Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

[Transkrypt wideo]
Witam Cię serdecznie!
Dzisiejszym filmem rozpoczynam serię materiałów odnośnie wielu połączonych ze sobą elementów, których zaniedbanie prowadzi do uzależnienia. Transkrypcję każdego filmu umieściłem na Blogu serwisu Wolność od Porno, do którego adres to:
www.wolnoscodporno.pl/Blog
Zapraszam!
Uzależnionych są setki milionów na całym świecie. Uzależnień również są setki, zaś uzależnienie od pornografii jest jednym z najbardziej ukrytych, niedostrzegalnych, a także pomijanych i bagatelizowanych. Każdy rozumie wpływ nadmiernej konsumpcji alkoholu, gdyż tego doświadczył sam lub widział u innych (telewizja i inne media nie szczędzą nam tych obrazów). Dowody na szkodliwość narkotyków, a nawet papierosów także łatwo znaleźć. Słowem – każdy “wie”, że są złe ale czy to cokolwiek zmienia? Często niestety nie.
Z uzależnieniem od pornografii nie jest nawet tak niedobrze. Zaś jej wpływ dorównuje uzależnieniu od najcięższych narkotyków. Tak – częste oglądanie w dużej ilości zdjęć i filmów krzywdzących się ludzi doprowadzi nas do takiej sytuacji w życiu zewnętrznym oraz wewnętrznym jak zażywanie twardych narkotyków. Słowem – zniszczy nas i nasze życie. To jest fakt.
Dlaczego tak trudno powiązać zniszczenia w życiu i zdrowiu z pornografią? Bowiem jej wpływ postępuje przez lata niewinnego oglądania. Zniszczenia, w tym fizyczne “dziurawienie” mózgu odbywa się w dłuższym odcinku czasu, niż robią to fizyczne używki. Aby zaszkodził nam alkohol wystarczy czasem wypić szybko kilka kolejek. Mimo to od alkoholu uzależniły się miliony ludzi. Wiele z nich bardzo rozsądnych, myślących racjonalnie, posiadający rodziny, dzieci, odpowiedzialne prace. Ludzie w każdym wieku.
Uzależnienie od porno jest o tyle niebezpieczne, że wchodzi do naszego życia po kryjomu. Co więcej – o jej szkodliwym wpływie praktycznie się nie mówi! Bo to temat tabu, co wg mnie jest głupotą. Sama seksualność jest tematem tabu, szczególnie w Polsce, co jest wybitnie niedojrzałą postawą. Dzieci nie mają mądrego i rzetelnego źródła nauki o seksualności, więc szukają na własną rękę.
Jeśli rodzice dla dziecka nie stanowią wzoru:
– dla dziewczynki wzoru kobiecości matka
– dla chłopca wzoru męskości ojciec
Drogi są dwie:
1. Zamknięcie się na ten aspekt, ograniczenie go, stłumienie, zduszenie.
2. Szukanie takiego wzoru w innych ludziach.
A wiemy co jest teraz promowane:
– Dla chłopców niezdrowy wzór macho, pogniewany, walczący, raniący i raniony, traktujący innych bez szacunku.
– Dziewczynki zaś kobiecość zaczynają postrzegać wyłącznie przez aspekt pożądania seksualnego:
uprzedmiotowienie swojego ciała. Coraz częściej zaś i on jest pomijany na rzecz męskiego podejścia – pracoholizmu, osiągania. Bez wytchnienia i bez miłości.
Pogubienie się pogłębia. Narasta poczucie pustki. Zaś rynek dostarcza tylko niezdrowe odpowiedzi: używki. Najtańszą (darmową) i bardzo efektywną jest pornografia.
Osobiście spotkałem się z opiniami, że uzależnienie od porno nie istnieje, że nie szkodzi, a nawet pomaga. Rozmawiałem z takimi osobami, które były wręcz gotowe walczyć ze mną o dobre imię pornografii! Setki mężczyzn i kobiet, z którymi współpracowałem, którzy zniszczyli sobie życie oglądając porno śmie potwierdzać zgoła coś przeciwnego. Uzależnienie od porno jest realne i dotyczyć może KAŻDEGO.
