Witam Cię serdecznie! Przedstawiam Ci dziś moje rozważania o powszechnym i popularnym temacie. W moich oczach stanowi on bezładne sklejenie ze sobą przeróżnych spraw. Wiele z nich pojmowanych jest często bardzo pokrętnie. Wychodzi z tego chaos, przez co skuteczność poprawy jest często granicznie niska. Sam miałem do czynienia z każdą składową, które “zlepione” nazywa się… Przeczytaj
Wpis!
“obstawiam, że zacząłeś unikać tego, co ujawniało lub wywoływało te emocje. Czyli unikasz tego, co podświadomie wiesz, że prowadziło Cię do uzależnienia.” Zgadłeś! Żyję jak na wygnaniu bez komputera i elektroniki do momentu wpadki. Tak w kółko. Jest pewien dzień, kiedy korzystam z internetu. Teraz wiem, że należy jakoś nauczyć się korzystać, a nie oglądać. Na pewno nie unikać, bo wracam po dłuższych odcinkach czasu. Myślałem, że może wystarczy nie robić wszystkich rzeczy, które POWODUJĄ tłumienie emocji i będzie okej. trochę to skomplikowane
Niczego nie zgadłem :) Wiem jak to jest, bo to wszystko przeszedłem.
Konieczna jest praca, która nie jest skomplikowana, jednak musi być dokładna. Tym samym – wszystko, co powoduje, że chcemy obejrzeć porno musi zostać rozpoznane i uzdrowione. Zawierają się w tym wszystkie podświadome nawyki.
Nie robienie to dobry początek, dobry start. Jednak aby wyzdrowień nie robienie to za mało.
Bo często nie chodzi o to, co robimy ale w jaki sposób. Najlepszym przykładem jest masturbacja. Nie wyobrażam sobie powstrzymywać się czy rezygnować z masturbacji na całe życie.
To sposób, by poznawać siebie, swoje ciało, swoją seksualność, badać, nawet fizycznie, uzdrawiać, dawać sobie radość i miłość.
Pisałem o tym – jeśli jest samogwałtem – wynika i prowadzi do negatywności – do uzależnienia. A jeśli jest miłością z samym sobą – jest cudownym doświadczeniem i uzdrawia – pomaga rozkwitać.
fajny wpis. Mógłbyś jeszcze coś dać o tym ,,nofap” bo ostatnio mnóstwo zwolenników i przeciwników się pojawiło w netach.. :)
Pozdrawiam
Oho! Skoro tak – z przyjemnością! Zapewne w następnym artykule :)