Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy serię o cnotach charakteru. Części 1-16 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Cnoty (Część 1) – Wstęp i szczerość. ► Cnoty (Część 2) – Ciężka praca, Odwaga. ► Cnoty (Część 3) – Moralność, Ciepło, Pracowitość/Pilność, Niefrasobliwość. ► Cnoty (Część 4) – Wytrwałość, Dobry/uprzejmy, Bycie pomocnym, Pozytywny. ► Cnoty (Część 5) –… Przeczytaj
Wpis!
Podoba mi się ten artykuł i cała Twoja praca, widać ducha włożonego w każdy artykuł jaki piszesz. Mam jednak jedno ALE. Fajnie jest mówić “przestań używać tekstów na podryw, strategii, itp.” i o ile ja sam jestem zdania że przy kobietach jak się dobrze ktoś czuje to może gadać największe głupoty, ale raz jej spojrzy głęboko w oczy i jest jej mokro, to fakt, ale mam na myśli teraz to że jakoś nie widzę potwierdzenia tego, chciałbym usłuszeć historię kogoś kto olał teksty, olał strategie i ma cudowne relacje z kobietami (w moim mniemaniu bez strachu podchodzi, patrzy w oczy, nie jest nerwowy, i potrafi je rozpalać)
>Podoba mi się ten artykuł i cała Twoja praca, widać ducha włożonego w każdy artykuł jaki piszesz.
Dzięki :)
>Mam jednak jedno ALE. Fajnie jest mówić “przestań używać tekstów na podryw, strategii, itp.” i o ile ja sam jestem zdania że przy kobietach jak się dobrze ktoś czuje to może gadać największe głupoty, ale raz jej spojrzy głęboko w oczy i jest jej mokro, to fakt,
Mówisz to, a za chwilę…
>ale mam na myśli teraz to że jakoś nie widzę potwierdzenia tego,
hę?
A jak chcesz zobaczyć potwierdzenie tego? Mam Ci napisać jak miałem seks po powiedzeniu dwóch słów do dziewczyny? Mam Ci opowiedzieć, co powiedziałem w 10 pierwszych zdaniach dziewczynie, która była moją ostatnią partnerką?
To w końcu JESTEŚ ZDANIA czy MASZ NA MYŚLI?
>chciałbym usłyszeć historię kogoś kto olał teksty, olał strategie i ma cudowne relacje z kobietami (w moim mniemaniu bez strachu podchodzi, patrzy w oczy, nie jest nerwowy, i potrafi je rozpalać)
Chcesz usłyszeć historię kogoś takiego? Super – zacznij to robić, a potem opowiedz sobie co zrobiłeś.
Zacznij dawać kobietom wewnętrzną radość, a nie podchodzić z nadzieją, że jakieś słowa to dadzą jej za Ciebie…
Powiem Ci coś – wiele osób chce usłyszeć potwierdzenia, że da się wyjść z uzależnienia. Mówią, że ich przypadek jest specjalny, inny, trudny. No tak – miliony wyleczeń z grup 12 kroków nie wystarczą, dziesiątki wyleczeń z mojego Programu nie wystarczą, cały czas potrzeba WIĘCEJ i WIĘCEJ!
To nie wszystko – wiedza zawarta w dowolnej książce Tonyego Robbinsa czy Harva T. Eckera zmienia życie finansowe. I co – potrzeba jeszcze potwierdzeń, historii? Przecież sam autor pisze o tysiącach. Ale jeżeli potrzebujesz potwierdzenia, żeby uwierzyć, nigdy go nie zdobędziesz.
Bo wcale nie chodzi o potwierdzenie tylko o to, by ktoś zabrał od Ciebie i za Ciebie strach i wstyd. To wszystko.
Chodzi o to, żeby ktoś pomógł Ci zacząć myśleć inaczej. A na pierwszych kilku stronach książki Harva czy w pierwszych Modułach mojego Programu masz powiedziane o co chodzi – o podświadome przekonania oraz emocje. Umysł ich broni. Ego ich broni.
Jak zobaczysz faceta, który podchodzi do pięknej dziewczyny, uśmiecha się i umawia się po 2 minutach na randkę to Twój umysł zacznie od razu paplać:
– No tak, on jest przystojny.
– Pewnie miał lepsze dzieciństwo ode mnie.
– Ooo, ma ekstra zegarek, pewnie go zobaczyła i sobie dopowiedziała jaki to on jest bogaty, a jej chodzi o kasę.
Myślisz, że przekonania się zmienią dzięki jakiejś historii? Jeżeli tak by się działo to nie powinno być biedy i cierpienia na świecie, bo każda smutna ludzka historia miała postać, która pokonała wszelkie przeciwieństwa i wiodła wspaniałe życie.