Wpływ porno na życie jest ogromny. Nie tylko sam z siebie ale ukazuje i pogłębia szereg już istniejących problemów. Bo kto zdrowy potrzebuje oglądać robiących sobie, nieraz brutalnie, krzywdę ludzi? A jednak zapotrzebowanie na to liczy się w setkach milionów w skali światowej.
Oczywiście tak jak jeden papieros czy jedno piwo nas nie zabiją, tak obejrzenie porno od czasu do czasu także nie wyrządzi nam wielkiej krzywdy. Niemniej jeśli nauczymy się (wykształcimy nawyki), że w konkretnych sytuacjach sięgamy po porno, nie tylko będziemy sięgać po nie coraz częściej ale sami się oszukamy, że go potrzebujemy i że nam pomaga. Uzależnieni latami sami siebie przekonują,
że robią to, czego potrzebują i że jest to dobre. Naprawdę w to wierzą! Bo w obliczu konkretnych sytuacji życiowych wszystko na to wskazuje… Mogą słyszeć i mogą sami rozumieć, że porno, jak alkohol i narkotyki, “są złe” ale i tak w pewnych sytuacjach sięgną po nie. Wszyscy znamy to ze swojego życia. Ile razy zrobiliśmy coś, co wiedzieliśmy, że nie będzie dla nas dobre, a i tak to zrobiliśmy?
Skoro zaś to jest złe, a mimo wszystko to robią, to sami muszą być źli, czyż nie? Tak rozumuje umysł logiczny. Do takich wniosków z czasem dojdzie każdy oglądający pornografię. To jeszcze mocniej zamknie osobę w kleszczach uzależnienia.
Wielkim błędem jest sądzić, że uzależnienie coś nam daje. Bowiem przeżywamy nie dzięki niemu, niezależnie z jakimi problemami się mierzymy i z jakimi nie chcemy się mierzyć. To, że te problemy są i się pogłębiają jest efektem zaniedbania tego, co do nich doprowadziło. Trwanie w uzależnieniu zwiększa tylko szansę, że odbierzemy sobie możliwość zadbania o siebie, swoje życie oraz o naszych bliskich w ważnych momentach. Nawet nie dostrzeżemy tych momentów. Bo będziemy uciekać – dalej i dalej. Zazwyczaj w takich właśnie momentach wybieramy ucieczkę w nieświadomość. Ucieczkę od siebie, od życia. Wybieramy to nawet o tym nie wiedząc.
Dlaczego ludzie sądzą, że potrzebują uzależnienia, jakim by nie było? Bowiem każde uzależnienie oddziałuje na naszą świadomość (nie mylić z umysłem!). Alkohol i narkotyki odcinają świadomość niskich stanów emocjonalnych, zaś papierosy i pornografia tłumią emocje. Przestajemy więc być świadomi tego, co nadal w nas jest i się gromadzi w coraz większych ilościach.
Nie chcemy tego. Z dnia na dzień coraz bardziej. Nie chcemy siebie i wszystkiego i wszystkich, którzy z nas to wyciągają. Coraz bardziej chcemy tego, dzięki czemu od tego uciekamy, dzięki czemu zapominamy o tym.
Podkreślę – każdy, kto się uzależnił, zrobił to nieświadomie. Jest za to odpowiedzialny ale nie jest winny. Dopiero potem zaczął się obwiniać o to i o coraz więcej tego co zrobił. Obwinianie jest jedną z głównych przyczyn rozrostu uzależnienia w życiu.
Nie jesteś winny/winna!
Widzimy, że jest tu mechanizm zakleszczania się – oglądamy porno m.in., by uciec od emocji poczucia winy, za którą to ucieczkę potem się obwiniamy. Poczucia winy przybywa, bo oglądanie porno nas z niego nie oczyszcza, więc wydaje się nam, że potrzebujemy go coraz mocniej, za co obwiniamy się coraz silniej.
