Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie!

Kontynuujemy bardzo istotny temat świadomości, kontekstu i subiektywności.

Części 1-3 znajdziesz klikając na linki poniżej:

► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 1)
► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 2)
► Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 3)

Nie ma nawet jednego stwierdzenia, które można uznać za prawdę bez ujęcia go w pewnym kontekście. 

I kontekst ten należy bardzo wyraźnie określić. Dopiero kontekst nadaje temu znaczenie i to czy jest prawdziwe czy nie. Jeśli jest prawdziwe lub nie to tylko W TYM KONTEKŚCIE. W innym może być zupełnie inaczej.

Bez kontekstu nic nie jest prawdą, ani nic nie jest kłamstwem.

Uznanie czegoś za prawdę pomijając kontekst to bardzo niebezpieczna praktyka, przez którą wynikają wszelkie konflikty na tej planecie.

I jest to coś, co robią prawie wszyscy ludzie, wszystkie serwisy informacyjne cały czas.

Np. – “Nie masz racji!”. Ależ to nie jest prawda! Ta osoba może nie mieć racji w jakimś kontekście (np. naszym), a w innym (np. własnym) mieć absolutną rację! Czy nasz kontekst jest lepszy? Niby dlaczego? W czym? Bo jest nasz? I co z tego?

Od kontekstu zależy kto ma rację. A może się okazać, że oczywiście nikt nie ma racji.

Dla islamskiego samobójcy zabicie 100 niewinnych osób to wspaniała sprawa, bo w jego kontekście – jego pojmowaniu rzeczywistości zasłuży sobie tym uczynkiem na wieczne życie, bo zabija niewiernych. Dla innych to wariat. I kto ma rację? Jego nie przekonamy, bo tak silnie wierzy we własny kontekst tego, co robi.

Więc jeśli mówisz, że ktoś nie ma racji ale nie uwzględniasz kontekstu – to jak uznać, że każdy kto coś niesie jest złodziejem! Brak uwzględniania kontekstu swoich wypowiedzi – swojej świadomości – to po prostu życie w nietrzeźwości.

Nawet najbardziej oczywista rzecz bez ujęcia kontekstu jest stekiem bzdur – “Nie można żyć nie oddychając”. Wydaje się to prawdą w każdym kontekście… ale tak nie jest! Kontekst jest NIEZWYKLE ograniczony – że życie to tylko to, co widzimy zmysłami – i że ciało fizyczne to wszystko, co żyje. Tylko fizyczność potrzebuje tlenu do przeżycia. Czy jest coś ponad fizycznością? Oczywiście! Przecież doskonale wiemy, że jest mnóstwo tego, czego nie możemy poznać zmysłami, np. zobaczyć – fale elektromagnetyczne, prąd, emocje. A jest wiele, wiele więcej. Również w odniesieniu do człowieka i “życia”.

Więc powiedzenie – “Gdy przestanę oddychać, umrę” jest prawdą tylko w niezwykle ograniczonym kontekście. Bo najpierw zakładamy, że jesteśmy jedynie ciałem i umysłem. A tylko one umrą, gdy nie dostarczymy im tlenu.

Inny przykład – to jest but. I pokazujemy na but. Ale na pewno to jest but? Nie! To jest but DLA NAS. Bo w nim chodzimy. Dla np. myszy czy małego kota to już nie jest but, tylko np. dom. Widzimy? Nawet taka oczywistość nie jest żadnym faktem. Jest faktem tylko w pewnym kontekście.

Dwa niezwykle ważne przykłady:

1. Wolność słowa.

2. “Mieć wywalone na wszystko”, czyli nie przejmować się niczym.

Ad. 1 – wolność słowa.

Istnieje wolność słowa – co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Jednak kto zdawał sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach 80% słowa mówionego i pisanego jest absolutnie zwodnicze i zwyrodniałe?

Czyli 80% z tego, co uznawane jest za sukces – za zwycięstwo wolności – służy najgorszej możliwej sprawie – niszczeniu prawdy, przekłamywaniu rzeczywistości. Wolność słowa więc szkodzi 4 razy bardziej, niż pomaga.

Wolność słowa to BARDZO niebezpieczna sprawa. Tak naprawdę ogromna porażka. Bo czymś zupełnie innym jest gwarantowanie wolności w osobistych dążeniach, a czym innym jest akceptowanie dążeń, które szkodzą innym.

To, co szkodzi nazywa się przecież przestępstwem i takie osoby usuwane są ze społeczeństwa, a nawet pozbawiane życia.

Więc ponownie wraca temat tego, że ludzie nie mają możliwości odróżnienia prawdy od fałszu. No bo jak odróżnić to co naprawdę szkodzi od tego, co nie szkodzi i/lub jest dobre dla nas? Najczęściej trzeba poczekać na owoce – na rezultaty. A wtedy już jest troszkę za późno…

Wolność słowa umożliwiła ekspresję każdej formy kłamstwa, urojenia, szaleństwa, zwodniczego bełkotu. Jak w tym wszystkim odnaleźć to, co szlachetne i zdrowe? Ktoś wie?

Istnieje takie powiedzenie – “Milczenie jest złotem”. Doświadczenie pokazuje, że najgłośniejsi na świecie są najwięksi idioci i ludzie najbardziej niebezpieczni – np. Hitler. Kto więc “wolność słowa” dalej uważa za coś dobrego i wspaniałego?

Demokracja – wolność wyboru. Któryś polityk dobrze ją opisał. Że to najgorszy możliwy ustrój ale lepszego nie znamy. Zgadza się! Bo kto wybiera? Ludzie, którzy życie postrzegają w tak niskim, ograniczonym kontekście, że pojęcia nie mają jakie wybory będą służyć ogółowi. Ba! Ci ludzie w większości nie chcą dobra ogółu, tylko wyłącznie swojego!

I – tym bardziej – nie wiedzą, którzy politycy i rządzący przysłużą się, a którzy po prostu kłamią i chcą tylko dorwać się do koryta.

Prawdę mówiąc dużo lepiej było, gdy nie wszyscy mieli zapewnioną edukację. Dziś edukacja jest wymagana do 18-tego roku życia. Co to oznacza? Oznacza to, że w większości edukujemy ludzi, którzy za nic mają dobro innych! Dajemy im i uczymy korzystać z osiągnięć techniki. Dajemy narzędzia i uczymy z nich korzystać potencjalnie bardzo niebezpieczne osoby.

Niegdyś do edukacji dopuszczano jednostki – zazwyczaj ludzi o szlachetnych pobudkach. Te osoby same o to zabiegały, same do tego dążyły. Dziś rozwój jest wymuszany na najbardziej negatywnej, egoistycznej jednostce. Tak jakbyśmy chcieli, by osoby pragnące szkody innych mogły ją wyrządzić jak najbardziej skutecznie.

