Witam Cię serdecznie! Dzisiaj chcę Ci przedstawić znaczenie rozwoju świadomości, bo jest to fundament wyzdrowienia z uzależnienia. Uzależnienie jest jedną z wielu negatywnych konsekwencji życia w niskiej świadomości. Poziom świadomości to esencja istnienia. Każda istota przejawia jakąś jakość istnienia – głównie mamy podział na drapieżniki, czyli zwierzęta przeżywające kosztem życia innych istot oraz zwierzęta roślinożerne… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Dzisiaj część trzecia niezwykle ważnego tematu odczuwania (bycia). Części 1-2 znajdziesz klikając na linki poniżej: Jak i dlaczego zacząć odczuwać? (Część 1). Jak i dlaczego zacząć odczuwać? (Część 2). Poznałeś już krok pierwszy, by nauczyć się odczuwać – zaakceptować swoje emocje, czyli przestać je oceniać, a także wziąć za nie odpowiedzialność w… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! W dzisiejszym artykule porozmawiamy o męskości (i przy okazji o innych tematach). Chcę, byś na to zagadnienie spojrzał(a) jako jakość typu bycia w świecie – pewien wycinek ze spektrum ekspresji. Są oczywiście tylko 2 aspekty, które powszechnie nazywamy męskością i kobiecością. Są to jakości dopełniające się, a nie, jak wielu bezmyślnie powtarza,… Przeczytaj
Wpis!
Witam Cię serdecznie! Wraz z dzisiejszym artykułem rozpoczynamy omawianie pierwszego Wysokiego Stanu Świadomości – Odwagi. Pierwsze, co należy sobie uświadomić to fakt, że Odwaga jest to ETAP EWOLUCJI każdej istoty ludzkiej. Tym samym bardzo łatwo pomylić odwagę z emocją, którą jedni odczuwają, a inni nie lub z uwarunkowaniami genetycznymi – że jedni są bardziej “wyposażeni”,… Przeczytaj
Wpis!
Zatrważające jest dla mnie jak pornografia i masturbacja odbiły się na moim życiu. Od masturbacji jestem uzależniony praktycznie od dziecka, a teraz mam 30 lat, co jest dla mnie niezwykle smutne, ponieważ wiem, że zmarnowałem swoje dotychczasowe życie.
Pornografia twarda zaczęła się w chwili, kiedy zainstalowano internet w domu. Oglądam ją już ponad 10 lat i czas ten zleciał szybko jak strzelił. W dodatku mam w sobie DDA, co od zawsze skutkowało u mnie praktycznie zerową samooceną i brakiem akceptacji siebie. Przeszedłem piekielnie trudną drogę, w dzieciństwie doznawałem niemal codziennie przemocy psychicznej ze strony najbliższych mi osób. Nie muszę chyba wspominać, że nie czułem się kochany i szanowany w ogóle.
Stałem się wariatem, który namiastkę przyjemności dostarcza sobie albo jedzeniem, albo onanizmem. Nie mam ani jednej koleżanki poza pracą, do której coraz mniej mi się chce chodzić. Nic mnie nie cieszy, jestem żywym trupem, który będzie wegetować aż do śmierci.
Zatraciłem zupełnie tożsamość, nie wiem kim jestem, nie umiem kochać nikogo poza zwierzętami (jestem miłośnikiem zwierząt i przeszedłem na wegetarianizm 2 lata temu). Nie wiem co począć dalej ze swoim życiem, którędy iść. Życie mnie przytłacza i czytając ten artykuł wiem, że osoba współuzależniona w pewnym sensie przejmuje emocje uzależnionego. Na szczęście moich chorych odczuć nie przejmie nikt, bo raczej będę sam do końca życia.
Witaj Pawle, dziękuję za komentarz!
Zatrważające jest dla mnie jak pornografia i masturbacja odbiły się na moim życiu.
One są jak znieczulenie na złamania, którymi nigdy się nie zająłeś.
Widząc tylko je nie widzisz pełnego obrazu sytuacji.
Porno i masturbacja to podaż na popyt – nie potrafiłeś radzić sobie inaczej z tym, co czułeś, niż przez tłumienie.
A to powodowało, że emocje się gromadziły – tak samo jak nieopatrzona rana zaczęłaby ropieć.
Dlatego też i zwiększyłaby się potrzeba i częstotliwość, by przyjmować znieczulenie.
W dodatku mam w sobie DDA
Czyli Twoi rodzice również nie potrafili radzić sobie z emocjami.
Dlatego nie jesteś winny swojego stanu. Oni też nie są winni, bo również nie zostali nauczeni jak sobie z nimi radzić i tak jak Ty potrafili je tylko tłumić.
Przeszedłem piekielnie trudną drogę,
Tak, bo jej jakość odpowiada temu, co nosisz w sobie. A raczej jak to postrzegasz.
Z ciężkim kamieniem na plecach noszonym przez 20 lat nawet spacer po pięknym parku byłby piekielnie trudny.
w dzieciństwie doznawałem niemal codziennie przemocy psychicznej ze strony najbliższych mi osób.
Przykro mi to słyszeć ale wiedz, że oni mówili Tobie, co mówili sami sobie i swoim emocjom.
A że widzieli w Tobie niewinność, której nie widzieli już w sobie, bo widzieli tylko winę, bolało ich to tak mocno, że próbowali to zagłuszyć nienawiścią.
Nie mówię tego, by ich wybielić ale pomóc Tobie zrozumieć dlaczego do tego doszło.
Nie muszę chyba wspominać, że nie czułem się kochany i szanowany w ogóle.
Tak ale to nie jest powód, by teraz samemu odmawiać sobie miłości i szacunku!
Nie zrobiłeś NIC, co usprawiedliwiłoby taką postawę odnośnie siebie.
To co zrobili Ci inni nie jest podstawą do kontynuowania tego przez siebie.
Stałem się wariatem,
Nie. Absolutnie nie.
Jedyne wariactwo to słuchanie swojego umysłu i postępowanie wedle tego, co Ci mówi.
Ty jedynym błąd jaki popełniłeś to słuchanie się swojego umysłu – utożsamianie się z nim (błąd, który popełnia jakieś 98% ludzkości).
Bo on może myśleć co najwyżej z jakościami, jakie w sobie utrzymujesz. A nimi też nie jesteś.
Słowem – wariackie mogą być Twoje zachowania ale tylko dlatego, bo słuchasz się tego, czym nie jesteś.
który namiastkę przyjemności dostarcza sobie albo jedzeniem, albo onanizmem.
