Witam Cię serdecznie! Dzisiaj początek krótkiej serii o odczuwaniu. Uważam ten temat za krytyczny. Możliwe, że najważniejszy w życiu ludzi na całym świecie. Dlaczego w ogóle mamy uczyć się odczuwać, skoro większość przemysłu skoncentrowane jest na tym, by albo nie czuć, albo czuć coś innego, niż powszechnie uważane jest za złe, negatywne, niepotrzebne, obciążające, itd.?… Przeczytaj
Wpis!
O Emocjach – Poczucie Winy (Część 2)

Dziekuje za kolejny artykul.
Piotrze, jeśli używasz terminu psychoanalitycznego „ego”, to wypadałoby odnieść się też do id i superego. Ty natomiast łączysz to w jedno – zarzucając ego to, co przypisywane jest właśnie tym dwóm pozostałym strukturom. Za niskie emocje i instynkty odpowiada id, za sumienie i moralność superego. „Potworkiem” którego opisujesz nie jest ego. Ego to centralna struktura osobowości, inaczej „Ja”. To to, z czym się identyfikujemy i dzięki czemu wybieramy drogę id, superego czy być może jeszcze inną. Tłumaczenie, że w-inny zawiera w sobie informację inny też jest… zabawne. Jak to zastosujesz w języku angielskim? Guilty? Gdzie tu jest słowo others?
Witaj Michale!
Dziękuję za komentarz!
>Piotrze, jeśli używasz terminu psychoanalitycznego “ego”,
Michale, to, że powszechnie ludzie poznali ten termin dzięki psychoanalizie i jej analizie ludzkiego umysłu i zachowań, nie oznacza to, że ego nie było znane od tysięcy lat.
Tylko dzisiaj to inteligenckie otoczenie przypisuje sobie zasługi zbadania ego.
Niestety w większości to ego opowiada o sobie w taki sposób, by wszystkich przekonać, że jest potrzebne. Okazuje się, że nie. I wiedzieli to ludzie od tysięcy lat.
Mówił o tym Budda, Jezus i każdy Wielki Nauczyciel.
Tylko oczywiście ludzie (ludzkie ego) z ego zrobiło szatana i już pozbyło się ryzyka, że ktoś zajmie się faktycznym źródłem problemów.
Jednocześnie panowie badacze musieli uznać, że jest kilka ego i któreś jest niezbędne. No bo co mieli powiedzieć? Nie wierzą, że jest coś ponad nim – prawdziwy ludzki aspekt – to, czym faktycznie jest człowiek. Więc pozostali z ego. I zaczęli kombinować.
Ego uwielbia kombinować i komplikować co tylko się da.
>to wypadałoby odnieść się też do id i superego.
Wcale nie :)
> Ty natomiast łączysz to w jedno – zarzucając ego to, co przypisywane jest właśnie tym dwóm pozostałym strukturom.
Jest jedna struktura, która albo ewoluuje, albo nie.
Natomiast mechanizmy się nie zmieniają.
> Za niskie emocje i instynkty odpowiada id, za sumienie i moralność superego. “Potworkiem” którego opisujesz nie jest ego.
A co, jeśli mogę zapytać?
> Ego to centralna struktura osobowości, inaczej “Ja”. To to, z czym się identyfikujemy i dzięki czemu wybieramy drogę id, superego czy być może jeszcze inną.
Nie.
Wybieramy ego lub Wyższe Ja, którego nie rozumie dzisiejszy świat, a które było znane od tysięcy lat.
Tylko ego przez cały czas wmawiało ludziom, że nie ma nic innego, nic więcej. I na tym opiera się psychoanaliza.
Dlatego mówi się, zresztą bardzo mądrze, że w dzisiejszym świecie za człowieka zdrowego uważa się osobę, która podziela iluzje i urojenia jej terapeuty i większości ludzi.
Jakby tak się przyjrzeć naprawdę trzeźwo, to jasno widać jak szalony jest ludzki umysł.
> Tłumaczenie, że w-inny zawiera w sobie informację inny też jest… zabawne. Jak to zastosujesz w języku angielskim? Guilty? Gdzie tu jest słowo others?
Nie rozumiesz.
Każda kultura miała swoich mądrych ludzi, którzy tak nazwali pewne sprawy, by już z samej nazwy wynikało bardzo wiele.
Różne kultury różnie nazywały różne aspekty.
Bo każdy człowiek jest nieco inną ekspresją całości.
Akurat w języku polskim mamy super nazwaną energię świadomości ofiary (pamiętajmy jak to nasi wieszcze narodowi lubili określać, że Polska to taka ofiara, wiecznie cierpiąca i walcząca, Polska „Winkelriedem narodów”, itd.).
Bo ofiara szuka (w)innych. Warto z tego korzystać, a nie używać (ponownie) naszego ograniczonego, małego umysłu, który wszystko chce analizować, nazywać i jeszcze uważa, że jest tak bardzo potrzebne. Nie widzisz, że to właśnie ego?