I tak to, co stanowi wspaniałe osiągnięcie rozwoju ludzkości zostaje dane tym najniżej w ewolucji.

Wyobrażamy sobie jakby wyglądał świat, gdyby np. szerszeniom została dana inteligencja, umiejętność planowania, pracy w grupie oraz intencje zabierania innym na wielką skalę? Wszyscy mielibyśmy poważny problem!

I nie możemy tego problemu ignorować, bo niegdyś durny pachołek nie mógł za bardzo narobić szkód. No bo co – zatłukłby kijem tysiąc osób? Zabiłby lub z większym prawdopodobieństwem zranił najwyżej jedną, a potem zostałby zgnieciony przez tłum.

Dziś z wiedzą dostępną w internecie byle idiota potrafi wyprodukować materiały wybuchowe, broń, a nawet zabójczy gaz. Zapewne znajdą się serwisy, gdzie możne je zamówić gotowe!

Kiedyś naprawdę trzeba było się namęczyć i wydać ogromną kasę, by mieć pod sobą rycerzy i napaść na inne miasto. Dzisiaj trochę pieniędzy i już mamy rakietę czy bombę, która może zabić tysiące osób. Zarobi je nastolatek pracujący na zmywaku w byle jakim fast-foodzie.

W dzisiejszych czasach wolność słowa i ekspresji doprowadziła do tego, że ludzie otwarcie zaczęli podziwiać Hitlera, co zauważyła osoba w komentarzu do poprzedniej części tej serii. Mamy głosy, by zalegalizować pedofilię jako normalną potrzebę seksualną.

Czym to się różni od legalizacji kradzieży, mordowania, kłamania w sądzie? Co jeszcze ludzie z “wolnością słowa” będą chcieli zmienić? Może w ogóle uznamy pchły za naszych panów i zaczniemy oddawać im cześć?

Widzimy jak to jest wyrodne i po prostu chore?

Danie wszystkim takiej samej wolności prowadzi do skażenia. Jednostki chore powinno się izolować. Problem oczywiście polega na tym jak te jednostki rozpoznać? Bo oprócz ludzi rozwiniętych duchowo nie ma innych, którzy są w stanie robić tego skutecznie. Zazwyczaj trzeba poczekać na rezultaty – na namacalne efekty w świecie, by zweryfikować czy ktoś/coś jest/było “dobre” lub “złe”.

Podkreślam, że nie namawiam do żadnej rewolucji, tylko ukazuję skalę nieświadomości i wkradania się do ludzkiej świadomości tego, co nie sprzyja życiu.

Ad. 2 – nie przejmowanie się.

Również ogromne niebezpieczeństwo, gdy pominiemy kontekst.

Jakże mamy się niczym nie przejmować?

Kto powiedział, że człowiek mądry jest pasywny, apatyczny? Wiele razy mówiłem, że działania są niezbędne ale dopiero z odpowiedniego poziomu świadomości.

Poziom postawy pacyfistycznej w okresie II Wojny Światowej kalibrował się na 145. Czyli na poziom m.in. narcyzmu, prostytucji i oszczerstwa.

Chodzi o to, że wojna to już zdecydowanie za późno na utrzymywanie pasywności.

To jak z zapaleniem wyrostka. Lekarz widząc, że może dojść do zapalenia musi zdecydować kiedy zoperować. Czy ma czekać aż wyrostek pęknie? Ale jeśli już doszło do pęknięcia, koniecznie trzeba się nim zająć! Nie ma czasu na nic innego! Zażywanie środków przeciwbólowych to niewłaściwe działania w tym momencie.

Gdybyśmy na wszystkich ludzi spojrzeli jak na jednego człowieka, na jeden organizm, to widzimy wyraźnie, że niektóre jednostki są jak bakterie. Mnożą się, bo swoim sposobem postrzegania świata łatwo “zakażają” innych. Jak mówiłem – nasza podświadomość zapamiętuje wszystko i wystarczy, że usłyszy coś wiele razy przez pewien odcinek czasu i automatycznie zacznie się zastanawiać czy nie jest to jednak prawda. Czyli zacznie to racjonalizować. Wystarczy, że ludzie usłyszą dostatecznie wiele razy, że pedofilia to normalna potrzeba seksualna i ich umysły już zaczną wynajdować do tego racjonalizacje, wytłumaczenia i wymyślać odpowiedni kontekst, by się zgodzić z tym stwierdzeniem. Nie daj Boże, by była to jednostka z dużym ilorazem inteligencji i władzą wykonawczą…

Również i zawartość internetu to w ponad 80% kompletne urojenia, niebezpieczne, bzdurne, szalone informacje i/lub informacje nie mające żadnego pozytywnego oddziaływania.

Zakażone komórki doprowadzić do uszkodzeń, a nawet zniszczeń ważnych organów. Więc musimy zdecydować kiedy się tym zająć i w jaki sposób.

Należy postawić właściwą diagnozę. Źle postawiona diagnoza może skończyć się nawet śmiercią.

Kto zdaje sobie sprawę, że 50%, czyli POŁOWA naocznych świadków przestępstw składa w sądzie nieprawdziwe zeznania? Połowa ludzi, którzy rzekomo znają, bo widzieli, fakty mówi pod przysięgą kłamstwa. I nawet nie jest tego świadoma. Więc diagnoza w ogromnej ilości przypadków stawiana jest źle i skazywani są ludzie niewinni.

Nie pomoże wycinanie każdej części, która boli. Nie pomoże za każdym razem pakowanie w siebie morfiny. Nie zawsze pomoże masaż. Nie zawsze pomoże aspiryna. Nie zawsze pomoże wydmuchanie nosa. Diagnoza musi zostać postawiona właściwie. Należy zająć się PRZYCZYNAMI. Czyli właściwie je rozpoznać i zinterpretować. Słowem – zrobić to, do czego ludzki umysł nie jest zdolny.

Czy aby zapobiec wojnie należało wymordować wszystkich Niemców? Nie! Jedynie jednostki, które zakaziły inne. Na tym polega chirurgia – najbardziej dokładna i wymagająca ogromnych umiejętności forma pomocy. Usuwamy MINIMUM niezbędne do przeżycia pacjenta. Minimum. To ogromna mądrość chirurgii.

A Hitler robił coś odwrotnego – chciał wybić wszystkich, którzy nie pasowali do jego wizji. I zakaził nią cały naród. Dlatego miliony ludzi postąpiło bardzo niemądrze.

Więc “mieć wywalone” to postawa właściwa jedynie w pewnym kontekście – np. gdy jesteśmy krytykowani przez idiotów (a ktoś wie jak rozpoznać krytykę idiotów od mądrej krytyki mającej na uwadze nasze dobro – np. poprawę jakości naszej pracy?). Ale ta sama postawa odnośnie tego, gdy okradają nam sklep lub gwałcą żonę raczej nie jest właściwa, prawda?

