Dni
Godzin
Minut
Sekund

Ilość Wolnych Miejsc:
/

Witam Cię serdecznie!

Oto trzeci artykuł na temat nofap. Części 1 i 2 znajdziesz klikając na poniższe linki:
Nofap - dlaczego nie działa? (Część 1)
Nofap - dlaczego nie działa? (Część 2)

Wszystko w naszym życiu jest efektem naszych wyborów.

Zaś każdemu wyborowi towarzyszy intencja. To jak daleko jest od miłości, tak dalekie od miłości będą konsekwencje naszych wyborów.

Przypomnę - w życiu zawsze operujemy tylko jedną zmienną - miłością. Im dalej od miłości, tym ciemniej.

Miłość jest ponad umysłem - poza racjonalnością. I dlatego "zazdrosne" ego nazwało miłość wieloma przykrymi imionami:
- Ślepa.
- Naiwna.
- Boli.
- To walka.
- Głupia.

Wszystko, by oddalić ludzi od miłości - w stronę ciemności. W stronę podświadomości. A podświadomość to ciemna jaskinia, w której żyją "potwory". Z jednej strony dzięki temu mamy możliwość zmierzyć się z nimi, więc wbrew pozorom ego wyświadcza nam przysługę.

Nieświadomość to takie życie, w którym nie chcemy podejść w pobliże tej jaskini. Bowiem kiedyś uwierzyliśmy, że to co w niej znajduje jest niebezpieczne i wszystko, dzięki czemu pozostajemy z dala jest nam niezbędne, byśmy mogli (prze)żyć.

Jednak to nie nieświadomość jest zmienną, lecz świadomość. Nie można przestać być nieświadomym - można tylko zacząć być świadomym. A więc rozpalić światło swojej nieoceniającej obecności i wejść do jaskini. Inaczej strach przed nią będzie nami rządził. A wtedy wszystkie środki gaszące światło naszej świadomości mogące wywabić żyjące w jaskini potwory staną się usprawiedliwione. A kto je usprawiedliwia? Ego. Bowiem ono zasila się brakiem światła.

Ego jest iluzją jak i wszystko, co je zasila.

Tym samym ego również nie jest zmienną, tylko nasza Świadomość - Wola wywodzące się z Miłości, a nie jej braku.

Tym wstępem chcę zaznaczyć kontekst.

Odnieśmy się teraz do masturbacji.

Odpowiedz na pytania:
1. Czym masturbacja jest dla Ciebie?
2. Od kiedy tak do niej podchodzisz?
3. Kto nauczył Cię tak patrzeć na masturbację?
4. W jaki sposób obdarowujesz się nią?
5. Jak często?
6. Jak się czujesz przed masturbacją?
7. Jak się czujesz w trakcie masturbacji?
8. Jak się czujesz po masturbacji?
9. Czy jesteś w stanie w trakcie uśmiechnąć się do siebie w lustrze?
10. Czy jesteś w stanie patrzeć sobie w trakcie w oczy (w ich odbicie)?
11. W jakich sytuacjach Twój umysł zaczyna zachęcać, by zacząć się masturbować?

Mówiłem, że Rzeczywistość jest jaka jest. Tylko nasza interpretacja i opór powodują ciemność - bo zabierają światło. Dlatego też jeśli od czegoś uciekamy - nie dodajemy światła, tylko unikamy zmierzenia się z ciemnością swojej własnej podświadomości. Zrzucanie za nią odpowiedzialności to tylko taktyka ego, by nie wejść do jaskini. A raczej żeby z niej nie wyjść.

Musimy zdać sobie sprawę, że im bardziej unikamy zmierzenia się z jaskinią, tym głębiej w niej jesteśmy. Tylko naszemu umysłowi wydaje się, że do niej nie wchodzimy. A tak naprawdę schodzimy coraz głębiej i pozwalamy wypełniać tej ciemności nasze życie - ograniczać je coraz bardziej.

