Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie,

Powiedz czy spotkałeś się w swoim życiu z przykrym wydarzeniem, o którym nie możesz zapomnieć, które cały czas nawiedza Twój umysł niczym choroba, która nie może minąć? Niczym nieuleczalna choroba?

Kiedy wraca do Ciebie pamięć o nim? Kiedy jesteś sam? Zaraz przed zaśnięciem, zaraz po przebudzeniu? Kiedy jesteś zmęczony? Kiedy odpoczywasz? Co Ci o nim przypomina?

Czy wtedy niezależnie co robiłeś spada jakość Twojego życia? Czy nadal potrafisz się cieszyć chwilą obecną? Być skupionym? Czy zamykasz się w swoim umyśle, Twoje ciało się napina i sekunda po sekundzie życie przestaje być znośne? A może nie pamiętasz, kiedy ostatnio Cię cieszyło?
Czy jesteś w stanie wypocząć? Czy poprzez trwanie w tym stanie zużywasz więcej energii na wykonywanie obecnych czynności czy więcej? Czy jesteś w stanie coś zrobić lub zrobić to dobrze, dokładnie czy w ogóle skończyć?

Najprawdopodobniej nie. Chyba, że tak mocno zamknąłeś się na PRZEŻYWANIE (zarówno przyjemnych stanów jak i nieprzyjemnych, bo idzie to ze sobą w parze), że emocje tłumisz błyskawicznie - ale wtedy Twoje życie jest płytkie, mało się w nim dzieje - nawet jeżeli z zewnątrz wydawać się może, że wydarzeń jest mnóstwo - w Tobie nie ma ich za wiele.

Nie jest to winą emocji. Nie jest to Twoją winą. Nie jest to winą nikogo innego. Mało kto rozumie ZNACZENIE emocji oraz KONSEKWENCJI ich wpływu na nas oraz NASZEGO wpływu na emocje.

Czym jest emocja?

Emocja jest ENERGIĄ zawierającą INFORMACJE.


Emocja - E-motion: E (in) Motion (z ang. energia w ruchu). Nie ważne czy wierzysz w energie czy kiedykolwiek o tym słyszałeś czy nie - dokładnie tym są emocje i tak należy je postrzegać, aby możliwa była poprawa jakości życia.

Przede wszystkim prześledźmy jak zmienia się nasze postrzeganie emocji, a więc energii płynącej w naszych ciałach (w tym w mózgu).

Jako dzieci nie mamy problemu z przeżywaniem emocji. Gdy byliśmy smutni - płakaliśmy, gdy gniewaliśmy się - krzyczeliśmy, gdy pragnęliśmy - dawaliśmy całemu światu znać o naszych potrzebach na wiele sposobów, gdy byliśmy radośni śmialiśmy się i tańczyliśmy. Innymi słowy - całe nasze ciało wyrażało emocje. Nie wiem czy pamiętasz ale w chwilach wypełnionych emocjami niewiele myśleliśmy. Tak po prawdzie to nic.

Nasi rodzice, nauczyciele, znajomi sami nie wiedząc czym są emocje i co z nimi robić skupiali się nie na nich, tylko na naszym wyrażaniu emocji. Nie ważne było dlaczego płaczemy lub się gniewamy - ważne było, że krzyczymy, płaczemy, że przeszkadzamy, że zachowujemy się nieodpowiednio w danej sytuacji, że nie powinniśmy się tak zachowywać. Był to początek procesu naszego wzrostu zapoczątkowany przez ego tych osób. O tym opowiem w przyszłości.

Co ostatecznie się stało? Bardzo szybko uczyliśmy się (emocje mają ogromny wpływ na programowanie naszej podświadomości, a tym samym świadomości), że wyrażanie danej emocji jest złe, niepotrzebne, itd. Jednak jako, że emocja jest energią w ruchu - musi płynąć. Nie da się nie przeżywać emocji ale już powstał w nas program (czym są podświadome programy już wyjaśniałem W TYM WPISIE), że nie powinniśmy. Zaczynamy stawiać emocją opór (temat oporu jest jednym z ważniejszych aspektów ludzkiej psychiki i zajmę się nim w serii artykułów).