Widzimy więc jak niedojrzałe jest mówienie innym, że “mieć wywalone” jest super.

Wielu oczywiście powie, że to o czym mówię jest oczywiste, że to tylko zdrowy rozsądek!

No tak, a wiemy jaki procent ludzi kieruje się na tej planecie zdrowym rozsądkiem? Jakieś 10%! Reszta zdrowy rozsądek ma kompletnie gdzieś!

Gdy po raz kolejny budzimy się zarzygani, to już najwyższy czas, by przestać wypierać to, że mamy problem z alkoholem! Gdy po raz kolejny spędziliśmy godziny na oglądaniu porno zamiast np. zadbać o bolesny dla nas obszar naszego życia, to już najwyższy czas, by się tym poważnie zająć – i problemem uzależnienia od porno i zadbaniem o ten obszar naszego życia.

Jeśli dalej to odkładamy, to jest to bardzo dalekie od zdrowego rozsądku.

Kolejny przykład: stwierdzenie “Bóg cię kocha”.

I co z tym zrobisz? Tak, kocha Cię! Wszystkich kocha. Ale nic nie zrobi za Ciebie, nie dokona decyzji za Ciebie, nie posprząta burdelu w Twoim życiu. Czy usłyszenie, że Bóg Cię kocha zwalnia Cię z jakiejkolwiek odpowiedzialności? Oczywiście, że nie! Czy to, że Cię kocha oznacza, że możesz sobie czekać, aż Ci posprząta życie? Ależ czekaj sobie ale życia Ci Bóg nie posprząta.

To że rodzic Cię kocha oznacza, że będzie Ci całe życie prał majty? Zapewne długo przez 18-tym rokiem życia ten kochający rodzic porządnie kopnie Cię w dupę, byś dojrzał i zajął się sobą. A jeśli tak nie było, nie zmienia to w żaden sposób naszej odpowiedzialności za nasze życie.

Spójrz na problemy w swoim życiu i zastanów się czy przypadkiem to nie porządne kopnięcie w dupsko, byś się wreszcie wziąć/wzięła do roboty?

Biorąc to wszystko co napisałem, warto wreszcie jawnie powiedzieć coś ciekawego –

nie istnieje coś takiego jak FAKT.

Fakt oznacza prawdę. Jedną. Równą dla wszystkich. Rzeczywistą obiektywność. Ale NIC nie jest obiektywne! Wszystko jest obiektywne wyłącznie w pewnym kontekście, czyli jest subiektywne! Zdarzenie + pełen kontekst dopiero może dać nam fakt.

Oczywista oczywistość – Hitler jest zły! No, dla setek milionów Niemców nie był zły. Wyszło dopiero długo po fakcie. Bo nikt nie znał kontekstu. A dzisiaj słyszymy, że ludzie podziwiają Hitlera. No – otwarcie słyszymy więc, że ludzie chcą kolejnej wojny światowej. Nieźle, nieźle. I nadal oni są na wolności? Rozumiem, że czekamy aż wyrostek pęknie?

Aby rzetelnie przekazać jakąkolwiek informację, należy rzetelnie uwzględnić KONTEKST, w którym ją podajemy i w jakim ją postrzegamy i na podstawie którego ją interpretujemy. Bez kontekstu żadna informacja to nie fakt, tylko nasza racja. A jak wiemy, racja jest jak dupa – każdy ma swoją.

Krytycznie ważne – skąd w ogóle mamy pewność, że widzimy pełen kontekst?

Skąd mamy pewność co widzą inni? Dlaczego zakładamy, że inni widzą to w takim samym kontekście co my? Jaki kontekst jest właściwy i wystarczający, by rzetelnie przedstawić jakikolwiek tzw. “fakt”? Czy ktokolwiek to wie? Czy nasza racja jest ważniejsza tylko dlatego, bo jest nasza?

Gdy policjant zobaczy nas idącego po ulicy z nożem, to go nie obchodzi nasza racja, nasz kontekst. Zastrzeli nas jak najgorszego kryminalistę. My możemy iść z zabawką lub iść do znajomego naostrzyć nóż, bo źle się nam kroi pomidory. Ale dla policjanta idziemy komuś ten nóż wsadzić w brzuch. Czy po postrzale cokolwiek da nam tłumaczenie policjantowi, że my tylko chcieliśmy naostrzyć nóż, by sobie zrobić kanapki z pomidorem? Na to już jest troszkę za późno.

Fakty, czyli pełen kontekst, można zacząć poznawać wyłącznie na poziomie świadomości 1000 – czyli poziomie reprezentowanym jedynie przez kilka osób w całej naszej historii takich jak Budda i Jezus. Dlatego kierowanie się ich wskazówkami jest tak istotne. Ale te wskazówki trzeba rozpoznać ze steku bzdur, niepoprawnych interpretacji i zniekształceń dokonanych przez stulecia.

Reszta ludzi nie wie nawet gdzie góra, a gdzie dół. Sądzą, że strach i poczucie winy to droga do Boga. Ano nie. To droga do piekła. Ludzie sądzą, że zmaganie i ciężka praca to droga do sukcesu. Setki milionów ludzi w to wierzy, a jednak znaczące sukcesy osiąga znikomy procent. Wychodzi na to, że jednak to nie droga do sukcesu!

M.in. na tym polega niebezpieczeństwo dumy i brak pokory. Wierzymy, że idziemy “do góry” idąc tak naprawdę “w dół”.

A niepokorność jest dzisiaj postrzegana jako cnota! Ponownie – jaki powinien być kontekst niepokorności, by naprawdę stała się cnotą?

Narzucanie kontekstu jest jak mówienie drugiej osobie jak ma myśleć. To zwykła tyrania.

Czym innym jest powiedzieć o pewnych prawach, własnych doświadczeniach, przestrzec przed czymś jak przed tym, że ugryzienie węża jest niebezpieczna dla życia – czyli poszerzyć kontekst, by na pewne tematy spojrzeć w świetle korzystnym dla życia i nie musieć popełnić błędu, którego popełnienie w przypadku węża może się skończyć naszą śmiercią.

A czymś zupełnie innym jest narzucić kontekst, czyli ograniczyć to w jaki sposób odbieramy i rozumiemy to, co zostało nam przekazane i to jeszcze, by służyło wyłącznie nam bez uwzględnienia dobra innych ludzi.

“Masz się mnie słuchać, bo jestem starszy/a!” – Wow! A może pora zapuścić prostokątny wąsik, herr/fraulein Adolf? Dla niektórych jednostek ta rada może być faktycznie mądra ale dla innych bardzo szkodliwa. Jak to odróżnić? Ktoś wie?

To właśnie zrobił Hitler i to cały czas robią media, inni ludzie, a nawet my sami – narzucają kontekst, co ogranicza to jak odbieramy dalej przekazywane informacje.

