Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie!
W tym artykule przedstawię nietypowe spojrzenie na rzeczywistość. Jednak nietypowe nie oznacza niezgodne z prawdą.
Zachęcam do spokojnego przeczytania, do zastanowienia się, do refleksji. Nikogo nie zamierzam do niczego przekonywać, ani zmieniać. Wręcz przeciwnie – celem artykułu jest ukazanie, że wszystko jest zawsze ok.
Ale oczywiście mnóstwo, mnóstwo ludzi uważa inaczej. Szczególnie odnośnie samych siebie.
Powszechnie panuje to durne urojenie – “Coś jest ze mną nie tak”.
I ludzie w to wierzą… sam w to wierzyłem!
No bo to najbzdurniejsze przekonanie jest bardzo łatwo sobie udowodnić. Cokolwiek schrzanimy i już – “Coś jest ze mną nie tak!” – bełkocze nasz umysł. A my pośpiesznie kiwamy głowami, zgadzamy się z naszym wyrokującym umysłem.
Dlaczego nasz umysł powtarza tę głupotę? Bo nauczył się jej od innych. Usłyszał to. I następnie umysł zaczyna szukać racjonalizacji, wytłumaczeń, usprawiedliwień i kontekstu pasującego do tego. Tego, co sami utrzymujemy. Nieprawdy.