Opór możemy stawiać w różny sposób:
  1. Tłumiąc.
  2. Wypierając.
  3. Wartościując.
  4. Bagatelizując.
  5. Uciekając w różne czynności, co jest bezpośrednią przyczyną uzależnień.
  6. Mentalizując - czyli utożsamiając się z emocją i myślami, które wywołuje.
  7. Intelektualizając - czyli starając się np. przegadać emocję.
  8. Ignorując.

Każde z tych działań blokuje przepływ energii.

Teraz sobie wyobraź, że emocja jest jak woda płynąca w wężu ogrodowym.
Lekko ściśnij węża - zwiększyło się ciśnienie przepływu wody. Ściśnij węża z całych sił. Co się stanie? Początkowo niewiele. Ale z czasem wąż pęknie lub Ty puścisz go z utraty sił w opieraniu się przepływowi wody, co skończyć się może w różny sposób ale niewiele z nich jest przyjemne (również dla osób w Twoim otoczeniu).

Teraz wyobraź sobie, że ta woda to prąd. Prąd płynący przez Twoje ciało i mózg. Konsekwencje stawiania oporu tej energii w naszym ciele i mózgu są ogromne.

Prosto tłumaczy to fizyka:

R = U / I


gdzie: R - opór, U - napięcie, I - prąd (w tym kontekście - energia emocji).

Przy stałym przepływie prądu, im większy opór, tym większe napięcie (i odwrotnie!). Duży opór powoduje wydzielanie ciepła, co jest od zawsze wielkim problemem w urządzeniach elektrycznych - mianowicie ogromne ilości ciepła należy odprowadzać lub schładzać elementy wydzielające ciepło, gdyż po prostu zniszczą urządzenie, poczynając od ścieżek, którymi płynie prąd. Nasz organizm w wielkim uproszczeniu zachowuje się podobnie.
Jednak większość ludzi tłumi emocje jeszcze bardziej, gdyż ich odczuwanie staje się tak niekomfortowe (właśnie przez zgromadzoną w nas niezwykle wysoką temperaturę), że nie chcą dopuścić do siebie ich odczuwania. A odczuwanie jest tylko sygnałem w naszym ciele o przepływie emocji.

Stawianie oporu to blokowanie energii, a więc wydzielanie ogromnej ilości "temperatury" mającej destruktywny wpływ na nas.

Emocje zostają zatrzaśnięte w nas, zaś "temperatura" powoli dokonuje dzieła zniszczenia. Czy z wiekiem stajesz się coraz bardziej napięty, coraz mniej się śmiejesz, coraz trudniej osiągasz erekcję, w ogóle odczuwasz mało emocji?
Jak mówiłem W TYM WIDEO, wiek nie ma nic do rzeczy pod względem jakości przeżyć, w tym seksualnych.

A więc - poprzez naukę, że nie powinniśmy wyrażać emocji, zatrzymujemy w nas przepływ energii, który nie tylko niszczy nasze ciało ale również psychikę.

Ale rozwiązaniem NIE JEST WYRAŻANIE EMOCJI! To rozwiązanie ego dla ego. Ego nie chce rozwiązywać problemów - chce ewentualnie zajmować się tylko skutkami, a nie przyczynami. W ten sposób zawsze ma co robić, a w życiu nic nie zmienia się trwale na lepsze. Ego pod tym względem jest bardzo sprytne.

Wyrażanie emocji jest tylko czynnością wspomagającą proces UWALNIANIA. Wyrażanie emocji jest na tym samym poziomie, co dana emocja. Jest w ciele i umyśle. A ciało i umysł to ego. Opowiem jeszcze o tym w przyszłości. Cytując już któryś raz jedną z najważniejszych sentencji, z którą się spotkałem:

Żaden problem nie może zostać rozwiązany na poziomie, na którym powstał!


Mowa o poziomach świadomości, o których opowiem w serii artykułów oraz filmów.

Problem z wyrażaniem emocji jest taki, że emocja nie jest tylko energią ale również zawiera informacje. Informacje te przetwarza mózg. I tak wraz z gniewem pojawiają się myśli typu: "Zamorduję go/ją!", "Nie daruję!", "A żeby wszystkich szlag trafił!", "Nienawidzę go!" i dosłownie tysiące innych.