Np. stwierdzenie, że na coś/kogoś nie zasługujemy, to wiara w pewne stwierdzenie i uznanie je za fakt ale i kompletne pominięcie kontekstu i/lub (nie)świadome zniekształcenie go tak, by nie sposób było zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Bo – ponownie – dostrzeżemy wyłącznie to, co chcemy zobaczyć (jaka jest nasza intencja). To jak bycie Hitlerem dla siebie samego/siebie samej.

Z drugiej strony równie niebezpieczne jest uznanie, że jesteśmy uprzywilejowani do czegoś/kogoś, że coś/ktoś się nam należy.

Aby ukazać skalę problemu, no to zdajmy sobie sprawę, że cała ludzkość sądzi, że ta planeta nam się należy, że jesteśmy uprzywilejowani, by rządzić, by mordować zwierzęta, by nosić ich skóry, etc. To szaleństwo i urojenie!

Wzięło się nie tylko z religii (że niby Bóg nam nakazał, by tu panować) ale też błędnego założenia ewolucyjnego – że jako ludzie jesteśmy najdoskonalszą czy najbardziej rozwiniętą formą życia na tej planecie.

Nic z tego nie jest prawdą.

Jesteśmy tu gośćmi i bycie tu to dar, a nie wywalczone uprzywilejowanie. Przede wszystkim to co mamy – kciuk, pionowa postawa czy kora przedczołowa – to nie coś, co my sobie załatwiliśmy. Zostało to nam z jakichś powodów dane.

Zresztą ta planeta to Czyściec – szkoła duchowa i szpital duchowy. Chcesz rządzić w szkole? To zostaniesz w szkole! A lekcje będą wracać. Kiedyś napiszę o tym więcej.

Zaś ewolucyjne dary nauczyła się wykorzystywać w sposób zgodny z przeznaczeniem jedynie garstka ludzi. Czyli by służyć, by wspomagać życie. Szkołę opuścił i przeszedł dalej tylko niewielki procent ludzi.

Naprawdę wierzymy, że pionowa postawa to znak wyższości ewolucyjnej? Albo intelekt? Obejrzyjmy jak żyje milion osób i zobaczymy, że ten ich intelekt naprawdę nie świadczy o żadnej wspaniałości. A potem zobaczmy jak żyje tysiąc psów bez intelektu i będziemy się nimi zachwycać.

Są ludzie, których cały czas coś gryzie – insekty, psy, koty. A są ludzie, którzy żyją z dzikimi, wielkimi kotami jak z kochającą się rodziną. Są ludzie, którzy bawią się z rekinami. Oczywiście ludzie w niskiej świadomości tylko czekają, aż jakieś zwierzę zagryzie te osoby.

Ale do tego nie dojdzie, bo to ich subiektywne doświadczenie. Kochają zwierzęta i są przez zwierzęta kochani. To karmiczna relacja. Można powiedzieć, że na nią trzeba sobie zasłużyć. Zwierzęta doskonale czytają podświadomość i wiedzą, który człowiek ranił, zabijał zwierzęta z innych pobudek, niż potrzeba przeżycia. Wiedzą jak się z tym czuł – czy czuł dumę i poczucie wyższości, czy żal, że musiał zabić swojego brata/siostrę, by samemu przeżyć. Zwierzęta tak jak ludzie mają zbiorową podświadomość, która na wieczność przechowuje wszystkie informacje.

Kontekst jest jak patrzenie na świat przez kolorowe okulary. Osoba patrząca przez okulary z zielonymi szkłami wszystko widzieć będzie jako zielone. I nie przekona innej osoby, która na świat patrzy przez szkła pomarańczowe, że wszystko jest zielone, bo ta druga osoba wszystko widzi pomarańczowe. Może nawet całe swoje życie.

Czy którakolwiek osoba widzi rzeczywistość? Nie. Widzi subiektywność tego, przez co patrzy – przez swój kontekst, swoją świadomość, swoje programowania, swoją rację.

Ale czy to, że widzimy niebo zielone lub pomarańczowe oznacza, że takie jest? Nie.

To narzucona na niebo nasza świadomość. Jeśli zdejmiemy okulary, zobaczymy rzeczywistość – błękitne niebo.

Ale jeśli nie chcemy zdjąć okularów, przez które patrzymy, nigdy nie dostrzeżemy faktów.

Czy oglądanie porno jest dobre? Czy jest złe? Nie. Ale jego oglądanie wiąże się z pewną odpowiedzialnością za jego wpływ na psychikę i ciało. Oglądanie porno w dużych ilościach zniszczy Ci mózg i psychikę, przekłamie umysł, że widzisz rzeczywistość. Także stłumi emocje. Gdy to stanie się dla Ciebie ważne i będziesz do tego wracać, zniszczysz sobie mózg, psychikę i życie i możliwe, że nawet tego nie dostrzeżesz. Bo to odbywać się będzie powoli i “pod radarem”. Dokładnie mówię o tym w darmowym Newsletterze.

Raz na jakiś czas stłumienie wstydu, stresu czy oporu nie wyrządzi wielkich szkód jak napicie się piwka, by “wyluzować”. Ale jeśli będziesz pić przy każdym odczuciu dyskomfortu, no to wkrótce pójdziesz nietrzeźwy(a) do pracy i ją stracisz. Czy to oznacza, że alkohol jest zły? Nie. Tylko Ty skorzystałeś(aś) z niego nieodpowiedzialnie.

Należy więc zdjąć okulary, poszerzyć kontekst i spojrzeć na rzeczywistość w najbardziej trzeźwy sposób w jaki potrafimy.

Przykładem tego jest przekonanie, że nie możemy przestać oglądać porno czy pić. Ależ możemy!!!

99% “nie mogę” oznacza “nie chcę”.

Więc już poszerzamy kontekst – nie “nie możemy”, tylko “nie chcemy”. A skoro nie chcemy, to nasz wybór. Więc należy sobie uświadomić, że go dokonujemy, w jakich okolicznościach i na jakich podstawach. Bo skoro chcemy porno, a nie chcemy czegoś innego, no to możemy to odwrócić – przestać wybierać porno i zacząć akceptować to, od czego uciekaliśmy. A od czego uciekaliśmy/uciekamy? Czego nie chcemy? I dlaczego?

Bo TO jest złe? Nie. TO nie jest złe, tak jak but jest butem tylko w pewnym kontekście. Jaki więc jest to kontekst? Czy na pewno TO jest złe?

Możemy wybierać porno, bo w trakcie i po jego obejrzeniu przez moment czujemy się lepiej. Ale czy to pełen kontekst? Czy to, że czujemy się lepiej to wszystkie fakty? Nie! To czego nie dostrzegamy, to niszczenie mózgu, obciążanie psychiki, tłumienie, czyli gromadzenie emocji i oporu. To, że nie zdajemy/nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy nie oznacza, że nie miało miejsca tak jak patrzenie na niebo przez okulary z zielonymi szkłami nie oznacza, że niebo jest zielone!