Nie.
To, co próbujesz przez to robić to zagłuszyć to, co czujesz tak jak rodzice alkoholem i krzykiem, obwinianiem Ciebie.
Nie mam ani jednej koleżanki poza pracą, do której coraz mniej mi się chce chodzić.
Tak, bo utrzymujesz w sobie coraz większy opór względem rosnącej ilości tłumionych emocji.
Nic mnie nie cieszy,
Bo nic nikogo na tej planecie nie cieszy!!! To iluzja!
To my DODAJEMY radość do tego, co mamy i robimy – nic nam jej nie daje!
I dlatego, że Ty wybierasz opór, by nie czuć, przez co nie możesz czuć nic innego, nie czujesz radości i nie dodajesz jej do swojego życia.
jestem żywym trupem, który będzie wegetować aż do śmierci.
Bzdura!
To jedynie rezultat utrzymywania w sobie oporu. To, że chmury przesłoniły Słońce nie oznacza, że Słońce przestało istnieć lub świecić.
Zatraciłem zupełnie tożsamość, nie wiem kim jestem,
Mało kto to wie. Może 1% ludzkości.
Reszta jedynie odtwarza własne programowanie. Tak jak Ty swoje, tylko je zbudowałeś na bazie dużej ilości ładunków niskich emocji, więc Ci nie służy.
nie umiem kochać nikogo poza zwierzętami
Skoro potrafisz kochać zwierzęta, potrafisz kochać innych ale nie chcesz!
Możesz ale nie chcesz.
A dlaczego nie chcesz? Bo obecność innych ludzi wyciąga z Ciebie to, co w sobie nosisz, czemu się opierasz i przez co nie pozwalasz sobie odczuć czegoś innego, niż niechęć.
Skąd ta różnica między ludźmi, a zwierzętami?
Zwierzęta nie mają ego. I Twoje ego nie projektuje tego, co nosisz w sobie na zwierzęta. Dlatego wybierasz, by je kochać, a innych nie.
Bo nie kochasz tego, co w nich widzisz – a widzisz w nich to, czego nie chcesz widzieć w sobie i czemu się opierasz – wstyd, winę, żal, strach, gniew, dumę.
(jestem miłośnikiem zwierząt i przeszedłem na wegetarianizm 2 lata temu).
Widzisz więc, że możesz się zmienić.
Tylko wymaga to odpowiedniego podejścia i zaprzestania słuchania bełkotu umysłu.
Nie wiem co począć dalej ze swoim życiem, którędy iść.
Nie wiesz, bo tego nie ustaliłeś.
A Twój umysł tego nie wymyśli, bo jego jedynym priorytetem jest teraz opierać się temu, co nosisz w sobie i unikać wszystkiego i wszystkich, co to z Ciebie wyciągają.
Czyli większości ludzi i sytuacji.
Ty nie widzisz innej drogi, by coś zmienić i jednocześnie nie czuć tego, co nosisz w sobie.
A takiej drogi nie ma.
Życie mnie przytłacza
Kolejna iluzja.
Życie Cię nie przytłacza.
Jedyne czym się “przytłaczasz” to Ty sam utrzymywanym oporem.
To tak jakbyś się wewnętrznie dusił, by nie wyszło z Ciebie to, co w sobie nosisz.
Boli jedynie opór, to wszystko.
i czytając ten artykuł wiem, że osoba współuzależniona w pewnym sensie przejmuje emocje uzależnionego.
Nie.
Osoba współuzależniona albo już je w sobie nosi, albo utrzymuje podobne postawy i nastawienie, co jej uzależniona partnerka/partner i czuje podobne emocje, bo emocje to INFORMACJA ZWROTNA O TYCH POSTAWACH.
To co się dzieje w Twoim przypadku to kompletnie niezrozumienie emocji i niewłaściwa, bolesna postawa odnośnie ich – opieranie się im.
A to czemu się opieramy trwa i rośnie.
Na szczęście moich chorych odczuć nie przejmie nikt, bo raczej będę sam do końca życia.
Twoje odczucia nie są chore!
Właśnie dlatego, że tak je postrzegasz, wybierasz najgorszą możliwą postawę względem nich – opór. Dlatego trwają i nie mijają, a nawet się powiększają.
Każda emocja jest całkowicie normalna i naturalna.
I to informacja dla Ciebie o tym jak stawiasz się w obliczu różnych sytuacji i innych osób.
Nie odpowiadasz za to, co czują inne osoby. To ich odpowiedzialność. Tak jak Ty odpowiadasz za to, co czujesz.
A możesz się z tego oczyścić.
Możesz być sam do końca życia i możesz nie cierpieć z tego powodu, gdy oczyścisz się z tego, co w sobie nosisz.
Bo to dokładnie ta sama praca jaką wykonuje każdy zdrowiejący uzależniony. Każdy to może zrobić i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Tylko trzeba zrezygnować z dumy, że nasz przypadek jest najtrudniejszy, najgorszy, bezsensowny i cokolwiek innego wybełkocze umysł. Co drugi uzależniony sądzi dokładnie to samo.
Bo jeśli wybieramy dumę, a nie wszystkie wspaniałości życia, no to cóż można poradzić… przynajmniej zdajmy sobie sprawę z własnych wyborów.
Witaj.
Właśnie czytam książkę W., L. Maltz Pułapka Porno i na początku treści jest zdanie typu: Nie lubię alkoholu ani papierosów, które nigdy mi nie smakowały. Dla mnie jest porno.
Aktualnie mam zainstalowany pewien niezawodny program na komputerze, a mianowicie chodzi o Cenzor. Miałem wcześniej kilka innych programów, ale dopiero ten spełnia moje oczekiwania. Rozumiem również, że nie tędy jest droga i muszę przepracować powód, który jest główną przyczyną sięgania po porno, czyli brak kobiety w życiu. Postanowiłem definitywnie zapisać się na kurs tańca, ale przyjęcia będą dopiero od września.
Mechanizm praktycznie zawsze jest ten sam: widzę ładną kobietę w telewizji albo w internecie, czy nawet na portalu randkowym, z którego ostatnio korzystałem->czuję wstyd, że na przykład dziewczyna nie chce się ze mną spotkać, albo że nie mogę takiej mieć->wyładowuję frustrację poprzez onanizm i zapominam o tej kobiecie. Tak mniej więcej trwa to latami. Czasami również wspominam kobiety, w których się podkochiwałem i żeby nie myśleć o nich, to również się masturbuję. To naprawdę obrzydliwa czynność, a jednak ją robię.
