Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

[Transkrypt wideo]
Dzisiejszym filmem kontynuujemy temat uzależnienia – czym jest, jak powstaje, co pomaga z niego wyjść, a co stanowić może pułapkę. W poprzednim filmie wspomniałem, że podejście nofap zawiera dwa poważne zniekształcenia rzeczywistości. Jednym z nich jest – Porno/masturbacja są złe i jak z nimi skończymy to wszystko się naprawi.
Zastanówmy się nad tym. Porno nie zniknie z tego świata w najbliższym czasie. Jeśli uznanie, że jest złe pomoże nam go nie oglądać – super! Kontynuujmy! Ale jeśli pomimo tego, że uznajemy je za złe nadal je oglądamy, może warto zastanowić się czy korekta tu jest niezbędna? Skoro porno jest złe i nie zniknie, a i tak po nie sięgamy – musi istnieć powód. Dlaczego mielibyśmy jednak uznać porno za złe? Bo jest wynaturzeniem seksu i relacji między kobietami i mężczyznami? Bo oglądając je niszczymy sobie życie? Ok. A jednak umożliwia nam ucieczkę od własnych uczuć. Wiele osób wierzy, że pomaga im uciec od problemów i rzeczywistości. Jasnym więc staje się w tym momencie, że zaprzestanie oglądania pornografii ani nie zmieni jej wpływu, ani nie zmieni naszego podejścia do własnego wnętrza, życia, problemów, wyzwań, itd.
Więc sięgamy po coś “złego”, bo w ten sam “zły” sposób podchodzimy do własnego wnętrza. Ale czy to znaczy, że sami jesteśmy źli? Nie.
Oczywiście ostatecznie chodzi o zaprzestanie oglądania porno ale to samo w sobie nie powinno stanowić celu! Nie oglądanie porno to nie cel ale droga do właściwego celu. Jakiego? No właśnie tego nie rozumieją ludzie walczący z porno i stosujący nofap. Celem jest MIŁOŚĆ do siebie samego. Natomiast miłości nie można wymusić siłą, nie można się zmusić. Nie można też jej stracić. Miłość to nie emocja. Można przestać ją czuć, można przestać się nią kierować względem siebie i innych. Ale nie oznacza to, że jej w nas nie ma. Można ją tylko przesłonić negatywnościami – niczym Słońce przesłonięte chmurami. Z jakiego powodu to robiliśmy – przesłoniliśmy nasze wewnętrzne Słońce – miłość – negatywnościami i jeszcze się ich trzymamy? Bo ktoś nas przekonał, że właściwym postępowaniem względem tego, czego nie chcemy jest walka, zmaganie, opór. Więc od tamtego momentu zaczęliśmy gromadzić w sobie niechciane emocje. Nigdy się z nich nie oczyściliśmy! Uciekaliśmy w porno, by nie czuć. A przez to emocje zaczęły się w nas gromadzić.
Wiele osób sądzi, że życie bez uzależnienia będzie lepsze. Nieprawda! Najprawdopodobniej będzie gorsze! Bo gdyby nagle zniknęło porno – w co byśmy uciekali od własnego wnętrza? Natychmiast znaleźlibyśmy może alkohol, może papierosy, może narkotyki. Coś musielibyśmy znaleźć. Bo niewiele osób wie, że stawianie oporu oznacza odczuwanie bólu. Mentalnego ale nieraz i fizycznego. Im więcej emocji stłumiliśmy w sobie, czyli stawiliśmy im opór, tym większy ból możemy odczuwać wraz z nimi. Ale to nie odczuwanie boli, lecz stawianie oporu. Ludzie opierają się także samemu bólowi. Bo tego też zostali nauczeni. Bez pornografii, bez możliwości tłumienia tego i bez wiedzy co należy z tym zrobić czy nasze życie wydawało by się nam lepsze? Za nic na świecie! Cierpielibyśmy jeszcze bardziej!
