Smutek to część życia. I płacz to część życia. Również męskiego. Jednak tak jak łzy są tymczasowe, smutek jest korzystny również tylko, gdy jest krótkotrwały – gdy się go nie chwytamy i nie utożsamiamy. Większość osób będzie utożsamiać się ze swoimi przywiązaniami – kulturowymi, religijnymi, tradycjami rodzinnymi, społecznymi, etc. do końca swojego życia. A to… Przeczytaj
Wpis!
Piotrze, mam pewne pytanie niekoniecznie związane z tematem apatii ale chciałbym go Tobie zadać.
Wyczytałem w jednym z Twoich materiałów o tym, że każdy człowiek ma pewien poziom energii. Jego poziom jest uzależniony od tego jakie emocje ma w sobie. Jeżeli są to bardzo niskie emocje jak wstyd, poczucie winy i apatia poziom energii jest bardzo niski. Człowiek jest stworzony do relacji, w związku z czym gdzieś podświadomie wyczuwa te energie. Jeśli mężczyzna będzie w niskich emocjach i będzie posiadał niską energię to mało prawdopodobne, że zainteresuje się nim kobieta o dużo wyższym poziomie energii. Kobieta najczęściej wybierze mężczyznę, który ma równy lub większy poziom energii od partnera. Dlatego np. mężczyzn agresywnych wybierają kobiety które mają dużo stłumionych emocji niższych niż złość. Mam nadzieję, że dobrze to zrozumiałem ;). Ja sam mam wiele emocji do uwolnienia na poziomie 3 najniższych emocji ale jestem z kobietą, która ma w sobie bardzo dużo miłości i ciepła, wdzięczności dla innych osób. Bardzo lubi dawać coś z siebie innym jakąś cząstkę siebie nie oczekując niczego w zamian. Jednocześnie jest w niej (wg mnie dużo stłumionego wstydu). Czy można być w wysokich emocjach jednocześnie nie odcinając się od niskich emocji? (nie chodzi mi o akceptację a bardziej o zależność miłość – wstyd). Czy ludzie faktycznie odczuwają poziom energii innych osób nawet gdy ich nie znają? Czy można nauczyć się poznawać poziom energii innych ludzi? Z góry dziękuje za udzielone odpowiedzi
Piotrze,
hej!
mam pewne pytanie niekoniecznie związane z tematem apatii ale chciałbym go Tobie zadać.
Wyczytałem w jednym z Twoich materiałów o tym, że każdy człowiek ma pewien poziom energii. Jego poziom jest uzależniony od tego jakie emocje ma w sobie. Jeżeli są to bardzo niskie emocje jak wstyd, poczucie winy i apatia poziom energii jest bardzo niski.
Zgadza się. Głównie z dwóch powodów:
1. Sam wybór, by utrzymywać te emocje w sobie to już życie z bardzo niskiego poziomu. Bo po co nam wstyd, wina, żal czy strach i gniew? To bardzo niska jakość, która nie służy życiu i go nie wspiera, dlatego wybierając je (nie musimy tego robić, tylko w to wierzymy), automatycznie obniżamy jakość naszej energii.
2. Jeśli ich nie chcemy lub chcemy, to aby je w sobie utrzymać, konieczne jest opieranie się im, zaś stawianie oporu kosztuje nas ogromne ilości energii, więc naturalnie nie możemy mieć dużo energii, ani chęci, bo permanentnie jesteśmy w stanie wewnętrznego ścisku i niechęci.
Człowiek jest stworzony do relacji, w związku z czym gdzieś podświadomie wyczuwa te energie.
Zgadza się.
Jeśli mężczyzna będzie w niskich emocjach i będzie posiadał niską energię to mało prawdopodobne, że zainteresuje się nim kobieta o dużo wyższym poziomie energii.
I vice versa!
Oczywiście wszystko zależy od intencji. Na pewno są ludzie na wysokim poziomie zrozumienia, którym radość sprawia wyciąganie za uszy ludzi z niższego poziomu. W sumie to rozmawiasz właśnie z jednym z nich.
Ale w kwestii relacji – gdybym miał się związać z kobietą na stałe, to tylko albo w świadomości i energii na moim poziomie, wyższej lub niższej ale z intencją wzrostu.
Kobieta najczęściej wybierze mężczyznę, który ma równy lub większy poziom energii od partnera.
