Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie,

Dzisiejszym artykułem rozpocznę omawianie apatii, czyli trzeciego najbardziej niesprzyjającego życiu stanowi, w jakim może znajdować się człowiek.

Podobnie jak wstyd i poczucie winy, apatia jest kłamstwem. Jest iluzją. Bowiem bezsilność jest iluzją. Nikt nigdy nie jest i nie był bezsilny. Skąd więc wynika bezsiła - np. bezsilność małego dziecka w obliczu pogniewanego rodzica? Z wmówienia mu jego bezsiły. Dziecko, które nie zostało w ten sposób skrzywdzone, ucieknie, zacznie krzyczeć, bić, gryźć - zrobi COKOLWIEK, by sobie pomóc.

Bezsilność jest nam wmówiona, a my niewinnie uwierzyliśmy w nią.

W jaki sposób najczęściej spotykamy się z apatią? Apatia mylona jest z nudą. Słuchaj uważnie - nie ma czegoś takiego, co powszechnie nazywane jest nudą! Nuda nie istnieje. Gdy czujesz "nudę", tak naprawdę jesteś w świadomości apatii.

Świadomość apatii - to stan, który można opisać jako "nie mogę".

"Nie mogę" to nieuświadomione "nie chcę i nie będę".

Od dzisiaj, gdy będziesz się nudził pamiętaj, że w tym momencie czegoś nie chcesz. Stawiasz czemuś OPÓR. Czyli nie zgadzasz się na coś. Możesz ale nie chcesz i wybierasz, by tego nie robić. A żeby czegoś nie robić najlepiej sobie wyobrazić, że nie możemy tego robić. To przekonanie, wyobrażenie, dziecinna fantazja manifestuje się w naszym ciele jako brak energii. Ciało odzwierciedla nasze zarządzanie świadomością.

"Nie chcę i nie będę". Tym samym zacznij rozpoznawać również kiedy mówisz "nie chce mi się". Nie nie nie. To wymówka. Właściwe określenie to "nie chcę". To Twoja decyzja. Nie jesteś bezsilny. To Twoja nieuświadomiona decyzja, że nie chcesz. Nie musisz odbierać sobie energii, żeby czegoś nie zrobić!

Pytanie - czego nie chcesz?
Czegoś, co masz? A może nie chcesz braku czegoś? Może nie chcesz czegoś, co wydarzyło się w przeszłości? Może nie chcesz czegoś, co wyobrażasz sobie, że się wydarzy? Może nie chcesz MUSIEĆ?

Właśnie. Muszenie, czyli świadomość ofiary. Bardzo często apatia występuje, gdy wydaje nam się, że coś musimy. Idź do kogoś bliskiego i powiedz mu "musisz mi pomóc!". Jak zareagowała ta osoba? Ociągała się prawda nawet jeżeli zdecydowała się Ci pomóc? Może znalazła wymówki, by Ci nie pomóc? A gdy powiesz - "Słuchaj! Mam coś fajnego do zrobienia i sprawi mi ogromną radość, gdy będziesz mi towarzyszył i pomożesz w kilku miejscach! Będzie super! Nie mogę się doczekać!" Spodziewaj się z gruntu innej reakcji.

A gdy sam zaczniesz podchodzić tak nawet do swoich obowiązków... Kiedy uważamy, że musimy, jesteśmy w świadomości ofiary, czyli poczucia winy. Czyli jeszcze mocniej sami odbieramy sobie energię. Zazwyczaj nie chcemy tego, co musimy. Ale kto nam cokolwiek każe? To właśnie świadomość apatii. Sami wybieramy, by musieć. Nikt nie musi nic za nas.

Wszystko co mamy w naszym życiu jest efektem naszych intencji.