Co więcej – sami zaczynamy dążyć do jej usprawiedliwienia. Więc zawsze zrobimy coś, co świadczyć będzie, że coś jest z nami nie tak. No bo tak wygląda wpływ podświadomości – to, co w niej zapiszemy znajdzie odwzorowanie w naszym życiu czy tego chcemy, czy nie.
Każde przekonanie tego typu jest jak zarazek i przenosi się drogą zbędnej mentalizacji.
Jednak to konkretne jest wyjątkowo niebezpieczne. Z jakich powodów?
Bo dzięki niemu mamy syzyfową, wieczną pracę – naprawianie siebie. Tzw. pracę nad sobą – samorozwój. Tylko mało kto cokolwiek zyskuje dzięki tej pracy. Bo jej celem zazwyczaj nie jest cokolwiek naprawić. Gdyż jest to niemożliwe. Jej celem jest robienie dla samego robienia, czytanie dla samego czytania, etc.
Niemożliwe jest naprawić siebie, bo z nami zawsze wszystko było ok!
W tym momencie warto zadać sobie pytanie – czy nasze pomyłki życiowe i popełnione błędy świadczyły, że z nami jest coś nie tak, czy raczej już wynikały z tego, że tak uważaliśmy?
To, że z nami jest coś nie tak, to iluzja wynikająca z nieświadomości i niewinności. Oraz z utożsamienia z umysłem, który tylko powtarza to, co usłyszał, czego się nauczył. A przecież zdecydowanie nie wszystko czego się nauczyliśmy jest prawdą.
To tak jakby ktoś nam powiedział, że 2 + 2 = 5, a my przez resztę życia próbowali udowodnić, że tak jest. Oczywiście, że dość często wychodzilibyśmy na idiotów. No bo próba udowodnienia komukolwiek, że z nami wszystko jest ok to utrzymywanie iluzji! To jakby cały czas utrzymywać, że 2 + 2 = 5, a potem próbować rozwiązać 2 + 3.
Wielu ludzi, którzy odnieśli wspaniałe sukcesy w różnych obszarach mówili, że jeśli nasze rezultaty są niezadowalające, to albo czegoś nie wiemy, albo to, co wiemy jest zbędne/błędne. Tym samym kluczowe są dwa procesy:
– Ulubiony większości ludzi – nauka nowych rzeczy i zdobywanie nowych informacji.
– To czego praktycznie nikt nie robi – oduczenie się tego, co już wiemy.
Możemy więc całe życie spędzić nad naprawą siebie – pracą nad kłamstwem – i miliony milionów ludzi poświęca! Niektórzy jeżdżą w Himalaje, inni zwiedzają cały świat i szukają odpowiedzi u guru – co z nimi jest nie tak? Muszą coś poznać, dowiedzieć się jakiejś tajemnicy – może wtedy wreszcie to naprawią?! Może wtedy to zniknie?
Ale nie znika.
Dlaczego nie znika? Bo się tego nie puszczamy. Bo sami się tego trzymamy! Robimy coś w świecie sądząc, że coś na zewnątrz nas jest źródłem braku, który czujemy i utrzymujemy w sobie.
Był taki kawał – wieczorem facet widzi jak druga osoba wyraźnie czegoś szuka.
Pyta – “Co pan robi?”
Drugi facet odpowiada – “Zgubiłem portfel tam, nieco dalej.”
– To dlaczego szuka pan tu, pod latarnią?
– Bo tu jest jaśniej.
Czym innym jest zdobycie wykształcenia, wiedzy, umiejętności czy doświadczenia. To faktycznie zdobywamy “tam” – gdzieś w świecie, poprzez działanie. Ale czymś zupełnie innym jest szukanie “tam” tego, czego nigdy nie straciliśmy, tylko przygruzowaliśmy kłamstwami i toksynami.
Dlaczego z każdym człowiekiem wszystko jest ok?
Bo każdy stanowi perfekcyjną reprezentację swojego poziomu świadomości
I każdy rodzi się z ustalonym – osiągniętym, WYBRANYM – wcześniej przez siebie poziomem.
Są ludzie na poziomie wilka, są ludzie na poziomie skorpiona, są ludzie na poziomie gołębia, delfina, krowy. Są ludzie na poziomie wściekłego psa i ludzie na poziomie anielskiej energii (poziom Miłości w górę). Są ludzie na poziomie wyższym, niż niektóre anioły (wiem jak to brzmi ale przemyślmy te słowa na wypadek, gdyby były prawdziwe). I nie – oczarowanie ładnym ciałkiem z nikogo nie czyni anioła. Są anioły w postaci fizycznie brzydkich żebraków.
Planeta Ziemia właśnie tym się charakteryzuje – że jest tu miejsce dla największego zbrodniarza, dla istoty najbardziej przeciwnej życiu innych (są zwierzęta mające w jadzie kilkadziesiąt toksyn, z których każda jedna mogłaby zabić słonia… po co jej 30-40?), a są/były też istoty takie jak Gandhi, Budda, Gorbaczow, Jezus Chrystus i inni. I naturalnie wszystko w tym niezwykle szerokim spektrum. Wliczając nas.
Nie wszyscy jesteśmy równi w sensie etapu naszej ziemskiej podróży. Tak jak pierwszoklasista nie jest równy trzecioklasiście. Jednak żadne z nich nie jest gorsze! Każdy jest na swoim poziomie rozwoju.
Jesteśmy równi po porzuceniu tej iluzji. Jesteśmy równi jako żywe istoty.
Każdy może być tym, kim jest. I każdy jest!
Tylko, że każdy sam to wybiera. Każdy jest w 100% odpowiedzialny za to kim jest każdego dnia.
Więc nie dajmy się omotać durnotom, że:
– Wszyscy są tacy sami czy równi.
– Z kimś/nami jest coś nie tak.
Po prostu spokojnie obserwujmy, a zobaczymy kto reprezentuje jaki poziom. To umożliwi nam zastanowić się czego po kim oczekiwać.
Potem wystarczy włączyć National Geographic i zobaczymy które zwierzęta reprezentują dokładnie ten sam zestaw zachowań, reakcji, sposobu bycia co dana osoba. No bo jeśli obcujemy z kuną, a spodziewamy się zachowań jeża, srogo się rozczarujemy i możliwe, że nas zaboli.
Gdybyśmy włączyli wieczorne wiadomości i obok film przyrodniczy, nie zobaczylibyśmy wielu różnic.
Czy z lwem jest coś nie tak? Nie – lew to lew. Rozsądkiem wykaże się ten, kto zrozumie naturę lwa. Raczej nie da się poklepać po główce i nasze dziecko nie przejedzie się na nim jak na koniku.
To pokazuje dlaczego istotne jest zrozumieć porzekadło – “Milczenie jest złotem”. Dlaczego? By się nie wygłupić, nie palnąć nic głupiego, przez co poczujemy wstyd lub zostaniemy negatywnie odebrani? Absolutnie nie! Już mówiłem, że mistrzowie zachęcają do pomyłek. Jezus nauczał – “Pukajcie, a wam otworzą”. W tym powiedzeniu chodzi o coś zupełnie innego i o niebo istotniejszego – bo dzięki ciszy (werbalnej i mentalnej) widzimy rzeczywistość. Mamy możliwość dostrzeżenia tego, co jest. Wtedy nie pomylimy skorpiona z gołębiem. Gdyby ludzie praktykowali medytację nie wybraliby na kanclerza Hitlera, W Rosji nie doszłoby do śmierci głodowej dziesiątek milionów ludzi poprzez wprowadzanie niedziałającego systemu i wiele, wiele więcej. My sami przestalibyśmy cierpieć!
Inaczej nie widzimy nic, tylko bełkot umysłu. Dlatego znalezienie i praktykowanie narzędzi, dzięki którym możemy ograniczyć nieskończoną mentalizację umysłu jest na wagę złota. I niezrozumienie tego doprowadziło do miliardowego rozwoju przemysłu używkowego.
Poza tym przypominam, że ocenianie przez umysł ludzki jest kompletnie nietrafione w większości międzyludzkich sytuacji. To po prostu niewłaściwe narzędzie.
Czy z lwem morskim jest coś nie tak? Nie. Lew morski to lew morski.
Czy ma jakikolwiek sens ich porównywanie? Nie, bo to zupełnie dwa różne stworzenia.

