Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie!
Postanowienia noworoczne i związane z nimi artykuły, szczególnie na początku nowego roku, to temat bardzo popularny. I nie bez powodu, dlatego też chcę ująć go po mojemu.
Wiele osób czeka – słowo klucz – na jakieś specjalne, wyjątkowe, rzadkie wydarzenia, by niejako uczepić o nie swoje postanowienia (a jeśli czekamy na coś/kogoś, czekamy na siebie samego/samą). Uważają bowiem, że coś, co zdarza się raz w roku, czyli jest rzadkie i specjalne, może w jakiś sposób pomóc im dotrzymać danego słowa. To kompletna iluzja i nie ma żadnego związku z rzeczywistością.
Po pierwsze – nic i nikt nie podejmie za Ciebie decyzji i nie wykona działania.
Ludzkie ego robi co może, by trzymać nas za łeb i nie dopuścić do zmian. A przypominam, że każda zmiana zaczyna się od WEWNĄTRZ. Więc jeśli chcemy coś zmienić w swoim życiu – np. poprzez postanowienie noworoczne, konieczne będzie zmienić siebie poprzez ustalenie nowego kierunku w życiu (by np. już nie unikać tego, co stresujące, tylko dążyć do pozytywnego celu), odpuszczenie blokad, oporów. A żeby coś puścić, należy się zmierzyć z faktem, że to jest i się tego sami trzymamy.
Uzależnieni dobrze znają mechanizm postanowień – on nie działa. Tyle.
Przysięgają swoim bliskim, sobie, Bogu – a i tak mają wpadki, nieraz coraz gorsze, bo wpadka po przyrzeczeniu generuje ogromny wstyd i poczucie winy, co jeszcze mocniej zasila uzależnienie i negatywne nawyki.
Postanowienia nie mają NIC wspólnego z logicznym procesem. Logika to analiza – to wszystko. Zaś aby “wytrwać” w postanowieniu, należy zmierzyć się z tym, przez co tego w naszym życiu nie było, dlaczego tacy sami nie BYLIŚMY i dokonać zmian/korekt/uzdrowienia. Już samo to, że próbujemy wytrwać jest sygnałem, że się nam nie uda, bo wyhamowuje nas podświadomy (czyli nieuświadomiony) opór.
Możemy sobie przyrzekać na największe świętości, a i tak poddamy się, bo tak działa podświadomość – rządzi nami to, co nieświadome dopóki nie stanie się świadome.
Logika ma pomóc rozliczyć się z działań i rezultatów – czyli sprawdzić czy jesteśmy na kursie. Ale nie pomoże nam już zmierzyć się ze strachem. Człowiek nieświadomy staje się więźniem własnego umysłu, który służy mentalizacji, jeśli podświadomość jest mocno zaniedbana. Umysł racjonalny zamiast pomóc nam przekroczyć strach i opór, znajdzie dla nich racjonalizacje, wytłumaczenia i usprawiedliwienia, by trzymać się ich dalej.
Więc bardzo popularne zapisanie celu na kartce czy zrobienie tzw. mapy myśli, wizualnej tablicy z celami nie da nam NIC, O ILE patrząc na nie nie będziemy mierzyć się z tym, co nieuświadomione, planować, działać, realizować i rozliczać się z działań. Nie licz, że tablica z przyklejonym zdjęciem miliona złotych da Ci milion złotych choćbyś wślepiał/wślepiała się w nią tysiące godzin.