Nikt nas do niczego nigdy nie zmusił. Sami się godziliśmy. Nie ważne czy była to zgoda wymuszona czy chętna i świadoma. Podjęliśmy decyzję. Mogliśmy podjąć inną. Może naszą intencją było - "żeby rodzice dali mi spokój pójdę do jakiejś pracy". No i mamy jakąś pracę. Lub - "jak nie dam dziewczynie prezentu na urodziny to nie zapomni tego i mi będzie truła dupę cały czas. Kupię jej coś, żeby był spokój." Czyli intencją jest brak szacunku dla swojej dziewczyny. Co otrzymamy w zamian? Brak szacunku w ten czy inny sposób.

Czy powinniśmy się winić i wstydzić? Sam sobie odpowiedz. Nie. Ale weź odpowiedzialność za swoje decyzje.

Nie jesteśmy bezsilni. Wszystko tworzymy sami.

Dla wielu osób może być to przerażające. Bo jeżeli nadal wierzą, że są ofiarami (jak ja niegdyś) i nawet zmiana na lepsze wiąże się w ich wyobraźni ze zmaganiem, robieniem czegoś, czego nie chcą, zmuszaniem się, walką, itd. no to nie dziwię się, że pozostają w apatii. Bo tutaj są bezpieczni od ziszczenia w świecie realnym ich wyobraźni. Jak dziecko chowające się pod kołdrą. Każda niska świadomość zasila samą siebie i sprowadza nas niżej. Od razu uwaga - moją intencją nie jest Ciebie obrazić, ani nawet sprowokować. Jest nią jedynie przedstawienie faktów. Świadomość apatii to świadomość dziecka. Żaden dorosły człowiek nie jest bezsilny (dziecko też nie ale w to wierzy). Zaś wiara w swoją moc to część z procesu przeobrażania się z dziecka w dorosłego zarządzającego świadomie swoim życiem.

A bezsilność - powtórzę - to iluzja. I wynika z nieświadomości lub wiary w kłamstwo. Czyli - nieświadomości jak jest i jak może być.

Pierwszym krokiem wyjścia z apatii jest, jak zwykle - świadomość, że w niej jesteśmy. Czyli, jak już wiesz - nie chcesz czegoś lub uważasz, że coś musisz.

Teraz bardzo dobra informacja - to, że uświadomisz sobie, że czegoś nie chcesz nie oznacza, że masz to zrobić! Tylko właśnie nie zrób tego świadomie! Zdecyduj świadomie, że nie chcesz tego zrobić i nie rób tego. Weź odpowiedzialność.

W darmowym Newsletterze radziłem - jeżeli czujesz się jak ofiara i wierzysz, że nic Ci się nie udaje - zanim wyjdziesz z domu, stań się świadomy, że tego chcesz i to wybierasz! Powiedz sobie na głos - "Wybieram dzisiaj być ofiarą. Postaram się jak najwięcej rzeczy dzisiaj zawalić, utracić przynajmniej jednego znajomego, postaram się z całych sił nie poznać żadnej kobiety, nie okazać sobie szacunku! Z całych sił nie zasłużę dzisiaj na podwyżkę! Będę się poniewierał, bo to wybieram!" Brzmi uwłaczająco? Brzmi absurdalnie? Brzmi jak rada szaleńca?

A czy nie brzmi tak samo szalenie (lub bardziej!!!) stwierdzenie "nie zasługuję na wspaniałe życie?"

Wszystkim zarządza nasza świadomość. Jeżeli utkwiła we wstydzie, poczuciu winy lub apatii, należy przede wszystkim stać się tego świadomym. Czyli wiedzieć, że to robimy sobie w tym czasie, gdy to sobie robimy. Wiedzieć, że MY WYBIERAMY. Nikt inny nie wybiera za nas. To nie wina rodziców. Nie wina rządu. Nie wina genetyki. Sami sobie robimy wszelkie zło.

