Witam Cię serdecznie! Ostatnio odpisywałem na Raport jednego Uczestnika WoP, który Program zaczął drugi raz (za pierwszym razem przerwał). W Raporcie tym, pomimo, że już w teorii wszystko powinno być zrozumiałe, pojawiło się bardzo dużo błędnego zrozumienia, wliczając kompletnie niepoprawny kierunek. I jeśli ten kierunek oraz fundamentalne niezrozumienia nie zostaną naprostowane, niemożliwym będzie wyzdrowienie. Podkreślę… Przeczytaj
Wpis!
Dobrze, że chociaż Tobie Piotrze udało się to wszystko wcielić w życie. Ja mam wszystko, swój biznes, hobby, zajebisty wygląd a i tak ta cała teoria staje się niczym kiedy mam trzeźwy uśmiechać się do Dziewczyn. No nic trzeba czekać i żyć bo może coś się zmieni…
Dobrze, że chociaż Tobie Piotrze udało się to wszystko wcielić w życie.
Patryku, nic mi się nie udało.
Wewnętrzna praca, którą zrobiłem w sobie to był i jest PROCES. I zacząłem go lata temu, gdy byłem na bardzo, bardzo niskim poziomie. Niższym, niż większość ludzi jakich znałem (większość nie była dodatkowo uzależniona jak ja 15 lat od porno). To nie było coś, co mi się UDAŁO. To nie jest coś, co się “uda/nie uda”. To coś, co robisz uczciwie, rzetelnie i każdego dnia.
Ale nie w świecie zewnętrznym, tylko w świecie wewnętrznym.
Ja mam wszystko, swój biznes, hobby, zajebisty wygląd a i tak ta cała teoria staje się niczym kiedy mam trzeźwy uśmiechać się do Dziewczyn.
Bowiem zapewne, jak wielu innych mężczyzn, Twoją nieświadomą intencją było zastąpić poziom BYĆ poziomami ROBIĆ i MIEĆ.
Uznałeś mniej lub bardziej świadomie, że praca, hobby, wygląd zabiorą od Ciebie uczucie niepewności, wstyd, strach w stosunku do kobiet.
I zostałeś rozczarowany.
Zapewne czujesz w związku z tym wstyd – “co ze mną jest nie tak?! Mam wszystko, a nadal boję się podejść do kobiety!”
Dlatego poświęciłem taki ogrom materiałów na tym Blogu, by pomóc w tym temacie i wyjaśnić raz na zawsze – poziomy ROBIĆ i MIEĆ tylko i wyłącznie odzwierciedlają poziom BYĆ (poziom świadomości) w każdym obszarze naszego życia. Możemy mieć miliony, a nadal wstydzić się powiedzieć “Cześć” obcej kobiecie. Bo mamy różną ŚWIADOMOŚĆ w obu obszarach.
Przypomnij sobie, gdy zaczynałeś zakładanie biznesu lub dbanie o siebie – czy to wszystko przyszło od razu? Co czułeś? Jak do tego podchodziłeś? Jak ofiara czy wybierałeś poziom CHCĘ?
Mówię na Blogu – obcowanie szczególnie z drugą płcią wyciąga z nas najgłębsze pokłady stłumionych negatywności. Pomaga w tym przepływ energii seksualnej. Wtedy ujawniają się wszystkie negatywne programy, przekonania, opory i niskie emocje w związku z nami, naszą seksualnością, poczuciem wartości, a także w temacie relacji, kobiecości, męskości, seksu, etc. To jest dar, bo czując to możemy się z tego oczyścić. I to się dzieje za każdym razem u Ciebie w towarzystwie pięknych kobiet. I wtedy zapewne zamiast wybrać poziom CHCĘ i zabawę, wybierasz opór względem emocji, niechęć względem tego, co czujesz. Zaczynasz się zmagać, walczyć i może nawet cierpieć.
Nic nie zastąpi tej wewnętrznej pracy – oczyszczenia poziomu BYĆ. Alkohol też tego nie zabiera – bo on tylko chwilowo odcina świadomość tych negatywności. Nic nie rozwiązuje. I dodatkowo nas zatruwa.
