Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie,

Wpis ten stanowi kontynuację artykułów dotyczących poczucia winy. Części poprzednie znajdziesz pod poniższymi linkami:
Część 1.
Część 2.
Część 3.

Wiesz już nieco o wpływie emocji na człowieka i bardzo możliwe, również na Ciebie. Moje pytanie brzmi - czy wybierasz, by zrezygnować z poczucia winy i żyć bez niego? Czy jesteś gotowy wybaczyć sobie i innym przeszłość, chwilę obecną i nie trzymać winy na przyszłe błędy? Czy jesteś gotowy żyć w szacunku do życia? Do swojego szefa, klientów, znajomych, rodziców, rządu, innych narodów, religii, zwierząt, roślin i samego siebie?

Poczucie winy nazywane jest mściwą nienawiścią jako doskonałego oddania tego, co robimy przez nie sobie i innym. Wyobrażasz sobie, że Twoje frustracje, niski poziom życia i szczęścia wynika w głównej mierze z tej emocji i masz w tym momencie i w każdym innym możliwość oczyszczenia się z niej?

Niesamowite jest, że wiele osób uważa lub wierzy, że nie może wybaczyć sobie i innym, że muszą się karać, nienawidzić, odmawiać sobie przyjemności i szczęścia i używają do tego wszelkich racjonalizacji. Uważają, że nie mają własnej mocy, by wybaczyć sobie i innym, że potrzebny jest ksiądz, Bóg, że sami muszą zyskać najpierw przebaczenie od innych. Jednocześnie ci sami ludzie uważają za słuszne winić się i innych, obarczać się tą negatywnością bezkrytycznie. Okazuje się, że to już jest usprawiedliwione, że na to moc mają.

No to jak to? Mogą dokładać sobie i innym, a nie mogą odpuszczać? Kto ustalił te chore reguły?

Jak mówiłem - umysł może znać tylko sam siebie. Jeżeli jest w nim poczucie winy - umysł będzie chronił poczucie winy i wymyśli wszystko, powtórzę WSZYSTKO, byle tylko to poczucie winy w nim zostało. Najprościej jest widzieć winę w innych - dzięki temu nie musimy zajmować się sobą i już mamy doskonałe wytłumaczenie, by nie wejrzeć w siebie i nie odpuścić oraz wybaczyć. Po prostu wymówkę.

Tak, tylko Twój umysł przekonuje Cię, że nie możesz, nie powinieneś, że tak było, jest i będzie, itd. itd. To mówi ego. Ego, czyli szatan. Jezus czy Budda wyraźnie mówili o przebaczeniu, szacunku, akceptacji i miłości. Jeżeli uważasz, że trzeba w siebie wtłaczać winę ("moja wina, moja wina") to przemawia przez Ciebie duma. A kim był najdumniejszy ze wszystkich aniołów? Niech to będzie jasne. Jeżeli cierpisz to z prostego powodu - jesteś w piekle własnego umysłu - piekle, w którym rządzi szatan. Nie ma innego piekła. A Ty już w nim jesteś.

Czy jesteś potępiony? Oczywiście, że NIE!!!!!!!!!

SAM SIĘ POTĘPIASZ!!!!!

I ja się pytam - na jakiej podstawie? Żyjesz! A to oznacza, że jesteś zasilany energią miłości. Jesteś kochany bezwarunkowo. Jedyne potępienie jakie możesz otrzymać jest od samego siebie. Czyli stawiasz się wyżej od Boga. Odbierasz sobie to, co Ci daje. Przeczytaj ten akapit raz jeszcze i mocno, naprawdę mocno zastanów się nad tymi słowami.

Mściwa nienawiść. Mszczenie się na samym sobie. Za co? Za to, że popełniliśmy błędy? A czy już samo to nie wystarczy za wystarczającą karę? Czy trzeba otoczyć to jeszcze religijnym i psychologicznym bełkotem jakoby to było uzasadnione?

Jeżeli kogoś skrzywdziłeś - nie jesteś sam! Każdy kogoś skrzywdził! Zrobiłeś to świadomie? Ok! To wspaniele, że miałeś odwagę przyznać się do tego! A co możesz zrobić teraz, by zadośćuczynić tej osobie? Zadośćuczynić sobie. Żadna ilość samopotępienia nie zmienia nic na lepsze ani dla Ciebie, ani dla tej osoby, a tylko zakleszcza sytuację w bezsensownej negatywności.

