Witam Cię niezwykle serdecznie!

Jako, że nie ma śniegu na dworze, proszę – oto cyfrowy śnieg w artykule! Możesz go sobie wziąć do woli na własny użytek!

Jeśli masz zły humor, włącz zaproponowany utwór w mini odtwarzaczu powyżej. Nie pożałujesz! ;D

A z mojej strony pragnę złożyć Ci najserdeczniejsze życzenia.

Ale ale – co to w ogóle znaczy – “złożyć życzenia”?

Życzyć coś komuś, to oczekiwać, że się to ziści w życiu tej osoby. Ale czy zdajemy sobie sprawę jak działa rzeczywistość? Życząc komuś np. radości życzymy tej osobie tak naprawdę tego, że w jej życiu pojawi się to wszystko, co ograniczało radość, by osoba ta mogła się z tym zmierzyć i oczyścić z blokad przed radością.

Bo radość ma źródło wewnętrzne.

Więc aby ją poczuć, musimy z niego wydobyć wszystkie blokady. Radości nie da Ci nic ze świata zewnętrznego.

Życząc komuś szczęścia, życzymy tej osobie, by w jej życiu pojawiły się wszystkie iluzje i urojenia, w które wierzyła, całe poczucie bezsilności, na podstawie którego sądziła, że to, co ma zależy od szczęścia, a nie od niej. Życzymy jej sytuacji o takiej powadze, w których będzie ona zmuszona odpuścić te iluzje i uświadomić sobie, że wszystko zależy od jej decyzji. Życzymy jej doświadczenia tego wszystkiego, od czego sądziła, że zależy szczęście.

Życząc komuś partnerki/partnera, życzymy, by wyszło z tej osoby wszystko, przez co partnerki/partnera nie ma.

To dzieje się już w momencie składania życzeń. Co czujemy, gdy nasi bliscy życzą nam sukcesów, związku, etc.? Radość, wdzięczność, spokój czy opór, wstyd, żal? Jeśli to drugie, no to właśnie dlatego, bo rozpoczął się krytycznie ważny proces detoksu.

Jednym z najpopularniejszych życzeń jest – “By wszystko układało się po Twojej myśli!” A jeśli czytasz artykuły na tym Blogu, to powinno być jasne, że wszystkie problemy w Twoim życiu wynikają z tego, że właśnie postępowałeś/aś na podstawie myśli, które jeszcze uznałeś/aś za swoje!

Więc nie będę Ci tego życzył. Natomiast życzę Ci inspiracji, by odróżnić szaleństwo od rozsądku, by wybrać spokój nad własną rację, by odpuścić dumę i wybrać dojrzałość.

Życzę Ci, byś wybrał/a sobie cel większy od Ciebie ale i rozsądny, bo to cele nami kierują oraz wiara w ich zrealizowanie. Chwilowe pragnienia i krótkotrwałe cele to pułapki, które stają się więzieniem.

Narodziny Jezusa to jedno z najważniejszych świąt. Dlaczego? Dlatego, bo urodził się jakiś super-człowiek, który za nas ogarnie nasze życie? Tak sądzi większość ludzi!

Ale nie o to chodzi. Narodziny Jezusa to symboliczne narodziny świadomości Chrystusowej w nas. Czyli przebudzenie do Miłości, do której droga wiedzie przez:

1. Odwagę.

2. Neutralność.

3. Ochotę.

4. Akceptację.

5. Rozsądek.

Natomiast te jakości nie pojawią się, dopóki nie zmierzymy się z tym, czym je ograniczaliśmy i się z tego nie oczyścimy.

Jeśli więc na co dzień odczuwasz strach – wspaniale! To właśnie możliwość uznania swojego strachu, zaakceptowanie go, odpuszczenie przed nim oporu i jego uwolnienie! Bo “pod nim” kryje się odwaga! Bez wejścia w strach nie poczujesz niczego więcej.

Bez wyboru czegoś, co stoi “po drugiej stronie” strachu, nie pozwolisz sobie na jego odpuszczenie, bo dalej będziesz wierzyć w bzdurę, że strach Cię przed czymś chroni. Dlatego trzeba świadomie wybrać coś, czego się boimy. Co nie jest dla nas komfortowe (ale ma nie być głupie).

Każde święto i tradycja mają bardzo konkretny i ważny przekaz oraz naukę. W tym święcie chodzi m.in. o pozwolenie na narodzenie w sobie miłości. Chociaż w jednym obszarze swojego życia.

Dlatego ludzie zrobili ze świąt głupkowate tradycje opierające się na wszystkim, tylko nie wewnętrznym wzroście i refleksji.

Odwaga to pierwszy pozytywny przejaw miłości.

Więc WYBIERZ JEDEN obszar swojego życia. Jeden wystarczy. Ten, który Cię boli, który jest zaniedbany. Zrób listę tego, co stoi na przeszkodzie, by o niego zadbać. A następnie zmierz się w sobie z emocjonalnością na temat każdej z tych przeszkód, odpuść ją i przystąp do działania.

Znajdź w sobie odwagę, by zrobić coś, czego nie robi ponad 80% ludzkości i zapewne 95% Polaków. Odtwarzanie tradycji jak robot nie rozwija Cię. Robienie w kółko tego samego nie rozwija Cię. Unikanie emocjonalności nie rozwija Cię. Robienie tylko tego, z czym czujesz się komfortowo nie rozwija Cię.

Jest wiele mądrych osób, które pouczają, że to nas wręcz zabija.

To nie jest wiadomość z tych ślepo-pozytywnych typu – “Bardzo chciej, to się coś zrobi”. Nie. Dopóki czegoś poważnie nie zmienisz w sobie, nie zmienisz nic w swoim życiu. Bycie w swoim umyśle nic nie zmieni. Czytanie nic nie zmieni. Robienie czegoś nowego przez 5 minut, a potem pospieszny powrót do tego, co zwykle nic nie zmieni.

Jak chcesz opuścić gniazdo, to pora skoczyć/pójść i nie oglądać się za siebie. Spojrzenie za siebie ma sens, by tylko porównać siebie w chwili obecnej do tego kim byliśmy. A to najlepiej zrobić za kilka lat poważnej, wewnętrznej pracy przekładającej się na pracę nad swoim życiem.

Pokochanie dyskomfortu to rzecz krytyczna – komfort w odczuwaniu dyskomfortu. Bo bez tego nie osiągniesz nic nowego.

Jeśli na myśl o zrobieniu czegoś robi Ci się gorąco, zasycha Ci w ustach, pocą Ci się dłonie, a w głowie pojawia się chaos – ok! Super! O to chodzi! Pozwól sobie to czuć! Nie opieraj się. Choćbyś słyszał od wszystkich, że to coś złego.

Ale też pamiętaj, że jesteś odpowiedzialny/odpowiedzialna za swoje działania. Nigdy niej jesteś zwolniony/zwolniona ze zdrowego rozsądku!

Pozdrawiam Cię gorąco!

Piotr Kruk

Prawa do utworu “Bongo Cat – Christmas Songs” należą do: Beebo.
Oryginalny link: https://www.youtube.com/watch?v=77ao2LBa_eY

Proszę nie bić za wybór utworu :D