To ma Ci pomóc nakreślić dokąd zmierzasz – zarówno w sobie jak i w życiu i masz zmierzyć się oraz oczyścić się z tego, co UJAWNI SIĘ po drodze. Bo gdyby nic nie stało Ci na drodze, miałbyś/miałabyś milion złotych. Więc MASZ POCZUĆ SIĘ GORZEJ na tej drodze. Bo nie masz miliona czy innych celów właśnie dlatego, że
zamiast dążyć do pozytywnego celu, unikasz tego co w Twoim mniemaniu jest negatywne.
A to dwie różne ścieżki prowadzące w przeciwne strony.
Kolejna kluczowa sprawa – jeśli teraz utrzymujemy opór wobec CZEGOKOLWIEK/KOGOKOLWIEK w nas i naszym życiu, nie ruszymy dalej. Na pewno słyszałeś/słyszałaś popularne stwierdzenia typu:
– Jeśli nie potrafisz cieszyć się z małych rzeczy, nie będziesz cieszył/a się z dużych.
– Jeśli nie potrafisz być wdzięcznym/ą za to, co już masz, nie będziesz miał/a więcej.
Etc.
I tutaj ludzie popełniają podstawowy błąd – zmuszają się do tego na siłę.
NIC NA SIŁĘ!
Gdy masz zapchany wąż ogrodowy to znaczy, że należy zwiększać coraz bardziej ciśnienie, by rozsadziło go doszczętnie? Czy najpierw go odtykamy i wtedy woda zaczyna płynąć swobodnie i bez wysiłku oraz bez niebezpieczeństwa uszkodzenia węża? To samo odnosi się praktycznie do wszystkiego. Najpierw usuwasz blokady (zazwyczaj poprzez DZIAŁANIE, które stanowi WEHIKUŁ DO ZMIANY NASZEGO WNĘTRZA), a dopiero potem możesz liczyć, że będzie Ci fajnie.
Ale jeśli wierzymy, że musimy unikać uczucia dyskomfortu, oporu – nic nie zmienimy, nic nie zrealizujemy, a na pewno nie na trwałe. Bo w najlepszym przypadku będziemy się bardzo męczyć, a to przez co będziemy się męczyć, nawet jeśli zrealizujemy cel, nie pozwoli nam odczuwać satysfakcji.
Następna rzecz – pożądanie, pragnienia.
Puść je. Trzymając się pragnień, fantazjując, pożądając – utrzymujesz psychiczny dystans między tym jaki/a jesteś teraz, a jaki/a chcesz być. Dlatego jest to tak istotne, bowiem jak mówiłem – zrealizowanie czegokolwiek w życiu to REZULTAT zmiany nas samych. Dlatego jeśli będziemy utrzymywać BARDZO niską jakość pragnień, nazywaną poczuciem braku, będziemy odczuwać brak i to “zrealizujemy” – brak. A jeśli będziemy się męczyć, zmagać, “przełamywać” – może i coś osiągniemy ale i tak będziemy dalej odczuwać brak. Zostaniemy rozczarowani, bo do tego prowadzi oczarowanie. Jeśli nie zmienimy się, czyli nie oczyścimy, nie wzrośniemy wewnętrznie, to żaden cel nas nie uszczęśliwi, gdyż:
szczęście ma źródło WEWNĘTRZNE.
Jeśli sami nie zmierzymy się z tym, co blokuje odczucie szczęścia, nie poczujemy go nawet po tysiącach godzin zmagań, by zrealizować jakiś trudny cel.
Nie wiem, co postanowiłeś/aś na nowy rok ale czymkolwiek to jest – już dziś rozpisz KONKRETNE KROKI prowadzące do tego celu i upewnij się, że one naprawdę Cię tam zaprowadzą. Bo jeśli celem jest unikanie dyskomfortu, stresu – nie dojdziesz dalej, niż jesteś teraz. Bo wszystkie niskie jakości mają źródło wewnętrzne, tak jak pozytywne.
