Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Nie mogę ze śmiechu z tego obrazka :D :D :D
Oczywiście kurak jest gumowy!

Witam Cię serdecznie!

Jeżeli miałeś lub aktualnie masz problem z pornografią, zapewne zetknąłeś się z określeniem "nofap".

Czym jest nofap - jest to cel, do którego prowadzą różne ścieżki ale głównie ścieżka siły woli. Celem tym jest brak masturbacji (i oczywiście tego, co do niej prowadzi - pornografii) przez dany okres czasu, który ma przynieść całkowite uwolnienie od szkodliwego nawyku.

Wraz z nofap znajdziesz mnóstwo filmików motywujących, mnóstwo porad oraz historii tych, którym się udało, którzy podnoszą resztę na duchu.

Wielu Uczestników Programu Wolność od Porno opowiadała mi o swojej przygodzie z nofap (oczywiście nieskutecznych), inni pytali się mnie czy jest to właściwa droga.

Odpowiem na łamach tego oraz kilku kolejnych artykułów.

Drogi Czytelniku. Musisz zdać sobie sprawę, że powstrzymywanie się od masturbacji to tylko jeden fragment jednego elementu całej "układanki". Jeśli właśnie tego fragmentu brakowało, by układankę skończyć - uda Ci się. Jeżeli brakuje większej ilości fragmentów, chwilomo możemy czuć się dobrze z tym jednym, nowym kawałkiem, a potem znowu dostrzeżemy braki i wszystko wróci do tego jak było, gdyż taka jest natura uzależnień.

Dlaczego niektórym się udaje, a innym (zdecydowanej większości) nie?

Bowiem u zdecydowanej MNIEJSZOŚCI ludzi masturbacja czy pornografia same w sobie są problemem. Wtedy powstrzymanie się od nich przez określony odcinek czasu, np. 30 dni czy 300 dni - dowolnymi metodami - okaże się wystarczające. Trzeba się zawziąść i wytrzymać, aż mózg nie stworzy nowych połączeń neuronalnych, aż gospodarka hormonalna się nieco nie ustabilizuje. Trzeba przygotować się na bardzo złe dni, w których łaknienia będą wyjątkowo silne i z czasem wszystko stanie się łatwiejsze.

U takich osób mogły powstać nawyki masturbacji związane z tym, że było to po prostu przyjemne? Może w ten sposób nieświadomie sabotowali samych siebie w podejmowaniu się nowych działań. U każdej takiej osoby problem mógł mieć inne źródło - ale zaniedbywaniem była sama masturbacja. Brakiem uzdrowienia tego źródła była właśnie kompulsywna masturbacja i zakończenie z nią z czasem odblokowało i siły, i świadomość do podjęcia się niezbędnych zmian.

Można to porównać do podlewania kwiatów w ogrodzie - jeśli usychają nam kwiaty w jednym miejscu z braku wody, a w drugim gniją od jej nadmiaru, trzeba zmienić podejście - odnaleźć harmonię. Przekierować nadmiar wody tam, gdzie jej po prostu nie ma.

Może nie miałeś siły, by iść na siłownię, gdyż się masturbowałeś? Może nigdy nie podjąłeś się znalezienia nowego hobby i narastającą apatię "zwalczałeś" masturbacją? Może nigdy nie dałeś sobie odkryć przyjemności w innych działaniach. Wtedy zakończenie z drenującą energię masturbacją przynosi wiele pozytywnych, i często trwałych, zmian.

Czytałem o ludziach, którzy zaczęli biegać maratony - nowy cel i cała droga prowadząca do niego okazała się na tyle rozwojowa i pozytywna, że osoba znalazła nowe źródło przyjemności i spełnienia. Ktoś inny spotkał wspaniałą kobietę czy mężczyznę i DLA NICH zrezygnował z tego szkodliwego nawyku, jeszcze inna osoba po prostu zaczęła robić to, o czym zawsze marzyła i odkryła, że nie było to takie straszne jak się jej wydawało i potrzeba masturbacji zniknęła.

Dla niektórych wystarczyła świadomość tego, co może przynieść zaprzestanie regularnego wyrzucania z siebie nasienia. Odzyskana energia oraz regeneracja organizmu same w sobie stały się na tyle pozytywnym doznaniem, że osoba głęboko w sobie przysiągła - "Nigdy więcej! Teraz nauczę się inaczej postępować w obliczu łaknień!" I mniej lub bardziej świadomie zaczęła znajdować rozwiązania problemów w swoim życiu. A może po raz pierwszy z nową wiarą zaczęła się z nimi mierzyć.
Słowem - zmieniła swoją świadomość, dzięki czemu zaczęła się zmiana zewnętrzna.