To samo tyczy się ludzi – każdy reprezentuje inny poziom. Tylko większość ludzi (mniej więcej 80%) reprezentuje spektrum wstydu, winy, apatii, żalu, strachu, pożądania, gniewu i dumy. Rzadko opuszczają ten obszar i jeśli już to na krótko.
Podkreślę – to, że ktoś jest na poziomie świadomości nazywanym Gniewem nie oznacza, że non stop chodzi pogniewany. Chodzi o to, że jego postawa, działania, intencje, nastawienia i poziom jakości przekonań – sposób bycia w świecie jest na poziomie, który reprezentuje m.in. gniew. Ale też próżność, wiara w porwania przez UFO, Środkowy Wschód, mentalność ofiary, Kim Jong-il (dyktator Korei Północnej), radykalni ekstremiści, itd. Poziom gniewu ze zwierząt reprezentują m.in. niedźwiedź grizzly (i to naprawdę nie jest komplement porównywać się z niedźwiedziem), bawół domowy, gołąb. Więc jeśli popatrzymy na takie osoby, a potem na sposób zachowania tych zwierząt – dostrzeżemy różnice wyłącznie w formie – wyglądzie. Ale nie w esencji i intencjach.
Patrząc na stado, na większość ludzi możemy wyciągnąć błędny wniosek, że tacy są wszyscy. Bo nasz umysł odfiltrowuje całą resztę (widzimy to, co chcemy zobaczyć). Nawet nie dostrzegamy wtedy innych, dojrzalszych zwierząt. Nie mówiąc o odfiltrowaniu tych, którzy wzrośli ponad zwierzęcość i nie bawi już ich rzucanie się w oczy, przyciąganie uwagi, szukanie poklasku, podziwu, akceptacji, etc. Tacy ludzie nie chodzą za stadem, bo ewoluowali ponad to.
Ale wilk chce coś zeżreć. Jedna małpa chce coś zabrać drugiej. Jakiś ptaszek dziobie się z drugim. Jakiś inny ptaszek odstawia taniec godowy na oczach pani ptaszek.
Czy coś z nimi jest nie tak? Nie – one są perfekcyjnie takie jakie są.
Ok, a co z nami jest nie tak?
Nic! Wszystko jest i zawsze było ok!
Niemniej należy sobie zadać pytanie – jaki zestaw postaw, reakcji, postrzegania, nastawienia reprezentujemy? Co sami utrzymujemy – jakie utożsamienia, przekonania, wartości, postawy?
Widząc to wyraźnie możemy to skorygować – ewoluować. Ewolucji zaś nie przeprowadzamy siłą.
W tym przekonaniu – “Ze mną JEST coś nie tak” zawarte jest ogromne zniekształcenie rzeczywistości. Że jacyś JESTEŚMY.
Nie.
Nasze zachowania (poziom ROBIĆ) i to co mamy (poziom MIEĆ) to reprezentacje poziomu BYĆ. Ale poziom BYĆ nie jest wyryty w kamieniu. On podlega ewolucji każdego dnia.
Tego praktycznie nikt nie rozumie. Niemalże wszyscy sądzą, że wychowanie przez rodziców jest tym, co ciosa to w kamieniu na resztę życia. Albo geny. Albo układ planet w dzień naszych urodzin…
Na szczęście ludzie poznali temat odpowiedzialności i ci co wzięli za siebie odpowiedzialność, dostrzegli, że NIC związanego z ludzkim poziomem nie jest wyryte w kamieniu.
Dostrzegli, że ludzie nie SĄ, tylko NIE SĄ.
Rozumiemy różnicę?
Ewolucja jest jak lot balonem. Aby wzlecieć wyżej, należy ustalić intencję i odrzucić zbędny balast.
No, to kto jest gotów porzucić użalanie i obwinianie? Kto jest gotów porzucić życie życiem innych ludzi i wziąć 100% odpowiedzialności za swoje?
Powiedziałem wcześniej, że nie jesteśmy równi w sensie naszej ziemskiej podróży ale jesteśmy równi po porzuceniu tej iluzji. Bo to jacy JESTEŚMY to jedynie reprezentacja iluzji w jakie wierzymy, utożsamień, które utrzymujemy. Czyli jest to balast, który nas obciąża.
A co z tym robimy? Naprawiamy? Nie. Porzucamy. Puszczamy.
I wtedy wzrastamy automatycznie do poziomu, który jest cały czas dostępny dla każdego i który określa nasza intencja.
A co jest “na górze” – tam dokąd wzrastamy? Odwaga, ochota, neutralność, akceptacja, chęć, rozsądek, miłość. Do tego wzrastamy – do pozytywności – a nie do dumy, wściekłości, kontroli, siły, udowadniania, że jesteśmy lepsi, że więcej mamy. To nadal małe bajorko, w którym taplają się krokodyle.
Aby je opuścić należy zrezygnować z korzyści jakie mamy z taplania się w nim.
Aby wzrosnąć nie mamy zmagać się z działaniami (czego próbuje większość ludzi starających się zmienić siebie lub zmienić swoje nawyki). Mamy rozpoznać przyczyny tych zachowań, rozpoznać KORZYŚCI jakie z nich mamy i odpuścić te korzyści. Zachowania zmienią się same.
Bo nigdy tak naprawdę nie chodziło o same działania – np. oglądanie porno, palenie papierosów czy picie alkoholu. Chodziło o KORZYŚCI jakie z tego mamy. Żadna ilość pieniędzy wysłana biednemu krajowi czy biednej rodzinie nie zmieni ich sytuacji. Bardzo szybko wrócą do tego, co wcześniej – do ubóstwa. Bo rezultaty jakie mamy to ekspresja tego jacy jesteśmy. Więc aby zmienić rezultaty, należy zmienić to, do czego dążymy – zmienić intencję. A za to odpowiada każdy za siebie.
Uzależniony nie wyzdrowieje dopóki cały czas będzie uciekał od emocji i tego, co uznał za złe, za negatywne.
Więc jeśli nie jesteśmy pełni ochoty, to sami trzymamy się czegoś, co ochotę blokuje. Czym to jest? Co wybieramy ponad wspaniały poziom ochoty? Może dumę? Większość ludzi sądzi, że gniew i duma są szczytem rozwoju. A to tylko szczyt niedojrzałej zwierzęcości. To nawet nie jest parter dojrzałości. Duma nadal nie sprzyja życiu. Ma pozytywne mechanizmy w sobie ale mało kto je rozumie, wykorzystuje i jest gotów puścić dumę, przekroczyć ją.
Cały świat jest święcie przekonany, że ewolucyjnie wilk jest ponad krową, bo wilk zjada krowę. Więc wilk jest silniejszy, a przez to jest wyżej w rozwoju.
A to kompletna bzdura! Krowa jest o niebo wyżej od wilka. Bo krowa poprzez swój sposób bycia w świecie sprzyja życiu innych istot. Aby przeżyć nie musi odbierać życia innej istocie. Ponadto trawa, którą zjada odrasta bardziej zielona. Krowa potrafi kochać, troszczyć się.
Naprawdę uważać za wysoki poziom ewolucji konieczność odbierania życia to kolosalne nieporozumienie i niezrozumienie. No ale właśnie ego zależy na utrzymywaniu jak największej ilości iluzji i urojeń. Bo wtedy zawsze będzie nami rządziło.
Jednak wilk nie jest gorszy. Ten świat potrzebuje tak samo mocno krowy jak i wilka. Pytanie jednak czego my potrzebujemy i dlaczego?
Wiele osób, którym zadaję pytanie – po co wybierają negatywne przekonania? – odpowiada zgodnie z prawdą – “Nie wiem”. Nie byli nawet świadomi, że każdego dnia wybierali negatywności i dlaczego je wybierali!