To, by stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że zamierzamy wszystko spieprzyć ma na celu ujawnić nam jakże to spieprzenie wszystkiego jest opcjonalne! Kiedy po raz 20-sty z rzędzu wyjdziesz z domu decydując się, że świadomie wszystko dzisiaj zrobisz, by sobie zaszkodzić, w pewnym momencie coś się zmieni. Bo ujawnione negatywności przestają działać na nas automatycznie. Ważne, by nie żyć nieświadomie.

Czyli wiedzieć, że "w tym momencie decyduję się, by moja przeszłość była wystarczającym powodem, bym TERAZ nie poznał tej cudownej dziewczyny. Wybieram, by przez swoją przeszłość czuć się podle, nie wiedzieć co jej powiedzieć, wybieram, by jej nie zaciekawić sobą, wybieram, by stać przy niej jak ofiara i liczyć, że się nade mną ulituje i zabierze ode mnie to wszystko, czym właśnie sam się obarczyłem". Zobaczysz jak trudno jest powiedzieć świadomie każde takie słowo!

Nie jesteś bezsilny.

Ewentualnie nie chcesz i wybierasz, by tego nie robić.

I nie ma w tym nic złego! Dlaczego miałoby być? Skoro nie masz w czymś doświadczenia, skoro czujesz się źle, jeżeli się boisz - uszanuj to! Nie musisz się za to karać! Uszanuj swoje uczucia. Uszanuj swoje decyzje. Uszanuj siebie. Może po raz pierwszy WYBIERZ, by spędzić piątkowy wieczór samemu. Odnajdź w tym radość.

- Ale ja chciałbym spędzić ten wieczór z dziewczyną i uprawiać z nią seks! - Rzeknie Twój umysł.

Co wybrałeś? Czy wybrałeś to, by była dzisiaj z Tobą kobieta? Nie! Gdybyś to wybrał to znalazłbyś sposób, by przyszła tego wieczoru do Ciebie. A dlaczego tego nie wybrałeś? Stań się świadomy powodów. Nie oceniaj ich. Nie wiń się i nie wstydź się ich! Nie wiń i nie wstydź się siebie. Porzuć to już bez reszty. Tylko zaobserwuj te powody. Po raz pierwszy bez oceniania samego siebie. Bez bycia dla siebie katem. Po prostu ujawnij je w spokoju.

I zobacz jak wielką moc posiadasz. Jest dokładnie tak jak wybrałeś. Wybrałeś, by wstydzić się swojej przeszłości, czyli utożsamić się z nią i ze swoimi wyborami? Tak wygląda Twoje życie! Masz przekonanie "Jestem zły i źle wybieram!"? Bum! Źle wybrałeś po raz kolejny dla siebie i cierpisz, bo się z tym utożsamiłeś! Zaobserwuj to. A jaki byłby lepszy wybór? Ponownie - uświadomienie sobie tego nie oznacza, że masz to od razu zrobić. Nie. Dzisiaj tylko uświadom sobie te powody. Zapisz je. A następnym razem powtórz je na głos. Nie musisz robić nic więcej.

Nie daj się przekonać swojemu głosikowi - ego (przypominam - szatanowi) - "Po co to robić? I tak nic się nie zmieni."

Tak, nic się nie zmieni samo. Ale nie chodzi o to, by zmienić coś, tylko zmienić swoje postrzeganie siebie i swoich wyborów. Rozwinąć świadomość. Jeżeli siedzisz skrzywiony na łóżku, pełen smutku, gniewu, żalu - rób to świadomie. Powiedz sobie "Siedzę teraz pełen smutku, gniewu, żalu i nie chcę nic robić". Nie zmuszaj się! Nic nie rób ale świadomie! Wybierz to. Zdecyduj się na to. Przypomnij sobie, że masz moc. Korzystaj z niej świadomie nawet jeżeli oznaczałoby to leżenie z paczką czipsów i Colą na łóżku cały dzień. Wybierz to. Powiedz na głos "Wybieram leżeć cały dzień z paczką czipsów i Coca-colą przed telewizorem!"