Dlaczego czujemy się w trakcie sesji z pornografią choć na chwilę lepiej? Właśnie przez efekt tłumienia emocji. Gdy się zranimy, krwawi nam brzuch i zażyjemy środek przeciwbólowy, przez chwilę przestajemy czuć ból ale nie oznacza to, że znika jego źródło i że przestaje wyciekać z nas krew, czyż nie? Wiele osób uzależniło się w swoim życiu od leków, które jedynie tłumimy objawy, a nie leczyły przyczyn. Porno właśnie działa w podobny sposób ale z tą różnicą, że rana zaczyna przenikać tymi niechcianymi emocjami – zaczyna ropieć, krwawić coraz mocniej, wdaje się infekcja, rana jest rozdrapywana i to nieraz przez lata. Jakże wtedy zadbać o cokolwiek w życiu, gdy rana ta nadal jest i krwawi, tylko została tak mocno “pogrzebana” pod różnymi “opatrunkami”? Każdy ruch przypomina nam o tej ranie. Dlatego ograniczamy swoje ruchy jak tylko możemy. A potem bezwiednie dalej drapiemy ranę.
Stąd dla osoby żyjącej w taki sposób oglądanie porno może wydawać się złem koniecznym – złem, na które jest skazana. Złem, na które sama się skazała (o co się obwinia). Skazana przez sam fakt, że w swojej esencji taka osoba postrzega samą siebie jako kogoś gorszego, jako kogoś, kto nie zasługuje na lepsze życie. Pragnie go ale sobie na nie nie pozwala. Wielu zaś pogłębia się w desperacji
i cierpieniu, gdy ich liczne próby rzucenia (walki) swojego uzależnienia nie przynoszą skutków.
Wiele osób podejmuje się wyzwania nazywanego nofap, które polega na obietnicy, że gdy wytrzymają bez porno i masturbacji jakiś czas (100 dni i więcej), ich życie się odmieni. Metoda ta ma swoje zastosowanie ale jest wyłącznie jednym z wielu elementów całej układanki – istniejącego uzależnienia. Sama w sobie nie jest rozwiązaniem. A także zawiera w sobie dwa bardzo poważne i niebezpieczne zniekształcenia rzeczywistości:
1. Porno/masturbacja są złe i jak z nimi skończymy to wszystko się naprawi.
2. Należy wytrzymywać, walczyć z pragnieniami i liczyć, że w tym czasie dokonają się w naszym organizmie i mózgu zmiany, dzięki którym wszystko wróci do normy.
O każdym z nich opowiem Ci szeroko w następnych filmach.
Dzisiaj skupię się na tym jak samo oglądanie porno oddziałuje na nas.
Kluczowa informacja – dla naszego umysłu oglądanie porno czy erotyzmu na ekranie komputera jest równoznaczne z tym jakby atrakcyjne seksualnie dla nas osoba/osoby były rzeczywiste i w naszym zasięgu. Pojawia się w naszym organizmie sygnał seksualny, którego rolą jest nadpisać obecny stan energetyczny/emocjonalny. Czyli – stłumić niższe emocje na rzecz skorzystania z nadarzającej się okazji (z natury dość rzadkiej). To ma nam dodać energii do podjęcia działania – doprowadzenia do seksu, co z biologicznego punktu widzenia jest niezbędne do przeżycia gatunku. Na razie wszystko jest pięknie. Pozbywamy się (ze świadomości, nie faktycznie) niższej, niechcianej emocji na rzecz pożądania. Chwilowo czujemy więc zastrzyk energii. Czujemy się bardziej pewnie.
Ale na ten mechanizm nie ma w człowieku żadnych ograniczeń! W przypadku papierosów i alkoholu zwymiotujemy, i/lub stracimy przytomność, w przypadku narkotyków nawet umrzemy. Ale w przypadku porno nie ma niczego, co powstrzyma nas wewnętrznie przed spędzeniem na oglądaniu tych filmów i obrazów nawet kilku dni non stop!
Bowiem dla naszego umysłu jest to jakbyśmy odkryli El Dorado seksu.