Zastanawiam się dlaczego dopiero w tak późnym wieku zrozumiałe, że muszę poczynić środki zaradcze, jeśli chodzi o realne kontakty z kobietami… Odpowiedź szybko mi się nasuwa i mówi, że nie byłem na to gotów!!! Ból kilka lat temu był, ale nie tak duży jak teraz, strach, że będę z powodu swojego uzależnienia dziewicem do końca życia jest już nie do zniesienia. Przez swój nałóg nie czuję się już nawet mężczyzną, choć jest mi niezmiernie ciężko, to wiem, że tylko ode mnie zależy jak potoczy się dalej moje życie.
Witaj.
Hej!
Właśnie czytam książkę W., L. Maltz Pułapka Porno i na początku treści jest zdanie typu: Nie lubię alkoholu ani papierosów, które nigdy mi nie smakowały. Dla mnie jest porno.
Więc autor już na samym początku pokazuje, że nie rozumie tematu uzależnienia.
Nikt nie lubi porno, nikt nie lubi alkoholu, nikt nie lubi papierosów, a każdy sądzi, że SWOJE uzależnienie lubi.
Nie.
To, co lubimy to NAGRODA jaką nam to daje – wyższy stan, który osiągamy przez stłumienie/odcięcie niższych, niechcianych stanów.
To “lubienie” to jedynie racjonalizacja nieświadomego dążenia do tej nagrody.
Aktualnie mam zainstalowany pewien niezawodny program na komputerze, a mianowicie chodzi o Cenzor.
Pamiętaj, że on jest niezawodny w blokowaniu tego, czego nie powinieneś wybierać.
Jednak Twoją odpowiedzialnością jest rozpoznać DLACZEGO to wybierałeś i zająć się wszystkimi powodami. Wtedy program stopniowo przestanie być potrzebny.
Miałem wcześniej kilka innych programów, ale dopiero ten spełnia moje oczekiwania. Rozumiem również, że nie tędy jest droga i muszę przepracować powód, który jest główną przyczyną sięgania po porno,
Nie.
Nie chodzi o jakiś jeden główny powód, tylko o wszystkie przyczyny.
To, do czego dążysz poprzez porno jest wspólne dla każdej przyczyny – osiągnięcie wyższego stanu, niż aktualny.
czyli brak kobiety w życiu.
Nie.
Brak kobiety w życiu ma takie same przyczyny jak uzależnienie (a przynajmniej ich część). Jest nim opieranie się emocjom – unikanie ich i tego, co je z Ciebie wyciąga.
Możesz więc znaleźć kobietę w życiu i nie rozprawić się z wszystkimi powodami uzależnienia, więc uzależnienie nadal będzie, a powody, przez które po nie będziesz sięgał będą się pogłębiać.
Wkrótce więc rozpadnie się związek.
Postanowiłem definitywnie zapisać się na kurs tańca, ale przyjęcia będą dopiero od września.
Taniec może stać się wspaniałym narzędziem do mierzenia się z oporem, strachem i wstydem i oczyszczenie się z nich.
Jednak jeśli to nie wszystkie przyczyny sięgania po porno lub poprzez taniec nie zajmiesz się nimi od A do Z, uzależnienie nadal będzie.
Mechanizm praktycznie zawsze jest ten sam: widzę ładną kobietę w telewizji albo w internecie, czy nawet na portalu randkowym, z którego ostatnio korzystałem->czuję wstyd,
I TYLE!
To wszystkie fakty – czujesz wstyd.
A skoro czujesz go, możesz się z niego oczyścić.
że na przykład dziewczyna nie chce się ze mną spotkać, albo że nie mogę takiej mieć
A to już racjonalizacje wstydu i oporu, który zaczynasz mu stawiać.
Przez to wstyd nie mija, a nawet rośnie. A wraz z tym rośnie ilość jego racjonalizacji i dla umysłu wydają się mieć coraz większy sens. A nie mają żadnego, bo zwyczajnie nie są prawdą.
->wyładowuję frustrację poprzez onanizm
Nic nie wyładowujesz, tylko tłumisz.
Gniewowi, który się pojawia, by DODAĆ CI ENERGII DO PORADZENIA SOBIE Z APATIĄ, stawiasz opór, przez co degeneruje się do frustracji. Przez to również ona rośnie.
Poprzez masturbację pozbywasz się energii, przez co na moment maleje napięcie. Ale nie znika opór. Opór nadal w Tobie jest, więc gdy wzrośnie energia, pojawi się nieprzyjemne napięcie, a Ty znowu poczujesz potrzebę ucieczki. Znowu ceną będzie pozbycie się energii, a wszystkie powody problemu pozostaną nierozpoznane.
i zapominam o tej kobiecie.
Nie Ty zapominasz, tylko umysł przestaje antycypować nagrodę, którą właśnie osiągnąłeś – stłumienie niechcianego stanu.
Gdy ten stan wróci, co jest kwestią czasu, umysł “przypomni sobie” o tej kobiecie czy dowolnej innej, co stanowić będzie jedynie antycypację nawykowej nagrody.
Tak mniej więcej trwa to latami.
Bo nigdy nie rozpoznałeś przyczyn i się nimi nie zająłeś.
Czasami również wspominam kobiety, w których się podkochiwałem
Nie Ty je wspominasz, tylko umysł myśląc samemu, stara się znaleźć sposób na ucieczkę od niechcianego stanu.
Może również racjonalizować obecny stan – np. w formie wypominania błędów (co usprawiedliwia odczuwaną winę).
i żeby nie myśleć o nich,
Myślenie to rezultat, a nie jakakolwiek przyczyna.
to również się masturbuję.
Masturbacja pozbawia Cię energii, przez co na moment tracisz ją do opierania się. Tłumiony zostaje obecny stan (nie zawsze), przez co przestajesz się mu opierać i dlatego umysł na moment przestaje szukać sposobu na ucieczkę.
To naprawdę obrzydliwa czynność, a jednak ją robię.
Nie, to nie jest obrzydliwa czynność. To projekcja wstydu na masturbację, która jest normalna, naturalna i wykonywana poprawnie bardzo zdrowa.
Ty zaś ją nie tyko wykonujesz niezdrowo (by uciec od odczuwanych emocji) ale także nie rozumiesz dlaczego w ogóle ją wykonujesz.
Zastanawiam się dlaczego dopiero w tak późnym wieku zrozumiałe, że muszę poczynić środki zaradcze, jeśli chodzi o realne kontakty z kobietami…
Bo dopiero teraz narósł w Tobie taki ładunek skumulowanego oporu, że ból stał się na tyle nieprzyjemny, że przestałeś wypierać problem.