Wiele kobiet, jako że same noszą w sobie dużo wstydu, poczucia bycia gorszymi, niewystarczającymi, wybierają mężczyzn na wyższym poziomie ale nie wysokim, np. w gniewie i dumie.
Same nigdy nie puszczają wstydu, więc dla tego faceta są jakby wycieraczką, same zabiegają o jego względy, boją się go stracić, a nawet się “zakochują” w jego gniewie (bo swój blokują).
Dlatego np. mężczyzn agresywnych wybierają kobiety które mają dużo stłumionych emocji niższych niż złość.
Zgadza się.
Żadna kobieta przy zdrowych zmysłach i wysokim poziomie nie wybierze faceta w dumie i gniewie.
Bo to tak jakby się wiązać z dzieckiem.
No ale czasem nie ma wyboru, przynajmniej będzie z tego seks.
Mam nadzieję, że dobrze to zrozumiałem ;).
Tak.
Ale pamiętajmy, że dynamika między ludźmi jest chyba jednym z najbardziej może nie skomplikowanych ale rozległych i pełnym niuansów obszarem w życiu.
Ja sam mam wiele emocji do uwolnienia na poziomie 3 najniższych emocji ale jestem z kobietą, która ma w sobie bardzo dużo miłości i ciepła, wdzięczności dla innych osób. Bardzo lubi dawać coś z siebie innym jakąś cząstkę siebie nie oczekując niczego w zamian. Jednocześnie jest w niej (wg mnie dużo stłumionego wstydu).
Najprawdopodobniej jest w niej również gniew i duma. W każdym jest.
Możliwe, że jest zakochana w Twoim spokoju, bo sama widząc gniew w innych facetach czuje swój opór, ból, niechęć do własnego gniewu.
Dlatego nie jest to dla niej atrakcyjne.
Oczywiście można wybrać ciepło i miłość w każdej sytuacji, niezależnie co czujemy (przypominam, że miłość to nie emocja, tylko sposób BYCIA).
Może być różnie i tylko ona wie (o ile jest tego świadoma) jak jest naprawdę w jej przypadku.
Czy można być w wysokich emocjach jednocześnie nie odcinając się od niskich emocji?
Emocjonalność to sfera typowo zwierzęca. Stany wyższe, wspierające życie, poczynając od odwagi to już nie emocje.
Odwaga, akceptacja, chęć, rozsądek, miłość to nie emocje. To sposób BYCIA uwzględniający niższe emocje.
Osoba kochająca naturalnie może się wściec ale nie zmieni to jej sposobu bycia w świecie – nadal będzie w miłości i będzie mogła pokochać ten gniew i jednocześnie uwolnić go, czyli ani się mu nie opierać, ani go nie projektować poza siebie, ani nie oddawać za niego odpowiedzialności na innych, ani nie obwiniać nikogo, w tym siebie, za niego.
(nie chodzi mi o akceptację a bardziej o zależność miłość – wstyd).
Tak naprawdę to jedną z głównych ról ludzkiego życia na tej planecie w ogóle jest własnie dodanie miłości do każdej niskiej emocji, wliczając wstyd, by mogły zostać przetransformowane.
Kto to zrobi raz w sobie, zrozumie.
Czy ludzie faktycznie odczuwają poziom energii innych osób nawet gdy ich nie znają?
No pewnie!
Wystarczy zaobserwować to na koncertach. Jak np. nastolatki piszczą na widok Biebiera, albo jak ludzie piszczeli widząc Freddiego Mercurego.
Oni tak naprawdę zakochani byli w energii, w poziomie świadomości, w braku blokad, które naturalnie nosili w sobie.
Gdyby ich w sobie nie mieli, mogliby radośnie doceniać pracę innych, dobrze się bawić ale nie zachowywali by się jak małe kocięta.
Czy można nauczyć się poznawać poziom energii innych ludzi?
Tak!
Nazywa się to kalibracją i jest dokładnie opisane np. w książce “Siła czy moc” dr Davida R. Hawkinsa.
Z góry dziękuje za udzielone odpowiedzi
Plose :)
Piotrze, jak należy rozumieć zdanie: Utożsamianie się z emocją? Jak można myśleć, że emocja to my? To jest chyba taki skrót myślowy, prawda?
Witaj Arku!
