Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-8 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina ► Jestem uzależniony/a.… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Dziś kontynuujemy temat świadomości Dumy. Części 1-3 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► O Emocjach – Duma (Część 1). ► O Emocjach – Duma (Część 2). ► O Emocjach – Duma (Część 3). Opiszę dzisiaj pewną sytuację z życia jednego z moich znajomych. Taka tam tycia ale coś nauczyć się można. Zahaczymy… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Wracamy do tematu emocji – w tym przypadku jedna osoba, z którą koresponduję od dłuższego czasu za nic na świecie nie chce wziąć do wiadomości, co jej mówię na temat emocji i dolegliwości, w tym nerwicy lękowej, którą ona rzekomo MA. Jako, że zrozumienie tego uważam za podstawę normalnego funkcjonowania na tej… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Dzisiaj chcę Ci przedstawić znaczenie rozwoju świadomości, bo jest to fundament wyzdrowienia z uzależnienia. Uzależnienie jest jedną z wielu negatywnych konsekwencji życia w niskiej świadomości. Poziom świadomości to esencja istnienia. Każda istota przejawia jakąś jakość istnienia – głównie mamy podział na drapieżniki, czyli zwierzęta przeżywające kosztem życia innych istot oraz zwierzęta roślinożerne… Przeczytaj
Wpis!
Muszę coś napisać ważnego otóż dziś w kilka minut zmieniła się moja świadomość ,bo spotkałem się z dziewczyna poznaną w internecie.Przed spotkaniem oczywiście umysł podsuwał myśli ,że bede mega zestresowany nie bede wiedział co powiedzieć itd,a tu nagle się okazało ,że czuje się pewnie jak nigdy wcześniej i było tak miło jakbysmy się znali kilka lat!Wiem ,że teraz trochę bujam w oblokach lecz jak moja świadomość jest wyżej to nagle zdaje sobie sprawę na chuj oglądać porno skoro spotkanie z dziewczyną jest milion razy lepsze i przyjemniejsze do tego taki spobtan i zero oczekiwań jakbym rozmawiał z siostrą młodszą.Z drugiej strony też nie chce uzależniać szczęścia od kobiet ale No nie mam realnych znajomych z którymi się spotykam ,bo mam tylko jedną przyjaciółkę z która się widuje rzadko.Po prostu się zdziwiłem ,że tak wyluzowany byłem na tym spotkaniu.Nie jest do końca tak ,że uzależniam szczęście od niej lecz odzyskałem wiarę ,że jednak mogę i potrafie rozmawiać z kobietami a do tego sprawić jej uśmiech na twarzy.
Mam jeszcze takie ważne pytanie i Tobie tez to może się przydać w pracy z uczestnikami.Chodzi o to ,że masturbuje się do porno to leki antydepresyjne nie działają na mnie.Pisalem o tym na różnych forach a inni pisali ,że to nie ma wpływu i nikt tak nie miał tylko ja.Rozumiem jakbym pił alkohol i i brał leki to wtedy by mogły nie działać ale masturbacja do porno i nie działają.Czy któryś z uczestników tez miał taki problem?
Mam jeszcze takie ważne pytanie i Tobie tez to może się przydać w pracy z uczestnikami. Chodzi o to ,że masturbuje się do porno to leki antydepresyjne nie działają na mnie.
To nie przyda mi się, bo nawet nie powiedziałeś jakie leki bierzesz i jakich efektów się spodziewasz.
Żaden lek nie leczy depresji.
Bo co to jest depresja? To konsekwencja bardzo silnego opierania się stłumionym i wypartym emocjom – nie tylko żalowi, wstydowi i winie ale także gniewowi.
Więc jak jakikolwiek lek ma to wyleczyć? Nie może.
Co może – farmakologicznie odciąć świadomość tych emocji, przez co człowiek przestaje się im opierać i poprawia się jego poziom energii i samopoczucia.
Ale podświadomości to nie oczyszcza, ani nie zmienia nastawienia człowieka do życia, siebie, innych ludzi, etc.
Pisalem o tym na różnych forach a inni pisali ,że to nie ma wpływu i nikt tak nie miał tylko ja.
Nie masz pojęcia kto Ci odpisał, jaki był ich poziom świadomości, poziom zaniedbania podświadomości, ich intencje, etc.
Ani też jakie oni brali leki i jak te leki działają na człowieka – co robią.
Bez tych informacji nic nie można powiedzieć.
Natomiast Ty dalej podświadomie znajdujesz tylko to, co potwierdzi Ci Twoją rację – tak jak pisałeś wcześniej – Twoja sytuacja jest wyjątkowa, bo np. Ty nie czujesz strachu, tylko lęk.
Rozumiem jakbym pił alkohol i i brał leki to wtedy by mogły nie działać
Nie wiem co Ty rozumiesz ale biorąc pod uwagę to, co napisałeś do tej pory, bardzo krytycznie podchodziłbym do własnych wniosków.
ale masturbacja do porno i nie działają.
Bo nie wiesz jaka jest ich funkcja.
A nie nie rozumiesz natury emocji.
Czy któryś z uczestników tez miał taki problem?