Dopiero ból zmusił Cię do choć minimalnego przebudzenia się i wzięcia odpowiedzialności za kierunek Twojego życia.
Do tej pory Twoją intencją było unikanie odczuwania za wszelką cenę. Ale ból urósł już do takiego poziomu, że bardzo trudno jest Ci go unikać. I dzięki temu wreszcie pojawiła się potrzeba przekroczenia obecnej sytuacji i zmiany życiowego kierunku.
Odpowiedź szybko mi się nasuwa i mówi, że nie byłem na to gotów!!!
Byłeś.
Każdy zawsze był.
Tylko dopiero ból zmusza nas do wyboru innego kierunku. Nie powiesz mi, że 5 lat temu nie mogłeś wybrać troski o siebie i zajęcia się swoimi problemami?
Mogłeś! Oczywiście, że mogłeś! Ale priorytetem zamiast tego było unikanie odczuwania.
A teraz zmieniłeś priorytet, bo ból związany z opieraniem się odczuciom stał się już bardzo nieprzyjemny.
Ból kilka lat temu był, ale nie tak duży jak teraz,
Dokładnie.
Dlatego sobie go bagatelizowałeś i żyłeś dalej bez zmian, nieświadomie dążąc w bolesnym kierunku.
strach, że będę z powodu swojego uzależnienia dziewicem do końca życia jest już nie do zniesienia.
Wspaniale!
Dzięki temu nareszcie wybrałeś coś innego!
Przez swój nałóg nie czuję się już nawet mężczyzną,
Co nie zmienia faktu, że nim jesteś, zawsze byłeś i jedyne co uległo zmianie to ilość odczuwanego oporu i emocji oraz jakość myślenia.
Cała reszta jest bez zmian.
choć jest mi niezmiernie ciężko, to wiem, że tylko ode mnie zależy jak potoczy się dalej moje życie.
Zgadza się.
Więc – jakie masz pomysły?
Jakie mam pomysły, aby zmienić swoje życie? Wiem jedno, muszę robić rzeczy, których do tej pory nie robiłem. Zawsze myślałem, że mogę być sam i mi to nie szkodzi. Nigdy nie miałem więcej niż garstkę znajomych, ale wśród tych znajomych nigdy nie było kandydatki na kobietę, która byłaby mną zainteresowana. Tak więc chciałbym wreszcie zacząć chodzić na randki i po raz pierwszy w życiu zasmakować czegoś więcej niż samotne wpatrywanie się w zachody słońca, słuchanie muzyki i spacery po parku. Skoro chcę prawdziwej i trwałej zmiany w swoim życiu, to muszę poczynić konkretne kroki. Już mam dosyć samotności, straciłem 30 lat życia, chcę otworzyć się na działanie innych ludzi, bo cały czas byłem zamknięty w sobie dusząc się w skorupie smutnej beznadziejności. Muszę nauczyć się akceptować siebie i przestać się wstydzić swej osoby, bo to był również wieloletni błąd.
Jakie mam pomysły, aby zmienić swoje życie?
Najpierw zmienić siebie.
Zmiana życia będzie tego naturalną konsekwencją.
Stworzyłem cały Program, by prowadzić ludzi znajdujących się m.in. w sytuacji takiej jak Ty.
Zmiana siebie odbywa się przez świadome życie, intencję wzrostu w świadomości, wybór odpowiedzialności, wewnętrzne oczyszczenie, korygowanie swoich negatywnych postaw, rozpoznawanie i zmiana negatywnych nawyków, etc. Tego wszystkiego i więcej uczę w Programie Wolność od Porno.
Wiem jedno, muszę robić rzeczy, których do tej pory nie robiłem.
Nic nie musisz.
Jeśli będziesz “zmieniał swoje życie” z poczucia winy, to nic nie zmienisz.
Bo żyjesz tak jak żyłeś do tej pory, bo właśnie utrzymywałeś w sobie m.in. winę.
Zawsze myślałem, że mogę być sam i mi to nie szkodzi.
Nie Ty myślałeś.
To jedna z iluzji, którą trzeba rozpoznać i porzucić.
Umysł myśli sam z jakością przechowywanych w sobie energii – emocji.
Tylko ludzie wpatrują się w niego jak zahipnotyzowani i przez to zależą od myśli. A to OGROMNE ograniczenie.
Nigdy nie miałem więcej niż garstkę znajomych, ale wśród tych znajomych nigdy nie było kandydatki na kobietę, która byłaby mną zainteresowana.
Bo sobie na to nie pozwalałeś ze względu na podświadome wstyd i winę.
Sam nie dostrzegałeś w sobie (Twój umysł nie dostrzegał) wartości, więc nie “ryzykowałeś”, że jakaś kobieta to potwierdzi.
Bo jedyne co dostrzegał umysł to nagromadzenia – wstyd, winę, opór, żal, strach, etc.
Gdybyś 20 lat nie wyczyścił biurka, to też byś nie widział na nim nic, prócz kurzu. Zapomniałbyś nawet jakiego jest koloru.
Ale czy to oznacza, że biurko się zmieniło? Nie. Jest tylko porządnie zasyfione. Jak je wymyjesz, będzie czyste.
Tak więc chciałbym wreszcie zacząć chodzić na randki i po raz pierwszy w życiu zasmakować czegoś więcej niż samotne wpatrywanie się w zachody słońca, słuchanie muzyki i spacery po parku.
Wspaniale!
Więc niezbędne będzie zmierzenie się z tym, przez co sobie tego odmawiałeś i oczyszczenie się z tego.
A najlepiej zmierzyć się z tym poprzez robienie tego, czego chcesz. Bo to z największą łatwością i skutecznością wyciągnie z Ciebie ten cały opór, wstyd, winę, żal, strach i ich racjonalizacje.
Skoro chcę prawdziwej i trwałej zmiany w swoim życiu, to muszę poczynić konkretne kroki.
Zgadza się.
Już mam dosyć samotności, straciłem 30 lat życia, chcę otworzyć się na działanie innych ludzi, bo cały czas byłem zamknięty w sobie dusząc się w skorupie smutnej beznadziejności.
Tak, dusiłeś się, bo opierałeś się temu, co w sobie nosiłeś. I dlatego nosisz to od 30 lat, bo nie pozwalasz sobie tego uwolnić.
Muszę nauczyć się akceptować siebie i przestać się wstydzić swej osoby, bo to był również wieloletni błąd.