Nie odbieraj sobie swojej mocy. I nie wstydź się swoich wyborów. Bo dzięki temu Twoja moc zacznie do Ciebie wracać z głębin nieświadomości.



Pozdrawiam Cię gorąco,
Piotr Kruk

Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś dla siebie, masz pytanie lub chcesz się czymś podzielić - poniżej zostaw komentarz!



Zostaw komentarz!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
19 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Michał

Witaj Piotrze. Ja mam problem z uwalnianiem i chcialem sie ciebie zapytac, jak zaakceptowac i uwolnic emocje, jednoczesnie jej nie chcac?Probuje uwalniac, ale nie moge uwolnic i wydaje mie sie, ze dlatego nie moge uwolnic, poniewaz tak jak wiele razy pisales, nie chce tej emocji i jej nie akceptuje. Dlatego chyba ona sie nie uwalnia. Ale jak mm zaakceptowac cos czego nie chce (emocji), jesli jest ona nieprzyjemna i wywoluje duzo mysli ktorych nie chce? Jak to pogodzic? Ja podczas uwalniania, odczuwam jakies uczucie w ciele i tak leze ignorujac mysli, a te uczucie jak bylo, tak jest. I ciagle czuje te uczucie i mam te wszystkie mysli. Ksiazki dr Hawkinsa czytalem prawie wszystkie. Czytam twojego bloga i obejrzalem dziesiatki filmikow na youtubie, oraz przeczytalem nie wiadomo ile blogow i forow w internecie o uwalnianiu, a ja dalej nie moge nic uwolnic i zmagam sie caly czas. Co robie zle? Juz jestem zalamany. Kurde…

Michał

Nie bardzo rozumiem te uwalnianie, poniewaz w instrukcji pana Hawkinsa nie ma nic napisane, ze mam emocje chciec, zeby ja uwolnic. I wydaje mi sie, ze robie tak jak to jest opisane w instrukcji: leze, czuje i przygladam sie myslom, ignorujac je. Chodzi mi o to, ze jezeli czuje emocje, a jej nie chce czuc, to co z tego, ze nie chce jej czuc? Przeciez i tak i tak ja czuje. A czy to, ze ja czuje (pomimo ze jej nie chce) , wraz z ignorowaniem mysli, nie jest uwalnianiem? Bo nie rozumiem. Czy moze to jest tak, ze jezeli nie chce emocji, pomimo ze ja czuje, to juz samo to bedzie powodowalo podswiadomy opor? I tez wydaje mi sie, ze zle do tego podchodze, poniewaz zabieram sie za uwalnianie, zeby pozbyc sie emocji. Ale jak w takim razie mam zabrac sie za uwalnianie w innym celu, niz zeby pozbyc sie emocji. Dla mnie jedno wyklucza drugie. Przeciez uwalnianie jest po to, zeby uwolnic emocje i sie jej pozbyc, tak? I tez nie za bardzo rozumiem w jaki sposob sie opieram. Rozumiem, ze mysli sa forma oporu? A jak jeszcze inaczej moge sie opierac? Zaciskac miesnie? Nie rozumiem. Przeciez czuje cos. Wiec dlaczego to sie nie uwalnia? Wiem, ze instrukcja doktora jest prosta, ale ja juz probuje uwalniac kilka lat i przepraszam- dupa z tego wychodzi.

I jeszcze uzupelniajac moj poprzedni wpis, chcialem zastosowac taka analogie: jezeli czuje opor wzgledem czyszczenia kibla i tego co mam wyczyscic w tym kiblu, ale pomimo tego biore srodki czyszczace i szczote i czyszcze ten kibel, caly czas czujac niechec, to w koncu ten kibel wyczyszcze. Pomimo oporu, niecheci itd. Czy nie jest tak samo z emocjami? Czuc ja pomimo niechceci do niej, wraz z ignorowaniem mysli, stajac sie obserwatorem itd. Czy nie uwolni sie wtedy? Przeciez zeby wyczyscic kibel, nie musze akceptowac smrodu i brudu. Po co akceptacja emocji? Nie wystarczy ze ja czuje?