Można rzec, że z taką siłą obciąża nas przeszłość, z jaką przyciąga nas przyszłość. Więc sami musimy wybrać czy raczej będziemy się dalej trzymać tego, co do tej pory, czy wybierzemy coś nowego. A to oznacza zmierzenie się z poczuciem braku kontroli, bezpieczeństwa, brakiem oparcia, może poczuciem zagubienia. W porządku. O to chodzi – to musi z nas wyjść jak brud z zapchanego węża ogrodowego.
Jeśli czujemy strach czy opór – to już w nas jest i nas obciąża. I tylko poprzez porzucenie zmagania z tymi energiami, możemy odzyskać energię do działania. A wraz z porzuceniem niechęci pojawi się chęć, czyli tzw. motywacja. Jeśli nie czujesz motywacji, to znaczy, że trzymasz się nieuświadomionego oporu. Jeśli z węża ogrodowego nie płynie woda, to znaczy, że ściskasz wąż lub nie ma wyznaczonego celu – odkręconego kurka z wodą.
Oczywiście pozostaje także temat mitów, nieporozumień, niezrozumienia. Jest tego pełno. I na pewno nie omówię ich nawet 5% w tym artykule.
Głównym wg mnie jest wiara w to, że zmieni nas działanie lub to, co osiągniemy. Bzdura. Osiągnięcie czegokolwiek to proces zmiany wewnętrznej – takiego wewnętrznego zestrojenia się z tym, co chcemy osiągnąć (Budda i Jezus też tego nauczali – “Stań się tym, o co się modlisz”). Przykładowo jeśli pragniemy być bogaci, a względem ludzi bogatych czujemy niechęć, zazdrość, poczucie niesprawiedliwości – sorry ale sami sobie podcinamy gałąź, na której siedzimy. Jeśli chcemy seksu, a względem kobiet czujemy wstyd czy żal – pomachajmy seksowi chusteczką, bo nigdy się z nim nie spotkamy. A nawet jeśli przez zmaganie, seks będzie rozczarowujący zarówno dla nas, jak i dla kobiety. I to będzie tak jakbyśmy go nie mieli.
Bo nie chodzi o to co mamy i co robimy ale jacy JESTEŚMY.
Chcemy pokoju na Ziemi? To pięknie ale jeśli sami utrzymujemy w sobie opór, strach, żal, niechęć, gniew, urazy do innych ludzi i siebie samego – nigdy nie poczujemy pokoju nawet gdyby wszystkie narody świata spacyfikowały swoje armie i uzbrojenie. A że do tego najprawdopodobniej nie dojdzie w tym stuleciu, odczucie pokoju staje się sprawą stricte wewnętrzną.
No bo jeśli nie oczyścimy się z uraz, to sami doprowadzimy do konfliktu z drugim człowiekiem i zamiast zastrzelić go pistoletem, walniemy go czerstwym chlebem albo kamieniem.
Jak mówię – początkowo będzie nam niewygodnie i możliwe, że będzie trzeba się zmusić do działania. Ale jeśli do tego samego działania nadal się zmuszamy po np. 2-3 tygodniach, to już oznaka tego, że nie chcemy się zmienić wewnętrznie, czyli że nadal trzymamy się oporu.
Skalę absurdu wewnętrznych zaniedbań pokazuje to jak wiele ludzi zmusza się rano, by iść do pracy nawet po latach. Nic się nie zmienia, a nawet jest gorzej. Czyli rano czują coraz więcej niechęci i mają coraz mniej energii i motywacji. Nie dziwne, bo zamiast odpuścić niechęć, dalej się jej trzymają. I jeszcze zrzucają odpowiedzialność na pracę, szefa, współpracowników.
Ofiara nie odnosi sukcesów.
O tym jak przestać być ofiarą napiszę krótką serię artykułów.
Szczęśliwego i owocnego nowego roku!