Więc sami utrzymywali niski poziom, z którego nie mogły wyniknąć działania i rezultaty wyższe, niż np. koliberka. Koliberek – malutki, podlatuje do kwiatuszka, spija trochę słodkiego nektaru i sobie szybciutko leci dalej.
Ktoś inny reprezentuje poziom nie wyższy od małego pieska. Rozszczekany, groźny z daleka. Ale jak podejść – od razu ucieka. Co taki piesek może w życiu mieć? Niewiele. Może kogoś na moment rozbawi jego zachowanie i osoba ta rzuci mu kość. Na moment piesek się uspokoi, obgryzie sobie kość, a potem wróci do ujadania.
Człowiek w niskiej świadomości to tylko zwierzę w postawie pionowej, które do dyspozycji ma jeszcze kciuk i zdolność kreatywnego myślenia. To wszystko. Niemniej nikt tej osobie nie blokuje wzrostu. I jeśli ona sama tego nie wybiera – to również wszystko jest z nią ok. Po prostu taka jest. I ma do tego pełne prawo. Tak jak wąż ma pełne prawo do bycia wężem. To tylko reprezentacja danego poziomu jakości. Jednak wąż ukąsi, a nawet zje człowieka, który zajmował się nim i karmił go latami. Bo wąż nie zna nic innego, tylko 100% egoizm. Jest on, a wszystko inne to pożywienie lub przeciwnik. Czy to wysoki poziom rozwoju? Nie. To sam parter, nawet nie pierwsza klasa.
Sukcesu nie buduje się na tym poziomie. Taki “sukces” upada bardzo szybko.
Teraz sprawa niezwykłej wagi.
Co widzi umysł osoby w niskiej świadomości? To co reprezentuje ten poziom. Widzi głód, brak, zagrożenie. Widzi inne futra – bardziej lśniące, potężniejsze mięśnie, ostrzejsze pazury, większe kły. Nie widzi więc więcej, niż poziom, jaki sama utrzymuje.
Wilk nie dostrzeże więcej, niż sarenkę, którą może upolować. Choćby wokół niego rozciągał się ogrom możliwości, jego wzrok przyciągać będzie tylko pasąca się sarna.
Co dostrzeże umysł hieny? Padlinę do zeżarcia.
Co dostrzeże umysł kota domowego? Okazję do zdobycia uwagi, do bycia głaskanym, do bycia nakarmionym. Taki kot będzie miauczał, aż mu ktoś zorganizuje żarcie.
Co dostrzega umysł psa domowego? Miłość, chęć zabawy, rodzinę.
Więc umysł zwierzęcy widzi tylko sam siebie. Widzi swoje emocje, swoje przekonania.
Co więcej – umysł zwierzęcy przede wszystkim zajmuje się emocjami – przetwarza je priorytetowo.
Człowiek na niskim poziomie rozwoju gdy poczuje strach będzie dokonywał decyzji opartej na strachu. Bo nie potrafi on odróżnić tego, co czuje od rzeczywistości. Dla niego strach jest rzeczywisty, a więc rzeczywiste są wszystkie myśli jakie podsunie takiej osobie jej umysł. Więc gdy na widok pięknej kobiety poczujemy strach, to umysł od razu przekona nas, że źródłem tego strachu jest ta kobieta. Więc to w niej musi istnieć jakieś zagrożenie. Dlatego tak często słyszymy w umyśle – “Ona może mnie wyśmiać, wykorzystać”. Niektórzy słyszą coś innego – “Na pewno ma chłopaka, nie czuję się dobrze, lepiej nie ryzykować, nie chcę palnąć nic głupiego”.
Wzrost osobisty rozpoczyna się zazwyczaj dopiero po przeżyciu czegoś wstrząsającego. Dopiero ból powoduje, że otwieramy oczy i dostrzegamy, że oddawanie odpowiedzialności naszej zwierzęcej części to jednak nie był taki dobry pomysł jak nam się wydawało. Bierzemy wtedy odpowiedzialność i zaczynamy faktyczny rozwój.
Co najistotniejsze – zmienia się wtedy sposób w jaki działa nasz umysł! Zmienia się struktura mózgu! Mózg przestaje przetwarzać emocje jako pierwsze. W obliczu emocji jesteśmy wtedy spokojni, świadomi. Możemy podjąć decyzje niezależne od emocji.
Nawet gdy panuje powszechna panika (ludzie reagujący na emocję strachu), my podchodzimy do tego rozsądnie. Bo nie oddajemy już odpowiedzialności strachowi. Nie funkcjonujemy już w iluzji, że strach nami rządzi, że ktoś/coś nas przeraża, że coś/ktoś jest straszne. Bo wzięliśmy odpowiedzialność za strach, za swoje decyzje.
Tego nie potrafi zrobić osoba w świadomości zwierzęcej. Po prostu nie może.
Dla niej to, co czuje i co myśli to jedyna rzeczywistość i wszystkie działania są tym samym usprawiedliwione. Tak jak wilk nie czuje się winny po zjedzeniu innej żywej istoty. On taki jest i tyle.
Ale człowiek może ewoluować. Może, gdy puści się tego, co ewolucję blokuje – wstyd, wina, apatia, żal, strach, pożądanie, gniew, duma.
Dlatego uzależnieni są w świetnej sytuacji – nie mają wyjścia! Muszą znaleźć oni sposób na przekroczenie swojej zwierzęcości – wziąć za nią pełną odpowiedzialność i wzrosnąć ponad nią – ponad walkę, niechęć, obwinianie, użalanie, gniewanie, utrzymywanie żalu, strachu, pragnień z poczucia braku i wiele więcej. To wspaniały proces ewolucji, który prowadzi nas ku temu, co pozytywne. I co sami przesłanialiśmy w sobie, co blokowaliśmy niechęcią.
Bo to kim pragniemy być – już tym jesteśmy! Dlaczego tak uważam? Bo umysł nie jest w stanie wymyślić nic nowego. Więc skoro jesteśmy w stanie myśleć o sobie jako np. bogatym, radosnym – to już tacy jesteśmy. Inaczej nie bylibyśmy sobie tego w stanie wyobrazić. A jeśli ktoś uważa, że nie potrafi, to tylko dlatego, że nadal utożsamia się z mentalizacją. Medytacja i uwalnianie pomogą się tym zająć.
Konieczne jest puszczenie się tego, co ten poziom, co tę jakość blokuje i ogranicza. A to czego się puścimy i tak nie jest nasze! Zostaliśmy tym zaprogramowani przez innych, przez media. Do tego przywiązał się tylko nasz umysł.
Pewien rzeźbiarz właśnie w ten sposób patrzył na rzeźbienie. Mówił on, że gdy patrzy na kawał kamienia, widzi już w nim rzeźbę i tylko pozbawia kamień niepotrzebnych części.
Tak samo podchodzą do biznesu przedsiębiorcy – oni utrzymują w sobie efekt końcowy i dążą do niego. Po drodze korygują wszystko, co nie służy sukcesowi. Nie chronią tego, co sukcesowi nie sprzyja. To pokazuje, że nie są dumni, że duma nie sprzyja szczęściu, radości, rezultatom.
Dlatego też zapamiętaj – z Tobą jest i wszystko było zawsze ok! Tylko robiłeś(aś) co najwyżej to, co sam(a) utrzymywałeś(aś) na swój temat. Puść się tego, jeśli Ci nie służy, a rezultaty zmienią się same. Zaakceptuj to, co Ci się nie podoba, co “Cię denerwuje”. Zaakceptuj siebie. To banalne! Odpuszczaj opór, odpuszczaj niechęć, gdy się pojawią. Spokój, radość, chęć, energia wrócą same zgodnie z naszą intencją.
Tego też Ci życzę!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
29 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Maciek