No nic trzeba czekać i żyć bo może coś się zmieni…
A, rozumiem.
Czy w temacie biznesu i wyglądu też czekałeś i coś się zmieniało? Taką radę dałbyś młodym przedsiębiorcom dopiero zaczynających swoją drogę – “Czekajcie, może coś się zmieni”?
Dlaczego obszar relacji z kobietami traktujesz inaczej? Jakoś szczególnie?
Przede wszystkim – nic nie trzeba. Nie jesteś ofiarą. Ale możesz wybrać, by tak się postrzegać. Idziesz do klubu, bo MUSISZ czy idziesz tam, bo CHCESZ dobrze się bawić, CHCESZ seksu, CHCESZ, by i kobiecie było dobrze? Jaka jest Twoja INTENCJA pobytu w klubach?
Po drugie – jeśli chcesz czekać – dotrzesz tam dokąd aktualnie zmierzasz. Do tego samego co do tej pory. Bo dbanie o swoje wnętrze to odpowiedzialność każdego z nas z osobna. Nikt nie zadba o nasze wnętrze za nas. Uczeń zapytał się mistrza – “Mistrzu – ile trzeba czekać na zmiany?” Mistrz odpowiedział – “Oooo, jak czekać to długo”. Z doświadczenia milionów ludzi z całego świata – ten czas nie następuje w obecnym życiu.
Nic się nie zmieni. Nasze życie zewnętrzne – poziomy ROBIĆ i MIEĆ – stanowią REPREZENTACJĘ naszego wnętrza. Są naszym odbiciem. Czy patrząc w lustro i czekając aż coś się zmieni – coś się w nim zmieni? Nie. Jeśli urośnie Ci broda – lustro to odbije. Ale lustro nie zgoli tej brody nawet jeśli bardzo będziesz tego pragnął, zmagał się, prosił, walczył z tym odbiciem, nienawidził go, czekał, pił, etc.
Dostrzeż, że dokładnie to było w kwestii Twojego biznesu i wyglądu – odpuszczałeś opory, wstyd, podejmowałeś działanie pomimo wymówek, niechęci, zmęczenia. I życie zewnętrzne zaczynało odbijać oczyszczone, ukierunkowane na wzrost i SUKCES (którego chciałeś czy który musiałeś osiągnąć?) wnętrze. No chyba, że brałeś ten cały bagaż negatywności ze sobą – wtedy treningi i dbanie o swój biznes mogło przychodzić Ci z trudem, nawet wielkim. Ale mogłeś zamiast świadomości ofiary “MUSZĘ” dodawać poziom radości, ochoty – “CHCĘ! I zrobię to z przyjemnością! Zrobię to, co niezbędne, by osiągnąć sukces!”
Czy zrobisz to, co niezbędne w kwestii relacji z kobietami? Co jest niezbędne w Twoim przypadku?
Oczywiście zapewne w obszarach biznesu, hobby i wyglądu nie było wymagane obcowanie z kobietami (lub nawiązywanie z nich relacji seksualnych), które Ci się podobały. Dlatego te głębsze obszary emocji nie zostały poruszone i było Ci łatwo iść do przodu – bo nie mierzyłeś się z niechcianymi emocjami. Stąd też możesz być teraz tak zaskoczony, że obcowanie z kobietami pomimo tych wszystkich osiągnięć “prawdziwego faceta” nadal czujesz się słaby, niepewny, zalękniony i wstydliwy. Pewnie tak się czułeś już jako młody chłopak i od tamtej pory walczyłeś, tłumiłeś i unikałeś odczuwania tych emocji. Dlatego ich w Tobie przybywało. I dlatego sobie obiecałeś, że będziesz wyglądał jak Apollo i miał swój biznes – bo wtedy to wszystko się samo naprawi. Tak było?