I to jest powodem, dla którego ludzie nie dają się przekonać, że porno samo w sobie szkodzi. Nawet jeśli jakoś szkodzi to są gotowi płacić tę cenę. W ich subiektywnym doświadczeniu porno im pomaga. Bo nie znają zdrowych sposobów oczyszczania się. Nadal sądzą, że źródłem ich cierpienia są inni ludzie lub zewnętrzne wydarzenia (także porno samo w sobie). Nieraz jest tym coś, czego nie można naprawić, cofnąć, pozbyć się. A skoro tak, skoro zło jest na zewnątrz (i może już się wydarzyło), można pozwolić sobie na “mniejsze zło”. Zaś jeśli mniejsze zło pomaga, to nie jest takie złe.
Powiedzmy, że dziś przestajemy oglądać porno już na zawsze. Co dalej? Negatywne wydarzenia, których doświadczaliśmy nadal będą w naszym życiu, negatywne osoby również, niechciane emocje będą się pojawiać ale już bez możliwości ich tłumienia. Możemy czuć się bardziej pewnie, bo już nie marnujemy energii i czasu na pornografię, nie wyrzucamy z siebie nasienia, nie potrzebujemy godzin, a nieraz i dni na regenerację. Ale czy zrozumieliśmy lekcję? Czy zrozumieliśmy, że zła nie ma poza nami i nie trzeba z nim walczyć? Czy zrozumieliśmy, że nie mamy dalej brnąć w negatywności – nie mamy dalej ich wybierać? Co zrozumieliśmy? Jakiej zmiany dokonaliśmy w sobie? Co dalej zabierzemy w swoje życie? Że mamy teraz siłę na walkę, na nienawiść? Czy jedyne co wyniesiemy z oczyszczenia naszego życia z uzależnienia jest ukierunkowanie naszej nienawiści na coś innego? Może na samo porno?
Musimy patrzeć na nasze zewnętrze życie – to co mamy (i czego nie mamy) oraz to co robimy (i czego nie robimy), a także samem myśli będą opowiadać nam o tym, co w sobie nosimy. Bowiem, jak Miłość, to z czego nie oczyściliśmy się, nadal w nas jest. To wszystko co czułeś/aś jako osoba uzależniona jest zamknięte w Tobie.
O tym szeroko opowiem w przyszłych filmach.
Teraz zajmijmy się drugim punktem, który pokazuje pułapkę podejścia nofap – należy wytrzymywać, walczyć z pragnieniami i liczyć, że w tym czasie dokonają się w naszym organizmie i mózgu zmiany, dzięki którym wszystko wróci do normy.
Jak mówiłem – zaprzestanie oglądania porno jest niezbędne, bo oglądanie go samo w sobie niszczy nasz mózg, osłabia nas, obciąża i wpływa w ogromnym stopniu na nasze postrzeganie seksualności, męskości, kobiecości, wzajemnych relacji, seksu i zapewne wiele więcej. To jest niezbędne ale niewystarczające, by być w pełni usatysfakcjonowanymi zmianami w naszym życiu.
Przede wszystkim nawet jeśli zniknęłoby porno, nie znikną nasze pragnienia, pożądanie, energia seksualna, emocje, fantazje. Bez porno niewiele się zmieni w tej kwestii – pozostanie nam opieranie, walka, powstrzymywanie się. Bo nie rozumiemy co z tym zrobić? Mamy pragnienia, bo jesteśmy niedoskonali? Wręcz przeciwnie! Nasze pragnienia są doskonałe! Ale musimy zrozumieć, że to nie one się tak naprawdę liczą – nie powinny stanowić celu samego w sobie ale drogę. To przebycie tej drogi, na której je przy okazji zrealizujemy jest tym, dzięki czemu cierpienie i zmaganie zniknie naszego życia.
Porno, jak i dowolne inne uzależnienie, jak masturbacja, nie może zniknąć z naszego życia i nie powinniśmy na to liczyć, gdyż jest to bardzo silny mechanizm przypominania nam o tym, że zaniedbujemy własne wnętrze – nie odbywamy wewnętrznej podróży, nie przerabiamy życiowych lekcji, nie rozwijamy się, itd.