Co się dzieje w mózgu i ciele? Coś podobnego jakby ktoś krzyczał nam bezpośrednio do mózgu. Od wewnątrz. Co robimy, gdy ktoś na nas krzyczy? Staramy się ograniczać hałas przez zamknięcie, zasłonięcie uszu. Jednak co w przypadku, gdy źródło hałasu w postaci sygnałów seksualnych jest wewnętrzne i oddziałuje bezpośrednio na mózg od wewnątrz? Mózg musi się bronić – mówiąc w ogromnym skrócie – usuwa on własne połączenia neuronalne, którymi te sygnały seksualne podróżowały. Mózg zaczyna “zabijać” samego siebie.
To powoduje, że sygnałów seksualnych i energii seksualnej czujemy coraz mniej. A teraz w szybkim skrócie dodajmy fakt, że energia seksualna jest energią twórczą odpowiadającą za nasze działanie w świecie, w życiu… Generalnie zaczynamy czuć coraz mniej, co zaczyna jawić się jako narastająca jałowość życia, odczuć, marazm, obojętność, itd. Zaczynamy czuć się puści, bezwartościowi.
Ale nie oznacza to, że to, co przestajemy czuć zniknęło z naszego organizmu. Niechciane emocje nadal w nas są i różne sytuacje je z nas wyciskają. Jednak teraz porno tłumi je z coraz mniejszą siłą, bo przecież mózg już został zniszczony. Więc oglądamy porno coraz częściej, dłużej lub sięgamy po coraz śmielsze i wulgarne jego odmiany, by sygnały seksualne miały przynajmniej tę samą siłę oddziaływania (adrenalina tłumi emocje niezwykle mocno). A to powoduje jeszcze większe zniszczenia fizyczne mózgu. I to może trwać latami. A my pozostajemy nieświadomi i obwiniamy się coraz bardziej.
A to tylko opis na jednym poziomie – fizycznym. Na poziomie emocjonalnym spychamy emocje coraz silniej w podświadomość, coraz silniej ich też nie chcemy – stawiamy im coraz silniejszy opór, który odczuwamy w przypadku każdej sytuacji, która pomaga nam się z nimi zmierzyć. Nasz nieświadomy umysł zaczyna przez pryzmat tego oporu postrzegać sytuacje z naszego życia. No bo skoro coś/ktoś wyciska z nas niechciany wstyd, winę, bezsilność, żal i inne emocje, które postrzegamy jako złe, to ta osoba/przedmiot/sytuacja muszą być złe, więc automatycznie ich nie chcemy! Czyli coś jak osoba uzależniona postrzega siebie samą – skoro robi coś złego wiele razy, sama musi być zła. W swoim życiu zaczynamy więc dostrzegać coraz więcej złego.
Tak degraduje się nasza świadomość. Coraz mniej chcemy, coraz więcej nie chcemy, coraz silniej uważamy, że potrzebujemy pornografii. A wraz z tym czujemy coraz mniej i mamy w sobie coraz mniej życia.
Tego nie naprawi samo powstrzymywanie się od oglądania porno i od masturbacji. To musi stać się jasne.
Osoba, która stłumiła w sobie ogrom emocji (a są to nie tylko uzależnieni, o czym przekona się każdy, kto obejrzy przyszłe filmy), coraz więcej osób i wydarzeń zaczyna je z tej osoby wyciągać. Im większy opór i niechęć do tych emocji, tym większy opór i niechęć do tych osób i wydarzeń! Ile razy powiedzieliśmy komuś lub słyszeliśmy – “Ale mnie denerwujesz!”, “TO mnie stresuje!”? A to całkowite zniekształcenie rzeczywistości! Ogromną bzdurą jest także powiedzenie – “Zranić czyjeś uczucia”. Nie można zranić niczyich uczuć! Ale można wraz z emocjami wyciągnąć z tej osoby opór, który im stawiała. A to boli.