W jaki sposób miałbyś wyrazić emocję, której towarzyszy myśl o dokonaniu ludobójstwa? Lub emocję wstydu, kiedy myślisz o sobie jako o kimś, kto na nic nie zasługuje? Trudne zadanie, prawda? Powiedziałbym, że to zadanie niemożliwe do zrealizowania. Rozwiązanie jest inne. Rozwiązanie jest z całkiem innego poziomu rozumienia nie tyle czym są emocje ale człowiek w ogóle. Wspomniałem o tym W TYM WIDEO.

Emocje należy UWOLNIĆ. Myślom należy pozwalać przepłynąć jak chmurom na niebie.


Brzmi prosto. I takie jest! Jedyną przeszkodę stanowi nasze ego.

Emocja jest energią w ruchu. Jeżeli wznowi swój ruch - jej energia się wyczerpie. Czyli emocja się wyczerpie. Twoje ciało zacznie leczyć wszelkie zaburzenia powstałe na skutek zatrzymania w sobie energii danej emocji, zaś wszelkie informacje, które niosła dana emocja znikną (czyli znikną też natrętne myśli). A właśnie mentalizowanie (czyli niedojrzała odmiana myślenia) bardzo często jest tym, co powstrzymuje nas od uwalniania emocji.

Oczywiście ego nie chce tego, gdyż czerpie korzyści ze stawiania oporu wszystkiemu na świecie. Świat ego to świat zmagania, walki. Uwalnianie emocji jest pierwszym i niezbędnym krokiem, by zaznać życia bez zmagania. Nie ważne czy masz 5 lat czy 50 - jeżeli odczuwanie danej emocji jest dla Ciebie bardzo bolesne (co mylone jest z wydarzeniem, przez które odczuliśmy emocję) oznacza to, że stawiasz tej emocji opór (stawiając opór wydarzeniu, którego dotyczyła emocja). Nigdy nie chodzi o nic z zewnątrz nas. Chodzi o to, w jaki sposób zarządzamy własną energią - w jaki sposób na nią ODPOWIADAMY.

Czym jest odpowiedzialność wyjaśniłem W TYM WIDEO.

Temat emocji i ich uwalniania nie jest rozpoznany, zrozumiany i, co najważniejsze, stosowany w życiu codziennym. A właśnie odpowiednie zajęcie się emocjami potrafi dosłownie zmienić życie. Bo jakby z Twojego życia zniknęły wszystkie nieprzyjemne emocje lub w żaden sposób Ci już nie przeszkadzały - gdyby okazało się, że ogromna energia, którą obecnie poświęcasz na podświadome stawianie im oporu wróciła do Ciebie, gdyby z nieba zniknęły czarne chmury odsłaniając ciepłe i przyjemne słońce świecące dla Ciebie cały czas - gdyby to stało się Twoją rzeczywistością czy Twoje życie nie nabrało by nowych barw? Czy nie warto byłoby niezależnie od Twojego wieku odkryć go na nowo i zacząć się nim cieszyć, doceniać, zachwycić w pełni?

To NIE JEST fantastyka. Nawet osoby uzależnione, czyli grzęznące w najcięższych emocjach dzięki uwalnianiu przekraczają te emocje, odzyskują wolność i odkrywają, że słońce, o którym wspomniałem świeci w nich samych. W Tobie również. Bo temat energii nie jest koncepcją. Jest doświadczalnym aspektem ludzkiej natury, przez który miliony ludzi cierpi (na własne i często nieuświadomione życzenie), a tysiące rewitalizują swoje ciała, umysły, serca i, tym samym, życia.
Klucz jest we właściwym odpowiadaniu na emocje - czyli wzroście swojej odpowiedzialności.

O emocjach, uwalnianiu i oporze będę jeszcze szeroko mówił zarówno na moim kanale YOUTUBE jak i na tym Blogu. Dlatego śledź je i ZASUBSKRYBUJ mój kanał Youtube, abyś zawsze otrzymywał powiadomienia o nowych filmach.

Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś dla siebie, masz pytanie lub chcesz się czymś podzielić - poniżej zostaw komentarz!