Wstydziłeś się tylko dlatego, bo wierzyłeś paplaninie umysłu powstałej na bazie wstydu, któremu się opierałeś.
Nie Ty się wstydziłeś – to był tylko bełkot umysłu. Ale Ty nie odróżniałeś się od umysłu, więc gdy umysł mówił “JA jestem do niczego”, to Ty byłeś święcie przekonany, że to “ja” dotyczy Ciebie.
Ale to nie dotyczyło nikogo. To tylko zasłyszane skądś słowa, które kompletnie nie odnosiły się do Ciebie. Ale Ty tego nie odróżniałeś. Dla Ciebie “ja” w myślach dotyczyło zawsze Ciebie.
A to po prostu błąd. Niezrozumienie pracy umysłu.
Ale spokojnie, pracy umysłu nie rozumie jakieś 95-98% ludzkości.
Zrozumiałem, że muszę przestać uciekać od problemów, które mnie dręczą, bo właśnie pornografia jest dla mnie ucieczką od niezałatwionych spraw: problemy z kobietami i trudne dzieciństwo, które przypominało z perspektywy czasu próbę przetrwania na wojnie, co konsekwencji wytworzyło u mnie chorobliwą niezaradność i zerową samoocenę. Wstyd mi, że nie umiem zaspokoić kobiety i nawet do niej podejść.
Uciekałem w pornografię i onanizm od mniej więcej 13 roku życia. Dokładnie nie pamiętam, ale sądzę, że zaczęło się od pewnej gazety, którą nalazłem w szafce mojego ojca. To mógł być mój pierwszy kontakt z porno, choć onanizm uprawiałem już wcześniej. Później zaczął się dostęp do kablówki i oglądanie po nocach filmów dla dorosłych i tak przez lata. Prawdziwy rozwój uzależnienia miał dopiero miejsce, kiedy zacząłem mieć dostęp do porno w sieci i trwa to przynajmniej 10 lat.
Zabrnąłem daleko, idąc w bardzo złym kierunku jednocześnie odczuwałem wielką przyjemność z obcowania z porno, nie zdając sobie sprawy, że kroczę po bardzo grząskim gruncie, który kiedyś po prostu się zawali.
Z przykrością stwierdzam, że zaczęły podniecać mnie sceny gwałtów. Gazety, które kiedyś mi wystarczały, dzisiaj nie wywołują już podniecenia, ponieważ z filmów docierają do mnie także bodźce słuchowe. Gazet w sklepie nawet nie zauważam, stymulacja jest zbyt mała, potrzebuję ostrzejszych znacznie treści. A co będzie za następne 10 lat? Bóg tylko raczy wiedzieć, a ja się mogę domyślać, że moje życie będzie przypominać piekło.
Oto fragment Ew. Mateusza, który bardzo mnie uderzył:
Ciasna brama
Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!
Jest to całkowite zaprzeczenie porno, które jest za dostępne w bardzo łatwy sposób. Ktoś mi powiedział, że 30 lat, to magiczny wiek i coś w tym może być, ponieważ zacząłem czuć do siebie obrzydzenie do siebie, kończąc wszelkie negocjacje z moim uzależnieniem, ono po prostu musi zniknąć z mojego życia.
Chcę się cieszyć seksem przez następne 30 lat, muszę się spieszyć, bo nie wiadomo, ile mi go zostało tak naprawdę.
Zrozumiałem, że muszę przestać uciekać od problemów, które mnie dręczą,
Żaden problem Cię nie dręczy.
Sam się zadręczasz własną postawą odnośnie problemów, ich interpretacjami, tym jak je postrzegasz, co robisz w sobie.
Zapewne też dręczysz same problemy, które w istocie są darami oraz możliwościami.
bo właśnie pornografia jest dla mnie ucieczką od niezałatwionych spraw:
Więc nie jest ucieczką, tylko stosujesz je, by dalej je zaniedbywać.
To, co nazywasz “uciekaniem” nie jest i nigdy tym nie było. Uciec możesz od realnego zagrożenia.
A to, co się odbywa od lat to zaniedbywanie, bo ktoś Ci wmówił/Ty sam sobie wmówiłeś, że to trudne, niemożliwe, bolesne, etc.
problemy z kobietami i trudne dzieciństwo, które przypominało z perspektywy czasu próbę przetrwania na wojnie,
I tą wojnę dalej utrzymujesz w sobie nazywając to uciekaniem i dręczeniem przez coś/kogoś.
co konsekwencji wytworzyło u mnie chorobliwą niezaradność i zerową samoocenę.
Nie.
Najpierw ktoś wmówił Ci zerową samoocenę i niezaradność, zaś Ty w to uwierzyłeś, a cała reszta jest tego konsekwencją.
Widać to na tym, co mówisz np. teraz:
Wstyd mi, że nie umiem zaspokoić kobiety i nawet do niej podejść.
Naprawdę nie umiesz podejść do kobiety? Rozumiem, że gdy widzisz kobietę to zapominasz jak się chodzi i mówi?
Szczerze w to wątpię, więc wniosek jest, że UMIESZ podejść do kobiety i możemy dalej wnioskować, że umiesz kobietę zaspokoić.
Tylko trzeba się tego nauczyć, by zrobić to z radością, przyjemnością i odpowiednią intencją.
Natomiast to, przez co nie nie chcesz tego zrobić to już odczuwany i zgromadzony w Tobie wstyd.
To, że nie podchodzisz do kobiety to REZULTAT utrzymywania w sobie m.in. wstydu, a nie powód dla wstydu.
Uciekałem w pornografię i onanizm od mniej więcej 13 roku życia.
Czyli już od 13 roku życia ktoś wmówił Ci, że jesteś do niczego i od tak długiego czasu trzymałeś się m.in. tego wstydu, który sobie teraz tłumaczysz, że nie możesz podejść do kobiety.
Dokładnie nie pamiętam, ale sądzę, że zaczęło się od pewnej gazety, którą nalazłem w szafce mojego ojca.
Nie.
Zaczęło się od zaprogramowania Ciebie wstydem.
To mógł być mój pierwszy kontakt z porno, choć onanizm uprawiałem już wcześniej. Później zaczął się dostęp do kablówki i oglądanie po nocach filmów dla dorosłych i tak przez lata. Prawdziwy rozwój uzależnienia miał dopiero miejsce, kiedy zacząłem mieć dostęp do porno w sieci i trwa to przynajmniej 10 lat.
Gdyby nie porno, to znalazłbyś sobie inne uzależnienie, by tłumić wstyd.