Nikt nie ma mocy, by nas zranić emocjonalnie, zdenerwować, zawstydzić, etc. Osoba, która to robi pokazuje nam własne wnętrze. To jej opowieść o sobie. Ale jeśli to nas boli, to nasz własny opór. Boleć nas może tylko nasze wewnętrzne postępowanie, a nie sytuacja zewnętrzna. Jeśli zaś ta osoba zrzuca odpowiedzialność (często pod postacią obwiniania) na nas, to pokazuje jej poziom odpowiedzialności i świadomości. Obwinianie to bardzo niska odpowiedzialność i brak dojrzałości. Za tę głupotę i niedojrzałość ludzie się zabijają, nienawidzą. “Zraniłeś moje uczucia religijne!” – wrzeszczą i już sieją gromami! Dorosłe, poważane osoby. Może i biologicznie dorosłe ale wewnętrznie na poziomie 10-latka.
Im większy opór i niechęć do własnych emocji, tym automatycznie bardziej złe stają się wydarzenia i osoby, które wyciągają z nas te emocje. Ale co tak naprawdę nas boli? To co ktoś powiedział lub zrobił? To co się stało? Nie. Boli nas tylko nasz własny opór – czyli wewnętrzna niezgoda – brak akceptacji. I jeśli postępuje i trwa, zmienia się z czasem w cierpienie.
Każdy wie, co się stanie, gdy uderzymy pięścią w ścianę. Zrobimy sobie krzywdę, będzie nas boleć. Zranimy się, bo zaatakowaliśmy coś, czego nie powinniśmy byli zaatakować. Czy ściana jest przez to zła? Czy my jesteśmy przez to źli? Nie! Jednak dla niektórych ta lekcja jest niezbędna, by zrozumieć podstawowe i fundamentalne prawa i zasady obowiązujące na tym świecie. Atakowanie siebie będzie boleć i niczego nie zmieni na lepsze. Ale wystarczy oprzeć rękę o ścianę i pomimo, że ruch wykonaliśmy ten sam, bólu nie będzie. Wtedy możemy się nawet na tej ścianie oprzeć i odpocząć. Tak samo jest/może być z naszymi emocjami.
Jednak naturalnie będziemy okładać tę “ścianę” pięściami, jeśli uwierzymy, że to ona jest źródłem naszego bólu i jedynym sposobem, by ból zniknął jest uderzać w nią coraz silniej. Ból nie znika? Trzeba walić mocniej!
Opór jest taką formą wewnętrznego “ataku”. Tak ludzie postępują ze swoimi emocjami. Jeśli zaś nie wiedzą nawet z czym tak walczą i czego tak nienawidzą, zaczynają szukać wytłumaczenia dla własnej nienawiści. W końcu w nich jest, więc musi mieć sens! Dochodzą do wniosku, że nienawidzą samych siebie. A co za tym idzie – coraz mniej zależy im na zatroszczeniu się o siebie. Zaczynają zaniedbywać coraz mocniej siebie i swoje życie.
Nie każdy przypadek musi być aż tak ekstremalny. Ale zapytajmy sami siebie – jak wiele pieniędzy wydaliśmy na różne podręczniki i kursy z tematów, które nas bolały licząc, że poznamy jakąś magiczną wiedzę, dzięki której zniknie niechciany strach, wstyd czy uczucie niemocy? Znam ludzi, którzy wydali tysiące na podręczniki uwodzenia, zakładania biznesu, a nigdy nie podjęli się nawet początkowych, niezbędnych czynności. Tak, za utrzymywanie iluzji i negatywności w sobie płacimy nieraz ogromną cenę.
Cena ta jest opcjonalna. Ból, cierpienie i inne negatywności nie są ceną życia! Nie potrzebujesz ich, by żyć, a narzędzia do oczyszczania siebie są znane i dostępne!
Oczywiście wraz z oczyszczeniem przychodzi moment na wzrost w odpowiedzialności i dojrzałości. W uzdrowieniu swojego niedojrzałego podejścia, dziecinnego postępowania, oczekiwań, oczarowań. Bo jeśli one pozostaną – ból i cierpienie wrócą jako informacja (a nie kara).
Mam nadzieję, że te informacje pomogły otworzyć Ci oczy i zaczerpnąć nadziei. Spodziewaj się ogromu informacji ode mnie! Forma może i jest prosta (tło i literki) ale dzięki niej mogę przekazać Ci więcej.
Pozdrawiam Cię gorąco!
Piotr Kruk
Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lukasz