To co wyciąga z Ciebie obcowanie z kobietami lub sama intencja to poczucie winy (świadomość ofiary), wstyd (niskie poczucie wartości), apatia (uczucie bezsilności) i strach. To są emocje. I każdy je w sobie nosi. A z emocji możemy się oczyścić, gdy je ZAAKCEPTUJEMY, pozwolimy sobie odczuć i czując je uwolnimy. Tego uczę w Programie WoP, na ten temat też jest Program Maczeta. Oraz seria artykułów na tym Blogu.
Jeśli się z nich nie oczyścimy i nie będziemy chcieli ich odczuwać, to nie mamy wyjścia, niż unikać wszystkich działań, które wyciągną z nas te emocje. Obcowanie z kobietami wyciąga to w ogromnych ilościach.
Emocji trzymamy się sami i dlatego możemy je czuć nawet dziesiątki lat – wstyd, który czuliśmy, gdy wyśmiała nas koleżanka w klasie podstawowej możemy czuć jako 30-latek, gdy będziemy szli na pierwszą randkę z kobietą.
Do tego czasu mogliśmy walczyć, by ukończyć najlepsze uczelnie, znaleźć najlepiej płatne i ekskluzywne prace, mieć super hobby, etc., bo zaczarowaliśmy się, że to nas oczyści z zalegających w nas wstydu i strachu. Że je zabierze. Ale tak się nie stało, bo nie może się stać.
Sam wielokrotnie doświadczyłem tego zaczarowania i związanego z nim rozczarowania. I dlatego też zrozumiałem istotność wewnętrznej pracy ze swoimi emocjami i – przede wszystkim – rozwojem ŚWIADOMOŚCI odnośnie seksualności, męskości, kobiecości, relacji, etc.
To tematy zaniedbane straszliwie przez praktycznie całą ludzkość od początku istnienia. Dlatego mówiłem, że globalnie jako ludzie jesteśmy w erze kamienia łupanego w kwestii emocji. Seksualności także, dlatego porno stało się teraz częścią mainstreamu.
Ale są to również tematy bardzo istotne i dlatego mają tak wspaniałą cechę, że wyciągają z nas toksyny stłumione nawet z największą siłą. Odczuwanie tych emocji jest nieuniknione. Nie zabierze tego ani alkohol, ani narkotyki, ani porno, ani żadne treningi, coachingi, mentoringi. Na treningach z ludźmi od kontaktów międzyludzkich w najlepszym przypadku otrzymasz narzędzia do pracy z emocjami, czyli to, co już masz na tym Blogu. Zalegające w nas emocje, czyli te, które już czuliśmy i nie chcieliśmy ich czuć, zaakceptować, które stłumiliśmy – nadal w nas są i coś lub ktoś je z nas wyciśnie.
Przypomnę, że nie możemy oczekiwać, że jak ściśniemy cytrynę to da sok grejfrutowy. To samo z nami – jak nosimy w sobie stłumiony wstyd, to przede wszystkim go będą z nas wyciskać inni dopóki go w sobie nosimy.
Praktycznie nikt nie rozumie emocji. Ja na jednym szkoleniu z uwodzenia dostałem narkotyk (kokainę bodajże), by nie czuć wstydu i strachu. Coach był pod jego wpływem. Odmówiłem i podziękowałem.
Możesz nie chcieć stawiać tych początkowych, małych kroczków w kwestii odczuwania ale bez tego nic się nie zmieni lub zmieniać się będzie z oooogroooomnym wysiłkiem. Niemniej nawet najmniejszy kroczek w tym temacie to ogromny krok w stronę szczęścia, radości, zdrowia.
Ja teraz uwielbiam czuć wstyd, strach, gniew. Jak się pojawią, daję im full ekspresji i po chwili nie ma po nich śladu. Puszczam je, uwalniam i działam dalej. Ale nikt nigdy nie wybierze za mnie chęci, radości, działania, ani samego wzięcia odpowiedzialności za to, co czuję. To się nie “udaje”, tylko to efekt mojego świadomego wyboru.
to chyba najmądrzejszy wpis apropo emocji który kiedykolwiek czytałem :3