W moim przypadku zawsze wmawiałem sobie, że coś jest ze mną nie tak, bo zawsze byłem osobą nielubianą przez innych, głównie rówieśników. W tym roku kończę szkołę średnią i prawdę powiedziawszy do tej pory nie znalazłem w życiu żadnego wartościowego przyjaciela, przyjaciółki, a o dziewczynie już nie wspominając. Cały czas spędzam samemu, w domu, nie chodzę po imprezach, bo nikt mnie na nie zaprasza, chociaż staram się być dla wszystkich miły, serdeczny, pomocny i pomimo tego jakie mam problemy potrafię powiedzieć czasem coś zabawnego, nie uważam siebie za osobę nudną. Totalnie nigdy nie potrafiłem zrozumieć moich rówieśników, czułem się inny, zawsze się dobrze uczyłem, nie sprawiałem żadnych problemów wychowawczych, byłem grzeczny i posłuszny, nie piłem ukradkiem alkoholu, nie wagarowałem, nie paliłem. Głównie dlatego, że moja mama bardzo poważnie zachorowała zanim poszedłem pierwszy raz do szkoły i lekarze cudem ją odratowali pomimo bardzo złych rokowań czułem, że nie chcę nigdy być powodem do jej zmartwień tylko powodem do dumy. Na początku szkoły średniej zaczął się mój problem z pornografią, chociaż do niedawna nie nazwałbym tego “problemem” tylko odskocznią od mojego szarego życia i jedyną rzeczą, która sprawia mi w nim jakąkolwiek przyjemność. Pewnie w innym wypadku po prostu zacząłbym regularnie pić alkohol, ale zawsze czułem wstręt do tej używki, bo mój ojciec miał z nim kiedyś problem i nigdy nie chciałem być taki jak on, ale finalnie i tak w końcu jesteśmy tacy sami. Za każdym razem, gdy chce wziąć się w garść i wyrwać z tego syfu, zacząć być pewnym siebie i zacząć siebie lubić coś bardzo szybko sprowadza mnie na ziemię. Jakiś czas temu zostałem bardzo upokorzony przez dziewczynę, w której jestem zakochany kilka lat, bo okazało się, że umówiła się ze mną tylko po to, by miała z kogo się później pośmiać z koleżankami. Nawet mimo tego, że tak mocno mnie upokorzyła ja nie potrafię przestać o niej myśleć i żadna inna dziewczyna nie podoba mi się nawet w połowie tak, jak ona. Przez chwilę myślałem, że coś zaczyna się w końcu dziać w moim życiu pozytywnego, ale wyszło jak zawsze. Ciężko jest przestać się trzymać przekonania, że nie jestem dziwakiem skoro świat mnie bez przerwy w tym utwierdza, że jestem.