Pozdrawiam Cię gorąco!
Piotr Kruk


Zostaw komentarz!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
15 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lucyna

Cześć! Jestem Lucyna! Czytam Twoje artykuły nie ze względu na uzależnienie ale mam problemy z emocjami i w ogóle dużo ciekawy porad życiowych tu odnalazłam. Czy jesteś buddystą? W wielu tym co piszesz czuć nutkę buddyzmu. Ja jestem buddystką i praktykuję medytację oraz ćwiczenia z jogi dla pięknego ciała. Jestem młodą smukłą piękną dziewczyną a nie mam szczęścia u mężczyzn odtrąca ich zazwyczaj to że jestem praktykującą buddystką i nazywają mnie poganką lub wariatką. Dlaczego w Polsce jest tyle wrogości do orientu i nauk wschodu? Buddyzm zmienił moje życie i odnajdę w nim spokój i harmonię. Ale zawsze mam kłopoty z wyrażaniem emocji. Od dziecka byłam trochę nieśmiałą :(

Lucyna

Dzięki Piotrku :) widzę że jesteś rozgadany. A każde Twoje słowo jest sensowne i cenne. Tacy mężczyźni jak Ty w tym kraju i na świecie to skarb. Ja mam słabość do spokojnych i tryskających pozytywną energią facetów. Najlepiej aby akceptowali też buddyzm i jego nauki. Nie podobają mi się tacy typu tzw. macho i takich sprośnych co na siłę przyklejają się aby tylko zaliczyć. Ja należę do Buddyjskiej Szkoły Zen Kwan Um w Warszawie. Jakbyś mógł sprawdzić kalibracje i poziomy buddyzmu była bym bardzo wdzięczna ;) Podam Ci może najważniejsze lekcje Buddy którymi się kieruję w życiu:\
1. Źródłem cierpienia jest przywiązanie
2. Podziały istnieją tylko w naszych głowach
3. Spokój i szczęście wymagają dyscypliny
4. Nie zwalczysz nienawiści nienawiścią
5. Nie polegaj na doktrynach
6. Karma to prawo przyczyny i skutku
Zaś moje ulubione słowa Buddy:
“Gdybyśmy mogli zrozumieć cud pojedynczego kwiata, zrozumielibyśmy cały Wszechświat.”
“Lepsze niż tysiąc pustych słów, jest jedno słowo, które przynosi pokój.”
“Ucisz wściekłego człowieka miłością. Ucisz człowieka ze złymi intencjami życzliwością. Ucisz skąpca hojnością. Ucisz kłamcę prawdą.”
“Jeśli cokolwiek jest warte robienia, rób to z całym swoim sercem.”
Tak w Buddyzmie nie ma Boga i można nawet powiedzieć że jest filozofią a nie religią. Sposobem życia. Prawdziwy spokój własnie daje mi medytacja oraz joga jestem też wegetarianką. Medytuję już bardzo dłuuuugo i wchodzę w głębsze stany świadomości tzw. Samadhi. Potrafię nawet medytować chodząc ;) Podobam się facetom. Uwierz mi gdybyś mnie zobaczył nie mógłbyś odpędzić wzroku ode mnie na długo ;) Ale mężczyźni patrzą tylko na moje ciało nie widzą mojego wnętrza, mojej inteligencji, życzliwości. A w bliższej znajomości jak już powiedziałam Ci odpędza ich mój sposób życia i to że jestem Buddystką. A to jest dla mnie najważniejsze kierowanie się naukami Buddy. Byłam wychowywana na katoliczkę ale szybko opuściłam na zawsze tą religię źle na mnie działała i wpędzała w depresję. Od kiedy odkryłam Buddyzm moje życie zmieniło się nie do poznania :) Jakbym zerwała kajdany marności. Nie wiem czy wiesz ale Budda Siakjamuni miał swoje inkarnację na Ziemi i żył w pałacu którego opuścił w poszukiwania prawdy życia. Nauczał Dharmy ludzi i dostąpił oświecenia. Który jest celem każdego buddysty. Oświecenie i uwolnienie od przywiązań.
Zgadłeś Piotrku najwięcej problemów mam z emocją gniewu i też wstydu . Kompletnie nie wiem jak właściwie z nim postępować i wykorzystywać. Proszę Ciebie Piotrze Słońce czy mógłbyś mi pomóc? Wiem że ta emocja może stać niszcząca i wpakować w tarapaty. Zawsze gdy ktoś mnie zdenerwował lub zdenerwuję to czuję wzrastająca złość i chęć przelania jej na tą osobę co mnie uraziła lub specjalnie mnie chciała obrazić ale automatycznie hamuję się bo pojawia się obawa że skrzywdzę tą osobę słowami lub dojdzie do eskalacji i konfliktu i wycofuję się milcząc.Nie chcę niczyjej krzywdy. Kapkę wstydu czuję w dużej grupie obcych ludzi i gdy przemawiam na wystąpieniach przed ludźmi. To już mam od czasów szkoły gdy przed tablicą lub klasą się wypowiadało. Pojawiają się takie rumieńce a ja się uśmiecham bez słowa.Mam też trochę problemy z własną seksualnością wiem że to brzmi nieprawdopodobnie jak piękna seksowna dziewczyna może mieć ale ja mam.Może to się wzięło stąd że pochodzę z bardzo katolickiej “pruderyjnej” rodziny. Nie lubię jak ktoś mnie dotyka czuję dreszczyk. Nie przepadam za sprośnymi dowcipami i wypowiedziami oraz przedmiotowym traktowaniu i gadaniu o seksie. Próbowałam eksplorować swoją seksualność przez masturbację ale coś mnie odpychało przed tym jakieś takie obrzydzenie do seksu strach przed rozkoszami nieskończonymi które będę mogła sobie sprawić kiedy sama będę chciała. W ogóle z łatwością wyczuwam intencje i energię innych ludzi zwłaszcza mężczyzn. Wyczuwam ich nastroje nastawienia i unikam tych o negatywnej energii, odpychają mnie. Czy to normalne? Możesz być pewny że to co mi powiedziałeś sprawiło szeroki uśmiech na moich ustach. Cieszę się że doceniasz Buddę i mądrości wschodu :D Na zachodzie i w innych krajach nikt nie ma problemu z Buddyzm i orientem. Zauważ że buddyzm jest chyba jedyną religią która nie konkuruje z innymi religiami nie walczy i siłą nie nawraca innych aby się tym kierowali jak to od setek lat bez przerwy robi katolicyzm, islam i judaizm i inne. Akceptujemy inne religie i zajmujemy się sobą. A oni plują chcą za wszelką cenę jak najbardziej z obrzydzić z demonizować buddyzm atakują masowo w internecie.Nawet komentarzami w stronach o buddyzmie i filmami. Piszą fałszywe świadectwa ludzi którzy niby odeszli z Buddyzmu do katolicyzmu.Nie znam ani jednej takiej osoby, za to znam byłych katolików którzy wybrali Buddyzm. Tworzą fałszywy obraz, wmawiają go ludzią np. tu https://www.youtube.com/watch?v=mVNPuz377eY. Słabną, tracą wiernych i atakują innych bo u siebie nie widzą bałaganu .