Michał

Ok. Dzieki za odpowiedzi i poswiecony czas. I tak dla mnie czarna magia jest, co to znaczy odpuscic, uwolnic itd. Nie rozumiem co to znaczy trzymac sie emocji i jak ja puscic. Jezeli caly czas czuje emocje, to znaczy ze sie ich trzymam. W uwalnianiu tez sie czuje emocje, wiec staram sie ich jakos puscic, ale mi nie wychodzi. Coz. Bede musial sobie jakos poradzic. Pozdrawiam i milego dnia.

Michał

“Uwalnianie – “odpuść wszelkie wysiłki, by emocji się pozbyć…
A czy moglbys Piotrze chociaz napisac, z czego to jest cytat, poniewaz szukam, szukam i nigdzie znalezc nie moge. Swoja droga widze, ze na poczatku bloga inaczej odpowiadales na komentarze i pytania. Teraz mam wrazenie ze masz juz dosyc. A powiadaja, ze kto pyta- nie bladzi. Widac, zalezy kogo sie pyta. I tutaj widac wielkosc takich panow jak pan Hawkins, czy Eckhart Tolle, bo pomimo ze czesto odpowiadali ludziom na ciagle powtarzajace sie pytania, a pan Tolle dalej odpowiada, to nie bylo slychac z ich ust, w kierunku pytajacych, ze to juz bylo i nie beda odpowiadac. Jeszcze chcialem ci pogratulowac, ze ty od razu zalapales uwalnianie i udalo ci sie rzucic uzaleznienie od porno. Widocznie byles uczciwy, czego jak napisales- mi brakuje. I od razu wszystko wiedziales. Taki rodzynek. Wonderkid. Teraz alfa i omega z tego co widze. Gratuluje rowniez takiej przenikliwosci na odleglosc, poniewaz mimo ze czlowieka nie znasz i na oczy nie widziales, to duzo o nim wiesz. Skutecznie mnie zacheciles do kupna twojego programu. Pozdrowienia. Juz mnie tu nie ma. Z reszta czytalem twojego bloga od poczatku i widze, ze im dalej, tym mniej komentarzy. Teraz masz zero. Ciekawe dlaczego? Retoryczne pytanie.

Michał

Napisalem do ciebie z problemem z uwlnianiem, bo nie wiem jak to zrobic. Nie rozumiem instrukcji i dlatego sie ciebie zapytalem. A ty mi odpowiedziales, ze przeciez instrukcja jest prosta. Dla mnie nie jest i dlatego poprosilem cie o pomoc. A zamiast pomocy dostalem zjebe. To tak, jak ja bym ci dal instrukcje jak np. wyregulaowac zawory w silniku, a gdybys ty przyszedl do mnie po pomoc, to bym ci powiedzial: przeciez instrtukcja jest prosta i wyglosil bym ci cala litanie na temat ciebie i twojego zycia, jaki to ty jestes i nie jeses, a jaki to ja jestem och, ach i super. Bo tak wlasnie napisales. I tak. I uwazasz, ze to co napisales to jest jakas pomoc. Ale to wedlug ciebie jest pomoc. Bo widzisz siebie na moim miejscu. Ale na moim miejscu nie jestes i nie bedziesz. Tobie sie wydaje ze nie wiadomo jak pomagasz swoimi odpowiedziami. Co to jest jak nie duma? I jeszcze piszesz zeby nie osadzac. A ty co robisz? Osadzasz mnie. I chyba uwazasz, ze im wiecej sie rozpiszesz, tym bedzie to wartosciowsze? Dla mnie te twoje wypociny nie maja zadnego znaczenia, bo w niczym mi nie pomagaja. Chcialem pomocy w kwestii uwalniania, bo nie jest dla mnie wszystko jasne.I teraz sie rozpisz jaki to ja jestem i nie jestem i czego mi brak itd. I jeszcze dodaj, ze juz wszystko zostalo napisane. Ale ogolnie napisane, czy przez ciebie? Kiedys ludzie tez twierdzili, ze juz wszystko co bylo do wynalezienia, to zostalo wynalezione.To tez byla chyba duma, prawda. A twoje stwierdzenia czym sa. Pewbie stwierdzeniem faktow, jak to juz pisles. Bo tylko ty widzisz fakty, a inni to takie niedorozwoje co nic nie wiedza. Plywaj sobie i rozkoszuj sie swoja zajebistoscia. I potem sobie wmawiaj jakim to ja jestem niewdziecznikiem, bo ty mi dales tyyyyyle rad, a ja nic z tego nie zastosowalem. A zastanowiles sie kiedys, ze moze niektore twoje rady sa nic nie warte, dla niektorych ludzi? Pewnie nie, skoro ty sam siebie kalibrujesz i okreslasz swoj poziom swiadomosci w skali pana Hawkinsa. I uwazasz ze to jest zgodne z prawda. Bo ty jestes nieomylny przeciez. Niezle.