Kalibracja mówi nam jak coś się ma w najszerszym możliwym kontekście.

Wyniki przedstawiamy np. w skali od 1 do 1000, gdzie 1 to poziom bakterii, czczenia szatana i gwałcenia dzieci, a 500 to poziom Miłości, kochania, dbania o dobro swoje i innych, to poziom wewnętrznego rozkwitu, dzielenia się tym, co mądrze dobre i wzniosłe oraz ochrona tego. Poziom 1000 to poziom niewysłowionego, subiektywnego doświadczenia Boga w sobie, które maksymalnie jest w stanie znieść nasze ciało fizycznego i układ nerwowy. Bo wzrost świadomości wiążę się również ze wzrostem energii – zarówno ilościowym jak i jakościowym.

Np. wynik 120 mówi nam, że coś jest na tej skali bardzo, bardzo niziutko. To poziom krytyki, kultów, sekt, “wilka w owczym przebraniu”, rasizmu, ekstremalnych sportów, faszyzmu, etc.

Patrząc na to zazwyczaj niewiele możemy stwierdzić. Dlatego miliony ludzi ulegały np. “wilkowi w owczym przebraniu” (i nadal ulegają), bo nie byli i dalej nie są w stanie rozpoznać jakie to jest w rzeczywistości.

Tak jak patrzymy na wodę. Co możemy o niej powiedzieć? Czy możemy powiedzieć jaką ma temperaturę? Nie! Pewną informację może dać nam forma wody – np. czy jest lodem, czy paruje. Ale co więcej? Czy możemy powiedzieć, że jest czysta i zdrowa i po wypiciu jej nie dostaniemy rozstroju żołądka na 10 godzin? Jednocześnie jeśli dostaniemy to czy ta woda jest wtedy zła? Nie. Ale jeśli ją wypijemy, to najbliższe 10 godzin spędzimy w toalecie na nieprzyjemnym doświadczeniu.

Czy patrząc na wodę możemy powiedzieć jakie będzie nasze doświadczenie, gdy do niej wejdziemy? Doświadczenie będzie diametralnie inne, gdy woda będzie miała 3 stopnie lub 30. A to tylko 27 stopni różnicy! Ba! Doświadczenie wejścia do obu temperatur różnych osób będzie inne dla każdej z nich! I to jeszcze zależne od okoliczności!

A jednak dla naszego wzroku to identyczna woda. Tak ograniczoną mamy percepcję.

Dlatego oglądanie porno powierzchownie wydaje się nam dobre. No bo to “tylko ludzie uprawiający seks”. A wiemy jak się kalibruje porno? Na 100. To poziom m.in. ludzi bezdomnych (więc oglądając je zmierzamy w tym kierunku). I ludzie uzależnieni od porno naprawdę tracą domy, pracę, rodziny. To poziom anarchii, pracy w kopalniach (czyli jednej z najbardziej niebezpiecznych, niezdrowych prac wynikających z upodlenia siebie samego). To także poziom bliski filozofii, że “cel uświęca środki”. Oglądanie porno, by uciec od wstydu czy stresu, bo czujemy się na moment lepiej nie oznacza, że unikniemy konsekwencji. A są to konsekwencje bardzo, bardzo niezdrowe, bo porno to poziom 100. I to jest FAKT, bo kalibracja uwzględnia PEŁEN kontekst. Czyli to, czego umysł NIGDY nie będzie w stanie zrobić.

Więc o czym nam mówią zmysły? O czym przekazują nam informacje? O opakowaniu. Niektóre opakowania są bardziej przezroczyste, inne mniej. Ale zawartość poznamy dokładnie dopiero po rozpakowaniu paczki/prezentu. Bez otworzenia możemy się jedynie domyślać co jest w środku.

Skąd pewność, że w pudełku podpisanym “cukier” znajdziemy cukier? Bo ktoś tak napisał? Bo ktoś nas do tego przekonał? A jak to się ma do rzeczywistości? Dowiemy się dopiero, gdy pudełko otworzymy i ten “cukier” spróbujemy.

Ile razy musisz jeszcze obejrzeć porno, by zobaczyć, że w tym “pudełku” nie ma tego, czego szukasz?

Fajnie pokazali to w filmie “Indiana Jones i ostatnia krucjata”. Hitlerowiec sądził, że Graal musi być najwspanialszym naczyniem. Sądził tak na podstawie, że skoro to “kielich królów” to musi być ze złota, pełen drogich kamieni, etc. No cóż, nie wybrał dobrze:

 

Bo postrzegał to w absolutnie błędnym kontekście – że coś cennego, zdrowego i dobrego musi być ładne. Wszyscy dobrze wiedzą, że najlepsze leki są najbardziej gorzkie.

Wiele roślin i zwierząt korzysta z tego, że zmysły nie są w stanie dostrzec rzeczywistości. Zwodzą kolorami, zapachami, dźwiękami, feromonami, ruchem. Wąż Cię hipnotyzuje ruchem i dźwiękiem, a następnie atakuje. My możemy się zachwycać jakie ma ładne wzorki i jak tańczy, a on się szykuje do zabicia nas.

Porno bardzo się od tego nie różni. Tylko tu zamiast naszej śmierci mamy ogłupianie naszej świadomości. Hitler zarówno ogłupił świadomość ludzi jak i doprowadził do śmierci miliony.

Pytanie więc – czy mamy wytępić wszystkie węże, bo się daliśmy ogłupić? Nie. Należy rozsądnie ich unikać. Możemy nadal je podziwiać ale już nie narażać się na atak.

Tak samo z porno. Należy go rozsądnie unikać i do problemów, na obecność których “reagowaliśmy” pornografią, warto znaleźć inne rozwiązania. Naturalnie możemy próbować “wytępić pornografię” ale należy się liczyć, że kiedyś trafimy na węża, który nas przechytrzy.

Jeszcze z ciekawostek – ostatnio dostrzegłem wiele haseł na billboardach, a nawet t-shirtach, których przekaz brzmi mniej więcej – “Rób co uważasz za słuszne/rób co chcesz”. A czy zdajemy sobie sprawę, że to esencja satanizmu? Każdy tyran, masowy morderca, gwałciciel, złodziej, megaloman i każdy inny przestępca robił to, co uważał za słuszne. Robił to co chciał.

Tak otwarcie więc mamy programowanie satanizmem i jest ono tak niedostrzegalne.

“Robienie co uważamy za słuszne” MUSI zostać objęte w odpowiednim, wzniosłym kontekście – minimum to uwzględnienie tego czy zrobimy komuś krzywdę.

Bez odpowiedniego kontekstu stajemy się szaleńcem, człowiekiem niebezpiecznym.