Lucyna

Ja się nie męczę i uwielbiam się uczyć i zastosowywać bogatą wiedzę ;)
Piotrku czytając to czuję Twoją miłość, czuję Twoją energię, czuję każdą łzę, jaką mogłeś uronić odpisując mi. Czuję każde uderzenie Twojego serca, krew płynącą w twoich żyłach , każdy oddech jest w nim boskość. Jest też w każdym słowie, które wypowiedziałeś i którego nigdy nie wypowiedziałeś. Jest ona w każdym człowieku którego napotykam. W każdej rzece, która może płynąć. W każdym ziarnie, które mogłam zasiać w swoim ogrodzie. W każdym kamieniu w każdym liściu każdego drzewa jakie jest i jakie kiedykolwiek mogło wyrosnąć w każdym śpiewie ptaka w parku którym codziennie chodzę do pracy. Jest we wszystkim bo wszystko jest Bogiem. Ja to dostrzegam. Czy czujesz mnie? Czy czujesz moją miłość mimo odległości fizycznej jaka nas dzieli? Promieniuję miłość na ten świat :)

Powiedz mi szczerze mój drogi czy naprawdę potrzebuję partnera i seksu aby przeżyć te życie szczęśliwe i pełnie? Seks chciała bym przeżyć tylko z takim mężczyzną przez którego płynie wyższa pozytywna energia miłości choćby takim jak ty :) Moje piękne ciało jest moją świątynią dlatego dbam o nie jak najlepiej i nie niszczę go używkami oraz niezdrowym pożywieniem. Jestem szczęśliwa że cieszy męskie oczy ale dlaczego u płci żeńskiej wzbudza zawiść? Widocznie one nie akceptują siebie. Jest taka aktorka w Polsce ona pochodzi z buddyjskiej rodziny i jest buddystką Maja Ostaszewska. Sama wspomina że doświadczała dyskryminacji.