Łukasz

Zawsze uważałem,że jestem jakiś zły lub egoistyczny,ale ostatnio spotkałem płaczącą dziewczynę na przystanku, której zabrakło paliwa i nie miał jej kto pomóc przepchać samochodu.Nie wiem jak to możliwe chyba mam dobrą intuicję,bo podszedłem do Niej i dałem jej takiego małego kwiatka zerwanego w trawie oraz powiedziałem,że dziś jest dzień sprawiania uśmiechu a przecież nic nie wiedziałem,że jej zabrakło paliwa.Powiedziała,że 5 osób odmówiło jej pomocy i nie rozumiem jak można komuś nie pomóc.Dziś w busie facet rozwalił się na 4 siedzenia i miał wyjebane czy ktoś stoi i nie ma gdzie usiąść więc podszedłem do Niego i zawołałem dziewczynę, żeby sobie usiadła,bo nie będzie stała tyle czasu.Zauważyłem,że jednak jestem dobrym człowiekiem i nie potrzebnie się obwiniałem.

Łukasz

A to nie jest dziwne całkowicie przestać słuchać umysłu?Jeśli sobie myślę co będę jutro robił to też umysł myśli?Jak to pogodzić,bo w końcu jestem połączony z umysłem.Czy tylko nie słuchać umysłu jeśli chodzi o same niskie emocje?

Łukasz

Mam takie ostatnie pytanie,bo często pojawiają u mnie się myśli,że np jestem zadufany w sobie lub się wywyższam.Kontroluje nawet sposób chodzenia i pojawiają się myśli,że chodzę jak Pan życia lecz z drugiej strony, przecież nie będę chodził z opuszczoną głową.Ogólnie to mam szacunek do ludzi lecz jak idę taki zadowolony to pojawiają się myśli, że inni mogą mnie źle odebrać.

Łukasz

No właśnie nie robię nic co by mogło wpłynąć negatywnie na innych.W sumie koleżanka mi powiedziała,że jestem spokojny i cierpliwy więc zauważyłem, że dużo tych myśli w mojej głowie jest z przeszłości.

Łukasz

Zapytałem koleżanki czy jestem zbyt zadufany w sobie i napisała,że nie więc git.

Łukasz

Piotrze pisałeś kiedyś,że miałeś problem iść do sklepu kupić spodnie zapewne byłeś bardzo nieśmiały?Ja wcześniej bałem się nawet wyjść z domu a teraz doszedłem do takiego momentu,że potrafię spotkać się z koleżanką w galerii i robić np zakupy lecz boli mnie to,że potrafię podejść zagadać lecz nie umiem rozmawiać z ludźmi ogólnie,bo czuję jakieś blokady.Możesz napisać jak Ty sobie poradziłeś ze swoją nieśmiałością?

Łukasz

Masz rację,bo jak zaakceptowałem ten wstyd to nagle on minął i czułem się pewnie.Ignorowałem wszystkie myśli,bo wiedziałem,że to co czuje to nie ja tylko emocja.Gdy odpuszczam wstyd,opór,strach to nagle jestem mega odważny i robię to czego bym nigdy nie zrobił przed uzależnieniem.Miałem też taką sytuację,że poczułem wstyd i się spociłem cały wśród ludzi lecz nie walczyłem z tym tylko poszedłem do ubikacji wytarłem twarz i odpuściłem ten wstyd.