Zabrnąłem daleko, idąc w bardzo złym kierunku jednocześnie odczuwałem wielką przyjemność z obcowania z porno,
Bo ta przyjemność to jedynie odsłonięcie tego, co jest w Tobie cały czas. Tylko następuje to przez tłumienie, a nie oczyszczenie.
Dlatego to wszystko wraca, cały czas w Tobie jest i rośnie, a Tobie coraz trudniej jest odczuć przyjemność w codziennym życiu.
nie zdając sobie sprawy, że kroczę po bardzo grząskim gruncie, który kiedyś po prostu się zawali.
Bo żyłeś nieświadomie i sądziłeś, że oglądanie porno jest korzystne i nie ma żadnej związanej z tym ceny.
Z przykrością stwierdzam, że zaczęły podniecać mnie sceny gwałtów.
Bardzo dobrze, że to dostrzegłeś!
Widzimy więc postępujące zniszczenia w mózgu, uniewrażliwienie i gromadzenie w Tobie coraz większej ilości ładunków emocji.
Gazety, które kiedyś mi wystarczały, dzisiaj nie wywołują już podniecenia, ponieważ z filmów docierają do mnie także bodźce słuchowe. Gazet w sklepie nawet nie zauważam, stymulacja jest zbyt mała, potrzebuję ostrzejszych znacznie treści.
Bo Twój mózg jest już na tyle zniszczone, że potrzebuje dużo więcej i silniejszych sygnałów, by był taki sam efekt jak wcześniej.
Dlaczego tak jest tłumaczę w darmowych filmach.
A co będzie za następne 10 lat? Bóg tylko raczy wiedzieć, a ja się mogę domyślać, że moje życie będzie przypominać piekło.
Zgadza się.
A to pokazuje, że piekło to jest coś na co sami uparcie się skazujemy.
Nie robi tego ani Bóg, ani inni ludzie. Tylko my.
Oto fragment Ew. Mateusza, który bardzo mnie uderzył:
Nie uderzył Cię, tylko ujawnił opór, który sam stawiasz w sobie.
Ty sam cały czas się “uderzasz”.
Ciasna brama
Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!
Droga do Boga jest prosta i wąska. A jest nią życie świadome, odpowiedzialne, dojrzałe, uczciwe ale też pozytywne radosne, pełne miłości, akceptacji, szacunku dla wszystkiego i wszystkich – poczynając od siebie samego.
Jest to całkowite zaprzeczenie porno,
Właśnie nie.
Bo dla wielu osób oglądanie porno to jest właśnie taka ciasna brama – coś co jako jedyne “daje” im to, czego potrzebują, a nie widzą w niczym innym.
które jest za dostępne w bardzo łatwy sposób.
Wódka też jest łatwo dostępna, a nie powiedziałeś, że jesteś też alkoholikiem.
Ktoś mi powiedział, że 30 lat, to magiczny wiek
Nie wiem kto to był ale każdy wiek jest “magiczny”. Nie ma w tym przypadku rozróżnień.
i coś w tym może być, ponieważ zacząłem czuć do siebie obrzydzenie do siebie,
Nie spowodował tego rok, tylko akurat nagromadziłeś w sobie już tyle wstydu.
kończąc wszelkie negocjacje z moim uzależnieniem, ono po prostu musi zniknąć z mojego życia.
I co z tym zrobisz?
Ja Cię nie wezmę za rękę i nic za Ciebie nie zrobię.
To Twoja decyzja.
Z tego, co widzę nie zapisałeś się na Newsletter.
Więc nie wiem co zamierzasz zrobić i czy cokolwiek czy tylko tak mówisz.
Stworzyłem Program, który pokazuje jaka jest droga do uzdrowienia, daje całą niezbędną wiedzę i narzędzia i dużo, dużo więcej.
Chcę się cieszyć seksem przez następne 30 lat, muszę się spieszyć, bo nie wiadomo, ile mi go zostało tak naprawdę.
Jeśli nie będziesz się potrafił/chciał cieszyć kubkiem gorącej kawy rano, nie będziesz potrafił cieszyć się seksem, ani zarobieniem 10 000 000 zł.
Co zrobię dalej? Postanowiłem sobie, że jeśli mam już się masturbować, to będę to robić bez żadnych filmów oraz zdjęć. Tak powiedział mi kiedyś ksiądz, że jeśli muszę to zrobić, to chociaż bez pakowania się w porno.
Kończę przygodę z portalami randkowymi i czatami, z których nic nie wynikło, tylko jeszcze częściej zacząłem sięgać po porno.
Ograniczam siedzenie przed komputerem z nudów. Wprowadzę więcej sportu.
Dodatkowo chcę się bardziej socjalizować. Dopiero niedawno powiedziałem kilku osobom o swoim uzależnieniu i już sam ten fakt sprawił, że się lepiej poczułem.
W czerwcu mam wizytę u psychiatry i poproszę o skierowanie na psychoterapię, bo nie wyniosłem z domu żadnych męskich wzorców i jako mężczyzna czuję się kiepsko.
Zapiszę się na kurs tańca i kurs języka obcego, aby stworzyć sobie okazję do przebywania wśród ludzi.
Słowem – praktycznie wszystko na zewnątrz. Całe działanie oparte o coś zewnętrznego.
A co z Twoim wnętrzem? Męskie wzorce to nie kolejne tylko schematy zachowań ale to jak piszesz – to jest to jak się CZUJESZ.
A bardzo niewielu terapeutów ma pojęcie o co chodzi z emocjami i tym, co jest nad nimi.
Mam nadzieję, że trafisz na dobrego!
Dobra rada – zapisz się na mój Newsletter. Cały czas będziesz otrzymywał ode mnie wartościowe informacje.
Podkreślę – od SPECJALISTY w temacie uzależnień i wychodzenia z nich.
Bo nie wiem czy masz pojęcie z kim rozmawiasz i czym się zawodowo zajmuję. Z tego co pamiętam nie zapytałeś się mnie nawet o żadną radę.
Co jest w sumie dziwne…
Bo w wyjściu z uzależnienia nie ma wielkiej filozofii. Skoro mogłem praktycznie bez żadnego wysiłku odstawić słodycze, mięso, ciężką muzykę, którą ubóstwiałem, skoro mogłem się sam od zera nauczyć pływać i teraz śmiało śmigam na basenie 60 długości i nauczyłem się jeździć motocyklem to jakim problemem może być porzucenie porno?
Wystarczy skierować uwagę na te rejony, które lubię robić, a niezasilane uzależnienie z czasem przycichnie samoczynnie.