Biorąc pod uwagę, że umysł jest jak radio, które po prostu odbiera cały niewidzialny syf naokoło nas, kto wie co osoba, która nie jest na tyle dojrzała, by oddzielić syf od informacji korzystnych nagle wybierze? A jeśli nagle w jej umyśle pojawi się rozkaz – “Zabij!”? Co wtedy?

Czy ktokolwiek uniknie wyroku, bo powie na rozprawie sądowej, że robił co uznał za słuszne? Każdy morderca zrobił dokładnie to, co sam uznał za słuszne (dla siebie)!

Czy unikniemy wpływu porno na nasz mózg, bo obejrzenie go uznaliśmy za słuszne i się pomyliliśmy? Czy unikniemy zatrucia i utraty przytomności, bo uznaliśmy wypicie kolejnego kieliszka wódki za słuszny wybór?

Nie trzeba odcinać głów kurom i pić ich krwi, by postępować wedle doktryny satanistycznej.

To co odróżnia satanizm od wzniosłego, sprzyjającemu życiu postępowaniu to KONTEKST.

Robienie tego, co chcemy to oglądanie pornografii przez wiele godzin, gdy nasz związek wymaga sporo pracy, by go uratować. Robienie tego, co chcemy to picie alkoholu i palenie papierosów, gdy nasze zdrowie szwankuje i istnieje realne ryzyko zwolnienia z pracy. Robienie tego, co chcemy to granie na komputerze/konsoli, gdy musimy uczyć się do ważnego egzaminu.

To robienie czegoś, co (za)szkodzi nam i naszemu życiu. Czy istnieje coś bardziej satanistycznego? Ewentualnie wyrządzanie krzywdy innym sądząc, że pomagamy sobie.

Kontekst odróżnia obrażanie od żartu. Ale jeśli naszą intencją było obrazić kogoś i ta osoba do nasz przychodzi z pretensjami i my zmieniamy kontekst, czyli kłamiemy, to już zabieg lucyferyczny.

Zmiana kontekstu, by nam pasował do naszych egoistycznych zamiarów, w tym do uniknięcia odpowiedzialności to lucyferyzm. To dążenie do piekła.

Niedojrzały człowiek dorabia więc kontekst, by tłumaczył jego postępowanie. Zniekształca rzeczywistość i dopasowuje kontekst do swoich egoistycznych potrzeb – np. wybielić się w oczach prawa. To także oczywisty lucyferyzm. Problem oczywiście polega na tym, by tych zniekształceń stać się świadom.

Kolejne niebezpieczne zniekształcenie – “I tak wszyscy umrzemy, więc możemy robić co nam się podoba”. Naaapraaaawdę? I tę “cudowną prawdę” podpowiedział Ci Twój nieomylny umysł?

A potem się dziwić, że rodzą się śmiertelnie chore dzieci… To co wybierzesz w tym życiu przechodzi do kolejnego. Bo karma to Ty. Jezus mówił wyraźnie, by unikać tego, co po prostu negatywne. Nie dlatego, bo zostaniemy za to ukarani przez Boga, tylko że to stanie się naszą karmą, którą będziemy musieli odpracować. Może warto to nareszcie zrozumieć?

To samo tyczy się przekonań typu:

– Cel uświęca środki.

– Jeśli nie zostaniemy złapani, to unikniemy odpowiedzialności.

– Ktoś ma dużo, a my mało, więc usprawiedliwionym jest zabrać tej osobie.

– Ta osoba zrobiła mi coś złego, to się zemszczę.

Etc.

Jeśli w to uwierzymy i będziemy się kierować przeświadczeniami tego typu, no to dostaniemy od życia lekcje, które pomogą nam (często siłą) zmienić punkt widzenia – poszerzyć kontekst.

I gdybyśmy odważnie i trzeźwo przyjrzeli się swojemu życiu, dostrzeglibyśmy, że już dostaliśmy takie lekcje.

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
29 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Katolik

Jak przeczytałem o tym skazaniu kobiety która niby była czarownicą to przypomniało mi się co w Polsce nie dawno się wydarzyło w 2019 nie w średniowieczach. Po mszy ksiądz i wierni publicznie spalili na stosie pełno książek Harry Pottera, Zmierzch, słoń i Hello Kitty bo “przynoszą złą moc”. Swoją drogą nie potrafię zrozumieć dlaczego Kościół katolicki tak mocno uwziął się akurat za te książki i bajkę, tak ją mocno zwalczają i potępiają przezywają niszczy jak właśnie czarodziejstwo w średniowieczu. Krzywdę im robi? Jak się bajki nie podobają to niech nie czytają a nie skazują na piekło.To ma być autorytet dla wiernych. To jest tak głupie że aż śmieszne. A porno jakoś nie zakazują ani razu jeszcze nie słyszałem aby coś o nim mówili na mszy lub publicznie.Jest taki nawiedzony ksiądz Natanek co właśnie ma takie świrnięte pomysły to on pierwszy zakazał Harrego Pottera bo jak przemówił na mszy zawiera on groźne dla dzieci zaklęcia i może opętać. Dla niektórych z Kościoła najlepiej byłoby byśmy żyli jak w średniowieczach. A oni jak to cały czas robią żyli w luksusie i w złocie na dupie siedzieli i nic nie robili poza nakazywaniem co inni mają robić a czego nie według swojego widzimisię.

katolik

“””””””””””””””Bo mają ważniejsze problemy ;)””””””””””””””””””
Piotrze, Kościół Katolicki nie ma żadnych problemów w z Polsce. Mają tu jak u Pana Boga za piecem. Rozpasają się robią co chcą, nakazują co chcą, bogacą się na potęgę, mają ogromny wpływ na decyzje tego państwa i ludzi, kierują Polską, uchodzą im najokrutniejsze występki takie jak pedofilia molestowania gwałty. Coś powiedzą że zaprowadzi do piekieł i wszyscy od razu unikają tego jak ognia i nienawidzą jak choćby wspomniane prze zemnie bajki lub geje i lesbijki. Chyba w żadnym kraju nie mają się tak dobrze no jest jeszcze Ameryka południowa.
Przecież wspomniany prze zemnie Natanek i Rydzyk to są milionerzy w tym kraju którzy mają ogromne rzesze oddanych “fanów” którzy gotów im oddać każdą złotówkę nawet gdy ci potrzebują nowe. Sam Rydzyk zbierał ostatnio kasę na nowy samochód. A owce be be be pędzą na strzyżenie nawet nie zastanawiając się. Nie okazują żadnego współczucia wobec ofiar gwałtu np. nie chcą nawet trochę wypłacić kary i jeszcze nazywają że to prostytutki które chcą od nich kasę.
Moim autorytetem jesteś Ty Piotrze i Jezus który wcale nie jest częścią Kościoła Katolickiego.