Rówież oddalamy się od miłości z samym sobą i doprowadzamy do sytuacji, że się samogwałcimy. Lub pragniemy masturbacji z jakiegoś powodu, jednak robimy wszystko, by jej nie robić. Ostatecznie przez taki schemat postępowania zaczynamy się zmagać w naszym życiu. Potrzebujemy czegoś ale zmagamy się wewnętrznie, gdyż uważamy to za złe. A gdy jednak po to sięgniemy, znajdujemy doskonałą okazję, by móc się obwiniać.

Dodatkowo jeśli przegrywamy tę walkę i samogwałcimy się, robimy to, co najczęściej robią gwałcone kobiety - przestajemy być świadomi - "uciekamy" ze swojego ciała, od swoich emocji. Stajemy się odrętwiali, bezwładni. Bez czucia. Bowiem unikamy odczuwania tego, co nosimy w sobie. Mężczyzna może również dokonać gwałtu na sobie. Przykładowo - porno to gwałt z tą różnicą, że odbywa się za zgodą obu stron.

Dlatego też jeśli chcemy się uzdrowić z tego uzależnienia, konieczne jest, byśmy stali się samoświadomi w trakcie masturbacji. Samoświadomość zaczyna się od medytacji - początkowo najprostszego ćwiczenia - siadamy i obserwujemy swoje myśli skupiając się na regularnym, głębokim oddechu. W końcu przenosimy samoświadomość na resztę naszego życia. Zaczynamy skupiać się na sobie w trakcie codziennych czynności jak mycie zębów, mycie ciała, włosów, robienie posiłków - skupiamy się na odczuciach płynących z ciała. Skupiamy się na odczuwaniu ciałem, a nie myśleniu o tym.

Gdy to już stanie się dla nas głębsze, niż powierzchowne, możemy znów przenieść samoświadomość na akt ruchu energii - wymiany energii, czyli dawania jej oraz jej otrzymywania (od siebie samego). Bowiem od tego uciekamy w samogwałt.
Tą korzystną wymianą energii jest seks (fizyczna i emocjonalna miłość) z samym sobą. Oczywiście niezbędna jest intencja. Bowiem jeśli intencja będzie jak do tej pory - doświadczenie będzie jak do tej pory. Musimy wydobyć z jaskini dotychczasową intencję - np. ucieczki od emocji wstydu i ustalić, że będziemy się uczyć, jak dziecko, które pierwszy raz stało się świadome swoich części intymnych, seksu z samym sobą. Cieszyć się sobą, swoją seksualnością, swoją emocjonalnością i swoim ciałem. Niewinnie. Z niewinnych powodów - wysokich intencji.

I, podobnie jak wszystko, do czego dodawaliśmy do tej pory samoświadomość - zaczniemy krok po kroku pogłębiać ją w trakcie masturbacji.

Mam nadzieję, że do tej pory zorientowałeś/aś się, że już nie mówię o nofap, bo to po prostu sposób na ucieczkę od swojej podświadomości - co nie przynosi żadnych rozwiązań, jeśli samo w sobie nie było rozwiązaniem. Należy wznieść się ponad ciemność, wyjść z ciemnej i ciasnej jaskini swojego umysłu jednak nie zapominając o tym, by wejść do niej z powrotem ale już ze źródłem światła - miłości. Otrzymałem już prośby, bym napisał o samym odczuwaniu - w jaki sposób nauczyć się odczuwać, więc bądź pewny/pewna, że poruszę ten temat w przyszłych artykułach (zaś już uczę tego w Programie Wolność od Porno).

Wracając do masturbacji - do seksu z samym sobą. Koniecznie jest zmierzenie się z całą ciemnością, którą do tej pory zasilaliśmy - a więc blokowaliśmy do niej dostęp światła. Należy to światło dodać. Czyli:
- Przestać negatywnie oceniać.
- Zaakceptować.
- Wybaczyć sobie i innym.
- Oczyścić się z emocji.
- Odczuć wdzięczność.
- Dodać radość.
- Zacząć przeżywać w pełni.