Łukasz

Piotrze może to tylko umysł projektuje lecz z tego co widzę na mieście to rzadko spotkać wartościową kobietę.Większość żyje sztucznymi wartościami ale mogę się mylić,bo ja tylko takie spotkałem.Ogólnie Ty na blogu piszesz o świecie miłości, akceptacji a przecież większość ludzi o tym nie wie i mogą nas mieć za wariatów,bo oni podążają za stadem mają inne wartości od nas.Przeciętni ludzie mogą uważać, że np coś ćpam,bo jestem inny od społeczeństwa.

Łukasz

Masz rację tylko chyba mam za dobre serce a kiedyś byłem zimnym draniem i miałem lepsze powodzenie.Teraz lubię pomagać dziewczynom,jestem miły i muszę nabrać dystansu,bo najpierw sobie muszę pomóc a nie innym.Mam szacunek nawet do prostytutek.Dzięki wezmę to pod uwagę,bo naprawdę chce być pierwszy pokorny ale chyba ego lubi się panoszyć i wywyższać.Akceptuje się się ale podświadomie szukam podziwu u innych przyznaje.

Łukasz

Masz rację tylko chyba mam za dobre serce a kiedyś byłem zimnym draniem i miałem lepsze powodzenie.

Bowiem gniew jest energią ponad pożądaniem.
Więc wtedy po prostu nie blokowałeś gniewu.
A to co nazywałeś “jestem dobry” to było jedynie tłumieniem gniewu, co jednocześnie ograniczało energię seksualną.

Zaś “dobro” jest jeszcze wyżej, ponad gniewem.

>>Masz racje lecz kiedyś zależało mi tylko by dobrać się do majtek dziewczyn a teraz nie kręci mnie takie coś,bo doceniam małe detale i patrze na kobiete jak na człowieka a nie jak na mięso.

Teraz lubię pomagać dziewczynom,jestem miły i muszę nabrać dystansu,bo najpierw sobie muszę pomóc a nie innym.
A próbowałeś pomóc innym? Komu, jak? I czy tego potrzebowali? Prosili Cię o pomoc?

I jak zamierzasz pomóc sobie?

>>Chciałem pomóc lecz nikt tego nie oczekiwał po prostu stwierdziłem,że ta osoba jest naiwna i chciałem ją zmienić.Na siłe nie będe komuś pomagał jak woli nadal być nawina jej sprawa.
Cały czas pracuje nad sobą lecz ciągle trzeba coś korygować,bo np nie umiem pokazać swoich słabości przy ludziach.

Mam szacunek nawet do prostytutek.
To dlaczego poprzedni komentarz dosłownie zacząłeś od słów – “Większość kobiet nie jest wartościowa”? To jest “szacunek nawet dla prostytutek”? Co to w ogóle jest szacunek?

>>Trafiłem na takie dziewczyny co szukają przebojów a mnie jedna nazwała sztywniakiem,bo ja nie imprezuje, nie pije itd.Piotrze ja mam 24 lata a oglądają się za mną 40 latki lub mężatki może ta wiedza jest dla starszych facetów a w moim wieku faceci się bawią.Moge być zbyt sztywny dla nastolatek.

Dzięki wezmę to pod uwagę,bo naprawdę chce być pierwszy pokorny
To nigdy taki nie będziesz, bo już chęć bycia “pierwszym”, cokolwiek to znaczy, neguje pokorę.

>>Przepraszam miało być bez “pierwszym” na telefonie pisałem i nie zdążyłem sprawdzić.

Łukasz

Masz racje lecz kiedyś zależało mi tylko by dobrać się do majtek dziewczyn a teraz nie kręci mnie takie coś,bo doceniam małe detale i patrze na kobiete jak na człowieka a nie jak na mięso.
No i to, że patrzysz na kobietę jak na człowieka oznacza, że już nie kręci Cię seks z nią?

Czujesz wstyd, winę i opór, projektujesz je na seks. To wszystko.

>>Specjalnie chciałem zobaczyć jak to jest zrobić to z koleżanką i stwierdziłem,że sex bez uczuć to jak sex z własną ręką.Teraz wolałbym sobie zasnąć na kobiecych kolanach i żeby mnie głaskała po włosach.

Chciałem pomóc lecz nikt tego nie oczekiwał po prostu stwierdziłem,że ta osoba jest naiwna i chciałem ją zmienić.
Naprawdę TA OSOBA była naiwna?

>>Poznałem nawet ok dziewczyne ale ona leciała na kase i szukała kogoś kto jej kupi iPhona a ja chciałem,żeby zmieniła kierunek w życiu i jej moge pomóc ale nic na siłe.

Na siłe nie będe komuś pomagał jak woli nadal być nawina jej sprawa.
Sprawdź czy przypadkiem nie mówisz o sobie.

>>Tak też okazałem się nawiniakiem ale jakaś lekcja chociaż.

Cały czas pracuje nad sobą lecz ciągle trzeba coś korygować,bo np nie umiem pokazać swoich słabości przy ludziach.

A po co masz pokazywać swoje słabości przy ludziach?
Czy ja np. chciałbym widzieć Twoje słabości?
Po co mi to?

Po co osobie zestresowanej po tygodniu pracy oglądanie czyichś słabości?
Twoje słabości to Twój problem i Twoja odpowiedzialność.

>>Racja ale też nie chce uważać się za niewiadomo kogo.Z drugiej strony nie moge sobie ubliżać.