Bercik

Witam Piotrze. Przeraziła mnie można wręcz powiedzieć że uświadomiła mnie dyskusja na temat prac i bycia robolem. Nic na mnie ostatnio nie zrobiło takiego wrażenia jak to co przeczytałem bo to o mnie i jest to straszliwa prawda. Które prace kalibrują się najniżej te co nie wymagają żadnych kwalifikacji ani używania intelektu? Jak kalibruje się praca w fabryce na produkcji pewnie sam dół wystarczy popracować długo w takiej pracy to odrazy dostaje się doła. Ja właśnie całe życie pracuję jako taki dodatek do maszyny i całe osiem godzin wciąż wykonuję monotoniczne czynności. Jest to praca na produkcji okropnie nudna i niewymagająca żadnych kwalifikacji jedynie szybkich rączek w dodatku bardzo mało płatna prawie najniższa krajowa. Upodlenie na własne życzenie co ja zrobię chyba nie ma innych perspektyw, za granice nie mogę wyjechać nie dam tam rady bo nawet w tym zasyfionym kraju człowiek ledwo wiąże koniec z końcem. Czytałem artykuły i piszesz tu o karmie ja nie wiem może moją spłatą długu jest że zawsze jestem leniwy i muszę zapieprzać całe życie na taśmie za bardzo niskie pieniądze i nic innego nie umiem robić?No cóż niektórzy rodzą się lepsi a niektórzy gorsi życie to nie bajeczka. Zaciekle zazdroszczę tym synkom co są na wyższych stanowiskach lub w biurze!A jak ktoś nie jest super inteligentny można wręcz powiedzieć że głupi i nie dał by rady w lepszych pracach o których mówisz to co mu zostaje? Jedynie praca między innymi w fabryce za miskę ryżu przecież trzeba za coś przeżyć. Tak szczerze mówiąc jeśli chodzi o Porno to mógłbym wsiąść udział w Twoim Programie i się wyleczyć ale po co jak Porno to dla mnie jedyna słodycz w moim życiu. Co mi da wyjście z uzależnienia jak moje życie i praca są h****e co to zmieni nagle nie stanę się wielkim inteligentem nie będę zarabiał grubych miliony i nie rzucą się na mnie piękne kobiety? Która by chciała takiego głupiego co wykonuje taką odmóżdżająca pracę nie ma wykształcenia i mało zarabia teraz baby są takie wybredne i mają w czym wybierać i nie wybierają takich przerywów. Nie dla psa kiełbasa.A poza tym co ja bym przekazał swoim dzieciom? Jak byłem jeszcze młody i miałem siły i chęci to próbowałem szukać drugiej połówki czy to w barach imprezach dyskotekach czy internecie zawsze olewka i brak zainteresowania latka lecą i zbliżam się do czterdziestki czeka mnie los wiecznego kawalera.Po ośmiu godzinach takiej pracy trzy zmianowej jestem wyczerpany psychicznie i fizycznie wynudzony i poniżony bo zdałem sobie sprawę że ta praca jest nieludzka i w głębi jej nie nawiedzę ale muszę wykonywać.Gdy mam na noc to często jest tak że po pracy śpię idem do pracy na noc i śpię i zaś i tak w koło Macieja bo ta praca to w kółko to samo to moje życie też. Czuję ogromną złość gdy zaś muszę tam zaś iść (zaś w domu smutek z bezsilność że moje życie tak wygląda) jest się tam jak więzień przywiązany do stanowiska i co dziennie to samo ogłupia mnie ta praca totalnie najchętniej bym uciekł z takiej pracy raz zmienił ale zaś trafiłem na produkcję tylko że gdzie indziej i zaś wciąż to samo chyba jestem skazany na taką pracę. Właśnie wtedy Porno daje mi radość i odprężenie po powrocie z takich ośmiu godzin godzin szychty. Porno jest to dla mnie jak wódka podana skazańcowi przed powieszeniem. A po pracy często chodzę na piwko lub gorzałę do baru ze z kumplami z pracy którzy również nie mają lekko i dzielimy smutki. Trzeba jakoś uprzyjemnić sobie życie gdy ma się taką pracę gdzie się jest nikim robakiem nic nie znaczy i w ogóle nie wymaga ona umiejętności i nie używa się mózgu. Porno to ucieczka od tej straszliwej monotonni i szarego życia.Mogę sobie popatrzeć na seks i ładne kobiety i pomarzyć o tym czego nie mam i do woli dawać orgazmy. Teraz odkryłem że u mnie nawykiem ucieczkowym do Pornografii jest moja praca po niej i w niej od razu mi się chce bić mięso. Pozdrawiam! Uzależniony od barabara figo-fago na ekranie wkręcacz śrubek z działu 37.

Bercik

Dziękuję bardzo!

Paweł

Dzisiaj Piotrze podczas odczuwania, znowu spotkalo mnie cos dziwnego. Lezalem i odczuwalem i tak po okolo 2 godzinach takiego lezenia zaczelo mna po prostu trzachac i rzucac po lozku. Praktycznie w calym ciele miesnie zaczely mi sie napinac i rozluzniac. Zaczelo mna wyginac, zginac i prostowac. Kurde, rzucalo mnie po lozku, a ja nie moglem nad tym zapanowac. Az sie przestraszylem, ze mnie naprawde cos opetalo. Tylko czekalem, az mna o sufit jebnie hehe. Cos tam kiedys wspominales, ze spotkales sie z czyms podobnym. Co to bylo? Emocje tak wychodzily, czy k…wa diably jakies?

Paweł

A czy moglbys Piotrze wytlumaczyc ( oczywiscie w miare mozliwosci, jezeli masz czas, chec itd.), o co chodzi w Metodzie Sedony, z tymi trzema pragnieniami: kontroli, bezpieczestwa i aprobaty? Ja nie bardzo wiem, o co w tym chodzi. Nie wiem jak to uwalniac. Moglbys to wyjasnic jakos w skrocie, czy nie zawracac sobie tym glowy i po prostu uwalniac to co jes na bierzaco?

Paweł

A czy z tym Hitlerem, Stalinem i innych zbrodniarzach, to nie jest tak, że oni musieli się pojawić, aby “umożliwić” innym spłacenie swojego długu karmicznego? Chodzi mi o to, że gdyby na ziemi nie pojawiali się właśnie tacy zbrodniarze, ludobójcy, mordercy itd., to ludzie, którzy w poprzednich życiach, popełniali podobne zbrodnie, lub jeszcze gorsze od Hitlera, Stalina itd., nie mieli by jak spłacić tego długu i trafiali by do piekła. Nie było by po prostu kogoś, kto by im “odpłacił” za to, co zrobili w poprzednich wcieleniach. Czy ci zbrodniarze nie są tak jakby narzędziem w rękach Boga?