Czy nadal wybieramy, by wierzyć, że tym wszystkim dopiero będziemy mogli się zająć, gdy porno zniknie – wyparuje – z naszego życia? Czy tak powinno być? Odpowiedzią na to pytanie jest zarówno tak jak i nie.
Tak, bo przypadek każdego człowieka jest inny. Może się okazać, że nosimy w sobie tak wiele negatywności, że póki są w nas trudno będzie nam cokolwiek zmienić w naszym życiu. Tym bardziej tych obszarów, względem których zamknęliśmy w sobie najwięcej niechcianych emocji, a wraz z tym i oporu odczuwanego jako ból. Tego nie zmienimy dopóki ten nagromadzony ładunek wewnętrznych toksyn się nie zmniejszy. Wtedy niezbędne jest powstrzymywanie się od oglądania pornografii wszystkimi dostępnymi sposobami. Ale nie możemy się czarować, że to załatwi sprawę i zmieni cokolwiek za nas. To tylko środek do celu, którym jest uzdrowienie siebie, a nie pozbycie się uzależnienia samo w sobie.
Częścią odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie jest “nie”, gdyż – teraz proszę Cię o wzmożoną uwagę – droga, która wiedzie do naprawy tych obszarów naszego życia, które nas bolą jest to DOKŁADNIE TA SAMA DROGA, która wiedzie do pozbycia się uzależnienia. A więc im bardziej boli nas dany obszar, zajęcie się nim oznaczać będzie najgłębsze oczyszczenie i z największego ładunku negatywności, od którego świadomości uciekaliśmy w uzależnienie. A także zmierzenie się z największym ładunkiem niechcianych negatywności, od których uciekaliśmy nawet za cenę niszczenia swojego życia.
Teraz bardzo istotna uwaga – wiele osób, które uważaj że są w stanie pomóc uzależnionym – namawiają do samorozwoju, podejmowania działania, itd. To wszystko są dobre rady ale musimy zrozumieć, że żadne działanie na zewnątrz nie oczyści nas z tego, co w nas już zalega. Jeśli nosisz w sobie ogromne pokłady wstydu, którego nie zaakceptujesz, nie uznasz i z którego świadomie lub nieświadomie się nie oczyścisz, to nie pomoże Ci wdrapanie się na wszystkie najwyższe szczyty świata i wywiady w największych światowych czasopismach. Oczywiście wybór tego celu i droga do jego realizacji pomoże Ci wyciągnąć z Ciebie przynajmniej część nagromadzonych toksyn, jednak nic, prócz świadomego odczuwania bez oporu oraz decyzji, by puścić te emocje, nie oczyści z nich Ciebie. Nic. Także nie zrobi tego żadna tabletka.
Ponadto – z jakiegoś powodu sięgnąłeś/aś po porno i/lub masturbację po raz pierwszy. Ten powód zapewne już był problemem samym w sobie. Na początku mógł się wydawać niewielki. Ale, jak mówiłem, prawdziwym niebezpieczeństwem w przypadku uzależnienia od pornografii jest to, że wszystko jest rozłożone w czasie. Zaczyna wydawać się częścią naszego życia, dzieje się “pod radarem” i pogłębia się z dnia na dzień.
Bez pornografii i tak doszlibyśmy do podobnego miejsca w życiu! Gdyż prawdziwa przyczyna/przyczyny pozostała nierozpoznana! Pozostała nieuświadomiona – ukryta. A kiedy jest moment, gdy możemy ją/je odkryć? Właśnie w momencie, gdy pojawia się pragnienie obejrzenia pornografii – czyli ucieczki od czegoś w sobie w nieświadomość.
Rozumiesz jak wielkie znaczenie ma teraz istnienie uzależnienia? Za każdym razem, gdy pojawia się pragnienie, by po nie sięgnąć, mierzymy się w sobie z przyczyną wszystkich naszych życiowych problemów! Ich rozwiązanie nie istnieje na zewnątrz! Ale nasze zewnętrzne działania stanowią reprezentację faktycznego źródła problemów i ich rozwiązań – naszego wnętrza.