Już podałem Ci, że to działa, bo ja sam nigdy nie powiedziałem żadnego tzw. “tekstu na podryw”. Nigdy. Koniec i kropka.
Jeżeli sam nie zmienisz tych przekonań i wiary (a do tego nie potrzebny jest nikt poza Tobą), nikt nie zmieni ich za Ciebie. Bo nawet najlepszy mistrz relacji damsko-męskich nie nauczy Cię wierzyć w siebie. Bo wiara w siebie to odpuszczenie strachu i wstydu. To WEWNĘTRZNY proces.
I trąbię o tym od początku Bloga ;)
To wszystko fajnie się mówi z poziomu osoby posiadającej doświadczenie z kobietami i czującej luz w relacjach. A powiedz to osobie której totalnie niszczy poczucie wartości brak kobiet w życiu, więc co robi? Ogląda filmy uwodzicieli, ebooki itp. i co? Jeden mówi to, drugi co innego, trzeci wyśmieje ich obu i powie coś jeszcze innego. Kompletny chaos, a potem i tak próba podejścia do kobiety spełza na niczym bo jest tak ogromny strach że się wygląda jak paralityk ;p
A i tak głównym moim problemem jest to, że zamiast patrzeć na kobiety jak na ludzie to widzę trofeum nie do zdobycia, i nie wiem jak to mam zmienić w swojej głowie, żeby się wreszcie tym cieszyć.. Wiem że temat zgoła inny niż esencja Twojej działalności ale sądzę po tym co piszesz że masz doświadczenie z kobietami więc ciekawi mnie twoja opinia. Sądząc też po tym co masz na stronie, korzystałeś kiedyś z kursu uwodzenia, więc powiedz, pomaga to? Warto się udać na taki kurs?
>To wszystko fajnie się mówi z poziomu osoby posiadającej doświadczenie z kobietami i czującej luz w relacjach.
Od kiedy ma się doświadczenie, o którym mówisz? Od poznania 100 kobiet, 1000? Od seksu ze 100, 1000?
Skąd wiesz, że czuję luz w relacjach?
Relacje mają ujawniać wszelkie negatywności, a luz, o którym mówisz to efekt wewnętrznego oczyszczenia się z nich.
Pewną ilość oczyszczenia i tak trzeba zrobić, żeby w ogóle mieć relacje z innymi ludźmi. A potem od dalszego oczyszczenia zależy zarówno jakość jak i ilość relacji.
> A powiedz to osobie której totalnie niszczy poczucie wartości brak kobiet w życiu, więc co robi?
Nie brak kobiet niszczy poczucie wartości, tylko poczucie wartości tej osoby, czyli to JAK ONA SAMA SIEBIE POSTRZEGA odbiera jej kobiety w życiu.
A co robi? No właśnie, zastanówmy się co robi.
> Ogląda filmy uwodzicieli, ebooki itp.
Aaaa, ogląda filmiki.
Ale to tylko objaw.
Ta osoba wierzy, że coś z zewnątrz może DAĆ jej poczucie własnej wartości.
1. Nic i nikt nie da tej osobie poczucia wartości.
2. Poczucie wartości to efekt ODPUSZCZENIA tego, co je blokuje, czyli wstydu i winy.
3. Oglądając filmiki liczymy, że ktoś da nam to, co i tak mamy w sobie tylko przytłoczone syfem.
> i co?
Ależ oczywiście, że gówno ;)
>Jeden mówi to, drugi co innego, trzeci wyśmieje ich obu i powie coś jeszcze innego. Kompletny chaos,
A czego się spodziewać?
Słuchasz gości, którzy również najprawdopodobniej swoje poczucie wartości uzależniają od tego, czy kobieta im da czy nie.
I właśnie dlatego się ich ogląda – bo wewnętrznie mamy takie same negatywne programy “moja wartość zależy od tego w ile kobiet wsadziłem penisa”.
Ale to przyciąganie istnieje po to, by ten negatywny program stał się bardziej widoczny i mógł zostać odpuszczony.
> a potem i tak próba podejścia do kobiety spełza na niczym bo jest tak ogromny strach że się wygląda jak paralityk ;p
Ależ oczywiście, że tak!
Jakbyś czytał ze zrozumieniem to byś wiedział, że ten strach JUŻ W TOBIE BYŁ!
Ujawnił się, by mógł zostać odpuszczony.
Żadna kobieta nie zabierze Ci tego strachu, żaden guru-pua-samiec-alfa-sralfa też tego nie zabierze.