Paweł

A co jest zlego w pracy w kopalni? Przeciez gdyby nie górnicy, to bysmy pozamarzali w zimie. Ja uwazam , ze sa to ludzie bardzo odwazni, schodzac tam na dol, a ich praca jest bardzo wazna dla spoleczenstwa, bo dzieki niej mamy cieplo. W przeciwienstwie np. do wielu prac za biurkiem, ktore spoleczenstwu nic nie daja.

Paweł

Wedlug mnie masz racje , ale tylko w 99% z tego co napisales. Pod twoim komentarzem przydal by sie dopisek: “Nie dotyczy Polski”- panstwa z g…wna i badyli, a jak niektorzy mowia- z dykty, albo tektury. W “normalnych” krajach, nawet wykladacz towaru w markecie zarabia godziwe pieniadze, a u nas… Szkoda gadac.
A taki np. strazak? Jako zawod? Albo ratownik górski. Narazanie wlasnego zycia, dla ratowania innego, a zarobki takie ze… sam wiesz. Bo chyba mieszkasz w Polsce? Inne zrodla ciepla- tak, ja sie zgadzam, ale patrz powyzej: ” Nie dotyczy Polski”. Ten kraj to jest zart, a my w tym zarcie zyjemy. Oczywiscie ktos moze powiedziec- to wyjedz za granice. I bedzie mial racje. Ja sam nie wiem, co tu jeszcze robie i na co licze.

Paweł

Tak. Gornik w innym kraju tez bedzie gornikiem, ale bedzie zarabial 5 razy wiecej. Albo wiecej.
Wracajac do porno. Pisales, ze w miare ” postepowania” uzaleznienia, uzalezniony potrzebuje mocniejszych bodzcow. Patrzenie na ” zwykly” seks mu nie wystarcza. Ja zauwazylem, ze ostatnimi czasy, mam odwrotnie- potrzebuje slabszych bodzcow. Ostatnio wystarczy mi patrzenie na kobieca twarz. Ale musi to byc twarz aktorki porno. Czy to jakis fetysz? Nie musze ogladac samego seksu itd. Czy mozna mowic o jakims chociaz malusienkim postepie, w drodze do wyjscia z uzaleznienia?

Paweł

Oprocz uwalniania emocji nie zrobilem nic. Pracuje tam, gdzie pracowalem, mieszkam tam gdzie mieszkalem, robie to, co robilem itd. Nie zmienilo sie w moim zyciu nic. Nie potrzebuje po prostu takiej dawki porno, jak jeszcze miesiac temu i tyle. Picie i palenie rzucilem z dnia na dzien, kilkanascie lat temu, to moze i porno uda mi sie rzucic?

Paweł

Ok. Hawkins w ktorejs ze swoich ksiazek pisal, ze jezeli uwolnimy cala emocje strachu, ktora w nas zalega, to juz nic nie bedzie w stanie nas przestraszyc. Chyba, ze ja cos zle zrozumialem/ przeczytalem. Jezeli by sie pozbyc wszystkich emocji, ktore w nas zalegaja( oczywiscie tych niskich), to czy potrzeba siegania po porno nie zniknie z “automatu”? Oczywiscie zakladajac, ze emocja bedzie zapalnikiem do ogladania. Czy to nie jest tak, ze pozbywajac sie tych niskich emocji, w efekcie czego wchodzimy na te wyzsze, to od razu nasze zycie tez sie zmienia, tez jakby z automatu? Nabieramy checi, znajdujemy lepsza prace, nic nas nie denerwuje itd. i wtedy zanim sie spostrzezemy, to nie ogladamy juz porno, bo go juz nie potrzebujemy? Wiem, ze piszesz o korygowaniu swoich postaw itd, ale mi chodzi o to, czy to sie nie odbywa, tak jakby- chcac, nie chcac. Automatycznie. Nie mamy innego wyjscia, bo nie ma w nas juz tego szamba, ktore ciagnelo nas w dol. Mozemy tylko piac sie w gore, czy tego chcemy, czy nie chcemy, dlatego, bo wyzsze emocje, ktore sie w nas ujawnily same nas ciagna do gory.

Paweł

Ok. Cos mi chyba zaczyna trybic w tym moim pustym lbie. :) Dzieki.
A wracajac jeszcze do naszej dyskusji o gornikach, to cos jest w tym powiedzeniu, ze “robol, to stan umyslu”.

Łukasz

Jeśli moge się wtrącić to ja np sam dodaje radość do swojej pracy i np kiedyś nie wytrzymałbym w niej tygodnia a teraz normalnie pracuje,bo wytworzyłem nawyk i nie stawiam jej oporu.Co jeśli nie każdy chce pracować przed biurkiem i lubi np prace fizyczną?Ja bardzo lubie ruch i dzięki temu lepiej mi się śpi i funkcjonuje.Jak siedziałem ciągle w domu bez pracy to ciężko było mi zasnąć,bo jednak ruch to zdrowie.Dla jednej osoby sukcesem może mały domek i rodzina,a dla innego zarobienie milion złoty.

katolik

Te rodzaje pracy nie powinny istnieć! Przez to tylko ludzie giną I cierpią! Idą tam jak na śmierć psychiczną lub fizyczną. TO jest marność nad marnościami.

Podobne Wpisy:
Świadomość ofiary (Część 3)

Świadomość ofiary (Część 3)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy serię na temat świadomości ofiary. Części 1-2 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Świadomość ofiary (Część 1). ► Świadomość ofiary (Część 2). Aby przekroczyć świadomość ofiary konieczne jest porzucenie soku, który z tego sączymy, tego nektaru, który spijamy z np. narzekania, obwiniania. Mamy zająć się KORZYŚCIAMI, a nie samymi czynnościami. Nie… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 52
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 4) – Mail

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 4) – Mail

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-3 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina Dzisiaj nie zajmiemy… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 1
O Emocjach – Apatia (Część 1)

O Emocjach – Apatia (Część 1)

Dzisiejszym artykułem rozpocznę omawianie apatii, czyli trzeciego najbardziej niesprzyjającego życiu stanowi, w jakim może znajdować się człowiek. Podobnie jak wstyd i poczucie winy, apatia jest kłamstwem. Jest iluzją. Bowiem bezsilność jest iluzją. Nikt nigdy nie jest i nie był bezsilny. Skąd więc wynika bezsiła – np. bezsilność małego dziecka w obliczu pogniewanego rodzica? Z wmówienia… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 19
O Emocjach – Strach (Część 2)

O Emocjach – Strach (Część 2)

Dziś kontynuujemy temat emocji i świadomości strachu. Część pierwszą znajdziesz klikając na link poniżej: O Emocjach – Strach (Część 1) Dzisiaj poruszymy bardzo ważny temat – znaczenie strachu z perspektywy rozwoju świadomości. Podzielę to zapewne na 2 artykuły (może na więcej). Mówiłem już, że strach służył ochronie życia fizycznego. I służy nadal. Jednak to bardzo ograniczony… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 14

WOLNOŚĆ OD PORNO