Dlaczego miałbyś nie poznać jakiejś ładnej murzynki? :) Co stoi na przeszkodzie? Bo inni ludzie coś powiedzą lub pomyślą? To ich problem! Czy jakieś ich pierdolenie jest ważniejsze od Twojego szczęścia, życia, od Twoich marzeń? Jeśli masz w sobie stłumione wstyd i winę, to zapewne tak może Ci się wydawać. Tym bardziej namawiam do POWAŻNEJ wewnętrznej pracy nad sobą. Gdy oczyścisz się z tych podświadomych trucizn, zniknie racjonalizowanie oporu, niepewności i przekładanie zdania innych nad Twoje własne.
Mam nadzieję, że ten artykuł wyjaśnił nieco lepiej na czym polega praca nad sobą w kontekście wychodzenia z uzależnienia.
Raz jeszcze powtórzę to, co krytycznie ważne –
nie wyjdziesz z uzależnienia pozostając tą samą osobą co teraz.
Czyli jeśli reagowałeś gniewem, frustrowaniem lub wstydem na jakieś codzienne sytuacje, to krytycznie ważnym jest się przyjrzeć tym reakcjom, ich przyczynom, korzyściom jakie z tego mamy i odpowiednie tego przepracowanie wraz z wewnętrznym oczyszczeniem.
No zapytaj sam/a siebie – jeśli masz złamaną rękę i nie możesz podnieść kubka z kawą, to czy coś nie gra z kubkiem, czy z Twoją ręką? Jeśli na co dzień nie odczuwasz głębokiego spokoju i nie masz nastawienia, że wszystko jest ok – to czy coś nie tak jest ze światem, czy z Twoim wnętrzem?
Wychodzenie z uzależnienia to proces dojrzewania na wielu płaszczyznach. A nie jakiś durny zryw, by porzucić porno na siłę.
A dlaczego w większości porno występują murzyni i oni są w tym najlepsi? W ogóle dlaczego białe dziewczyny tak lecą na murzynów i arabów? Czy zna ktoś odpowiedz na te pytania?
Nie w “większości porno”, tylko w większości porno, które Ty wybierasz.
Oglądasz takie jakie wybierasz. Wybierasz z murzynami i nagle stwierdzasz, że skoro tylko to widzisz, bo to wybierasz, to taka musi być reszta…
Ale nie jest.
Ale to pięknie pokazuje jak podchodzisz do całego życia i świata.
W ogóle dlaczego białe dziewczyny tak lecą na murzynów i arabów?
Jak niby lecą? Kilka aktorek, którym za to płacą?
Kilka kobiet, o których czytałeś?
Człowieku rozejrzyj się trochę po świecie. Wyjmij głowę z własnego tyłka. Setki milionów kobiet nie leci na murzynów, ani arabów.
Boją się ich i brzydzą. A wiele ich akceptuje, bo to normalni ludzie.
Ale tak jak te kilka filmików porno z murzynami są dla Ciebie tysiącami innych, tak te kilka kobiet, o których czytałeś i kilku murzynów i arabów, o których czytałeś to miliony innych…
A poza tym co masz do murzynów i arabów? To normalni ludzie tacy jak Ty i ja.
Chciałbym zauważyć, że to Ty chciałeś i nadal chcesz zrzucać bomby na innych ludzi.
To murzyni i arabowie mogliby stwierdzić, że to z białymi, konkretnie z Tobą, jest coś bardzo nie tak.
Czy zna ktoś odpowiedz na te pytania?
Tak, ja.
Ale się mnie w ogóle nie słuchasz.
Masz gdzieś to, co mówię od samego początku.
A co z tzw. animal porn czy bestiariusz czy jak się to tam nazywa czyli np. dogadzanie koniom przez miłośniczki koni i tego typu sprawy.
To co chcesz.
Niczym się to nie różni od innego typu porno, do którego człowiek może się przywiązać.
Ty z tego czerpiesz korzyści. Ty się do tego przywiązałeś i oglądasz to z jakichś powodów i masz z tego korzyści.
Cały artykuł odnosi się również do tego typu porno, czyli Twojej sytuacji.
Osobiście mnie to śmieszy! Te wszystkie porno są też dobitnym dowodem że są na tym świecie ludzie którzy są głupsi i mniej rozwinięci niż te zwierzęta które wykorzystują do swoich najprymitywniejszych instynktów. Cieszę się i śmieję że nimi nie jestem! Ogólnie te wszystkie laski i faceci co występują w porno mają g***o zamiast mózgu. Wielkie mi gwiazdy i modelki! To już szmata do podłogi ma większą wartość.
No i co teraz? Wyrzuciłeś to z siebie. Wyrzucasz różne przekonania od miesięcy… i co? Kiedy zabierzesz się za siebie?
A niech sobie inni będą jacy tam są. Głupsi od konia czy innych zwierząt. No i? Byli, są i będą… A co z Tobą?
Jaką decyzję podejmiesz teraz?
W innym komentarzu napisałeś, że mnie nie obchodzisz… ale prawda jest taka, że Ty nie obchodzisz sam siebie. Nic nie zmieniasz. Dałem Ci tyle rad, tyle wskazówek, ukazałem krytycznie ważne fakty. Dałem Ci za darmo wszystko co niezbędne, byś przestał cierpieć. Ale nie korzystasz z tego.
To Ciebie nie obchodzi moja dobra wola i starania się, by Ci pomóc. Nawet nie dostrzegasz, że próbuję.
I to, że nie zatwierdzam Twojego wycia, szalonych komentarzy, które wypisywałeś też było dla Twojego dobra, byś się nie nakręcał jak szaleniec tym bełkotem, tym zapijaczeniem, tym mentalnym rzygiem.
Wolisz mówić o kilkunastu osobach, które się pieprzą z końmi… cóż więcej mogę Ci powiedzieć?
Dosłownie wyłeś, że praca Cię trzyma. Praca Cię trzyma… wolisz wyć jak dzikie zwierzę, niż dostrzec prosty fakt, że sam się jej trzymasz. Że zmiana pracy zajmie Ci 5 sekund – pójście do szefa i powiedzenie mu, że odchodzisz. Albo nawet wystarczy, że przestaniesz przychodzić. Sami Cię zwolnią… I co? Nie możesz bo codziennie ktoś Cię wyciąga z łóżka i przywozi siłą do tej pracy?
Dla kogoś tam bohaterstwem jest powiedzenie dwóch słów “zwalniam się”. BOHATER!
Dobrze, że nie tacy “bohaterzy” bronili tego kraju w trakcie wojny…
Ile z tego, co Ci przekazałem, co znalazłeś na tym Blogu zastosowałeś? Z szacunku dla mnie, dla siebie? Z chęci zmiany?
Szczerze i uczciwie. Bez odpowiedzenia na to pytanie nie zatwierdzę już żadnego Twojego komentarza.
Bo żadnego problemu z Twojego życia nie ma w świecie zewnętrznym.