Bycie kompletnie nieświadomym, próby rozumowania ze swojego poziomu, który doprowadził do uzależnienia – tak. Każdy.
Bardzo trafiona i obszerna seria wpisów Piotrze. Jeszcze wczoraj uświadomiłem sobie, iż w pewnym sensie czytanie Programu i blogu może być jak oglądanie porno, a dzisiaj czytam o tym w powyższym artykule :) Zdecydowanie można tym poprawić sobie nastrój niczym filmikami, tylko konsekwencje są nieporównywalne. W najgorszym przypadku po prostu nic się nie zmieni. Ta wiedza ma swoją moc w praktyce. Co do medytacji. Stosuję ją od lat i przeszedłem chyba wszystkie możliwe podejścia do niej, także przez jakiś czas była dla mnie ucieczką i zastępstwem dla pornografii. Dzięki temu co zawarłeś w Programie postanowiłem zmienić intencję dla mojej praktyki. Nie odpuszczam jej sobie, coraz mniej się do niej przymuszam. Pamiętam jak kiedyś gdy pracowałem na maszynach typu CNC, podszedł do mnie kolega i powiedział mi, iż jest mu ciężko patrzeć na mnie ponieważ bite osiem godzin spędzam na stanowisku bez telefonu i słuchawek w uszach, które umilałyby mi czas muzyką. Myślał, iż niesamowicie się męczę. Prawdę mówiąc to nie miał pojęcia, iż większość tego czasu medytowałem. Czułem się dobrze i spokojnie, a on uznał to za cierpienie. Nauczyłem się to czynić nawet z otwartymi oczyma, czyniąc swoje obowiązki w pracy. Efekt mojej praktyki jest taki, iż w bardzo wielu sytuacjach umiem złapać się na tym w jakim kierunku chcę podążyć. Nie jest już tak, iż za każdym razem staję się jednością z przychodzącymi myślami i odczuwanymi emocjami. Zdecydowanie to jest tylko jeden element całej tej układanki, nie może rozwiązać wszystkiego. Jednakże dzisiaj trudno jest mi sobie wyobrazić dotarcie do takiego stanu bez umiejętności nieuczestniczenia za każdym razem w myślach. Od pewnego czasu pracuję także z uwalnianiem. Powoli wprowadzam medytację i uwalnianie w moje codzienne funkcjonowanie, także poza momentami bardziej statycznej pracy. Niedawno miałem sytuację z montażem szuflady do szafki pod umywalkę. Stała w pokoju od miesięcy, czekałem na siebie by dopełnić złożoną Żonie obietnicę. Byłem coraz bardziej świadomy emocji jaką wzbudzała we mnie ta akcja. Nie były pozytywne. Widziałem obrazy mojej porażki, rumieniec wstydu i poczucie winy za moje nieudacznictwo. Strach przed porażką. Wszystko to co o sobie myślę i przez co tkwię w nałogu. Gdy wyraźnie poczułem, iż bawię się ze sobą w grę zwaną prokastynacją, po prostu postanowiłem ją odkurzyć i zamontować. Miałem w umyśle plan działań. Jasność sytuacji zmieszała się z oporem, emocjami, myślami. Mimo tego działałem, starałem się skupić na tym co czynię. Czasem gubiłem się w myślach i emocjach, miałem jednak tego wszystkiego świadomość. Czułem jak część z tych rzeczy mnie opuszcza a część jakby dodaje mi przysłowiowego kopa do działania. Bałem się, iż coś sknocę, z drugiej strony byłem jednak pewny tego co czynię i potrafiłem dostrzegać spodziewane konsekwencje. Udało mi się to wszystko połowicznie. Nastąpiło we mnie dziwne zaćmienie tej całej sytuacji. Poddałem się mentalizacji i emocjom. Z pozornie prostej rzeczy urządziłem małą kłótnię, projektując wszystko na Żonę, która rzekomo mnie naciskała i zmusiła do odniesienia kolejnej porażki. Położyłem się i niemal automatycznie zacząłem pragnąć by silne emocje przepłynęły przeze mnie. Po pewnym czasie zacząłem sobie powoli zdawać sprawę z tego w co ponownie wszedłem. Po raz kolejny zabawiłem się w obrażonego na świat dzieciaka. Postanowiłem uwolnić to co we mnie zalegało. Zaakceptowałem całą sytuację, przyznałem się do niej przed sobą. Postanowiłem odrzucić jej kontynuowanie. Przeprosiłem za moje zachowanie i rozplanowałem możliwość wybrnięcia z nowej przeszkody. Idę dalej, nie czuję się z tym aż tak źle jak wiele razy wcześniej. Mam bardzo wiele takich sytuacji i w ostatnim czasie wyglądają podobnie. Niby nic wielkiego, jednak dla mnie to naprawdę ogromna różnica wobec przeszłości. Teraz wiem jak wiedza i zrozumienie potrafią zasilić rację i dumę, natomiast praktyka uczy pokory i nadaje mądrości. Trochę błądziłem tutaj ciągle myśląc, iż jestem w akademickiej sali wykładowej. Zgłębienie doświadczenia powoli otwiera mi oczy na to o czym ciągle jest tutaj mowa.