To jest decyzja i ona powinna zapaść, gdy czujemy strach.
> A i tak głównym moim problemem jest to, że zamiast patrzeć na kobiety jak na ludzie to widzę trofeum nie do zdobycia, i nie wiem jak to mam zmienić w swojej głowie, żeby się wreszcie tym cieszyć.
Przestać uzależniać swoją radość od posiadania trofeów i gdy poczujesz się radosny bez nich, zacząć dawać kobietom tę radość.
> Wiem że temat zgoła inny niż esencja Twojej działalności ale sądzę po tym co piszesz że masz doświadczenie z kobietami więc ciekawi mnie twoja opinia. Sądząc też po tym co masz na stronie, korzystałeś kiedyś z kursu uwodzenia, więc powiedz, pomaga to? Warto się udać na taki kurs?
Każdy kurs, każda porcja wiedzy działa tylko wtedy, gdy jest wykorzystywana.
Często jest tak, że kurs podaje podstawy. np. kurs uwodzenia:
– Podchodź do kobiet tak często jak możesz.
– Szukaj niszy do zarabiania pieniędzy.
– Szukaj klientów.
– Dziennie przebiegnij 5 kilometrów.
Wiedza ma zmieniać nas wewnętrznie.
Jeżeli do tej pory nie robiłeś tego, co kurs mówi w podstawach – masz zadbać o to, by to robić.
Powiedzmy, że mamy przed nosem kurs “poderwij KAŻDĄ dziewczynę!”. Co to oznacza? Tytuł sugeruje, że można poderwać każdą. No to teraz pytanie czy to wystarczy , byśmy odpuścili strach. Jeżeli nie, otwieramy i liczymy, że poznamy odpowiednie zaklęcia.
Ale kurs mówi tak – “podejdź do kobiety pewnym krokiem”. Co to oznacza?
Mówi tyle – “pokaż, że jesteś pewny siebie”. Ale jak nie jesteś to co to znaczy?
Znaczy, że trzeba się tak poczuć. A ciało to pokaże samo.
A jak nie poczujesz się pewnie siebie to znaczy, że nie odpuszczasz wstydu i strachu i bierzesz je ze sobą.
Czyli kurs mówi tyle – “odpuść to, co blokuje, że nie czujesz się pewny siebie.” A jak nie jest to powiedziane wprost to kurs mówi “Udawaj pewnego siebie, aż się tak wreszcie poczujesz ale nie zapominaj podstaw – podchodź do kobiet tak często jak to możliwe”.
I już wiemy bardzo dużo:
1. Raz – że musimy CZUĆ się pewnie.
2. Dwa – podchodzić w ten sposób do kobiet.
3. A jak punkt pierwszy nie jest spełniony, wykonujemy punkt 2 tak długo aż punkt 1 będzie można odfajkować.
Można to przeczytać w pierwszych kilku zdaniach. I co dalej? Ale osoba dalej czyta, kolejne 50 stron i szuka magii jak poczuć się pewnie.
Ale to nie przyjdzie z zewnątrz. I dlatego czytamy jeden kurs, drugi, oglądamy filmiki, a nic się nie zmienia.
Należy zmienić się wewnętrznie, a nie poznawać coraz więcej tekstów na podryw.
A co robi tekst na podryw – pomaga jedynie podjąć decyzję o odpuszczeniu strachu, czyli pomaga nam zrobić niezbędną czynność, by poczuć się pewniej. TO dopiero działa na kobiety. Tekst nie robi niczego za nas.
Czyli – czy kursy działają?
Ależ oczywiście, że nie!
Możesz wydać 3 tysiące złotych, wymęczyć się przez weekend i nie zrobić nawet tyciego podstawowego kroku – nie zmienić się choć ciut wewnętrznie, nie odpuścić napięć, lęków, strachów, nie polubić kobiet, nie nauczyć się choć trochę ich szanować, nie nauczyć się szanować siebie, zaprzestać z uzdręczaniem się i karaniem za brak kobiet w życiu.
Jeżeli tego nie zrobisz, po takim szkoleniu wszystko wróci tak jak było tylko w portfelu będzie mniej o 3 tysiące, a dodatkowo można jeszcze wzbudzić w sobie żal, poczucie winy i bezsilność “bo przecież kupiłem kurs, a nic się nie zmieniło.”
Nie zmieniło się, bo my się nie zmieniliśmy.
A jeżeli kurs tego nie przekazuje – to pokazuje klasę nauczyciela.
Jeszcze sprostowanie – czy kursy działają.
Kurs to narzędzie.
Młotek sam nie wbije gwoździa, a można sobie nim jeszcze walnąć w głowę.