Uważamy, że osiągnięcie jakiegoś znaczącego celu nada nam znaczenie – jako istocie ludzkiej, mężczyźnie/kobiecie? Nie! Bowiem przyczyną uzależnienia i wszystkich naszych problemów w życiu – niskich jakościowo rezultatów tego, co robimy i co mamy, jest właśnie to poczucie braku własnej wartości! Podkreślę – poczucie braku, a nie rzeczywisty brak.
Ale jak mówiłem – nie można go wymusić siłą. Innymi słowy – nie można DODAĆ niczego, dzięki czemu ono się pojawi. Jedyne co można zrobić to zmierzyć się i oczyścić z tego co je blokuje – z chmurami przesłaniającymi Słońce, które nigdy nie zniknęło i nie przestało świecić!
Na moim Blogu znajdziesz stwierdzenia typu – “nie można zabrać ciemności, można tylko dodać światło”. Zgadza się. Ale teraz mówimy o wierze w brak, czyli w iluzję – mówimy o nieświadomości. Jeśli boli nas ręka, bo uderzamy się w nią młotkiem, trudno będzie nam “dodać światło”. Zaś ból, który jest efektem oporu – niechęci do czegoś – jest także informatorem, że zasilamy coś, co nie istnieje – że oddajemy własną energię czemuś, czego nie ma.
Boli Cię niskie poczucie własnej wartości? Nie. Ból informuje Cię, że wierzysz, że masz niskie poczucie własnej wartości, bo opierasz się temu, co blokuje odczuwanie własnej wartości (która nigdy nie zniknęła) – zapewne ogromnemu ładunkowi wstydu, poczucia winy, żalu, gniewu, strachu, etc.
Zaprzestanie oglądania porno i masturbacji samo w sobie pomoże nam tylko wtedy, gdy samo w sobie blokowały nas przed podjęciem działania. Wiele osób ogląda porno i masturbuje się najczęściej w weekendy, gdy mają dużo wolnego czasu. A więc nie mierzą się z żadnym problemem, nie uciekają od rzeczywistości. Po prostu nie mają nic zaplanowane.
Prawdziwym problemem jest powód, przez który nie mieliśmy nic zaplanowane ze spokojem, radością. Dlaczego pomoże tu rzucenie porno i masturbacji? Bo dzięki większej energii istnieje większa szansa, że zamiast niechęci wybierzemy chęć. Niechęć = opór = mało energii = frustracja = ból. Chęć = działanie = dużo energii = rezultaty = zadowolenie.
Niemniej nikt nie wybrał za nas chęci. Nikt nie odpuścił oporu. Zaprzestanie oglądania pornografii i zaprzestanie masturbacji również nie wybierze chęci za nas.
To stanowi tylko zewnętrzy powód – pretekst – by opór odpuścić i wybrać chęć – do podjęcia działania, do zmierzenia się z problemem. A nawet chęć do siebie samego.
Czy potrzebujemy do tego zewnętrznego powodu? Nie!!!
Ale dlatego wybieraliśmy pornografię i masturbację, bo nieświadomie wybieraliśmy niechęć do siebie (niechęć do czegokolwiek w życiu jest niechęcią do siebie samego – do jakiegoś aspektu siebie, który pojawia się wraz z tą zewnętrzną sytuacją).
Niechęć nie zmieni niczego na lepsze! Chwilowo niechęć do porno i masturbacji może pomóc nam przestać je wybierać ale na dłuższą metę ta niechęć będzie się w nas gromadzić, tak jak do tej pory inne negatywności. Ostatecznie by w życiu wybierać to, co jest dla nas korzystne nie potrzebujemy niechęci, a nawet nieraz nienawiści, do tego, co korzystne nie jest – czego nie chcemy.