Bo emocja zarówno wstydu jak i poczucia winy niczemu nie służy. Zasilają tylko same siebie. Pora wyjść poza ten krąg. Tak, mogłeś popełnić mnóstwo błędów. Mogłeś skrzywdzić innych i siebie. Może straciłeś wiele lat na życiu w negatywności. Zacytuję pewną zacną osobę "Wybacz im, bo nie wiedzą co czynią". Nie wiedziałeś! Czyniłeś to, co uważałeś w tych sytuacjach za najlepsze, nawet jeżeli było w pełni świadome i bolesne dla kogoś. Tak właśnie działa ograniczona świadomość przesłonięta przez negatywności, z których nie chcesz zrezygnować. A możesz.

"Nie mogę" to nieuświadomione "nie chcę i nie będę".

"Nie mogę" to świadomość apatii. To nie jest rzeczywistość. To sposób myślenia, nic więcej. To trzeci najbardziej ograniczony sposób postrzegania siebie i innych. Wynika z niechęci, z oporu. Natomiast jak sobie te opory tłumaczymy - m.in. na to możesz poświęcić lata uczęszczając na terapie. I to nie jest ważne. Ważna jest świadomość, że nie chcesz i to wybierasz.

Jedna rzecz, którą pragnąłbyś w życiu. Realna, dobra dla Ciebie i innych. Co to jest? Czy możesz sobie dać ją TERAZ? Jak się poczułeś? Czyż uśmiech nie zagościł na Twojej twarzy, czyż nie poczułeś się lepiej? Czy nie popłynęły Ci łzy, których zadaniem jest pomóc Ci oczyścić się z tych toksyn, które w Tobie zalegają? Czy nie widzisz, że właśnie cały Twój byt wspomaga Cię w oczyszczeniu? Czy nie widzisz, że Twoim prawem, które NIGDY nie zostało Ci zabrane przez nikogo jest być szczęśliwym? Bo jesteś kochany! Tylko nie chcesz w to wierzyć. Przepraszam, będę precyzyjny - Twoje ego nie chce w to wierzyć.

Ale każdy, niezależnie jak bardzo nienawidzi siebie ma w swoim życiu momenty, że czuje miłość. Np. kocha zwierzęta - psa czy kota, rośliny (nawet Leon Zawodowiec miał roślinkę, a potem przyjaciółkę). Jest choć jedna rzecz w jego życiu, która przypomina mu "właśnie tej miłości, którą mi dajesz odmawiasz sam sobie".

To nie życie jest ciężkie. Ciężkie jest opieranie się tym negatywnością i słuchanie ich, wykonywanie ich poleceń. Ciężko jest żyć w piekle. Wiem coś o tym.

Jeżeli zrobisz coś złego lub nie zrobisz czegoś dobrego, używa się popularnego stwierdzenia "mam wyrzuty sumienia". Nie istnieją wyrzuty sumienia! To odzywa się poczucie winy. Sumienie zawsze odzywa się jako pierwsze - cicho i spokojnie. Informuje Cię czy dobrze byś coś zrobił lub nie. Odmówienie sobie czegoś dobrego lub zrobienie czegoś bolesnego to słuchanie się poczucia winy, które potem wyraźnie czujemy. To właśnie szatan mówi "zrobiłeś źle, bo mnie posłuchałeś". Ale jednocześnie daje nam wybór - dalej się go słuchać i winić się, trzymać poczucia winy jako formy kary (czyli pozwalamy szatanowi się ukarać w piekle) lub odpuszczamy winę i zwracamy się w stronę przeciwną - stronę wybaczenia, szacunku, zrozumienia. W stronę miłości.

Chcąc nie chcąc, to dzieje się cały czas w życiu każdego człowieka. Co jest pomiędzy niebem, a piekłem? Czyściec, prawda? Jakże odpowiednia nazwa! Oczyszczenie! Czyż nie tym jest wybaczenie, czyli oczyszczenie się z uraz, z gniewu i żalu? Czyż nie tym jest akceptacja, czyli oczyszczenie się z oporu, niechęci? Czyż nie tym jest szacunek, czyli oczyszczenie się z uprzedzeń i zrozumienie? Nie trzeba z tym czekać do śmierci fizycznej. Ba! Nie powinniśmy!