Michał

“Nie można się pozbyć emocji, tak jak nie możesz pozbyć się energii jaką dysponujesz”
“Pozbycie się stłumionych emocji wpływa korzystnie na stan zdrowia.”
Zgadnij Piotrze kto to napisal. :)
Czy to ja zle zrozumialem slowo “pozbycie sie”. Moze w tym slowie chodzi o cos innego? A moze po prostu ty swoje teorie tworzysz?

Piotr

Wydaje mi się, że odczuwam emocje w swoim wnętrzu. Przed procesem uwalniania staram się albo wyciszyć swoje myśli i poczuć spokój i odprężenie (dłuższa sesja) albo uwalniać niechciane emocje od razu gdy je rozpoznam (poprzez zadanie sobie tych 4 podstawowych pytań). Staram się rozpoznawać mentalizacje mojego umysłu i unikać go lub przynajmniej nie zwracać na niego uwagi. Swoje uwalnianie zacząłem od strachu bo uważałem, że było go najwięcej ale po sesjach wiem, że problem tkwi głębiej i emocja strachu zakrywa emocje wstydu. Tak bardzo obawiam się, że ktoś pokaże mi jak traktuje siebie samego (poniżanie samego siebie, poczucie bezwartościowości), że zaczynam odczuwać strach gdy tylko ktoś zaczyna coś o mnie mówić (dobrego lub złego). Jednak tego wstydu jest tak dużo, że uwalnianie powoduje, że kompletnie opadam z sił. Być może jest to mój podświadomy opór by pozostać w stanie w którym jestem (fałszywe poczucie bezpieczeństwa) i to on pożera moją energię. Część mnie nie chce niczego zmieniać i boi się pójścia w nieznane. Może powinienem rozpocząć od uwalniania emocji żalu? Piotrze jak uważasz – lepiej jest uwalniać emocje jedną po drugiej i rozbierać na czynniki pierwsze tak jak obiera się warstwa po warstwie cebulę czy lepiej na bieżąco uwalniać emocje? Pytanko drugie dotyczy samej metody Sedony. Dlaczego w niej emocje zaczynają się od apatii a u Ciebie odrębnie znajdują się jeszcze wstyd i poczucie winy, które w metodzie Sedony zostały włączone w Smutek? U Ciebie te stany opisujesz jako najbardziej destruktywnie wpływające na człowieka i będące najdalej od jego prawdziwej natury dlaczego więc w metodzie Sedony, na której domyślam się bazujesz nie zostały odrębnie wyszczególnione? Przepraszam, że swoje osobiste wątki tu zamieszczam ale być może ktoś jeszcze ma podobne wątpliwości i chciałby poznać odpowiedź. Z góry dziękuje za udzielone odpowiedzi.