Pragnę uwalniać emocje które są w nim. Dać im ujście w należyty sposób. Ale jestem tylko gościem w swoim ciele. Nie jestem nim ja tu tylko w tym ciele na chwile, na jakieś 90 lat. Tak samo umysł. Nie jestem właścicielką swojego umysłu nie jestem nim ale akceptuję go i kocham. Cały czas jestem panną a sama ze sobą czuję się świetnie, poza tym nigdy nie jestem sama bo jest też i przyroda oraz ja i moje wnętrze, a tam tkwi wszystko co najpiękniejsze. Zresztą dlaczego mnisi tybetańscy rezygnują ze związku z drugą osobą bo nie potrafią znaleźć partnerki która by dopasowała się do ich poziomu? Nawet Budda opuścił małżeństwo w młodości i wyruszył sam w swoją drogę ku oświeceniu.

Tak Piotrze oświecenie z pewnością jest moim celem do którego dążę mimo napotkanych przeszkód i swoich ograniczeń które uwalniam.

Karma jest odbiciem w świecie zewnętrznym mojego świata wewnętrznego moich intencji przekonań i postaw. Karma to ja jak to powiedziałeś. Ja i tylko ja kreuję swoje życie. Jestem za nie w 100% odpowiedzialna. Nikt ani nic nie może odebrać mi szczęścia i radości tylko ja sama mogę to sobie zrobić. Tak jestem obserwatorką tego świata jak to ująłeś i dzielę się z nim swoją pozytywnością i on mi to zwraca :) a gdy dam negatywność dostanę negatywność. Świadomie widzę co złe a co dobre i wybieram tylko to co pozytywne. Karma to prawo przyczyny i skutku w odniesieniu do działań jednostki. Każdy czyn ma swoje konsekwencje, zarówno w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Najbardziej dotkliwe są konsekwencje, których człowiek doświadcza w samym sobie. Wszystko, co robimy ma określony wpływ na nasz świat wewnętrzny i  zewnętrzny i każdym naszym działaniem i tym jacy jesteśmy tworzymy naszą rzeczywistość. Nauczyciele Zen tak mówią o karmie przyczyną i skutek w każdej sekundzie.

Zgodzisz się ze mną że nienawiść, chciwość oraz złudzenie to trzy trucizny które lepiej nie łykać?

Czyli nikt nigdy nie może mnie skrzywdzić słowami czy gestami? Nikt mnie nie denerwuje tylko ujawnia we mnie emocję gniewu. A co mam wtedy z nim zrobić odczuć i uwolnić? Dotykiem przenosimy własną energię na drugą osobę? Decyzje i działania pod wpływem emocji z pewnością nie są dobrą drogą, kluczem jest spokój stan spokoju. A co powiesz o tym cytacie Buddy odnosi się do uwalniania emocji :”Nawet jeśli przez tysiące kalp wyrządzaliśmy niewyobrażalne zło, oczyścimy je w jednej chwili dzięki odczuwaniu szczerego żalu”.

Słyszałam o Doktorze Hawkinsie i słuchałam jego wypowiedzi na temat medytacji oraz Buddy. Co od niego mógłbyś mi polecić?

Napisz jak wysoko mnie wykalibrowałeś? Jestem ciekawa :)

Piotrze czy próbowałeś za pomocą medytacji otworzyć czakrę trzeciego oka? Ja próbowałam. Mieści się na czole, nieco ponad linią brwi.Czakra trzeciego oka odpowiada za intuicję, zdolności parapsychiczne i swobodę w kreowaniu doświadczeń. Daje człowiekowi możliwość intuicyjnego postrzegania rzeczywistości i zdolność wpływania na świat materialny w taki sposób, że można tu mówić o czynieniu cudów. 