Utożsamienie to uznanie, że to co czujemy to nasze wewnętrzne ograniczenie, prawda na nasz temat, a także to, co słyszymy w swoim umyśle to prawda i już.
Więc jak czujemy się fatalnie i usłyszymy w umyśle, że jesteśmy do niczego i się z tym zgodzimy – to utożsamienie.
Jak ktoś nam powie, że jesteśmy głupi, a my się z tym zgodzimy i poczujemy się źle – to utożsamienie.
Wmawianie sobie, że sobie nie poradzimy z czymś w życiu lub nie zasługujemy/nie możemy/nie powinniśmy – to utożsamienie.
Mówienie sobie JESTEM wkurzony to utożsamienie. Odczuwamy emocję gniewu, która nas wspomaga, byśmy nie czuli się bezsilni w jakiejś sytuacji.
Mówienie sobie – JESTEM w jakiejkolwiek formie to utożsamienie.
Utożsamienie to wmówienie sobie czegoś na swój temat.
Wiele osób uważa, że są swoimi emocjami – wstydem, poczuciem winy, ofiarą, że są bezsilni, że są tchórzami, przegrywami, etc. To jest utożsamienie się.
Jeszcze innymi słowy:
Powiedzmy, że masz wolny dzień. Najbliższe 14 godzin jest do Twojej dyspozycji.
Co robisz w ten dzień? 14 godzin to dużo czasu. Można naprawdę wiele zrealizować. Więc co wybierasz, by robić?
Gdy już wybrałeś (co często staje się świadome dopiero, gdy ten dzień minie), zastanów się jakie były tego przyczyny. Jaka była intencja?
Dostrzeżemy wtedy, że wybraliśmy z powodu emocji jakie odczuwaliśmy – np. napięcia, lęku, oporu, wstydu, strachu, gniewu, bezsilności. A może radości?
Gdy jesteś na ulicy zacznij obserwować siebie. Co robisz, a czego nie robisz? I dlaczego?
Cokolwiek robisz lub nie – robisz to z jakiegoś powodu. Wewnętrznego powodu. Coś wewnątrz kieruje nas w pewnym kierunku. Np. ograniczania swoich ruchów, napięcia, powstrzymujemy się, by np. otwarcie zacząć się śmiać.
Coś czujemy. I mówimy sobie nieświadomie – “Ta emocja ma rację!” Słuchamy się emocji. Utożsamiamy się z nią.
Tak jak rodzic nam mówił, gdy byliśmy mali – “Dobre dzieci się nie gniewają”. Więc, gdy odczujemy gniew (co jest całkowicie naturalne i normalne, a także zdrowe) w jakiejś sytuacji, natychmiast ujawni się program “Gniew jest zły”. Jeśli gniew nie będzie znikał (bo dlaczego miałby?) pomimo naszego zmagania, natychmiast pojawi się emocja będąca utożsamieniem się – początkowo poczucie winy – “Robię (czuję) coś złego”. Gdy się z nią zgodzimy (utożsamimy) nasz racjonalny umysł podsunie nam szybko wyjaśnienie – “Skoro robię coś złego to muszę BYĆ zły”. To jest utożsamienie – z gniewem (robię/czuję coś, co JA uważam za złe), potem z poczuciem winy (robię), a następnie schodzimy najniżej – do wstydu (jestem).
Więc, raz jeszcze – jeśli uznamy, że emocja i myśli, które czujemy/słyszymy mają rację – utożsamiamy się z czymś, co jest absolutnie subiektywne w kontekście rzeczywistości ale obiektywne, bo informuje nas o naszej świadomości. Pytanie – czy wybieramy naszą obecną świadomość czy ją przekroczymy – poszerzymy kontekst. Np. już nie jesteśmy źli pomimo, że czujemy zły gniew. Co więcej – gniew nie jest zły. Super, że go czujemy! Ale nie musimy nikogo atakować. Możemy po prostu odnaleźć wewnętrzne przyczyny dla tego gniewu i je odpuścić – również wzrosnąć ponad nie. Zaakceptować siebie, innych, daną sytuację.
Wtedy utożsamienia nie będzie. Odczepiliśmy niepotrzebny ciężar, który nas ograniczał w wielu obszarach naszego życia.
Btw.
Używam drugiej osoby, by zwrócić się do Ciebie – nie tylko do Arka.