Ja wiem, że na pewno spotkałeś w życiu ludzi, który zasłużyli, by ich nie cierpieć. Jednak pamiętaj słowa Buddy "trzymanie do kogoś urazy jest jak picie trucizny z nadzieją, że zaszkodzi komuś innemu". Trucizny! Spójrz na swoje życie. Czy nie wygląda jak zatrute? Lub jakiś jego obszar? Czy sam nie cierpisz? Nie chcesz krzyczeć z bólu? Nie zwijasz się w nocy i za dnia i szukasz tej jednej pozycji, która mogłaby przynieść choć trochę ulgi? Jeżeli nie wyrzucisz z siebie całej trucizny, jakże masz wrócić do zdrowia?

Czy osoba zatruta nie walczy o swoje życie? Nie szuka sposobu na oczyszczenie się z trucizny? Dlaczego więc ludzie pełni wstydu i winy również nie szukają sposobów, by się oczyścić? Jeżeli jesteś jedną z tych osób, zadaj sobie to pytanie. Co podpowiada Ci szatan? Jakiej sztuczki używa, by odwieźć Cię od miłości i szacunku do siebie, do Życia, którego ekspresją jesteś?

Czy wypijesz truciznę, którą Ci podsuwa czy podziękujesz mu grzecznie i wrócisz do Czyśćca?

Pamiętaj, że ta trucizna nie jest remedium na jakikolwiek ból, gdyż ból nie jest naturą życia. Ból spowodowany jest właśnie wstydem i winą, często również żalem. Picie jeszcze większej ilości trucizny działa tak jakbyś wbił sobie nóż w drugą nogę, gdy pierwsza już od dawna krwawi, a do rany wdało się zakażenie. Tylko wydaje się, że pierwsza przestała boleć. To nie przysłowiowe "piwo na kaca". Tłumienie objawów nie przynosi rozwiązania. I w końcu trzeba znowu sięgnąć po kolejną porcję alkoholu.

Trzeba - jak ofiara. Bo tak postrzega siebie osoba przesycona winą. Jeżeli uważasz się za osobę wolną, przestań pić, zrezygnuj z obwiniania, z osądzania, zrezygnuj z porno. A jeżeli nie dasz rady przeżyć bez tego reszty swojego życia, zapytaj siebie - jakiej sztuczki właśnie się posłuchałeś, by jednak zatruwać się nadal?

Otworzenie własnych oczu czeka każdego z nas. Jeżeli nie chcesz otworzyć swoich, ja mogę to tylko uszanować. Może jeszcze potrzebujesz doświadczyć więcej tego, czego obecnie doświadczasz. Ale jeżeli poczujesz, że już czas - będziesz już wiedział co zrobić.



Pozdrawiam Cię gorąco,
Piotr Kruk

Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś dla siebie, masz pytanie lub chcesz się czymś podzielić - poniżej zostaw komentarz!



Zostaw komentarz!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dennis

Cudowny artykuł! Przyjemnie mi się czytało. Omawiane tutaj poczucie winy oraz chyba wstyd, to chyba najsilniejsze, co jest we mnie zakorzenione. No i brak szacunku do swojej osoby.

W tym wszystkim nasz umysł po prostu wspiera to, czym jest zasilany dokładnie tak, jak komputer. To jest mega fascynujące. Więc dlaczego, by nie odinstalować ten zawirusowany program raz na zawsze i cieszyć się życiem?

Także zacząć warto od siebie, a później dopiero ewentualnie pokazać przykład swojego nowego, unikatowego (tacy ludzie to niezwykle rzadki okaz), radosnego, pełnej miłości życia, czego sobie życzę, innym i Tobie, aby już się tego trzymać do końca życia, bowiem bądźmy zmianą, którą chcemy zobaczyć w świecie!

Chciałbym zobaczyć, jak się żyje i jak się moje spostrzeganie świata zmieni bez tego plecaku pełnych cegieł.