Powiedzmy, że jesteś w procesie nofap – rzucasz porno i masturbację. Mija miesiąc, idzie Ci nieźle. Masz więcej energii i nieświadomie wybierasz z chęcią. Aż w końcu spotykasz się z sytuacją, której nie chcesz. Co więcej – sytuacja ta wyciąga z Ciebie emocje, które gromadziłeś/aś przez ostatnie 10 lat – np. strach lub gniew. Dlaczego zaś gromadziłeś/aś te emocje? Bo nauczyłeś/aś się, że są złe, niepotrzebne, bolesne, że ich ekspresja przynosi jeszcze więcej bólu, że odczuwanie ich źle o Tobie świadczy, więc trzeba się im opierać. Więc co się stanie w obliczu tej sytuacji? Pojawi się ten strach i gniew, a wraz z nimi ból – ból spowodowany wewnętrznym oporem.
Co dalej? Jeśli uwierzyłeś/aś, że pozbycie się porno wszystko zmieni – teraz nastąpi moment rozczarowania. Rzucenie porno stanowiło cel, a nie drogę do innego celu – dużo bardziej znaczącego – szacunku, akceptacji i miłości DO SIEBIE. A to oznacza – szacunek, akceptację i miłość także odnośnie swoich emocji. Tak, miłość do np. znienawidzonego gniewu.
To z kolei oznacza wzięcie odpowiedzialności za swoje wnętrze – zmierzenie się z nim niezależnie jakie mieliśmy o nim przekonania i jak długo w nie wierzyliśmy. Dla wielu jest to jak stanąć w tunelu widząc światła nadjeżdżającego pociągu.
Szczególnie, że nigdy mogliśmy nie odczuwać ani miłości, ani szacunku do siebie. Więc jest to stawianie się w “niebezpieczeństwie” za jedynie obietnicę czegoś, czego jeszcze nie doświadczyliśmy.
Jeśli nadal wybierać będziemy niechęć – zmaganie i cierpienie nigdy się nie skończą! Dlaczego miałyby? Bo się poświęcamy i robimy w kółko coś, co po prostu nie zadziała? Liczymy, że wciskając 1000 razy wyłącznik światła on wreszcie się nad nami ulituje i włączy światło? Nie! Rozczarowanie to efekt oczarowania. Ból to informacja, by stać się świadomym w chwili obecnej. Cierpienie to efekt, że w kółko wybieramy opór – pozostajemy nieświadomi i nadal wybieramy to, co nie działa.
Zapamiętaj – ani porno, ani masturbacja nie odstresowują, nie pozbywają nas żadnych emocji. Tylko je tłumią – przenoszą z części świadomej naszego umysłu do części podświadomej. To tak jakbyśmy ciężki plecak noszony na brzuchu przenieśli na plecy. Przestaniemy go widzieć ale czy wpłynie to na jakość naszej podróży? Jednocześnie pozbycie się tego, przez co zapominamy o tym ciężarze i związanego z nim bólu nie oznacza, że ten plecak zdejmiemy. Czyli – zaprzestanie masturbacji i oglądania pornografii nie spowoduje, że przestaniemy czuć się źle, odczuwać ból, czuć niskie, niechciane emocje i zaczniemy nagle magicznie lepiej radzić sobie w życiu.
Ponadto – jeśli nadal będziemy wierzyć w niebezpieczny świat, zagrożenia, niepowodzenia, w to, że za nasze szczęście i sukces odpowiedzialni są inni, źli ludzie i że to inni nas blokują, uniemożliwiają nam życie – to nie zniknie jako doświadczenie zewnętrzne oraz wewnętrzne, a wraz z ujawnieniem naszego bagażu emocji może będzie nam jeszcze trudniej, niż do tej pory!
Jeśli do tej pory się z tym zmagałeś/aś, walczyłeś/aś – czy nagle przestaniesz? Czy raczej bez porno będziesz miał/a więcej energii do walki? Co wtedy? Liczysz, że wreszcie wygrasz? Ze światem? Z innymi ludźmi? Który cel i marzenie, w których zawarte są miłość, szczęście, spokój, harmonia zawierają także walkę i nienawiść do kogokolwiek lub czegokolwiek?