Oczywiście że Piotrze mam to na uwadze że mogę się przywiązać do buddyzmu. Możliwe że trochę za bardzo czuję przynależność do swojej buddyjskiej szkoły zen. Buddyści to nie sekta to ludzie o ogromnej odpowiedzialności, dojrzałości,  indywidualności i duchowości dokładnie tak jak powiedziałeś buddyzm tego uczy.Ja też dostrzegłam że Jezus głosi to samo co Budda. Nawet medytował na pustyni. A katolicy zabraniają i przeklinają medytację że to kontakt z demonami może opętać i inne wymówki aby tylko odmówić człowiekowi spokój. Po pierwszej dłuższej sesji medytacji czułam się tak szczęśliwa i wolna. Mogę to porównać do nastolatki która po raz pierwszy się prawdziwie zakochała, błyszczały mi się moje śliczne duże oczy byłam taka szczęśliwa. Życie jest takie piękne Piotrze! Co by się nie działo to akceptuję swoje życie! Uśmiechnęłam się teraz i z moim uśmiechem świat stał się piękniejszy i lepszy! Ale zdążają się dni w które wypłakuje do poduszki. Każdy robi błędy a z każdym błędem i i przerobioną lekcją staje się lepsza.Słyszałam też teorie że Jezus mógł być mnichem buddyjskim. Ale teraz mi już wyjaśniłeś. Tak samo jak każdy może czynić to co Jezus Budda powiedział że wszystkie istoty są buddami; jest to jednak przesłonięte powierzchownymi splamieniami. Kiedy zostaną one usunięte, natychmiast stają się buddami  co do tego nie ma wątpliwości.  Warte do dążenia i robienia jest droga ku oświeceniu!

Prawdziwa miłość ma cztery zasadnicze składniki. Są to: życzliwość, współczucie, zabawa,akceptacja i spokój. Każdy z tych elementów jest niezbędny. Staram się je dodać do

Oh prawda piesek słodki! Zobacz na te zwierzątka jakie są prześliczne https://www.youtube.com/watch?v=YViAD9MLlZA a u wiele ludzi wzbudzają wstręt lub strach. Nie mogę się na patrzeć na te pyszczki ;)
To co napisałeś na końcu na temat niewinności i zaprogramowania przypomniało mi pewną historię mordercy i jego powrót do niewinności pod wpływem krowy https://www.youtube.com/watch?v=fBVBnRAA-7s&feature=youtu.be jest od 35 minuty posłuchaj proszę jest niezwykła. Jak ją usłyszałam to się rozpłakałam ta zmiana w tym człowieku jest niezwykła. Ogólnie lubię posłuchać mów dhammy mnicha buddyjskiego Ajahana Brahma. Są pełne mądrości i dowcipów :D Jak wysoko się kalibruje ten mnich? Jak uważasz dlaczego mnisi buddyjscy wybierają życie ascety?

A tak szczerze Piotrze jak uważasz czy na Ziemi jest co raz lepiej czy coraz gorzej? Czy poziom ludzkości wzrasta czy obniża? Jaka jest kondycja ludzkości. Czy życie się pogarsza czy polepsza. Według mnie jest coraz lepiej coraz więcej ludzkości wzrasta i idzie ku miłości.

Norbi

A jak mozna Piotrze byc, tak jak napisales- blizej lub dalej od Boga, skoro wszystko jest Bogiem i wszystko zawiera sie w Bogu? Z tego co czytam, to rozumiem, ze nawet najbardziej niska wibracja/energia, caly czas jest boska energia, tylko po prostu jest innej jakosci.