Czesc Piotrze. Dzisiaj zaczalem sie zastanawiac nad taka rzecza, w kontekscie uzaleznienia od porno: czy istnieje samo uzaleznienie od tylko ogladania? Bo ze swojego doswiadczenia, z twojego bloga, forow nofap itd, mozna zalozyc, ze ogladanie porno i rownoczesna masturbacja ida ze soba w parze. Czyli tak jak ja to rozumiem, to nie ma uzaleznienia od porno. Jeat uzaleznienie od porno+masturbacji. ALE rowniez z mojego doswiadczenia moge powiedziec, ze mam tak, ze gdy nachodzi mnie ochota na porno, a nie poddam sie tej ochocie, tylko sie szybko zmasturbuje bez ogladania, to juz mi sie nie chce ogladac. Wiec czy to aby napewno jest uzaleznienie od porno? Bo gdy z drugiej strony tylko ogladam bez masturbacji, to mam ochote zmasturbowac sie w tym czasie. Samo ogladanie nie przynosi mi satysfakcji. Jest to dla mnie dziwne. Smiem powatpiewac w to, ze uzaleznienie od porno w ogole istnieje. Jak to jest Piotrze?

Kuba

Długo zbierałem się, żeby do Pana napisać. Mam wrażenie, że chyba będę najmłodszą osobą tutaj. No cóż. Kilka słów o mnie – mam na imię Kuba, mam 17 lat. Chodzę do liceum, mieszkam z mamą na jednym z osiedli. Mama wychowuje mnie sama. Z ojcem nie mamy kontaktu. Z pornografią mam problem od 14-15 roku życia. Aktualnie oglądam ją niestety codziennie, kiedy tego nie robię nie potrafią zasnąć i nie mogę przestać o niej myśleć. Nie panuję nad tym, kiedy to zrobię znowu. Ostatnio doszło do bardzo niezręcznej sytuacji między mną a mamą, booo nooooo… nakryła mnie, jak to robiłem. Aż mną telepie, jak sobie pomyślę, że musiała mnie zobaczyć w takim stanie. Bez spodni, z głupkowatym wyrazem twarzy oglądający Pornhuba na cały ekran, jak jakiś umięśniony byk bzyka cycatą blondynkę w kuchni. Spaliłem się ze wstydu. Ona jakby się nic nie stało grzecznie przeprosiła, że nie zapukała i wyszła. Później chciałem to jakoś wyjaśnić, nie wiedziałem, jak po czymś takim mam się wobec niej zachowywać. Ona powiedziała z serdecznym uśmiechem, że nie ma o czym gadać, że się przecież nic nie stało i to ona przeprosiła mnie ” że naraziła mnie na tak niekomfortową sytuację, bo zapomniała, że ma już w domu prawie dorosłego faceta i powinna zapukać wchodząc do pokoju bez pytania”.. No i że, jeżeli chciałbym pogadać o seksie to, żebym się jej nie krępował, chociaż wie, że nigdy w pewnych sytuacjach nie zastąpi mi ojca. Długo rozmawialiśmy później. Na wiele tematów. To było poniekąd bardzo oczyszczające. Mam z nią wyjątkową relację. Czytałem parę komentarzy na blogu i było mi bardzo żal tych, którzy opisywali swoje problemy z rodzicami i ile otrzymali od nich przykrości. Od ojca nigdy miłości nie dostałem, ale zawsze mama mi wystarczyła. Harowała jak wół, żeby nas utrzymać, żebym zawsze miał fajne ubrania, telefon, żebym mógł pojechać na wycieczkę albo na obóz, a przy okazji żebym zawsze miał zajebisty obiad wieczorem i długie, szczere rozmowy. Nigdy nie traktowała mnie jak gnojka i gówniarza, tylko jak równoprawnego “partnera” w rozmowie. Bardzo liczyła się z moim zdaniem, potrafiła słuchać i słyszeć to, co mówię. Raz, jak jeden chłopiec w podstawówce mnie pobił po szkole poszła do dyrektorki i walczyła, jak lwica, żeby ten, kto mi to zrobił został ukarany. Zrobiła awanturę nieadekwatną do problemu. Mamy dobry kontakt może dlatego, że jest trochę młodsza niż matki moich kolegów. Zaszła w ciążę w bardzo młodym wieku, jak się pewnie Pan domyśla nie byłem za bardzo planowany, mimo to zawsze mówiono mi, że jestem najcudowniejszą rzeczą, jaka jej się przytrafiła i że jestem dla niej wszystkim, co ma… Mam jakąś blokadę i nie byłem w stanie powiedzieć jej, że pornografia jest dla mnie dużo większym problemem niż się wydaje i to już dawno przestało być zdrowym odruchem dorastającego chłopaka. Że straciłem kontrolę. Albo wcale jej nigdy nie miałem. Nie wiem. Mam wrażenie, że bym ją zawiódł. Że pozwoliłem sobie na to, by wpaść w takie uzależnienie. Ona ma mnie za cholernie odpowiedzialnego i mądrego jak na swój wiek. Boję się, że jeśli się dowie już nigdy nie będzie między nami tak, jak dawniej. Że pomyśli, że to co robiła dla mnie do tej pory nie wystarczyło, by wychować normalnego człowieka. Że była niewystarczająca. A przecież to tylko moja wina, nikogo innego. Nie będę zrzucał odpowiedzialności. Szczególnie na nią. Chociaż nie zdziwiłbym się, jakby już się domyśliła, że mam problem. Ona zna mnie do tego stopnia, że kiedy zwierzałem się jej, że podoba mi się córka jej najlepszej przyjaciółki odpowiedziała tylko “przecież wiem, domyśliłam się, widzę, jak się przy niej zachowujesz” i zaczęła chichotać. Ja się od ponad roku waham, czy powinienem wyrazić swoje uczucia względem tej dziewczyny i co będzie jeśli mnie odrzuci i przez to mama straci najlepszą przyjaciółkę albo coś, a ona wyjeżdża mi z tym, że od dawna wie, jakby w myślach czytała. Czasem zastanawiam się, dlaczego. Dlaczego w ogóle wpadłem w tą pornografię. U tych, którzy piszą tu komentarze zaobserwowałem wiele powodów, u siebie nie jestem w stanie. Normalny, przeciętny, lekko wycofany szkolny nerd, który czasem jest nieśmiały, a czasem nie. 