Chęć lub niechęć – nie można iść tymi dwiema droga naraz. Są to drogi sobie przeciwne. Wszystko, czego pragniesz jest na drodze chęci – na drodze akceptacji. Wszystko, przez co cierpiałeś/aś i co doprowadziło do konfliktów, bólu i zmagania było efektem drogi niechęci. Bowiem niechęć (nie ważne do czego) przechowujemy w swoim wnętrzu cały czas niczym truciznę.
A to nie wszystko! Co z samymi myślami i emocjami? Przestaną być negatywne? Znikną? Co z powodami, przez które do tej pory w naszym życiu wybieraliśmy to, co albo nam szkodziło, albo nie prowadziło w żadnym konkretnym kierunku, którego byśmy chcieli? Kiedy się tym zajmiemy?
Na niechciane aspekty siebie dołożymy na siłę jakieś działania? I liczymy, że to załatwi problem?
Powtórzę – zajęcie się życiowymi – wewnętrznymi i zewnętrznymi – problemami jest DOKŁADNIE TĄ SAMĄ DROGĄ, która zawiera w sobie wyzdrowienie z uzależnienia. Ale nie powinna się ona kończyć na uzdrowieniu z niego. Tak naprawdę to nawet nie powinniśmy się na tym skupiać. Bo uzależnienie informuje – nie wolno postrzegać go wyłącznie jako problemu samego w sobie.
Będziemy wolni, gdy nauczymy się żyć w radości, kiedy będziemy się kochać i szanować pomimo wpadek ale i kiedy będziemy uczciwie i odważnie szukać rozwiązań dla ich przyczyn.
Kiedy będziemy pewni swoich decyzji, pewni siebie, gotowi, by poradzić sobie z konsekwencjami własnych wyborów. Kiedy staniemy się uczciwi, szczerzy, kiedy wydoroślejemy, weźmiemy odpowiedzialność za siebie, swoje decyzje, swoje życie. Kiedy jednocześnie pozwolimy sobie na niewinną zabawę, na życie zarówno zorganizowane i odpowiedzialne jak i spontanicznie. Czyli – harmoniczne.
Ludzie kombinują – a to masturbują się bez porno, a to masturbują się do porno ale bez wytrysku. A to oglądają porno bez masturbacji. Itd. A co z wewnętrzną pracą? Co ze świadomością dlaczego w ogóle to robią? Gdy tak jakoś magicznie przestaniemy, to nagle magicznie zaczniemy radośnie i pewnie robić coś innego? To magiczna konstrukcja budowana na magicznym fundamencie! A jak mówiłem – rozczarowanie to efekt zaczarowania. Nie należy się go bać, nie należy go unikać ale należy wyciągać właściwe wnioski. Rozczarowanie w swojej naturze służy naszemu zdrowiu przez ukazywanie nam czym ograniczaliśmy swoje zdrowie. Budowanie na tym świecie czegokolwiek na fundamencie oczarowania – niezależnie czy negatywnego, czy pozytywnego – prowadzić będzie do rozczarowania. O tym także napiszę więcej w przyszłości.
Pierwszym krokiem zmiany na lepsze jest uświadomienie sobie, że to co robimy nam nie służy – a więc nie tylko świadomość co robimy, że to robimy ale także z jakiego powodu i na co liczymy robiąc to. Świadomość tą uzyskać można TYLKO w momencie podejmowania się tej czynności.
Następnie przez jakiś czas może nam pomóc stosowanie siły woli, opieranie się, a nawet zmaganie czy nienawiść do tego. Jednak musimy mieć na uwadze, że nie możemy kierować się negatywnościami cały czas, bo po prostu znajdziemy się w takim miejscu w życiu, które odzwierciedli dokładnie to, czym się kierowaliśmy. Przecież tak było do tej pory w Twoim życiu i każdego innego człowieka, którego znasz, prawda? A jeśli ktoś nie jest zadowolony z miejsca, w którym się znajduje, to już wiemy czym się kierował, że tam trafił. Życie tylko uczciwie odbiło wnętrze tej osoby. Czy przez to życie jest złe? Sami wyciągnijmy wnioski.