Dlatego uzależniamy się od masturbacji, gdyż wykorzystujemy ją jako ucieczkę od uczuć braku w nas. Więc nie tylko uciekamy od świadomości braku ale jeszcze dodajemy brak (odejmujemy pełnię) od samego narzędzia - masturbacji. Staje się ono niepełne, przez co nie tylko ograniczamy jej niezwykłe oddziaływanie na nas ale również powodujemy, że daje nam ono (mówiąc precyzyjniej - zwraca) coraz mniej - coraz mniej tego, co pozytywne, gdyż dodajemy do niego negatywności, więc zmienia się polarność masturbacji.

Zamiast pogłębiać miłość, zaczynamy zagęszczać ciemność. Co nie znaczy, że cokolwiek się zmienia - to tylko nasza świadomość. Nasza świadomość jest jak niebo i Słońce. Są otwarte, pełne blasku. Zaś umysł jest jak chmury - ogranicza naszą świadomość. Co nie znaczy, że jeżeli chmura przesłoni Słońce to Słońce znika.
Umysł myśli sam na podstawie tego, co go zasila. A zasila go podświadomość - nasza ciemna jaskinia. Ciemna jaskinia zasila chmury przesłaniające Słońce. Nie trzeba zmagać się z chmurami, wystarczy dostrzec, przez co one powstają i obdarzyć to blaskiem. Nic więcej nie trzeba robić - chmury znikną same.

A gdy nie ma chmur, nasz umysł jest spokojny. Jak bezchmurne niebo. A przecież ta pustka zachwyca nas na co dzień.

Powtórzę - rzeczywistość jest jaka jest. Podobnie - masturbacja jest jaka jest. A jaka jest? Najpierw wydobądź z podświadomości wszelki brud dotyczący masturbacji, oczyść się i następnie DODAJ do niej radość. Staniesz się świadkiem niebywałej zmiany w sobie - przepływu miłości. Nasze ciało odda nam dodaną radość w postaci niezwykłej błogości, odprężenia. A także - uzdrowienia różnych dolegliwości!

To nie będzie próba samogwałtu - siłą zabrania negatywności, by chwilowo odczuć ulgę od bólu, gniewu, napięć, lęków, etc. To będzie doświadczenie miłości. Całkowicie inna skala doświadczeń - doświadczeń ponad umysłem, ponad ego, ponad tym, co ograniczone. I dostrzeżemy, że w tym doświadczeniu nie ma ograniczeń.

I nagle zrozumiemy, że ludzka świadomość naprawdę jest jak niebo - nie ma ono początku, końca, ani ograniczeń.


Pozdrawiam Cię gorąco,
Piotr Kruk

Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś dla siebie, masz pytanie lub chcesz się czymś podzielić - poniżej zostaw komentarz!



Zostaw komentarz!

Podziel się tym artykułem!

Napisz komentarz!

Zasubskrybuj
Powiadom mnie o
guest
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Rafał