Bartosz

Lucyna, ty sobie nie zdajesz sprawy jakim ty jesteś skarbem! Ja zaczynam dopiero przemianę, ale generalnie jestem osobą bardzo zbliżoną do tej której szukasz, skłaniam się ku buddyzmowi/taoizmowi, zmieniam powoli nawyki żywieniowe, patrząc na to jak mój organizm zareagował na jedzenie miesa 2x w tygodniu, coś czuję że całkiem przestanę. Może i jeszcze nie doszedłem do tego setu świadomości co ty, ale czytam dużo książek obecnie nagminnie studiuje OSHO Medytacja dla zabieganych. Podobne podejście mam również względem seksu, łącząc parę rzeczy z którymi miałem styczność w różnych miejscach, internet/książki/siebie wychodzę z założenia że moim marzeniem jest porzucić na stałe masturbacje na rzecz seksu z partnerką, tyle że nie tak często jak to się wydaje, zacząłem po prostu zauważać że chciałbym być w harmonii, nie przesadzać z niczym, używek nie mam, jedynie witaminy, dużo pracy przede mną. Zapewne gdybyś mnie teraz spotkała wyczuła byś negatywną energię :/ na szczęście chęci zmiany są dużo większe niż to trwanie w tej matni. Nawet nie wiesz jak marzę o takiej połówce jak ty, jeszcze bardziej sobie to uświadomiłem po przeczytaniu tej książki, już wcześniej nawet myślałem by zacząć szukać kobiety przez jakąś szkole medytacji/yogi. Większość jakich spotykam to klony mojej siostry, naprawdę nie chce źle mówić o niej, bo ją kocham, ale za bardzo sobie wkręciła bycie chrześcijanką, nawet kiedyś chciałem by mi pomogła wysłać zapytanie do jyotish yagya w Indiach, by po medytowali w mojej sprawie, ale już zrozumiałem, że zamiast liczyć na kogoś licz na siebie. Żyje według kilku dziwnych prawd które są dla mnie ważne, czasami czuję jak bym nie pasował do tego miejsca, może to byłby początek czegoś lepszego? Indie? :D
Życzę ci, byś w końcu poznała technikę radzenia sobie z gniewem, jesteś bliżej niż ci się wydaje :)

Luko

Cześć Piotrek.
Chciałem Ci tylko napisać że bardzo podoba mi się Twoje podejście do tematu. Sam jestem zafascynowany właśnie tym zagadnieniem i wiedza którą przekazujesz jest niezwykle wartościowa!
Chętnie skorzystam z programu w niedługim czasie aby zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce.

Dzięki raz jeszcze :)

Jakub

Dziękuję Ci za to co robisz. Mam takie pytanie, mianowicie JAK uwalniać te emocje? Przykładowo kiedy jest mi smutno to mam się w to wczuć czy o co chodzi?
PS Niebawem mam nadzieję poznamy się lepiej bo chcę się zapisać do programu WoP :) Pozdrawiam

Podobne Wpisy:
Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 5)

Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 5)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy bardzo istotny temat świadomości, kontekstu i subiektywności. Części 1-4 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 1) ► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 2) ► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 3) ► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 4) W dzisiejszym artykule poruszę nieco temat religii. Bo dla… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 48
O Emocjach – Strach (Część 1)

O Emocjach – Strach (Część 1)

Dziś rozpoczynam krótkie przedstawienie i omówienie emocji strachu. Tak jak każda emocja – strach ma 2 wymiary i znaczenie: 1. Biologiczne. 2. Metabiologiczne (ponad biologią). Słowem – służące wzrostowi świadomości. W tym artykule zajmę głównie punktem 1, zaś w następnych rozwinę temat drugi. Mało kto zdaje sobie sprawę ale prarodzicem WSZYSTKICH lęków jest strach przed śmiercią.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 22
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp

Witam Cię serdecznie! Każdy uzależniony przez to przechodzi – dowiaduje się, że jest uzależniony. Że ma bardzo poważny problem. Pewnego dnia staje przed tym faktem – ma bardzo poważny problem, bardzo niebezpieczną chorobę i nie może już tego dłużej wypierać, ukrywać, bagatelizować, ani udawać, że wszystko jest ok. Wiadomości w tym są dwie – dobra… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 24
Cnoty (Część 8) – Niezawodność/bycie słownym, Budzący respekt, Miły, Cierpliwy

Cnoty (Część 8) – Niezawodność/bycie słownym, Budzący respekt, Miły, Cierpliwy

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat cnót charakteru! Części 1-7 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Cnoty (Część 1) – Wstęp i szczerość. ► Cnoty (Część 2) – Ciężka praca, Odwaga. ► Cnoty (Część 3) – Moralność, Ciepło, Pracowitość/Pilność, Niefrasobliwość. ► Cnoty (Część 4) – Wytrwałość, Dobry/uprzejmy, Bycie pomocnym, Pozytywny. ► Cnoty (Część 5) – Rozważność,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0

WOLNOŚĆ OD PORNO