*

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Denis

Zawsze czekałem na idealną okazje, że dostanę kopa w tyłek i ruszę się, odkładałem wszystko na później, bo przecież mam czas młody jestem, co się oczywiście nigdy nie wydarzyło do obecnej chwili. Szukanie odpowiedniego momentu do skończenia z tym “a tam, jeszcze tylko ostatni raz i od jutra już koniec” i tak się dłużyło miesiącami nie robiąc kompletnie nic, depresja złapała. Miałem taki okropny okres w życiu, w którym nic mi się nie chciało, co zresztą dużo aktualnie się nie zmieniło w sumie. Niechęć, nuda i dziwne uczucie pustki. Od tamtego czasu przyzwyczaiłem się do masturbacji na tyle mocno utrwalając nawyk i coraz bardziej brzydząc się własnej osoby. Z porno stosunkowo krótką mam styczność z ponad 3 lata lub góra 4 dość regularnie już nie pamiętam nawet nie oszukując (nigdy nie uważałem, że jestem uzależniony od porno, co najwyżej jak już przyzwyczajony do masturbacji). Na tego typu stronach są wirusy i nie wchodziłem, ale diabeł mnie pokusił do tego. :P Wyniszczenie doświadczyłem przed tym, a porno dodało dodatkowo masę toksyn obciążających mnie.

Z postanowieniami u mnie to tylko życzenia. Nie mogę się do tego zabrać. Brakuje tego rozpoczęcia kroku. A to wpadka po której potrzebuje trochę czasu, aby się ogarnąć i w miarę funkcjonować czy po prostu… przeszłość. Nie potrafię się z tym pogodzić, że tak popsułem sobie życie oraz… siebie. To jest bardzo trudne.

Panie Kruk spełniaj się o czym pragniesz, zdrowia i szczęścia w tym roku i do zobaczenia do naszej współpracy w tym 2019!
Mam nadzieję, że to będzie rok przemiany, transformacji, odrodzenia czego sobie życzę z taką intencją. Marzę o tym, żeby się przebudzić z tego nieskończonego snu i poczuć NORMALNOŚĆ! Przede mną długa droga i proszę Cię poprowadź mnie w tym kierunku.

Pozdrawiam serdecznie (również Klientów Kruka), Denis.

Piotrek

Takiego artykułu trzeba mi było! :)

Właśnie od dawien dawna robię te listy ale wykonanie bywa słabe(nie że żadne)
Co mnie zaskoczyło to to co piszesz na temat przechodzenia przez dyskomfort oraz początkowego zmuszania się. Do tej pory myslałem że zmuszanie jest zabronione

Podobne Wpisy:
O Emocjach – Pożądanie (Część 4)

O Emocjach – Pożądanie (Część 4)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat świadomości Pożądania. Części 1-3 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► O Emocjach – Pożądanie (Część 1). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 2). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 3). Dzisiaj porozmawiamy o wartości dołączanej do pragnień. Wartość dołączana przez umysł nigdy nie wynika z miłości. Jest to coś sztucznego… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 4
Świadomość ofiary (Część 2)

Świadomość ofiary (Część 2)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy serię na temat świadomości ofiary. Część pierwszą znajdziesz klikając na link poniżej: ► Świadomość ofiary (Część 1). Jedyne czego ofiarą tak naprawdę padamy to nasza własna niewinność. Musimy to zrozumieć. Jest w nas zwierzę, które od zarania dziejów zostało zaprogramowane na przetrwanie. Tę samą potrzebę reprezentuje każda forma życia na tej… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 45
O Emocjach – Wprowadzenie (Część 1)

O Emocjach – Wprowadzenie (Część 1)

Wpis ten rozpoczyna serię Wpisów wprowadzających w temat emocji, ich wpływu na nasze życie oraz odpowiedniego postępowania. Do emocji będę wracał jeszcze niejednokrotnie, gdyż jak prędzej czy później odkryjesz – to właśnie one rządzą naszym życiem. Ale tylko życiem nieświadomym. W jaki sposób? Dowiesz się z kolejnych Wpisów. Oczywiście nie licz, że rozpykam ten temat… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 12
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, Złość, Chęć zemsty, Wina

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, Złość, Chęć zemsty, Wina

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-2 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2)- Lista nr 1 Dzisiaj zajmiemy się pierwszą częścią listy nr 2, rzucenie elementów której jest niezbędne do wyzdrowienia z uzależnienia… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 6

WOLNOŚĆ OD PORNO