To o czym wspomniałeś Piotrze przypomina mi to co zacząłem stosować kiedyś wobec mojej medytacji. Zmieniłem swoją intencję na ciekawość tego co będzie się działo, co zaczęło dawać naprawdę niezwykłe rezultaty. Wcześniej, gdy w ramach intencji czegoś konkretnego sobie życzyłem, miałem poczucie zmagania się i walczenia, wypraszania u jakiejś siły tego co w jakiś sposób mi się należało. Odczuwałem spore obciążenie. Dzięki temu nawet zniechęcałem się do medytowania, traktowałem to jako uciążliwe zadanie każdego dnia. Podobnie jest z masturbacją. Po sesji z porno nie jestem w stanie uzyskać solidnej erekcji. Jednak chęć uczynienia sobie “dobrze” jest nadal tak silna, iż brutalność jakoś mi w tym dopomaga. Oglądam nagranka rzadziej i krócej, impuls nie jest już tak silny jak kiedyś. Przepaliłem się w tym względzie. Jednak pewna rzecz trochę mnie zdziwiła. Gdy po raz pierwszy spróbowałem świadomej masturbacji, efekt był porażający. To tak jakbym był zupełnie inną osobą, która ma niezwykle odmienne reakcje względem rzekomo tego samego. Tylko to nie było to samo. Pamiętam jak złapałem się na tym, iż po prostu chcę doznać tego samego co kiedyś. Podobnego poziomu intensywności, i świadoma masturbacja miała mi pomóc powrócić do tego samego nastawienia z jakim podchodziłem w swoich początkach do onanizmu. Nie podjąłem tego powodu, zamieniłem go na to co uczyniłem w ramach medytacji. Spróbowałem podejść do tego niczym niewinne dziecko, z możliwie najczystszą ciekawością. Uważam, iż zadziałało. Jestem osobą, która uwielbia się asekurować. Sprawdzam każdą metodę pod kątem bezpieczeństwa, oczywiście zawsze odnajduję “dowody” przeciw danemu rozwiązaniu. Przecież to ich szukam. Dlatego medytację obudowałem sobie całą ideologią czającego się zagrożenia. Stąd dopiero odpowiednia intencja pozwoliła mi przebrnąć przez moje medytowanie w najbardziej sensowny sposób. Otworzyłem się na nowe, na nieznane. Odrzuciłem w jakiejś mierze swoje wątpliwości. Pewnie nie wszystkie, jednak przestały mi one wadzić tak jak wcześniej. W tym względzie intryguje mnie pewna kwestia związana z łatwością podejmowania przeze mnie czynności. Żona drwi ze mnie, iż o godzinie 19:13 spokojnie korzystam z toalety, natomiast już o tej samej godzinie nie zacznę myć podłóg. Muszę odczekać do “korzystniejszego” układu cyfr. Medytacja może się wydawać czymś nieznanym i tajemniczym, mało kto nas o tym naucza. O sprzątaniu wiemy już chyba wszystko. Jakoś sam umiałem przebrnąć temat wątpliwości i zacząć medytować, dlaczego z myciem podłóg mam taki problem. Skąd ta wybiórczość?

unknow

Hej, piszę do Ciebie Piotrek z dość dziwnym problemem, a mianowicie mam dosłownie lęk przed wzwodem. Aż wstyd pisać. Czuję się winny po tym i brzydze się własną osobą. Jestem na nofap. Wymagania się zaniżają. Patrzysz fotkę z kobietą w bikini czytając sobie wpis i pojawiła się niechciana erekcja. I tym się przejmuję, zresztą wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że jest ze mną źle. W najbliższym czasie chciałbym zacząć współpracę z Tobą, co swoją drogą od dawna się do tego zabieram, ale się boję.

Denis

Ja mam już tego wszystkiego dość. Jak wytłumaczyć to, iż postanawiam sobie, że to będzie ostatni raz, a za kilka tygodni nie wiem kiedy i co myślenie mi się zmienia i znowu oglądam porno i wiadomo co. Obiecuję se, że skończę z tym tzw. “last one fap”, lecz wracam spowtorem do tego gówna i wkurzam się sam na siebie, bo przecież przysięgam sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. Płaczę w nocy po tym. To jest silniejsze ode mnie. Szczerze mówiąc żadnej przyjemności w tym nie mam. Nienawidzę tego, ale mimo to dalej brne w masturbacje i porno. Ile razy ja sobie przysięgłem, że to będzie ostatni raz, że to już koniec, a mija tydzień, dwa i jestem w tym syfie od nowa. Chwilowa pauza i kontynuacja tego wszystkiego. Kiedyś modliłem się (obecnie jestem niereligijną osobą), że skończę z tym mając łzy w oczach czy wyrzucałem swoje wyżalenia na kartkę papieru, żeby trochę umysł oczyścić z bagna. Dodatkowo nieuzasadniony lęk przed dotykiem mając wrażenie, że cokolwiek, co nie dotkne czy zostanę dotknięty przez kogoś zostanie przesiąknięte tym wszystkim z mojej strony. Nie potrafię tego opisać. Boję się zostać dotknięty. U mnie stan psychiczny jest krytyczny, ale jeszcze potrafię myśleć 😉 (chyba). Od dawna już nie żyję. Jestem zombie, dosłownie żywy trup. Nijaki gościu.