Trafiłem na takie dziewczyny co szukają przebojów a mnie jedna nazwała sztywniakiem,bo ja nie imprezuje, nie pije itd.
Można nie pić, nie imprezować, a być radosnym, pełnym energii, chęci zabawy i bawić się doskonale.

Ona nie nazwała Cię sztywniakiem, bo nie imprezujesz czy nie pijesz, tylko PRZEZ TO DLACZEGO nie imprezujesz i nie pijesz.
To nie wybór z akceptacji, tylko z oporu.

>>Nie wziąłem tego do Siebie,bo dowiedziałem się,że ona ćpa więc dla Niej moge być i sztywniakiem.Do imprez narazie mnie nie ciągnie ale może w przyszłości oczywiście bez alkoholu.

Piotrze ja mam 24 lata a oglądają się za mną 40 latki lub mężatki może ta wiedza jest dla starszych facetów
Co…?

>>Starsze kobiety się za mną oglądają czy to nie dziwne?Ostatnio nawet jedna szła z mężem oraz dzieckiem i się patrzyła na mnie jakbym ją pociągał.Bardziej pociągam te starsze niż nastolatki nie wiem czemu.

Moge być zbyt sztywny dla nastolatek.
Sam decydujesz jaki jesteś.
Ale projektujesz to na co popadnie.

>>Rozgryzłeś mnie projektuje na wszystko co popadnie.Za szybko bym chciał wszystko osiągnąć,bo narazie nad sobą mam pracować a umysł już myśli o dziewczynie.
Zrobiłem to o czym fantazjowałem podczas uzależnienia i teraz umysł już wymyśla inne problemy niezwiązane z sexem.

Syzyf

Piotrze, powiedz co zrobić, gdy podczas uwalniania emocji, nie czujesz jej zbytnio, trudno jest Tobie odczuć strach,lub wstyd?
Nawet kiedy chce przypomnieć sobie to wydarzenie, to nie czuje już w związku z nim żadnych emocji, jeśli usiąde i chce uwolnić emocje, niekiedy jest pustka, nic nie czuję,a może tj blokada przed odczuwaniem?
Czy lepiej wtedy jest pomedytować, czy wyjść, uspokoić się i za jakiś czas spróbować znowu?

Łukasz

Znam człowieka po studiach,który mógłby zarabiać kope kasy a wybrał życie w biedzie i samotności może był po prostu nieświadomy.Znam też ludzi,którzy bez szkoły założyli firmy i dobrze zarabiają więc szkoła/studia nie każdemu pomagają.

Łukasz

Czyli niekoniecznie ktoś mega wykształcony jest mądrzejszy od tego bez papierków?Ktoś bez szkoły może np mieć lepsze powodzenie u kobiet od tego po studiach?

Podobne Wpisy:
Podstawy – Jak zacząć zdrowienie? (3 przypadki uzależnionych)

Podstawy – Jak zacząć zdrowienie? (3 przypadki uzależnionych)

Witam Cię serdecznie! Dzisiaj nietypowy ale bardzo ważny artykuł. Przedstawiam za zgodą jednego z uczestników Programu Wolność od Porno, jego pierwszy Raport wraz z moim komentarzem. Oraz przedstawię Ci 2 krótkie wypowiedzi mężczyzn, z których pierwszy od 4 lat próbował masy różnych rzeczy, które mu jednak nie pomogły; drugi zaś non stop dąży do nieszczęść… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 12
BARDZO WAŻNE – O Zdrowieniu z Uzależnienia

BARDZO WAŻNE – O Zdrowieniu z Uzależnienia

Witam Cię serdecznie! Ostatnio odpisywałem na Raport jednego Uczestnika WoP, który Program zaczął drugi raz (za pierwszym razem przerwał). W Raporcie tym, pomimo, że już w teorii wszystko powinno być zrozumiałe, pojawiło się bardzo dużo błędnego zrozumienia, wliczając kompletnie niepoprawny kierunek. I jeśli ten kierunek oraz fundamentalne niezrozumienia nie zostaną naprostowane, niemożliwym będzie wyzdrowienie. Podkreślę… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 7
“Ja po prostu chcę czuć się dobrze”

“Ja po prostu chcę czuć się dobrze”

Witam Cię serdecznie! Niedawno w mailu przeczytałem “fantastyczne” zdanie. To jedno twierdzenie pokazuje OGROM problemów – niezrozumienia, grania ofiary i braku odpowiedzialności – oraz oczywiście jeden z fundamentów samego uzależnienia. Dlatego – jeśli się trzymamy tego przekonania, nie mamy szans wyzdrowieć z uzależnienia. Oto to zdanie: “Ja po prostu zawsze tylko chciałem czuć się dobrze”.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 6
100 Dróg do Szczęścia (16-18)

100 Dróg do Szczęścia (16-18)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy drugą z trzech serii dotyczących dróg do pokoju, szczęścia i sukcesu! Zajmiemy się szczęściem. Link do artykułu wprowadzającego znajdziesz poniżej! ► Seria „100 Dróg” – Wprowadzenie. Części 1-4 znajdziesz klikając na poniższe linki: ► 100 Dróg do Szczęścia (1-6) – Źródło jest w Tobie, nie poza Tobą, Chciej tego, co masz,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0

WOLNOŚĆ OD PORNO