Gdybym miał doradzać swemu najlepszemu przyjacielowi, to moja rada brzmiała by właśnie tak:
I tak już dużo osiągnąłeś, masz silne i zdrowe ciało, które codziennie dziękuję Ci za trzymanie diety. Nie przejmuj się przeszłością, która jest tylko martwymi, nic nie znaczącymi strzępami. Masz Pawle 30 lat i zaczynasz żyć, i tak już kawał roboty wykonałeś, nie pijesz i nie palisz i tak samo może być z pornografią, która Cię już brzydzi.
Uznaj, że etap porno jest zakończony całkowicie. Nie masz wytrzymywać bez porno, ale po prostu odstawić do końca życia, bo już wiesz, że żadnego spełnienia w niej nie znajdziesz. Zrobisz to, albo Twój seks będzie tylko wirtualny, już to zrobiłeś, wiedząc że porno nie będzie miało już wpływu na Twoje życie. Od teraz skupiasz się wyłącznie na swoich pozytywach i jedyną osobą, z którą się porównujesz jesteś Ty sam. Dziękuj Bogu za to, co Ci dał, za to co zabrał i poproś, aby pomógł Ci zmienić to, co możesz zmienić i pomógł Ci pogodzić się z tym, czego zmienić nie potrafisz.
Bo w wyjściu z uzależnienia nie ma wielkiej filozofii. Skoro mogłem praktycznie bez żadnego wysiłku odstawić słodycze, mięso, ciężką muzykę, którą ubóstwiałem, skoro mogłem się sam od zera nauczyć pływać i teraz śmiało śmigam na basenie 60 długości i nauczyłem się jeździć motocyklem to jakim problemem może być porzucenie porno?
Och! Wow! Nie wiedziałem, że też jesteś ekspertem! Czy możesz mi podać skąd czerpiesz takie mądrości?
Jaki problemem może być rzucenie od porno? Porozmawiaj z ludźmi, którzy stracili prace, rodziny, kariery, zdrowie, radość i wiele więcej i nadal nie potrafią sobie z tym poradzić przez lata.
Chcę zaznaczyć, że porównujesz ciężkie uzależnienie od porno, które swoją siłą przypomina uzależnienie od heroiny, do słodyczy, mięsa i muzyki… I jeszcze mówisz o nauce pływania…
Mnóstwo ludzi pisało mi, że próbowali wielu sposobów, w tym poświęcili lata na terapie, a nadal pozostali uzależnionymi.
Jesteś na etapie dumy – wypierania powagi uzależnienia. Miej na uwadze, że rozczarowania (wynikające z oczarowania) mogą prowadzić do silnego obwiniania się, wstydu i żalu. Nieraz także nienawiści skierowanej względem siebie samego. Szczególnie jeśli zdemonizowaliśmy uzależnienie uważając, że porno jest np. obrzydliwe. Wtedy jako, że nie będziemy potrafili/chcieli zrezygnować z porno, tę “obrzydliwość” nasz umysł wyprojektuje również na nas.
Wystarczy skierować uwagę na te rejony, które lubię robić, a niezasilane uzależnienie z czasem przycichnie samoczynnie.
Oczywiście, że wystarczy! Dlaczego ja na to nie wpadłem???
Skoro tak twierdzisz, ekspercie!
Gdybym miał doradzać swemu najlepszemu przyjacielowi, to moja rada brzmiała by właśnie tak:
I tak już dużo osiągnąłeś, masz silne i zdrowe ciało, które codziennie dziękuję Ci za trzymanie diety. Nie przejmuj się przeszłością, która jest tylko martwymi, nic nie znaczącymi strzępami.
Bez rozpoznania dlaczego doszło do tego, do czego doszło, przeszłość się powtórzy.
Masz Pawle 30 lat i zaczynasz żyć, i tak już kawał roboty wykonałeś, nie pijesz i nie palisz i tak samo może być z pornografią, która Cię już brzydzi.
Obrzydzenie do porno to jedynie racjonalizacja tego, co nosisz w sobie.
Uznaj, że etap porno jest zakończony całkowicie. Nie masz wytrzymywać bez porno, ale po prostu odstawić do końca życia, bo już wiesz, że żadnego spełnienia w niej nie znajdziesz. Zrobisz to, albo Twój seks będzie tylko wirtualny, już to zrobiłeś, wiedząc że porno nie będzie miało już wpływu na Twoje życie. Od teraz skupiasz się wyłącznie na swoich pozytywach i jedyną osobą, z którą się porównujesz jesteś Ty sam. Dziękuj Bogu za to, co Ci dał, za to co zabrał i poproś, aby pomógł Ci zmienić to, co możesz zmienić i pomógł Ci pogodzić się z tym, czego zmienić nie potrafisz.
Jeśli to wystarczy dla Ciebie, to wspaniale! Good for you!
Mając na uwadze Twoje dobro, mam nadzieję, że tak.
Ale z doświadczenia setkom osób takie podejście przyniosło niewiele dobrego.
Bo to prawie na pewno ucieczka od tego, co nosisz w sobie, próba wymyślenia zdrowia, zastąpienia negatywnych myśli pozytywnymi (a umysł myśli sam i nie mamy na myślenie żadnego wpływu). Nie ma nic o wewnętrznym oczyszczeniu, rozpoznaniu przyczyn Twoich przeszłych wyborów.
“Rzuciłeś” słodycze, mięso i muzykę, bo czymś innym zastąpiłeś to, co dawało Ci ich spożywanie. To wszystko. Gdy wyczerpią Ci się opcje, wtedy doświadczysz czym są trudności rzucania uzależnienia.
No nic, życzę Ci powodzenia!
Nie mówię, że Twoje podejście nie będzie skuteczne ale tylko mówię, by być przygotowanym w razie, gdyby jednak nie…
Ja nie jestem żadnym ekspertem i nigdy za takiego się nie uważałem. Chcę tylko zaznaczyć, co mi pomaga odsunąć uwagę od oglądania porno, a według Twojej wypowiedzi wszystko, co robię, to robię źle.
W takim razie co Ty masz do zaoferowania?
Myślisz, że nie zdaję sobie sprawy jak destrukcyjny wpływ na życie wywiera pornografia? Przecież jestem tego bardzo dobrym przykładem, bo sięgnąłem dna, a jeśli nie poczynię kroków zaradczych, to przede mną jeszcze grząski muł, z którego wydostać się już nie można. Współczuję tym wszystkim uzależnionym osobom, którzy stracili pracę, rodzinę i własną godność, rozumiem ich i wiem, że jest to bardzo poważny problem, dlatego uczęszczam na grupę wsparcia, gdzie mogę się wygadać, a jednocześnie widzę, że nie pozostaję całkiem sam ze swoim problemem.