W tym momencie chcę podkreślić jaka jest to ryzykowna droga. Bowiem zakładamy, że sama masturbacja stanowi problem i jego usunięcie załatwi całą sprawę. Do tego zakładamy, że wystarczy motywacja zewnętrzna. Czyli - coś do robienia. Na zewnątrz siebie, a nie wewnątrz.

Tak, może akurat dla Ciebie być skuteczna.

Swego czasu oglądałem dziesiątki jeśli nie setki różnych filmików tygodniowo jak to faceci opowiadali co robili - krzyczęli, chodzili na siłownię, opowiadali jak to trzeba zagryźć zęby, jak to będzie boleć ale ból nas wzmocni, itd. I co? Krzyczałem, biegałem, bolało. I nic, było jak było, tylko narastała frustracja związana z tym, że mógłbym robić przecież tak dużo ale nie chce mi się lub w sumie nawet nie wiedziałem czemu nie mogłem się za nic zabrać. Coraz gorzej o sobie myślałem. Bowiem moja motywacja pochodziła z braku akceptacji siebie i dlatego ten brak pogłębiała.

Jak zapewne wiesz, jeśli interesowałeś się tematem, uzależnienie to droga po najmniejszej linii - uwaga, słowo klucz - oporu. O oporze już opowiadałem. To nasza własna niechęć - nasza świadomość tego, co wg nas jest dobre, a co złe, czego chcemy, a czego nie chcemy. A przed tym, czego nie chcemy, uciekamy, bronimy się lub robimy coś przeciwnego. Czyli - jeśli coś nas boli, jak najszybciej sięgamy po to, co uśmierzy ból. Gdy nauczyliśmy nasz umysł, że pomaga pornografia czy masturbacja, przeniesie to przekonanie do podświadomości i na tej drodze nie pojawi się już opór. I czy wtedy zrezygnowanie z masturbacji będzie rozwiązaniem? Nie! Przecież to masturbacja stanowi dla nas rozwiąznie innego problemu! Rezygnacja z masturbacji stanowić będzie dla nas porzucenie tego, co, przynajmniej w jakimś stopniu, teraz nam pomaga!

Naturalnie masturbacji, pornografii czy dowolnemu innemu uzależnieniu nie stawiamy oporu w sytuacjach kryzysowych. Wtedy znika etykietka "złe". Pojawia się etykietka "potrzebuję TERAZ!". Opór wraca, gdy już sięgniemy po papierosa, alkohol, porno czy własne części intymne (a może części intymne innych ludzi). I czujemy z tego powody poczucie winy - tak, znowu to zrobiliśmy pomimo motywacji, pomimo tego, że wiemy, że potem będziemy czuć się jeszcze gorzej, pomimo tego jak wszyscy mówią, że to złe i nie powinniśmy. A jednak.

Możemy się powstrzymywać nawet miesiącami (ja powstrzymałem się na ponad rok) ale przyjdzie taki dzień, w którym ponownie zmienimy etykietkę na "potrzebuję tego". I wtedy umysł krzyknie - "Co jest ze mną nie tak?!" I zacznie się spirala wstydu i poczucia winy. Jednak podkreślam - to umysł krzynął. Bo to z umysłem jest problem, a nie z nami.

Jeden mężczyzna napisał do mnie:
"W ciągu swojej walki byłem na wielu mszach, odbyłem milion spowiedzi i odmówiłem setki różańców w tym nowennę pompejańską. Modlili się nade mną charyzmatycy, msze były w mojej intencji odmawiane… Wolałem do Boga miliony razy ze łzami w oczach aby mnie uwolnił… I nic… Wiele księży mówi, że przez jeden grzech Bóg chce nam pokazać nasz drugi. I tak rzeczywiście było… Odkryłem w sobie, że jestem pyszny. Zacząłem nad tym pracować ale masturbacja dalej pozostała…. Straciłem wiarę w Boga i nie mam pojęcia jak się ukierunkować… Piotrze wierzę, że mi pomożesz…"

Powtórzę - jeśli akurat tego elementu brakowało w układance, on wystarczy. Jeśli potrzebujesz wiary - takie podejście może Ci jej dostarczyć. Jeśli potrzebujesz świadomości, że inni naprawdę troszczą się o Ciebie, nie oceniają Cię negatywnie, jeśli potrzebujesz świadomości, że ktoś robi coś dla Ciebie - takie podejście może okazać się skuteczne.
O samej wierze i tym dlaczego Bóg nie pomógł odpowiedziałem temu mężczyźnie w prywatnej wiadomości. A może Bóg mu pomógł? W końcu osoba ta napisała do mnie i otrzymała niezbędne wskazówki.