Świadomość to klucz. Podkreślę – świadomość. Świadomość to nie umysł, nie myśli. Świadomość to nasza natura, która może obserwować myśli, obserwować odczucia doświadczane w ciele i wybierać pomimo ich, bez ich negowania, niechęci, nienawiści, oporu, oceniania, komentowania.
W pierwszym kroku powinna znaleźć się też akceptacja – co robimy, że to robimy i z jakiego powodu oraz na co liczymy. Opieranie się (brak akceptacji) dowolnemu aspektowi nie zmieni go, tylko zatrzyma i pogłębi. Opieranie się uzależnieniu także je zatrzyma i pogłębi.
W Twoim przypadku może być to obwinianie siebie za wpadki. Więc na ten moment nie masz zająć się walką, by wpadek nie było, tylko nauczyć się wybaczać sobie – puszczać winę, przestać się jej trzymać. Nauczyć się płakać, krzyczeć, odczuwać. A może nawet ten poziom jest na razie za wysoki (jeśli tak, to nic złego!) i pierwsze co powinieneś/powinnaś zrobić to zaobserwować, że Twój umysł nie chce wybaczać, że on chce się użalać, winić kogo popadnie, wstydzić się, gniewać, szydzić, itd.? A może najpierw konieczne jest uświadomić sobie, że Twój umysł to nie Ty? (Zaś świadomość czegoś zyskujemy, gdy to się dzieje) Że możesz obserwować bez negatywnej oceny nawet jego niechęć? I ta akceptacja zacznie dzień po dniu uzdrawiać to, dzięki czemu staną się możliwe do podjęcia kolejne kroki – coraz bliższe zdrowia i wolności.
Ale o tym opowiem w następnych filmach.
Pozdrawiam Cię gorąco!
Piotr Kruk
Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podobne Wpisy:
Jak radzić sobie z porażkami (Część 1)?

Jak radzić sobie z porażkami (Część 1)?

Witam Cię serdecznie! Chcę dzisiaj pokrótce opisać jak wg mnie powinno podchodzić się do porażek, upadków, wtop, błędów, wpadek. W następnych częściach to rozszerzymy. Przede wszystkim konieczna jest zmiana naszego postrzegania tych aspektów. Z jakiego powodu? Bowiem porażki są w życiu nieuniknione! Co więcej – im większy sukces chcemy odnieść, tym więcej błędów musimy popełnić.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 29
Niewinność a wina (Część 1)

Niewinność a wina (Część 1)

Witam Cię serdecznie! Dzisiaj poruszę temat niewinności – temat trudny ale ważny. Przedstawię go w oddzieleniu od karygodności i odpowiedzialności. Nie będziemy skupiać się na czynach społecznie i prawnie postrzeganych jako przestępstwo. Skupimy się na życiowych błędach, z którymi kojarzymy poczucie winy, wstyd i ból. Ale najpierw rozważny dlaczego do tego w ogóle dochodzi. Świadomość… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 12
Seria “100 Dróg” – Wprowadzenie

Seria “100 Dróg” – Wprowadzenie

Witam Cię serdecznie! Dzisiejszym artykułem rozpoczynam serię dotyczącą… 3 serii: – 100 dróg do pokoju. – 100 dróg do sukcesu. – 100 dróg do szczęścia i radości. \o/ Zaczniemy od wstępu, w którym zaznaczę kilka istotnych tematów, a w następnych częściach będę opisywał kilka dróg z każdej serii na zmianę. Pokój, sukces, szczęście i radość,… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 14
O Emocjach – Wstyd (Część 3)

O Emocjach – Wstyd (Część 3)

Nie bój się wstydu i nie wstydź się go. Co to znaczy “wstydzę się”? Oznacza to “wybieram, by trzymać się emocji wstydu jako powód, by czegoś nie zrobić (np. zmienić swojego sposobu myślenia lub o coś poprosić).” Wstyd to tylko emocja i możesz ją odpuścić. Jednak ego mówi “Nie! Nie tylko będę się trzymał tej… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 3

WOLNOŚĆ OD PORNO