Paweł

Witaj,

nie tylko Ty masz ten problem. Mam prawie 30 lat, a moje życie przez onanizm i porno to wielki problem, z którym nie mogę się uporać. Wszedłem na tę stronę żeby chociaż podzielić się swoim smutkiem, że tak daleko zabrnąłem, że nie mogę żyć w inny sposób, a kobieta jest tylko na komputerze. Kiedyś był znany alkoholizm i narkomania jako najczęstsze uzależnienia, ale przestrzegam: porno szkodzi tak samo jak tamte uzależnienia. Spotykałem czasem kobiety, które być może i mogłem pocałować, ale wolałem oglądać pornografię, bo tylko tak mogłem zaspokoić potrzeby seksualne. Przez lata uzależnienia nie funkcjonuję normalnie w społeczeństwie, mam wielkie problemy w relacjach z innymi. Nie potrafię niczym zainteresować innych, a już na pewno wzbudzić zainteresowania u jakiejś dziewczyny, stałem się odludkiem i dewiantem seksualnym. Może ktoś mnie uważać za wariata, ale i Ty możesz się nim stać tak jak ja, jeśli nie przestaniesz oglądać porno. Oczywiście, może nie każdy się uzależni do tego stopnia, ale jeśli masz dziewczynę, która się do Ciebie uśmiecha, masz możliwość podziwiać z nią zachody słońca i kocha Cię to szanuj to człowieku!!!! Ja bym kurwa życie oddał żeby to wszystko tak właśnie wyglądało! Piszę te słowa i płakać mi się chce do cholery. Doceniamy coś dopiero jak to tracimy. Nigdy nie oglądajcie porno!!!! Bo na początku jest fajnie, ale jeśli zdasz sobie sprawę, że nie możesz bez tego funkcjonować to jest za późno. Tyle, życzę Ci, abyś cieszył się chwilą spędzoną z kobietą, patrzył jej w oczy z poczuciem miłości i nie tracił czasu przed komputerem i telewizją.

Daniel

Witam,
Nie oglądałem porno ponad miesiąc, dzisiaj miałem wielką ochotę, której nie mogłem powstrzymać. Artykuły czytam już od dłuższego czasu i postanowiłem nie utożsamiać się z poczuciem winy. zawsze, kiedy zaczynałem oglądać to wciągałem się na kilka godzin, dzisiaj oglądałem 30 minut i wyłączyłem. Towarzyszyły mi myśli, że mogę teraz oglądać do woli, bo i tak przegrałem, ale nie będę. Chyba zawsze lepiej obejrzeć krócej niż pół dnia.

Piotrze, czy będzie w przyszłości, dalekiej czy bliskiej, nie ważne – artykuł o zdrowym człowieku? Jego emocji, stanu

Dzięki!

Podobne Wpisy:
“Kobiety to istoty emocjonalne”

“Kobiety to istoty emocjonalne”

Witam Cię serdecznie! Dzisiaj poruszę temat, który bardzo często pojawia się w “filozofiach” na temat kobiet. Nawet większość tzw. uwodzicieli, od których czerpałem informacje na początku mojej drogi rozwoju, w tym odnośnie kobiet, używała stwierdzeń typu: – Kobiety to istoty emocjonalne. – Musisz dawać kobietom emocje. – Kobiety potrzebują emocji. Taaaaaak… Nie dziwne, że jest… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 26
Ale wstyd! Mam małego! I o innych szkodliwych bzdurach (O Seksie – Część 2)

Ale wstyd! Mam małego! I o innych szkodliwych bzdurach (O Seksie – Część 2)

Wpis ten stanowi obiecaną kontynuację Artykułu dotyczącego fizycznych aspektów seksu. Dzisiaj zajmiemy się aspektami emocjonalnymi, które są dużo, dużo, DUŻO bardziej znaczące. Od tego zależy czy będziesz miał/a raka prostaty czy jajników – takiej klasy bardziej znaczące. Bowiem – ciało fizyczne odzwierciedla wszelkie problemy natury emocjonalnej. Nie odwrotnie. Ale o medycznym aspekcie rozpiszę się w… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 10
WAŻNE – Jak i dlaczego zacząć odczuwać? (Część 2)

WAŻNE – Jak i dlaczego zacząć odczuwać? (Część 2)

Witam Cię serdecznie! Dzisiaj część druga niezwykle ważnego tematu odczuwania (bycia). Część pierwszą znajdziesz klikając na link poniżej: Jak i dlaczego zacząć odczuwać? (Część 1). Przypomnę – umysł nie ma zdolności odczuwania (przeżywania), ani nie chce odczuwać. Słowem – umysł nie żyje. Jeśli jesteś zwolennikiem umysłu (bo umysł oczywiście jest zwolennikiem samego siebie), “Ty” wiesz,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2
O Emocjach – Poczucie Winy (Część 4)

O Emocjach – Poczucie Winy (Część 4)

Wiesz już nieco o wpływie emocji na człowieka i bardzo możliwe, również na Ciebie. Moje pytanie brzmi – czy wybierasz, by zrezygnować z poczucia winy i żyć bez niego? Czy jesteś gotowy wybaczyć sobie i innym przeszłość, chwilę obecną i nie trzymać winy na przyszłe błędy? Czy jesteś gotowy żyć w szacunku do życia? Do swojego… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 4

WOLNOŚĆ OD PORNO