Jeżeli trzymamy dla siebie i/lub dla kobiet strach, a może nawet żal czy gniew, gdy czujemy urazę, gdy chcemy się odegrać, zabrać coś od nich to taki kurs może stać się niebezpieczny.
Tak jak widelec w rękach wściekłego człowieka.
Jednocześnie może być tak, że potrzebujesz tego narzędzia i wtedy jak najbardziej polecam kursy.
Ale skuteczność kursu pomijając zawartość merytoryczną, zależy w 99% od tego czy odpuścisz to, co blokowało Cię do tej pory i/lub prowadziło w niewłaściwym kierunku.
Dlatego znajdź odpowiedniego nauczyciela dla siebie. JEDNEGO!
Zadaj mu pytania, upewnij się, że jego filozofia Ci odpowiada. I jeżeli tak, podążaj za jego sugestiami. Jeżeli mówi \”uśmiechaj się ciepło do kobiet\” – ANI KROKU DALEJ! Wykonaj najpierw dokładnie ten krok – naucz się ciepło uśmiechać, czyli ujawnij i odpuść to, co blokuje ciepły uśmiech.
I natychmiast zacznij go dawać kobietom.
Jeżeli na początku nie jest za ciepły, ok – idź i obcykaj się z takim stanem rzeczy. Po drodze odpuszczaj to, przez co jeszcze cieplejszy uśmiech jest zablokowany.
Czyli – działaj ale nie zapomnij wzrastać wewnętrznie, zmieniać się.
Bo działania nas nie zmienią, one mają tylko wspomóc proces wewnętrznego wzrostu. Rezultaty najczęściej są powodem, dla którego rezygnujemy z wątpliwości i strachu. Czyli wzrastamy, dzięki czemu rezultaty mogą być jeszcze lepsze, owoce jeszcze słodsze.
Działania są niezbędne, by \”wydrukować\” nasze wnętrze w świecie zewnętrznym, czyli mieć owoce pracy. Jeżeli owoce są cierpkie – mamy cierpkie wnętrze. Jeżeli nie mamy owoców w ogóle, nie działamy. Jeżeli nie zmienia się ich słodkość, nie zmienia się słodkość naszego wnętrza.
Czyli – znajdź jednego nauczyciela i zobacz, gdzie doprowadzi Cię jego wiedza, jak Cię zmieni. Jeżeli będzie Ci to odpowiadać – wzrosłeś na tyle, że będziesz wiedział, co robić dalej. A jeżeli nie, znajdź kogoś innego i powtórz proces.
I jeszcze jedno :)
Kurs to narzędzie – to już mówiłem.
Na samym starcie zadaj sobie pytanie “po co mi to narzędzie?”
Dlaczego chcesz kupić ten “młotek”? Bo fajnie jest mieć następny młotek? Lubisz kolekcjonować młotki?
Czy potrzebujesz go i zamierzasz używać?
Pamiętaj, że młotek nie powbija gwoździ za Ciebie. Możesz mieć i 100 młotków, a nie wbić żadnego gwoździa.
A możesz mieć jeden stary młotek, a wyremontować cały dom dla siebie i dla swojej rodziny.
Jeżeli masz dużo do zrobienia, nastaw się, że będziesz musiał pomachać młoteczkiem. Samo się nic nie zrobi :)
Dziękuję za bardzo obszerne odpowiedzi. Po co mi to narzędzie? Szczerze Ci wyznam że po takim kursie uwodzenia oczekuję tego, żeby zacząć wreszcie patrzeć na kobiety jak na ludzi, żeby czuć się dobrze w swojej skórze i mieć odpowiednie przekonania. Czy potrzebuję zaliczyć 100 kobiet, 200, 300 żeby czuć się ze sobą dobrze? Tego nie wiem, ale chciałbym po prostu któregoś dnia wstać i po prostu ot tak mieć dobry humor i uśmiech na twarzy od samego rana a nie myśli “znowu gówno zrobiłem, powinienem teraz robić to a nie to” itp. Wiem że to może dziwne że szukam w kursie uwodzenia naprawy swojej samooceny ale nie wiem jak inaczej miałbym ją naprawić niż dzięki towarzystwu pięknych kobiet..
Alexie,
Poszukaj takiego nauczyciela, który po prostu lubi, szanuje i kocha kobiety. Bo skoro tak, na pewno lubi, szanuje i kocha samego siebie.
Taka osoba będzie potrafiła Cię nauczyć w jaki sposób mieć ten uśmiech codziennie niezależnie czy będziesz miał kobietę czy nie.