Jeśli posiadasz tajemną wiedzę jak z tym zerwać na dobre, to przekaż ją potrzebującym, a wtedy może wyzdrowieją.
Ja nie jestem żadnym ekspertem i nigdy za takiego się nie uważałem.
To dlaczego piszesz stwierdzenia typu – “Bo w wyjściu z uzależnienia nie ma wielkiej filozofii.“?
Ilu osobom pomogłeś? Z ilu uzależnień wyszedłeś, że pozwalasz sobie na takie teksty?
Wiesz, że jest tylko jedno uzależnienie?
Nie ma osobnych uzależnień od np. papierosów, alkoholu, muzyki, słodyczy czy porno. Jak skaczemy z jednego do drugiego, to nadal to samo uzależnienie, tylko zmienia się środek.
Chcę tylko zaznaczyć, co mi pomaga odsunąć uwagę od oglądania porno, a według Twojej wypowiedzi wszystko, co robię, to robię źle.
Wyciągasz dziecinne wnioski.
Nie powiedziałem, że robisz coś źle, ani tym bardziej, że wszystko.
Napisałem tylko, że to co robisz to najprawdopodobniej za mało. I nie mówię tego ot tak, by Cię zdemotywować, tylko przekazuję Ci doświadczenie własne i oraz setek innych uzależnionych.
Jeśli chcesz mieć silne, zdrowe, sprawne ciało to noszenie worków z cementem 2 godziny każdego dnia to niekoniecznie zła czynność ale to zdecydowanie za mało.
Uzależnienie od porno to młode uzależnienie i wciąż bardzo niewielu terapeutów zdaje sobie z niego sprawę, a jeszcze mniej potrafi realnie pomóc.
Bardzo mało terapeutów właściwie wiąże temat emocji z uzależnieniem, a jeszcze mniej potrafi realnie pomóc w temacie emocji.
Takie są fakty i nie wyssane z palca, tylko zebrane z relacji ludzi, którzy tego doświadczyli w swoim życiu.
Ty tych faktów nie znasz i mógłbyś je poznać ale kosztowałoby Cię to pewnie kilkanaście lat i kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
A można tego uniknąć, bo od tego jest doświadczenie innych ludzi, by z niego korzystać.
W takim razie co Ty masz do zaoferowania?
Mówiłem Ci – zapisz się na Newsletter. Tam opowiadam konkretnie o uzależnieniu i co realnie pomaga i jest skuteczne w wychodzeniu z niego.
Myślisz, że nie zdaję sobie sprawy jak destrukcyjny wpływ na życie wywiera pornografia?
Nie wiem z czego zdajesz sobie sprawę.
Na razie napisałeś, że skoro przestałeś słuchać ciężkiej muzyki i sobie pływasz w basenie, to z wyjściem z porno nie będzie problemu.
Przecież jestem tego bardzo dobrym przykładem, bo sięgnąłem dna,
Tym bardziej dobrze byłoby, gdybyś się posłuchał człowieka, który był w podobnej sytuacji, poradził sobie i pomógł wielu innym osobom.
a jeśli nie poczynię kroków zaradczych, to przede mną jeszcze grząski muł, z którego wydostać się już nie można.
Z uzależnienia zawsze można się wydostać. Nigdy nie jest na to za późno. I żadna sytuacja nie jest beznadziejna.
Poczynienie kroków zaradczych nic nie da, o ile nie będą to właściwe kroki.
Nie masz po prostu chodzić sobie, gdy całe życie leżałeś ale masz iść w odpowiednim kierunku.
Współczuję tym wszystkim uzależnionym osobom, którzy stracili pracę, rodzinę i własną godność, rozumiem ich i wiem, że jest to bardzo poważny problem, dlatego uczęszczam na grupę wsparcia, gdzie mogę się wygadać, a jednocześnie widzę, że nie pozostaję całkiem sam ze swoim problemem.
Dlatego staram się Ciebie naprowadzić gdzie możesz popełnić błędy, by ich uniknąć.
Ja wychodziłem z tego sam i nie było o tym praktycznie żadnych informacji.
Tylko nofap, którego skuteczność jest niecenzuralnie niska oraz grupy 12 kroków, a te, na których byłem nie pomagały mi w żaden sposób.
Nie było nikogo, kto by mnie prowadził tak jak ja teraz robię.
Jeśli posiadasz tajemną wiedzę jak z tym zerwać na dobre, to przekaż ją potrzebującym, a wtedy może wyzdrowieją.
To nie jest żadna tajemna wiedza i cały czas również mówię Ci jak te “tajemnice” “posiąść”.
Wiedza jest wyselekcjonowana z ogromu chłamu, mitów i po prostu banialuków, usystematyzowana, przetestowana i korygowana na bazie doświadczenia własnego oraz setek innych uzależnionych.
Pracuję nad tym nieprzerwanie od 4 lat.
Jakbyś nie zauważył jesteś na moim Serwisie w całości poświęconym uzależnieniu i powiązanych z nim tematów, regularnie piszę bardzo obszerne artykuły, jest Newsletter, są filmy na youtube, 4 godziny gratisowych wideo o rozwiązaniu problemu uzależnienia, jest CAŁY PROGRAM ROZWIĄZUJĄCY PROBLEM UZALEŻNIENIA OD A DO Z. Wszystko zrobiłem i nadal robię sam i osobiście. Dzielę się ogromną ilością bezcennych informacji całkowicie za darmo od kilku lat. Czego jeszcze chcesz ode mnie? Mam się przebrać za kelnera i podjechać z tym do Twojego pokoju, ukłonić się i Ci wręczyć na srebrnej tacy?
To odpowiedzialność każdego czy wykaże odrobinę własnej inicjatywy i dobrej woli, zapisze się na darmowy Newsletter, obejrzy darmowe filmy i sam zdecyduje za siebie czy to dla niego, czy nie.
Wiedzę przekazuję uzależnionym od lat lat. I zdrowieją, naprawiają swoje życia, przywracają radość, chęć życia, osiągają sukcesy w różnych obszarach.
Cały czas o tym piszę w artykułach, mówię na Newsletterze, w filmach.
Co jeszcze mam zrobić, byś to dostrzegł? Wystąpić w ” Kawie czy herbacie”, “Teleranku”?