I kto by pomyślał, iż głupia ciekawość swego ciała za nastolatka i oglądając penetrujących się osób doprowadziło do takiego cierpienia. Myślenie chujem, a nie głową mi wyszło…

Patryk

Czytam to wszystko, niby rozumiem, mam swój biznes, pasje, super wygląd i wogóle ale z żadną Dziewczyną mi nie wychodzi, kiedyś mnie Kochała wspaniała Dziewczyna nad życie, olałem ją i dużo innych złych rzeczy jej wyrządziłem… Ciężko z tym żyć. Najchętniej bym się zabił, ale wtedy już pozbawił bym się szansy, że coś się zmieni na lepsze… staram się tylko wypełniać każdy dzień ciekawymi zajęciami żeby jakoś dotrwać aż to wszystko się skończy… Pozdrawiam

Podobne Wpisy:
Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 1)

Świadomość, kontekst i subiektywność (Część 1)

Witam Cię serdecznie! W dzisiejszym artykule chcę poruszyć NIEZMIERNIE istotny temat świadomości, kontekstu i subiektywności. Niestety zauważyłem, że pomimo, iż mówię o najwyższej wadze tych zagadnień, sprawa jest najwyraźniej bagatelizowana. Bowiem ego walczy o swoją “suwerenność”. Nie szkodzi. Moja intencja pozostaje niezmieniona – poprzez edukację uwalniać ludzi ze zmagania i cierpienia. Czyli pomagać ludziom, by… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2
Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 10) – Dar Życia, Świat jako Kreacja, Śmiertelność/Zmienność Wszystkiego

Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 10) – Dar Życia, Świat jako Kreacja, Śmiertelność/Zmienność Wszystkiego

Witam Cię serdecznie! Kontynuujemy temat stanięcia w obliczu faktu o własnym uzależnieniu. Części 1-9 znajdziesz klikając na linki poniżej: ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 1) – Wstęp ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 2) – Lista nr 1 ► Jestem uzależniony/a. Co teraz? (Część 3) – Nienawiść, złość, chęć zemsty, wina ► Jestem uzależniony/a.… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2
Opór

Opór

Witam Cię serdecznie! Pod jednym z artykułów otrzymałem króciutki komentarz, który zainspirował mnie do napisania tego artykułu (a raczej siłą przyparł do ściany i wrzeszczał, aż się zgodziłem go napisać). Oto wspomniany komentarz: “Ciężko coś robić czując niechęć. A co zrobić, żeby pojawiła się chęć? Długo trzeba czekać, by pojawiła się chęć?“ Jako, że był… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 0
O Seksie (Część 3).

O Seksie (Część 3).

W dzisiejszym artykule poruszę pewną ciekawą kwestię. Mianowicie, odpowiem krótko na pytanie – czym jest seks? Prawda, że to ciekawe? Tak jak WSZYSTKO na tym świecie, seks ma wymiar fizyczny oraz metafizyczny (meta – ponad). Jest czymś więcej, niż tylko prokreacją. Dla niektórych osób nie jest nawet tym. Pozwól, że przytoczę Ci z czym najczęściej… Przeczytaj
Wpis!

Dodano:
Komentarze: 2

WOLNOŚĆ OD PORNO