Piotrek

Fajnie że znowu robisz filmy. To będzie seria o uzależnieniu całościowo czy o samym poswstawaniu bo nie do końca pojąłem tytuł?

Pozdrawiam

Podobne Wpisy:
Cnoty (Część 1) – Wstęp i szczerość

Cnoty (Część 1) – Wstęp i szczerość

Witam Cię super serdecznie! :) Będę dziś niezwykle cnotliwy, bowiem dzisiejszym artykułem rozpoczynam serię dotyczącą cnót. Czy wszystko w porządku? Wygodnie Ci? Bardzo się cieszę, że tu ze mną jesteś! :) Dlaczego ten temat uznałem za ważny stanie się jasne w trakcie jego czytania. Zapraszam! Czym w ogóle jest cnota? Cnota to taka postawa, cecha,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 4
100 Dróg do Pokoju (4-6)

100 Dróg do Pokoju (4-6)

Witam Cię serdecznie i spokojnie! ;) Kontynuujemy pierwszą z trzech serii dotyczących dróg do pokoju, szczęścia i sukcesu! Zajmiemy się pokojem. Link do artykułu wprowadzającego znajdziesz poniżej! ► Seria „100 Dróg” – Wprowadzenie. Część 1 znajdziesz klikając na poniższy link: ► 100 Dróg do Pokoju (1-3) – Przestań próbować zmieniać i kontrolować innych, Przestań chcieć… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0
Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 2)

Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 2)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy bardzo istotny temat świadomości, kontekstu i subiektywności. Część 1 znajdziesz klikając na link poniżej: ► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 1) Świadomość – co to jest? Zacznę, że jest to coś o czym pojęcia nie ma przytłaczająca większość ludzkości i coś kompletnie pomijanego, a nawet wyśmiewanego przez naukę. Nie jest praktycznie… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 78
Wszystkiego dobrego!

Wszystkiego dobrego!

Witam Cię serdecznie! Z okazji świąt Wielkanocnych mocy miłości, radości, spokoju, zrozumienia, Aby z serca wypłynęła zawsze energia spokoju, miłości, wybaczenia. By grono najbliższych wypełniło nic innego, aniżeli świadomość bezpieczeństwa, piękna, swobody i wolności. Oraz chęci dzielenia się tym, co najlepsze. By lekcje, czasem bardziej, czasem mniej surowe, był postrzegane przez wszystkich jako dary –… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 1

WOLNOŚĆ OD PORNO