Michał

Przyznam, ze twoj blog jest dla mnie bardziej skomplikowany, niz wszystkie ksiazki pana Hawkinsa. Najbardziej nie rozumiem takiej rzeczy- piszesz i to nie raz, ze to, ze czlowiek widzi cos w umysle, jakas mysl, to nie znaczy, ze ma tak postapic. I tutaj sie strasznie gubie. Jako ze rozumiem, ze gdy pojawi mi sie mysl, ze mam kogos pobic, albo zwyzywac, to wiem, zeby sie tych mysli nie sluchac i tak nie robic. Ale jesli juz pojawi mi sie mysl, zeby przytulic swojego pieska, albo zeby isc sie przejsc do lasu, to tez znaczy ze mam tak nie robic? O co w tym chodzi? Chodzi o wybieranie tego co pozytywne, od tego co negatywne? Albo np. widze kobiete, ktora mi sie podoba i mam ochote jej to powiedziec, to mam tak zrobic czy nie? Wszak najpierw pojawia mi sie mysl, ze ta kobieta mi sie podoba i zeby do niej podejsc? To w koncu sluchac sie mysli, czy nie? Czy wybiorczo sluchac? Ale wtedy ktorych mysli sie sluchac, a ktorych nie?

Piotr

Dziękuję za cenne uwagi na temat apatii. Mam pewne pytanie zwązane z apatią. Stosując metodę Sedony czyli uwalniania emocji zauważyłem, że w zasadzie po każdym dłuższym seansie uwalniania emocji czuje niesamowity brak sił i brak chęci do działania. Czuję się pusty w środku, nie mam chęci do robienia niczego, jestem wyczerpany. Czy po uwolnieniu części np. emocji strachu nie powinienem czuć się trochę lepiej? mieć więcej energii do działania? Im dłużej stosuję metodę uwalniania emocji tym gorzej się czuje. Czy to jest naturalny proces przy uwalnianiu emocji?

Podobne Wpisy:
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 12) – Potrzeba Zmiany, Wewnętrzna Dyscyplina, Wola Boża

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 12) – Potrzeba Zmiany, Wewnętrzna Dyscyplina, Wola Boża

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-11 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina ► Jestem uzależniony/a.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2
Święta 2021!

Święta 2021!

Ho ho ho! Święta! Jupi! \o/ Dlaczego się cieszę? Bo choinka, prezenty i pełen stół? Nie (nie tylko ;) ). Bo jest to czas, gdy miliony ludzi wybiera kolosalnie wyższe jakości, niż każdego innego okresu w roku. To się da odczuć. Większość ludzi oczarowuje się stroikami, światełkami, itd. i uważają, że to “wprowadza świąteczny klimat”.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 4
Porno w liczbach – 1. Kiedy zaczynamy ją oglądać?

Porno w liczbach – 1. Kiedy zaczynamy ją oglądać?

Średni wiek, w którym człowiek zaczyna oglądać porno w Stanach Zjednoczonych to… 11 lat! W Polsce jest to 13 lat! Potwierdza się to z moimi danymi. 25-latek mówi, że ogląda już 13 lat. 40-latek mówi, że ponad 20. 18-latek mówi o 4-6. Zauważ, że napisałem “zaczyna oglądać”. Jak pokazuje jeden z Wpisów dotyczących danych statystycznych… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 3
O Emocjach – Duma (Część 5)

O Emocjach – Duma (Część 5)

Witam Cię serdecznie! Dziś kontynuujemy temat świadomości Dumy. Części 1-4 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► O Emocjach – Duma (Część 1). ► O Emocjach – Duma (Część 2). ► O Emocjach – Duma (Część 3). ► O Emocjach – Duma (Część 4). W tym artykule porozmawiamy o narcyzmie. Czym jest narcyzm i jak wpływa… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 4

WOLNOŚĆ OD PORNO