Mówię - zacznij obserwować swój umysł - dlaczego Twój umysł potrzebuje porno lub masturbacji? A jeśli nie wiesz lub ciężko jest na to "wpaść", zacznij NOTOWAĆ w jakich sytuacjach tego potrzebujesz. Odpowiedź się pojawi. Ale MUSISZ to notować. Uzależnienie "żyje" w umyśle i jeśli liczysz, że załatwisz wszystko umysłem - sam sobie rzucasz kłody pod nogi.

Teraz tak - zapewne zanim podejmiesz się innych działań, możesz pragnąć spróbować nofap - a nuż ta droga będzie właściwa dla Ciebie? Chcę byś wiedział, że całkowicie normalnym jest poszukiwanie faktycznej, profesjonalnej pomocy, gdy sami wyczerpiemy wszystkie możliwości, w tym nofap. To normalne spróbować, nawet nie raz, i zawieść się. Bowiem ból związany z własnym zapętleniem - robieniem nieświadomie tego samego - uaktywni emocję gniewu, dzięki której wzmocnimy się i wyjdziemy ze świadomości ofiary oraz apatii. Chociaż tymczasowo.

Może ból jest właśnie tym, czego potrzebujemy w tym momencie, by spojrzeć na siebie, na swoje postępowanie inaczej? Może wreszcie zrobimy coś, przed czym się powstrzymywaliśmy - czemu się opieraliśmy?

Natomiast głupotą jest bez końca próbować tego samego. Tak, mówię wprost - głupotą. Może dzięki temu poczujesz gniew, jeśli apatia dotknęła Ciebie.
Jeśli wracamy z jakąś nadzieją, trzymając się brzytwy, że może za tym razem w końcu zadziała ten cały nofap, oznacza to, że problem leży gdzie indziej, niż w samej masturbacji czy pornografii. Tak naprawdę - wcale nie w tym problem. Dlatego ta droga nie działa. I trzeba odkryć, co jest faktycznym problemem.

Wtedy modlitwa, by uzależnienie zniknęło jest jak modlitwa, by przestała migać kontrolka na desce rozdzielczej samochodu sygnalizująca nam brak benzyny. Co dobrego może przynieść taka modlitwa? W najlepszym razie nie będziesz wiedział ile jeszcze możesz pociągnąć na oparach i staniesz gdzieś, na jakimś zadupiu, a do najbliższej stacji benzynowej będzie 100 km. Aleś wymodlił... dlatego to nie działa (na nasze szczęście).

To na dobry początek. Możliwe, że napiszę jeszcze przynajmniej 2-3 artykuły o nofap.

Pozdrawiam Cię gorąco,
Piotr Kruk

Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś dla siebie, masz pytanie lub chcesz się czymś podzielić - poniżej zostaw komentarz!



Zostaw komentarz!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Szymon

Bardzo dobry artykuł, dziękuję

Piotr

Dzięki za artykuł! :)

Podobne Wpisy:
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 10) – Dar Życia, Świat jako Kreacja, Śmiertelność/Zmienność Wszystkiego

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 10) – Dar Życia, Świat jako Kreacja, Śmiertelność/Zmienność Wszystkiego

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-9 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina ► Jestem uzależniony/a.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2
O Emocjach – Duma (Część 7)

O Emocjach – Duma (Część 7)

Witam Cię serdecznie! Dziś kontynuujemy temat świadomości Dumy. Części 1-6 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► O Emocjach – Duma (Część 1). ► O Emocjach – Duma (Część 2). ► O Emocjach – Duma (Część 3). ► O Emocjach – Duma (Część 4). ► O Emocjach – Duma (Część 5). ► O Emocjach – Duma… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0
Świadomość ofiary (Część 4)

Świadomość ofiary (Część 4)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy serię na temat świadomości ofiary. Części 1-3 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Świadomość ofiary (Część 1). ► Świadomość ofiary (Część 2). ► Świadomość ofiary (Część 3). Wiele osób zdaje się nie rozumieć informacji, że świadomość ofiary jest tym, co człowiek sam wybiera. To nie jest bakteria, wirus czy DNA, którym… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 55
O Emocjach – Pożądanie (Część 6)

O Emocjach – Pożądanie (Część 6)

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat świadomości Pożądania. Części 1-5 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► O Emocjach – Pożądanie (Część 1). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 2). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 3). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 4). ► O Emocjach – Pożądanie (Część 5). Tyle mówię o niejako “ciemnej” stronie… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0

WOLNOŚĆ OD PORNO