Bodajże Fenix powiedział, że “problem z kobietami to tak naprawdę problem z samym sobą”. Dlatego próba rozwiązania problemu z samym sobą za pomocą kobiet nie uda się. Może ujawnić bardzo wiele, bardzo wiele pokazać i nauczyć, jednak nadal od nas zależy czy rozpoznamy WEWNĘTRZNY problem i go uzdrowimy czy nie.
Uzależnienie to właśnie ucieczka od wewnętrznego problemu w rozwiązanie zewnętrzne. Nie udaje się. Problem trwa, ucieczka trwa, nic się nie zmienia na lepsze tylko na gorsze.
>Szczerze Ci wyznam że po takim kursie uwodzenia oczekuję tego, żeby zacząć wreszcie patrzeć na kobiety jak na ludzi, żeby czuć się dobrze w swojej skórze i mieć odpowiednie przekonania
Dokładnie to napisz w wiadomości do autora tego kursu. Po jego odpowiedzi będziesz miał pewność czy to kurs dla Ciebie.
Kursy kursami, ale czy naprawde kazdy mezczyzna moze poderwac kazda kobiete? Ostatnio ogladam taki kanal na youtubie, ktory prowadzi taki mlody (20- pare lat chlopak) i zaprasza do studia mlode kobiety i rozmawiaja wlasnie o sprawch damsko- meskich. I statystyki sa nieublagane. Ogromna wiekszosc kobiet, zarowno tych, ktore sa zapraszane do studia, jak i tych, z ktorymi przeprowadzano ankiety na ulicy, woli mezczyzn wysokich, dobrze zbudowanych, z meskimi rysami twarzy, tzw “chadów”, samcow alfa. Na takich jak ja( niski, szczuply) nawet nie spojrza. Chocbym nie wiem jaka mial gadane, to taka kobieta od razu jest na “nie” pattzac tylko na moj wyglad zewnetrzny. Co mi po jakich kursach uwodzenia, skoro u wiekszosci kobiet odpadam nawet nie zaczynajac otwierac ust? Wiem, ze nie mozna generalizowac, ze wszystkie kobiety takie sa, ale z tego co mowia statystyki, to wiekszosc woli wlasnie samcow alfa, bad boyow itd. A jak jeszcze taki mezczyzna ma duzo pieniedzy, to juz w ogole taka kobieta “ma mokro”. Ja juz przestalem zyc zludzeniami, ze jqkas kobieta zainteresuje sie mna. Powoli oswqjam sie z tym i akceptuje to. Tez uwazam, ze brak kobiety i to, ze nie mam rqczej szans zwby sie mna zainteresowala jakas, daje mi sie we znaki i miedzy innymi dlatego ogladam porno. A jak ty to widzisz Piotrze? Jaka jest prawda? Jakich facetow wola kobiety? Czy one mowia tylko, ze wila takich i takich, a wola innych?
“Kursy kursami” – i to jest to “teraz trzeba wprowadzic to w zycie. (…) I tak- chce wyzdrowiec.”?
Tak się bierzesz do roboty, że pierwsze co, to zacząłeś użalać się nad sobą?
Gdy po latach pobytu tutaj zaproponowałem Ci współpracę, zacząłeś biadolić, że nie możesz mieć każdej kobiety.
Na razie to, co powinieneś mieć to trzeźwość. A tego brakuje. Trzeźwość jest punktem wyjścia każdej zmiany na lepsze.
Dostrzeż nietrzeźwość pytania kogoś o “kobiety”. Kobieta, jak i mężczyzna, to tylko etykietka. Tak jak “chad”, “samiec alfa”.
Tak jak “sklep”. Są różne sklepy, z różnym asortymentem.
A jak chcesz wiedzieć co woli jakaś kobieta, to z nią porozmawiaj.
Każdy uzależniony powinien też zdać sobie w końcu sprawę, że kluczowa jest świadomość nie tyle tego, czego chcemy ale z jakich powodów.
Bo uważasz, że gdy jakaś dziewczyna będzie opowiadać koleżance cóż to niby mężczyźni wolą, to sądzisz, że będą mówiły o mnie?
Mogę powiedzieć tyle – zdrowie chce zdrowia, a trzeźwość trzeźwości. Nie żadne przeciwieństwa się przyciągają na tej planecie.
Prawdopodobieństwo, że zdrowa kobieta będzie przebierała w mężczyznach użalających się nad sobą, jest minimalne.
Tak czy owak – jeśli nie zależy Ci na własnym zdrowiu, tylko niekończących się dyskusjach o niczym, jest w internecie tysiące lepszych miejsc do tego.
Tu oczekuję gotowości do zdrowienia i trzeźwienia.